Garnitury, garsonki, koszule, płaszcze, krawaty, zegarki, spinki, biżuteria, pantofle, itp. to (wydaje się) nieodłączne elementy ubioru prawników. Schludny wygląd jest odzwierciedleniem m.in. profesjonalizmu, szacunku do Klienta, strony przeciwnej, Sądu (etc.). Także dzięki niemu prawnik buduje swój pozytywny wizerunek. Jeśli zatem wydatki na ubiór ponoszone są w związku z prowadzeniem kancelarii powinny być również rozliczane jako koszty podatkowe. Podejście fiskusa w tym zakresie jest jednak rygorystyczne i nie zmieniło się także w ostatnim czasie.
Ogólna definicja kosztów uzyskania przychodów z ustawy o PIT1 ustawa z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 2016 r., poz. 2032 ze zm.) (art. 22 ust. 1) wskazuje, że są nimi koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23 tej ustawy. Zatem, aby konkretny wydatek mógł być traktowany jako koszt działalności, powinien spełniać określone wymogi, tj.:
- być poniesiony i to definitywnie (czyli w sposób bezzwrotny) przez podatnika (tj. obciążać jego majątek);
- pozostawać w związku przyczynowo-skutkowym z prowadzoną działalnością;
- być poniesiony w określonym celu (tj. osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów);
- znajdować się poza katalogiem z art. 23 w/w ustawy.
Dopiero kumulatywne występowanie wskazanych okoliczności powoduje możliwość podatkowego rozliczenia danego wydatku, a contrario brak którejkolwiek z nich skutkuje, że na gruncie podatkowym jest on neutralny.
Z punktu widzenia prawnika, wydatki na garderobę używaną w codziennej pracy spełniają wszystkie wymogi do uznania ich za firmowe koszty. Z punktu widzenia fiskusa jest niestety inaczej. Co gorsza to negatywne stanowisko potwierdzają także sądy administracyjne.
Gdzie zatem leży problem? Zdaniem skarbówki wydatki związane z zakupem garderoby: garniturów, w tym smokingów, marynarek, spodni, koszul, krawatów, butów, dodatków (zegarki, paski, szaliki, czapki), okryć wierzchnich, mają charakter wydatków osobistych i w konsekwencji nie można ich uznać za ściśle związane z działalnością gospodarczą (zob. interpretacja Dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi z dnia 10 lutego 2016 r., znak IPTPB1/4511-726/15-2/SJ). Dodatkowo podnosi się, że schludny i estetyczny wygląd świadczy o kulturze osobistej i nie jest zależny od rodzaju prowadzonej działalności gospodarczej. Natomiast uzyskiwanie przychodów przez prawników nie jest uzależnione od rodzaju noszonej odzieży (garniturów, marynarek, spodni, koszul, spinek, krawatów, obuwia, płaszczy, kurtek zimowych, rękawiczek, czapek, kapeluszy). Ponadto zarówno osoby prowadzące działalność gospodarczą, jak i osoby zatrudnione w innych zawodach używają tego rodzaju odzieży, a schludny wygląd niezbędny jest do funkcjonowania społecznego i wykonywania wszystkich zawodów2 zob. wyrok WSA w Warszawie z dnia 10 grudnia 2013 r., sygn. akt III SA/Wa 1551/13; podobnie NSA w wyroku z dnia 2 marca 2016 r., sygn. akt II FSK 3620/13..
Ostatnio można było spotkać się natomiast z informacjami sugerującymi, że Ministerstwo zmienia podejście do omawianego tematu3 zob. komentarze w mediach internetowych do interpretacji DKIS z dnia 18 września 2017 r., znak 0114-KDIP3-1.4011.235.2017.2.IF.. Jednak jeśli przyjrzymy się szczegółom wydanego rozstrzygnięcia,
entuzjazm ustaje. Okazuje się, że wskazana interpretacja powiela dotychczasowe podejście fiskusa4 zob. także interpretację z 8 kwietnia 2016 r., znak IBPB-1-3/4510-201/16/SK; z dnia 9 sierpnia 2014 r. IPTPB1/415-285/14-2/AP; z dnia 18 lipca 2013 r., znak ILPB1/415-457/13-3/IM.. Zatem w dalszym ciągu zaliczanie do kosztów działalności wydatków na odzież używaną w pracy prawnika jest problematyczne oraz ryzykowne.
Jeśli chcemy rozliczyć takie koszty, trzeba spełniać określone przesłanki z art. 22 ust. 1 ustawy o PIT, o czym była mowa powyżej. Dodatkowo zakupiona odzież – aby nie mógł zostać podniesiony zarzut o jej osobistym charakterze – musi być oznaczona:
- trwale (czyli w praktyce chodzi w szczególności o naszywki, haft, czy druk);
- w sposób widoczny (chodzi zarówno o umiejscowienie tych znaków, jak i ich wielkość);
- znakami przedsiębiorstwa (logo, nazwa kancelarii, ewentualnie tytuł zawodowy oraz imię i nazwisko).
Oczywiście podjęcie w/w działań jest możliwe, niemniej jednak w praktyce niewiele osób decyduje się na podjęcie takich kroków. Może zatem lepszym rozwiązaniem (w ogóle, jeśli chodzi o zaliczanie w koszty majątku związanego – przynajmniej potencjalnie – z działalnością gospodarczą, jak i życiem prywatnym) byłoby przyjęcie z góry założonej proporcji do rozliczania w kosztach 50/50… czyli takiej zasady, która funkcjonuje już (i to chyba całkiem nieźle) na gruncie VAT w odniesieniu do wydatków na samochody. Do tego wymagana jest jednak zmiana przepisów.