Z dniem 8 grudnia 2016 r. wszedł w życie przepis art.148¹ kpc, dający możliwość wydania wyroku na posiedzeniu niejawnym bez przeprowadzenia rozprawy. Rozwiązanie to kariery jak dotąd nie zrobiło, chociaż miało usprawnić i przyspieszyć pracę sądów. Sędziowie nie sięgają po taką możliwość procesową, ani pełnomocnicy nie upominają się o wydanie wyroku na posiedzeniu niejawnym. Przepis jest martwy.
Jest to tryb konkurencyjny do postępowania nakazowego i upominawczego, które są bardziej ekonomiczne z punktu widzenia powoda – w postępowaniu nakazowym powód ponosi ¼ opłaty sądowej od pozwu, a w upominawczym jest mu zwracane ¾ opłaty, są to też najszybsze postępowania o niskim wskaźniku zaskarżenia. Wprawdzie Sąd może wydać wyrok na posiedzeniu niejawnym również po złożeniu sprzeciwu i zarzutów, jednak zazwyczaj są to już sprawy sporne, wymagające przeprowadzenia rozprawy chociażby po to, aby dopytać o stanowisko stronę nie reprezentowaną przez zawodowego pełnomocnika.
Jedną z niezależnych przesłanek zastosowania art. 148¹ kpc jest m.in. uznanie powództwa. Jednocześnie jest to przesłanka do nadania wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności (art.333 § 1 kpc), zatem znów widać konkurencję przepisów. Z punktu widzenia powoda – lepiej mieć zwykły wyrok, czy wyrok zaoczny, ale natychmiast wykonalny, stanowiący podstawę zabezpieczenia, niż wyrok wydany na posiedzeniu niejawnym, oczekujący ponad miesiąc na uprawomocnienie, chyba że pozwany złoży apelację, aby w ogóle zobaczyć sąd.
W wyroku z dnia 9 czerwca 2016 r. Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie 44164/14 Trybunał przypomniał, że w postępowaniu przed sądem pierwszej i jedynej instancji prawo do publicznej rozprawy w rozumieniu art.6 ust.1 Konwencji obejmuje prawo do „ustnej rozprawy”, chyba że zachodzą okoliczności wyjątkowe uzasadniające odstąpienie od takiej rozprawy. Ustna, publiczna rozprawa przyczynia się do osiągnięcia celu art.6 ust.1 Konwencji, a mianowicie rzetelnego procesu, którego gwarancja jest jedną z podstawowych zasad każdego demokratycznego społeczeństwa. W postępowaniu dwuinstancyjnym, co do zasady, przynajmniej w jednej instancji taka rozprawa musi się odbyć, jeżeli nie zachodzą wyjątkowe okoliczności.
Odnosząc to do postępowania uproszczonego (art.505¹ i dalsze kpc), wyrok pierwszej instancji wydany na posiedzeniu niejawnym wykluczałby możliwość rozpoznania apelacji w składzie jednoosobowym na posiedzeniu niejawnym (art.50510 kpc). Złożenie apelacji w postępowaniu uproszczonym może być oparte na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie lub naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy (art.5059 §1¹). Należy zastanowić się, czy w postępowaniu uproszczonym, które obejmuje chyba miliony spraw, jednak przeprowadzić rozprawę w pierwszej instancji, aby dać stronom szansę zaprezentowania dowodów przed sądem. To właśnie sąd drugiej instancji powinien mieć możliwość rozpoznania sprawy na posiedzeniu niejawnym, skoro trafia tam sprawa przygotowana, z zebranym materiałem dowodowym i rozstrzygnięciem do oceny. SSN Jacek Gudowski w komentarzu do art.148¹ Kodeksu Postępowania Cywilnego wskazał, że wydanie wyroku na posiedzeniu niejawnym nie może być – w przypadku wniesienia apelacji – argumentem uzasadniającym powoływanie się na dowody powstałe „później” w rozumieniu art.381 kpc.
ETPC uznawał istnienie wyjątkowych okoliczności w sprawach, w których postępowanie dotyczy wyłącznie kwestii prawnych lub wysoce technicznych.
Sądy rejonowe są zasypane sprawami drobnymi, prowadzonymi w postępowaniu uproszczonym, po e.p.u., które są prawdziwą udręką i kosztem. Spraw w kwestiach wysoce technicznych lub prawnych jest niewiele. Na przykład typowe sprawy o zapłatę (również po e.p.u.) dotyczą roszczeń o niskiej wartości przedmiotu sporu, niezapłaconych rachunków, niespłaconych kredytów, pożyczek. Gdy pozwany kwestionuje wysokość roszczenia, wymaga się od powoda złożenia kolejnego pisma procesowego odnoszącego się do zarzutu, często ze szczegółowym wyliczeniem, wydrukami z rachunku bankowego. Jeżeli pozwany podniesie zarzut przedawnienia roszczenia, powód powinien mieć możliwość złożenia dodatkowych dowodów, nie można od niego wymagać składania wszelkich dowodów (wbrew taktyce procesowej), również na wypadek przypuszczalnych zarzutów strony przeciwnej. Skutek jest taki, że rozpoznanie sprawy przeciąga się o czas potrzebny do wymiany pism procesowych i dokumentów nawet o kilka miesięcy, rola sędziego sprowadzona będzie do rozsyłania poczty a nie wymierzania sprawiedliwości. Osłabiony jest wpływ stron na przebieg postępowania i poczucie, że sprawa była wszechstronnie rozpoznana.
Wprawdzie nie ma przeciwwskazań do wydania wyroku na posiedzeniu niejawnym we wszelkiego rodzaju sprawach cywilnych procesowych, z powództwa wzajemnego oraz w postępowaniach odrębnych, to w praktyce trudno określić rodzaj spraw, w których wyrok na posiedzeniu niejawnym rzeczywiście usprawniłby i przyspieszył postępowanie, bez straty na jakości orzekania i prawie obywatela do sądu. Sprawy o zadośćuczynienie, odszkodowanie, sprawy budowlane, wykonanie dzieła wymagają rozprawy, aby przeprowadzić dowody osobowe. Proste sprawy o zapłatę rozpoznawane są w postępowaniu nakazowym i upominawczym.
Na rozpoznanie sprawy w trybie bez rozprawy obie strony muszą wyrazić zgodę. Nie można wydać wyroku na posiedzeniu niejawnym w razie bezczynności pozwanego, znów odpada gros spraw, które po okresie oczekiwania na odpowiedź na pozew i tak należy skierować na rozprawę. W pozwach pełnomocnicy stron, strony, zazwyczaj wpisują też formułkę o rozpoznaniu sprawy na rozprawie bez obecności stron, co niweczy możliwość wydania wyroku na posiedzeniu niejawnym.
U sędziów, w rozmowach dlaczego nie stosują instytucji z art.148¹ kpc, budzą się dwie wątpliwości: pierwsza dotyczy fundamentalnego prawa strony do rzetelnego procesu. Na rozprawie obywatel, szczególnie gdy nie jest reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, ma szansę wypowiedzieć się, dzięki pytaniom sędziego doprecyzować albo w ogóle nazwać swoje zarzuty, wyrazić pogląd na sprawę. Postępowanie cywilne jest tak sformalizowane i skomplikowane, że obywatel nie ma szansy sformułować swoich wniosków, zastrzeżeń na piśmie. Dlatego otrzymuje szansę na sali sądowej. Poziom świadomości i kultury prawnej w społeczeństwie jest tak niski, że wprowadzanie kolejnego przepisu uzależniającego rozstrzygnięcie merytoryczne od szeregu przesłanek formalnych mija się z celem. Zawodowi pełnomocnicy również zastrzegają sobie prawo do rozprawy, pozwala to na ewentualną szybką reakcję na sali sądowej w razie błędu procesowego albo konieczności podniesienia zarzutów, złożenia dowodów.
Druga wątpliwość dotyczy realnego przyspieszenia rozpoznania sprawy. Sędzia wyznaczając rozprawę na termin 2-3 miesięczny, doręcza odpis pozwu, pouczenia o wyroku zaocznym, pozwany ma czas na złożenie odpowiedzi na pozew, powód na replikę, a do terminu rozprawy materiał dowodowy może być już skumulowany. Ewentualnie na rozprawie wydawany jest wyrok zaoczny. Ten sam, albo dłuższy czas byłby potrzebny na doręczenie odpisu pozwu, pouczenia o wyroku na posiedzeniu niejawnym, oczekiwania na odpowiedź na pozew, wydanie wyroku, doręczenie go stronom, czas na jego uzasadnienie, miesiąc oczekiwania na złożenie apelacji, i to przy założeniu, że sędzia na bieżąco, codziennie kontroluje wszystkie akta. Wiadomo, że rzeczywistość sądowa wygląda zupełnie inaczej. Bardziej opłacalne w obu aspektach dla sędziego i stron jest wyznaczenie rozprawy, niż przesyłanie korespondencji i oczekiwanie na uprawomocnienie się wyroku z posiedzenia niejawnego.
Wyroki na posiedzeniach niejawnych są dopuszczalne w niektórych krajach UE, natomiast należy wziąć pod uwagę stan świadomości, edukacji prawnej społeczeństwa oraz stopień zaufania społecznego do sądów. Przy niskim stopniu zaufania nawet najlepszy wyrok z posiedzenia niejawnego będzie kwestionowany przez stronę, która zaskarży go dla zasady, mając wątpliwości co do podstawy rozstrzygnięcia i bezstronności sędziego. Wydaje się, że przepis jest zbyt nowatorski i zbyt wymagający od stron postępowania, aby przyjął się w szerszym zakresie.
Rozwiązanie, które bardzo dobrze sprawdziło się w praktyce, pochodziło z postępowania odrębnego gospodarczego i pozwalało na wydanie wyroku zaocznego na posiedzeniu niejawnym. Powód otrzymywał wyrok zaoczny z klauzulą natychmiastowej wykonalności. Mógł zabezpieczyć roszczenie, a wyrok podlegał uprawomocnieniu w razie bezczynności strony. Natomiast pozwany, nawet jeżeli nie wniósł odpowiedzi na pozew na piśmie, miał szansę na jawne i publiczne rozpoznanie sprawy w pierwszej instancji po złożeniu sprzeciwu. Takie rozwiązanie przyspieszyłoby rozpoznanie spraw bez ograniczenia prawa strony do rzetelnego procesu i byłoby podobne do oswojonych już nakazów zapłaty, ograniczyłoby ilość spraw na wokandach, gdy sędzia przemawia do pustej sali.