W ramach spotkań organizowanych w Gorzowie Wielkopolskim przez Ruch Obywatelski i Obywateli GW 66-400 – lokalną inicjatywę obywatelską, 6 lutego 2018 r. wystąpiła z prelekcją niekwestionowana gwiazda świata prawniczego prof. Ewa Łętowska oraz ceniony i obdarzony niezwykłą umiejętnością wyjaśniania najtrudniejszych spraw w najprostszy sposób prof. Marcin Matczak.
Wykłady mają charakter otwarty, skierowane są nie tylko do prawników, naukowców, czy studentów, lecz przede wszystkim do obywateli. Formuła spotkań zapewnia dialog między prelegentem a publicznością, można zadać każde pytanie, które nie pozostaje bez odpowiedzi. Widać, jak bardzo potrzebne jest szerzenie świadomości prawnej wśród obywateli, a tematyka konstytucyjna, praworządności, ustroju państwa – mimo, że ma charakter abstrakcyjny – budzi zainteresowanie. Dlatego zaproszeni Goście tłumaczą skomplikowane mechanizmy prawne i ustrojowe w sposób klarowny, obrazowy, a czasem humorystyczny. Wydarzenia przyciągają kilkusetosobową publiczność.
Konstytucja
Tematem wykładów była Konstytucja RP, jej wartość i siła w obliczu ostatnich zmian ustrojowych w Polsce. Opisując proces dochodzenia do konsensusu społecznego w tworzeniu Konstytucji w latach dziewięćdziesiątych, prof. Ewa Łętowska przypomniała, że słowa zawarte zarówno w preambule, jak i w treści aktu prawnego, mają znaczenie. Jeżeli w Konstytucji jest mowa o obywatelu to automatycznie wyłącza się pozostałe jednostki, osoby, które nie są obywatelami RP, a którzy przecież przebywają na terytorium Polski, pracują tu, mieszkają. To samo dzieje się, gdy używa się słowa naród, które oznacza pewną zbiorowość, do której zalicza się osoby określonej narodowości. Jak wyjaśniła – konstytucja może mieć charakter inkluzywny czyli otwarty, albo charakter ekskluzywny czyli zamknięty. Konstytucja inkluzywna włącza na zasadzie: mogą z nami być wszyscy, którzy tego chcą, na pokojowych warunkach. Konstytucja ekskluzywna wyłącza i mówi: kto nie jest z nami, jest przeciw nam. Nasza Konstytucja ma charakter otwarty, włączający.
Opisując stan praworządności w Polsce można podać przykład pływów morza. W historii zauważa się przypływy i odpływy demokracji, praworządności – jest to stan naturalny. Według opinii Pani Profesor jesteśmy w fazie odpływu tych wartości, a demokracja i państwo prawa nie są dane raz na zawsze. Po zmianach dokonanych przez PiS nie można wrócić do punktu wyjścia, stan prawa nie będzie taki sam. Jednakże sposobem na zachowanie praworządności w Polsce jest bezpośrednie stosowanie Konstytucji RP przez sędziów. Jest to trudne, wymaga znajomości reguł prawnych, dobrego uzasadnienia orzeczenia – wyjaśniła prof. Łętowska.
Odnosząc się do stosowania norm konstytucyjnych Pani Profesor, przywołując anegdotę o restauracyjnym menu jak radziecka konstytucja, w którym wszystkie dania były niedostępne, podkreśliła, że Konstytucja nie może być jak menu z kiepskiej knajpy, jej zapisy muszą być respektowane, realizowane, nie mogą stanowić pustych deklaracji. Dodała, że Konstytucja powinna determinować zachowanie wykonawcze władz, by nie dochodziło do sytuacji, że jedna grupa ludzi będzie traktowana lepiej, a inna gorzej.
Z sali padło pytanie o odwołanych prezesach sądów i powołanie nowych na miejsce przerwanych kadencji, o ich umocowanie i odpowiedzialność. Prof. Łętowska przypomniała, że została powołana na pierwszego Rzecznika Praw Obywatelskich w 1987 r. przez władze poprzedniego ustroju, działała w miarę ówczesnych możliwości, robiła wszystko, co można było w tamtych warunkach. Na szczęście w 1989 r. doszło do zmian i Rzecznik Praw Obywatelskich mógł wykonywać swą funkcję w sposób realny, nieskrępowany. Nikt jednak nie wie, jak oceniona byłaby postawa i praca prof. Ewy Łętowskiej jako Rzecznika Praw Obywatelskich, gdyby nie doszło do zmiany ustrojowej. Dlatego należy bacznie obserwować obecnych prezesów, notować ich działania i ocenić. W kwestii przyjmowania stanowisk od władzy wykonawczej i funkcji prezesów sądów na przerwane kadencje – każdy nowy prezes musi rozważyć decyzję we własnym sumieniu i przyjąć za nią odpowiedzialność.
Efekt mrożący
Publiczność pytała też o diagnozę aktualnej sytuacji w kraju, o przyczyny odpływu praworządności. Prelegentka wyjaśniła, że w Konstytucji zostały zawarte dwie naczelne zasady: zasada demokratycznego państwa prawa i zasada sprawiedliwości społecznej – Mamy więc zasadę demokratycznego państwa prawa i zasady sprawiedliwości społecznej. Pierwsza część się udała ale ta „noga” społeczna nie za bardzo. To spowodowało niepokoje społeczne i poparcie dla populizmu. Co to oznacza: człowiek jest w stanie zrezygnować z części wolności dla obietnicy dobrobytu.
W tym czasie obywatele żyli pierwszą sprawą sądową w Gorzowie Wielkopolskim z demonstracji w obronie niezależnych sądów. Sprawca wykroczenia w okresie licznych demonstracji zapalił znicze przed biurem minister Rafalskiej i nakleił na drzwi budynku klepsydrę. Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim uniewinnił obwinionego od pierwszego czynu, lecz za drugi skazał używając najniższego wymiaru kary za wykroczenie i uznając, że doszło do naruszenia prawa poprzez naklejanie plakatu bez zgody właściciela budynku.
Profesor Łętowska odniosła się do tego wyroku, przytaczając kolejną anegdotę. Pewna kobieta sprzedawała rozrzedzone wodą mleko, sprawa trafiła przed sąd, a sędzia wydał wyrok uniewinniający. Na pytanie o podstawy tej decyzji odpowiedź była jedna: sędzia lubił chude mleko. Ale jaki byłby wyrok, gdyby sędzia lubił mleko tłuste? Taki wyrok w tej konkretnej sprawie mógł zapaść, był zgodny z literą prawa. Jednakże może on być jednocześnie przykładem efektu mrożącego (chilling effect), gdy władza postanawia za pomocą legalnych środków uprzykrzać życie obywatelom, karać dla przykładu jednego, by zniechęcić do oporu pozostałych.
Pani Profesor aktywnie bierze udział w debacie publicznej nie tylko w tradycyjnych mediach, czy na wykładach, ale też na forach internetowych. Zwróciła uwagę, że niezadowoleni lub rozczarowani sądami mają potężne wsparcie w internecie. W Polsce istnieją prężne fora różnych interesariuszy rozczarowanych judykatywą – tych, którzy przegrali przed sądem. To równo połowa wszystkich klientów Temidy. Zawsze tak było. Jednakże dopiero obecnie, dzięki internetowi zawiązują oni grupy wsparcia i stają się realną społeczną siłą. Niezależnie czy mają oni rację, czy tylko częściowo lub wcale. Są to internetowe grupy nacisku.
Debata publiczna
W czasie swojego marcowego wystąpienia, krótkiego lecz dynamicznego, prof. Marcin Matczak, absolwent I Liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie Wielkopolskim, także podkreślił rolę, jaką odgrywają media internetowe w kształtowaniu świadomości prawnej i opinii publicznej. W nurcie ostrej krytyki sądownictwa oraz propagandy powtarzamy narzuconą narrację i jej tezy, prezentujemy negatywne emocje. Trzeba jednak to przezwyciężyć i – jak wyraził się profesor – trzeba podejść do sprawy ewangelicznie – oni kamieniem my chlebem. Trzeba znaleźć płaszczyznę porozumienia, a podżeganie podziału i zaprzestanie dyskusji jest bez sensu.
Profesor zachęcał do aktywności w mediach społecznościowych, na Facebook’u, na Twitterze. Teraz to jest obowiązek obywatelski dyskutować publicznie, ponieważ młodzi ludzie nie oglądają telewizji, tylko sięgają po wiedzę z internetu. Debata może być publiczna i demokratyczna – tak jak Facebook jest medium demokratycznym, gdzie każdy może dyskutować.
Odpowiadając na pytania publiczności profesor Marcin Matczak omówił konsekwencje zmiany w ordynacji wyborczej, przestrzegł przed upolitycznieniem komisarzy i nowej izby Sądu Najwyższego, co stanowi poważne zagrożenie dla praworządności w kraju, a nowe przepisy budzą poważne wątpliwości, co do ich zgodności z Konstytucją. Omawiając scenariusze przyszłych wyborów prelegent zwrócił uwagę na ten najgorszy, czyli możliwość unieważnienia wyborów i zmiany okręgów wyborczych. Manipulacja okręgami udała się Orbanowi na Węgrzech – jest to sprawdzony dla władzy autorytarnej scenariusz, dlatego konieczna jest obywatelska kontrola wyborów.
Słuchaczy nurtowała sprawa pytania prejudycjalnego zadanego Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej przez Sąd w Irlandii. Profesor tłumaczył, że sędzia sądu irlandzkiego miała wątpliwości co do stanu praworządności w Polsce. Wątpliwości dotyczyły tego, czy Polska jako kraj, zapewnia swojemu obywatelowi prawo do bezstronnego, niezależnego i niezawisłego sądu, aby jego sprawa została rozpoznana rzetelnie. Sędzia wyraziła się wprost, że wymiar sprawiedliwości został zdemolowany przez rząd. Niestety, już sam fakt, że sąd innego kraju ma takie wątpliwości i zwraca się do Trybunału o rozstrzygnięcie oznacza, że spadamy do trzeciej ligi krajów Europy, możemy być traktowani jak np. Białoruś. Negatywnym skutkiem takiej procedury z pewnością jest to, że podejrzany może zostać wypuszczony na wolność, uniknie kary, co jest złe dla tej konkretnej sprawy. Daleko bardziej idące negatywne konsekwencje będzie mieć orzeczenie Trybunału potwierdzające brak gwarancji praworządności w Polsce, za co odpowiedzialność ponosi obecna władza. Rząd, który na własnym podwórku obiecywał, że w zakresie wymiaru sprawiedliwości wszystko naprawi, w rzeczywistości wszystko psując, jednocześnie nie ma możliwości wpłynięcia na instytucje europejskie. Sędziowie, poddani totalnej krytyce, propagandzie i kontroli egzekutywy, są ofiarami zmian.
Przywrócenie porządku prawnego
Na koniec, na prośbę słuchaczy, zaproszony Gość omówił sprawę wykonania wyroków Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb stanowienia prawa. Wcześniej, gdy zapadały wyroki TK zobowiązujące parlament do uchwalenia konkretnych przepisów, zdarzały się sytuacje, że parlament nie wykonywał obowiązku uchwalenia nowego prawa w terminie.
Profesor zwrócił uwagę słuchaczy na pewien „ciąg technologiczny” uchwalania i wykonywania prawa – Teraz PiS nie publikuje wyroku TK, co nie pozwala wejść w życie nowym ustawom, a niekonstytucyjna ustawa nadal obowiązuje. Stanowi to nadużycie prawa poprzez użycie kompetencji państwa do innych celów, niż są ustanowione. Najlepiej widać to w sprawach z udziałem demonstrujących obywateli. Państwo korzysta ze swoich kompetencji, może wytaczać sprawy wykroczeniowe przeciw obywatelom na podstawie istniejących przepisów – np. sprawa zaśmiecania, legalności demonstracji, zakłócania porządku. Przepisy te jednak nie zostały uchwalone w celu tłumienia ruchu, oporu obywatelskiego. Nadużycie prawa ma na celu wywarcie presji na obywatelach i sądach, jest to tzw. chilling effect, o którym mówiła również prof. Ewa Łętowska.
Na koniec profesor Matczak wyjaśnił, w jaki sposób rozpocząć naprawę, przywrócić praworządność w kraju. Istnieje wprawdzie pokusa, by skorzystać z istniejących, niekonstytucyjnych przepisów ustaw, by wymienić ludzi, którzy teraz są beneficjentami „dobrej zmiany”, jednakże naprawa powinna odbyć się w sposób legalny. Należy zacząć od usunięcia 3 dublerów z TK na podstawie Konstytucji i niepublikowanego, lecz obowiązującego wyroku TK, następnie wprowadzić legalnie wybranych sędziów TK. Należy zmienić przepisy o postępowaniu w sprawach dyscyplinarnych sędziów TK, organem oceniającym ich czyny powinno być gremium cieszące się powszechnym szacunkiem np. zgromadzenie sędziów TK w stanie spoczynku. Należy powołać nowych sędziów i złożyć wnioski o stwierdzenie niekonstytucyjności poszczególnych ustaw, a decyzje indywidualne oparte na niekonstytucyjnych przepisach trzeba oprzeć na nowych, legalnych przepisach ustaw w trybie oceny indywidualnej.
Na spotkania z osobistościami świata nauki, świata prawniczego, przychodzi po kilkaset osób, lokalna prasa i telewizja. Niesamowite, jak w krótkim czasie, pod wpływem impulsu „dobrej zmiany”, wzrosło zainteresowanie tak skomplikowanymi, odległymi sprawami jak wyroki Trybunału Konstytucyjnego, Konstytucja, praworządność. Okazuje się, że zapotrzebowanie na wiedzę, dyskusję i wymianę poglądów jest ogromne, świadomość prawna obywateli, od lat zaniedbana, rośnie i łaknie dyskursu jak kania dżdżu. Nie można tej potrzeby zaniedbać. Prof. Ewa Łętowska i prof. Marcin Matczak w sposób niezwykle przystępny, obrazowy i ciekawy potrafią przybliżyć trudną tematykę, zmusić do myślenia, do rozmowy, pokazać, że prawo i jego zasady w istocie są bardzo blisko naszego życia, bezpośrednio na nie wpływają. Wiek temu rolę edukacyjną spełniał „Uniwersytet Latający”, a nam przyszło żyć w takich ciekawych czasach, że „Wykład Latający” prawników budzi zdecydowanie większe zainteresowanie, niż inne, komercyjne przyjemności.