Wracamy na sale sądowe. Tarcza 3.0, nazywana przez przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości także tarczą sprawiedliwości, została uchwalona przez parlament 14 maja 2020 r., a już dzień później podpisana przez prezydenta.
Przedstawiając poniżej kilka uwag na temat tej ustawy, a piszę ten tekst tuż po jego ogłoszeniu w dzienniku ustaw, trzeba pamiętać, że już na początku czerwca, gdy nowy numer In Gremio zostanie wydrukowany, trzecia tarcza może być częściowo nieaktualna, a zapowiadana nowa jej wersja jeszcze bardziej sprawiedliwa.
Dla prawników najważniejszym przepisem odnoszącym się do praktyki zawodowej przez dwa ostatnie miesiące był art. 15zzs ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (dalej: ustawa), który w ustępie 6. przewidywał, że w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID nie przeprowadza się rozpraw ani posiedzeń jawnych, z wyjątkiem rozpraw i posiedzeń jawnych w sprawach pilnych.
Tarcza 3.0 uchyliła ten przepis. To oznaczało, że z dnia na dzień odpadła przyczyna nieprzeprowadzania rozpraw. Sądy zostały otwarte nagle, a większość prawników zaskoczona, bo przecież ustawa jeszcze w środę i czwartek (12-13 maja) była procedowana w Senacie. Stary (nowy?) porządek odrodził się już w sobotę 16 maja. Czy w tej sytuacji ustawodawca zaproponował na najbliższy czas jakieś rozwiązania dostosowawcze?
Czy zapomniano o sprawach karnych?
W sprawach karnych nie wprowadzono nowych rozwiązań. Od momentu podpisania przez prezydenta nowej tarczy sądy mają orzekać we wszystkich sprawach, tak jak przed wejściem w życie art. 15zzs. Na półkę odstawiono katalog spraw pilnych, który obecnie ma znaczenie tylko w przypadku całkowitego zaprzestania czynności przez sąd (art. 14a ustawy). Oczywiście maseczki czy obowiązkowe dystansowanie, przynajmniej na razie, obowiązują też w sądzie, ale nie wprowadzając żadnych ograniczeń w procedowaniu, ustawodawca wyraźnie uznał karnistów (sędziów, prokuratorów, obrońców) i podsądnych za bardziej od cywilistów odpornych na działanie koronawirusa.
Tarcza cywilna – wideokonferencje, posiedzenia niejawne
Inaczej rzecz się ma ze sprawami cywilnymi. Tu ustawodawca postanowił wprowadzić przepisy mające w założeniu chronić sędziów, strony postępowań i pełnomocników przed nadmiernym tłokiem na sali sądowej i związanym z tym ryzykiem zarażenia wirusem.
Tarcza pozwala sądom procedującym w oparciu o kodeks postępowania cywilnego (sądy cywilne, gospodarcze, pracy) przeprowadzać rozprawy bez obecności stron i ich pełnomocników na sali sądowej. Regulują to nowe artykuły: 15zzs1 – 15zzs3 ustawy. Dla prawników cywilistów zapoznanie się z nimi było obowiązkową i pilną lekturą, bo weszły w życie dzień po ogłoszeniu ustawy w dzienniku ustaw. Warto zastanowić się nad ich praktycznym wymiarem. Pierwszy z tych przepisów mówi, że przez czas trwania epidemii albo zagrożenia epidemicznego oraz przez kolejny rok po odwołaniu ostatniego z tych stanów rozprawę lub posiedzenie jawne w sprawach prowadzonych w oparciu o kodeks postępowania cywilnego przeprowadza się przy użyciu urządzeń technicznych umożliwiających przeprowadzenie ich na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku, z tym że osoby w nich uczestniczące nie muszą przebywać w budynku sądu, chyba że przeprowadzenie rozprawy lub posiedzenia jawnego bez użycia powyższych urządzeń nie wywoła nadmiernego zagrożenia dla zdrowia osób w nim uczestniczących.
Wydaje się, że zasadą według ustawodawcy mają stać się tzw. rozprawy odmiejscowione. To chyba jednak nie uda się, i to z wielu względów. Sądy po prostu nie poradzą sobie z potencjalnie dużą ilością takich rozpraw – nie mają wystarczającej ilości sprzętu, brakuje informatyków i możliwości odpowiedniego zabezpieczenia transmisji. Nie można również wykluczyć, że połączenie będzie się rwało (lub będzie zrywane), co wpłynie chociażby na niepewność sądu, czy strony zapoznały się z przekazywanymi im w ten sposób decyzjami. Nie wdając się w szczegóły rozpraw w trybie wideokonferencji, można zaryzykować postawienie tezy, że przewidziana przez ustawodawcę zasada stanie się wyjątkiem.
Co w zamian? Sąd może uznać, że przeprowadzenie rozprawy w typowy sposób, z udziałem stron, nie spowoduje nadmiernego zagrożenia dla zdrowia osób w nim uczestniczących. Mówimy tu o zdrowiu sędziego lub sędziów, ławników, protokolantów, stron, ich pełnomocników, a często świadków czy biegłych. Ustawodawca nie przewidział przy tym jakiejkolwiek procedury weryfikowania, czy mamy do czynienia z nadmiernym zagrożeniem, czy na przykład jedynie z zagrożeniem umiarkowanym, umożliwiającym przeprowadzenie rozprawy. Pozostawił to, jak się wydaje, do swobodnego uznania sądu. No i jego odpowiedzialności. W połowie maja opór sędziów przed podejmowaniem takich decyzji był duży, i oczywiście zrozumiały. Jakby nie było, rozstrzyganie kwestii zdrowotnych, o tak dużej wadze, wymaga wiadomości specjalnych. Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić, by w tych przypadkach sądy miały zwracać się do podmiotów trzecich, choćby sanepidu, o wydanie zaświadczenia o braku (nadmiernego) zagrożenia. Wydaje się, że trwające obecnie wyposażanie sal sądowych w zabezpieczenia w postaci ochron plastikowych dla sądu, stron czy nawet świadków będzie na tyle skuteczne, że obawy sędziów zostaną rozwiane, a przynajmniej zminimalizowane, co pozwoli z upływem krótkiego czasu kierować większość spraw na rozprawy z udziałem stron.
Zresztą może nie być wyjścia, bo art. 15zzs1 ust. 2 ustawy przewiduje kolejne rozwiązanie, którego skuteczność jest dyskusyjna, uzależniona przy tym od postawy stron. Zgodnie z nim przewodniczący może zarządzić przeprowadzenie posiedzenia niejawnego, jeżeli uzna rozpoznanie sprawy za konieczne, zaś przeprowadzenie wymaganych przez ustawę rozprawy lub posiedzenia jawnego mogłoby wywołać nadmierne zagrożenie dla zdrowia osób w nich uczestniczących i nie można przeprowadzić ich na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku, a żadna ze stron nie sprzeciwiła się przeprowadzeniu posiedzenia niejawnego w terminie 7 dni od dnia doręczenia zawiadomienia ich o skierowaniu sprawy na posiedzenie niejawne; w przesyłanym zawiadomieniu należy pouczyć stronę niezastępowaną przez m.in. adwokata czy radcę prawnego o prawie i terminie do złożenia sprzeciwu.
Ten długi przepis może prowadzić do podważenia treści art. 45 § 1 Konstytucji RP, na co zwrócił uwagę rzecznik praw obywatelskich w swojej opinii przekazanej do Senatu podczas trwających w nim prac legislacyjnych. Może bowiem zachwiać obowiązującymi i wypracowanymi przez lata standardami prawnymi, tworząc w postępowaniu cywilnym regułę rozpoznania sprawy na posiedzeniu niejawnym. Z drugiej strony, pozostawiono możliwość zgłoszenia sprzeciwu, nadto szereg spraw wymaga jednak bezpośredniego kontaktu sądu ze stronami czy świadkami (zeznania pisemne niosą duże ryzyko pozyskania nieobiektywnego dowodu), dopiero więc praktyka pokaże, jak atrakcyjny dla sędziów może być ten przepis, a także, jak często adwokaci i radcowie prawni sięgać będą po weto.
Nasuwa się pytanie, co się stanie ze sprawą, gdy strona lub jej pełnomocnik złożą taki sprzeciw. Jeśli nie będzie technicznych możliwości odbycia „odmiejscowionej” rozprawy, to zapewne zostanie ona odroczona aż do momentu ustania nadmiernego zagrożenia dla zdrowia albo uzyskania technicznych możliwości przeprowadzenia posiedzenia zdalnego. W takich przypadkach otrzymanie zarządzenia sądu o przeprowadzeniu posiedzenia niejawnego będzie stanowiło moment graniczny – wybieraj strono, albo posiedzenie niejawne i szybko kończymy sprawę, albo ją odkładamy na dłuższy czas na półkę.
Kończymy bez głosów stron
W praktyce sądowej wykorzystywany może natomiast być art. 15zzs2 ustawy. Jeśli zostało przeprowadzone już całe postępowanie dowodowe (w sprawie rozpoznawanej wg k.p.c.), sąd może zamknąć rozprawę i wydać orzeczenie na posiedzeniu niejawnym po uprzednim odebraniu od stron lub uczestników postępowania stanowisk na piśmie. Tu stronom nie przysługuje sprzeciw, sąd może bez pytania z tej możliwości skorzystać i zapewne będzie to w niektórych sprawach czynił.
Apelacje na posiedzeniu niejawnym
Wprowadzono także możliwość rozpoznania na posiedzeniu niejawnym apelacji cywilnych wniesionych przed 7 listopada 2019 r. Regulacja o tej treści pojawiła się w art. 374 k.p.c. i obowiązuje od 7 listopada 2019 r. Teraz jego stosowanie rozciągnięto na wszystkie do tej pory nierozpoznane apelacje – zachowano jednak możliwość złożenia przez stronę wniosku o przeprowadzenie rozprawy.
Praktyka wyrówna
Analiza wprowadzonych tarczą przepisów pokazuje, że ustawodawca rzeczywiście inaczej potraktował sądy karne. Tak jakby o nich zapomniał, nie wspominając nawet słowem o jakichkolwiek realnych zabezpieczeniach w sprawach karnych przed grożącym zarażeniem koronawirusem. Można jednak śmiało założyć, że w praktyce to ustawowe rozróżnienie nie będzie widoczne. Prezesi sądów szybko wprowadzą (albo już wprowadzają) identyczne zabezpieczenia na każdej sali sądowej. Zapewne zamontowane zostaną przesłony z pleksi, wyznaczy się na ławkach i krzesłach bezpieczną odległość dla uczestników spraw, zapewnione będą pojemniki z płynami dezynfekującymi. To zapewni ujednolicenie rodzaju stosowanego zabezpieczenia we wszystkich sprawach rozpoznawanych przez sądy powszechne.
Terminy biegną
Uregulowania wymagała jeszcze jedna, istotna dla praktyki kwestia. Art. 15zzs ustawy nie tylko zamknął sądy, ale także zamroził bieg terminów procesowych i sądowych. Po wejściu w życie trzeciej tarczy, terminy te ruszyły na nowo. Przewidziano krótkie vacatio legis – 7 dni od wejścia w życie Tarczy 3.0. Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na unikalność użytej techniki legislacyjnej. W jednym przepisie ustawodawca uchylił art. 15zzs, by w innym (art. 67 ust. 6 i 7 Tarczy 3.0) odwołać się do jego dotychczasowej treści („terminy w postępowaniach, o których mowa w art. 15zzs ustawy zmienianej […]”).
Co dalej?
Z zapowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że kolejne odsłony tarczy już są przygotowywane.
Rozważana jest chociażby praca na dwie zmiany w sądach. W prokuraturze takie rozwiązanie – w połowie maja – było już niemal przesądzone. Nikt z ministerstwa nie zadał jednak pytania, czy sędziowie, prokuratorzy, pracownicy sądów i prokuratur, a także adwokaci i radcowie prawni uznają je za „sprawiedliwe”…