„Kocham pomagać. Widzę jak wiele ludzi chce mieć dzieci, ale z jakiś szczególnych powodów nie mogą oni zostać rodzicami. To wspaniałe, że Bóg dał mi tę możliwość, dzięki której mogę stać się dla nich pomocą – początkiem ich nowego życia u boku małego aniołka.” – Amelia, Polska surogatka, Warszawa.
To i wiele innych ogłoszeń można przeczytać na pewnej zagranicznej stronie internetowej. Przyszli rodzice po zarejestrowaniu się na stronie mają dostęp do tysięcy ogłoszeń surogatek z całego świata. Baza jest tak ogromna, że poszukiwania można zawęzić do konkretnej narodowości, rasy, religii, wykształcenia, grupy krwi, wzrostu, wagi czy nawet koloru oczu i włosów. Kobieta oferująca „brzuch do wynajęcia” może także wskazać, komu chciałaby pomóc – czy będzie to para heteroseksualna, czy homoseksualna, samotna kobieta czy samotny mężczyzna. Wszelkie szczegóły do ustalenia w wiadomości prywatnej, a wszystko oczywiście za odpowiednią cenę.
Rola matki zastępczej sprowadza się tu do donoszenia ciąży, urodzenia dziecka i oddania go rodzicom. Zapłodnienie surogatki może nastąpić na kilka sposobów, skutkując różnymi rodzajami pokrewieństwa (lub jego brakiem) między dzieckiem a kobietą noszącą ciążę i przyszłymi rodzicami dziecka. Tak oto przy tradycyjnej surogacji matkę zastępczą zapładnia się metodą in vitro poprzez implementację zarodka pochodzącego z komórki jajowej i nasienia przyszłych rodziców dziecka. Z kolei w przypadku, gdy jedno z rodziców jest bezpłodne, można zdecydować się na pobór komórki jajowej, czy spermy od anonimowych dawców.
Rozróżnia się także, zależnie od regulacji prawnych w poszczególnych krajach świata, surogację komercyjną (w celu osiągnięcia korzyści finansowych) lub altruistyczna (dobrowolną, czyli bez rekompensaty finansowej).
Wspomniany wyżej portal internetowy jest nie tylko miejscem kontaktu między zainteresowanymi, ale stanowi także cenne źródło informacji i pomocy dla obu stron. „Surogacja daje szansę na spełnienie marzeń. (…) Ta możliwość oferuje coś, czego nikt inny nie może – cud.”
Zatem jak stać się częścią tego „cudu”? Okazuje się, że nie każda kobieta może zostać matką zastępczą, bo tak przystało się mówić na surogatki. Otóż owy portal wskazuje nie tylko całą procedurę, ale także wytyczne, jakie musi spełnić kobieta mająca wynająć swój brzuch. Na to wszystko składają się, poczynając od wypełnienia wniosku, także liczne badania lekarskie, w tym badania pod kątem chorób przenoszonych drogą płciową, czy zobowiązanie się do rzucenia palenia i zaprzestanie picia alkoholu. Wszystko to, aby do bazy trafiały tylko kobiety w pełni zdrowe, bez obciążeń genetycznych, w celu zminimalizowania szans na urodzenie się dzieci chorych. Limit wiekowy także odgrywa tu znaczącą rolę, albowiem zapisać się mogą jedynie kobiety między 21. a 36. rokiem życia.
Kolejnym krokiem, jakiemu matka zastępcza musi się poddać, jest test psychologiczny, który ma stanowić gwarancję tego, że kobieta ma zdrowie psychiczne i stabilność emocjonalną. Jest to o tyle istotne, gdyż musi ona w pełni zrozumieć proces macierzyństwa zastępczego i liczyć się z trudnościami jakimi przyjdzie jej się mierzyć w momencie przekazania narodzonego przez nią dziecka, które przez kilka miesięcy rozwijało się w jej łonie.
Jeżeli kobieta spełni wszystkie powyżej wypisane warunki, zostaje przyjęta do programu i wpisana do bazy. Teraz pozostaje już tylko czekać na wiadomość prywatną od ludzi szukających jej pomocy.
W tym miejscu wspomnieć należy, że surogacja jest usługą bardzo kosztowną, bo oscylującą w granicach kilku do kilkudziesięciu tysięcy euro. Poza tym wszelkie koszty związane z macierzyństwem – wizyty lekarskie, wszelkie leki czy środki dla kobiet w ciąży – są płatne dodatkowo i najczęściej pokrywają je „zleceniodawcy”. Mimo wszystko szukanie matki zastępczej „na własną rękę” jest w dalszym ciągu dużo tańsze, niż korzystanie z usług agencji surogatek.
Jednak to właśnie agencje cieszą się bardzo dużą popularnością, albowiem korzystanie z usług ich pośrednictwa redukuje ryzyko powstałe zarówno po stronie kobiety, jak i docelowych rodziców. Co daje zatem ową pewność usługi, której nie można oczekiwać ze strony surogatki z ogłoszenia?
Przede wszystkim na agencję składa się zespół specjalistów mogących pochwalić się wieloletnim doświadczeniem w dziecinie reprodukcji i płodności, organizacji usług medycznych i prawa rodzinnego. Współpracują oni z profesjonalnymi, najlepszymi klinikami o europejskich standardach jakości z najlepszymi embriologami na pokładzie, jak również z innymi agencjami surogatek z całego świata. Co jeszcze sprawia, że oferta, choć o wiele droższa, jest nadal bardzo atrakcyjna?
Dostęp do wszystkich dokumentów medycznych i wyników badań, prowadzona bardzo rygorystycznie baza matek zastępczych, które są regularnie poddawane badaniom, a których historia medyczna nie wykazuje poronień i wiele więcej… Na dodatek po potwierdzeniu ciąży agencja w pełni wspiera matkę zastępczą zapewniając jej dietę, regularne wizyty lekarskie i badania kontrolne, a na dodatek po siódmym miesiącu ciąży umieszcza kobietę w specjalnie wynajętym dla niej mieszkaniu.
Poza tym, agencje zajmują się wszystkimi sprawami prawnymi, w tym także aktami urodzenia dzieci i przygotowywaniem wszystkich dokumentów dla ambasady.
Z prawnego punktu widzenia istotnym jest, iż każda potencjalna matka zastępcza musi podpisać „umowę zastępczą”, aby wykazać, że zgadza się przestrzegać procedur i wytycznych ustalonych przez agencję i że zrzeknie się przywilejów prawnych do dziecka. Taka umowa stanowi niejako „umowę o pracę”, a za nieprzestrzeganie obowiązków agencja może pociągnąć kobietę do odpowiedzialności. Daje to zatem gwarancję, że dziecko zostanie przez surogatkę oddane.
Jedynym minusem jest fakt, iż agencje swoją działalność prowadzić mogą jedynie w krajach, gdzie surogacja jest w pełni legalna, czyli m.in. na Ukrainie, Białorusi, w Rosji, czy niektórych stanach USA. Mimo to ich oferta jest w dalszym ciągu bardzo atrakcyjna, gdyż docelowi rodzice decydując się na usługę surogacji w takim kraju mogą zostać bez większych przeszkód wpisani do aktu urodzenia dziecka jako jego biologiczni rodzice, co nie mogłoby mieć miejsca na gruncie ich ojczystego prawa.
Jako przykład może posłużyć tu prawo ukraińskie, które w art. 123 Kodeksu rodzinnego Ukrainy potwierdza, że dziecko urodzone z matki zastępczej w wyniku zastosowania wspomaganych technologii reprodukcyjnych należy do Zamierzonych Rodziców. Dotyczy to również przypadków, w których wykorzystuje się komórkę jajową czy spermę od dawcy. Na dodatek w przypadku przeniesienia zarodka ludzkiego poczętego przez Zamierzonych Rodziców w wyniku zastosowania wspomaganych technologii rozrodczych do macicy innej kobiety, rodzice biologiczni dziecka mają być zarejestrowani jako prawowici rodzice urodzonego dziecka, na ich wniosek wraz z pisemną, poświadczoną notarialnie zgodą kobiety, która dziecko urodziła.
Na świecie jednak mało jest państw, gdzie w tej kwestii prawo jest tak liberalne jak na Ukrainie. Większość państw Unii Europejskiej surogację penalizuje, a niektóre państwa dopuszczają jedynie surogację altruistyczną, zakazując jedynie jej odpłatnego odpowiednika.
Są natomiast państwa, które nie regulują tej kwestii w ogóle, a jednym z nich jest właśnie Polska. Ma to zarówno swoje wady i zalety, gdyż jak powszechnie wiadomo brak regulacji to też jakaś regulacja.
Zgodnie z definicją matki zawartą w art. 61(9) k.r.o. jest nią wyłącznie kobieta, która dziecko urodziła, czyli w przypadku surogacji, będzie nią matka zastępcza. Fakt, że biologicznymi rodzicami dziecka są rodzice korzystający z usług surogatki, która de facto nie jest spokrewniona z dzieckiem, jest z prawnego punktu widzenia bez znaczenia i nie może stanowić podstawy do zaprzeczenia jej macierzyństwa.
Przekazanie praw rodzicielskich do dziecka, a w tym władzy rodzicielskiej, może się odbyć tylko na zasadzie przysposobienia, które jak wiadomo jest procesem żmudnym i bardzo ciężkim dla przyszłej rodziny zastępczej. Małżonkowie muszą bowiem spełnić szereg przesłanek takich jak m.in. ukończenie specjalnego szkolenia czy uzyskanie pozytywnej opinii ośrodka adopcyjnego. Przysposobienie następuje przez orzeczenie sądu opiekuńczego kierującego się jedynie dobrem dziecka (art. 114 k.r.o.), na żądanie przysposabiającego (art. 177 § 1 k.r.o.) i oczywiście za wcześniejszym uzyskaniem zgody matki, a w tym przypadku właściwie matki zastępczej narodzonego dziecka (art. 119 § 1 k.r.o.).
Dużym ułatwieniem byłaby w tej kwestii adopcja ze wskazaniem uregulowana w art. 199 (1a) k.r.o., jednak ta, dozwolona jest tylko, gdy wskazaną osobą ma być krewny rodziców, czyli w tym przypadku krewny matki zastępczej.
Problemy mogą pojawić się natomiast w momencie, gdy matka zastępcza nie będzie chciała zrzec się praw do dziecka, którego de facto nie jest biologiczną matką, ale które żyło pod jej sercem dziewięć miesięcy. Prawo nie zmusi jej do spełnienia podpisanej z przyszłymi rodzicami umowy – każda umowa tej treści pozostawiona do oceny sądu będzie unieważniona jako niezgodna z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.).
Wymóg adopcji można jednak obejść i w praktyce jest to niestety często stosowane. W świetle prawa bowiem rodzicem jest ten, kto jest wpisany do aktu urodzenia dziecka, a akt taki sporządza się w urzędzie stanu cywilnego na podstawie zgłoszenia narodzin, które w przypadku porodu w szpitalu zgłasza lekarz.
Inaczej jest z porodami domowymi, szczególnie gdy nie asystuje przy nich lekarz, gdyż takie może zgłosić sama kobieta lub mężczyzna korzystający z usług surogatki. Dlatego matki zastępcze często rodzą w domach, w trudniejszych warunkach, bez niezbędnej opieki, a co za tym idzie narażając swoje życie i zdrowie, tylko po to, aby dziecko mogli zabrać domniemani rodzice i sami zgłosić je w urzędzie jako własne.
Z kolei polskie prawo karne choć nie zakazuje surogacji wprost, to surowo penalizuje w art. 189a § 1 k.k. handel ludźmi, za jaki uznać można czerpanie korzyści materialnych z macierzyństwa zastępczego. Także samo pośredniczenie między surogatką a potencjalnymi „klientami” jest przestępstwem na gruncie art. 211a § 1 k.k., który głosi, iż „kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zajmuje się organizowaniem adopcji dzieci wbrew przepisom ustawy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Zakazane jest także wyrażenie zgody na adopcję dziecka przez inną osobę w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, przy jednoczesnym zatajeniu tego celu przed sądem orzekającym w postępowaniu w sprawie o przysposobienie.
Na tej podstawie prawnej należy wysnuć wnioski, iż polski ustawodawca nie zabrania w żaden sposób jedynie surogacji altruistycznej, czyli nieodpłatnej, gdyż surogację komercjalną traktuje już jako handel żywym towarem. Natomiast sam proces adopcyjny będzie ułatwiony tylko w przypadku, gdy matką zastępczą zostanie krewna „docelowych” rodziców, gdyż będą tu miały zastosowanie przepisy o adopcji ze wskazaniem.
Jednak w dzisiejszych czasach, gdzie podróż do naszych wschodnich sąsiadów nie jest niczym utrudniona, najczęściej wybieraną formą surogacji, jest ta prowadzona przez zagraniczne agencje pośrednictwa. Umożliwia ona nie tylko zminimalizowanie ryzyka postawienia zarzutów popełnienia przestępstwa handlu ludźmi, ale stanowi także swoiste obejście procesu adopcyjnego poprzez wpisanie do aktu urodzenia jako rodziców biologicznych ludzi, którzy zlecili surogację, bez odnotowania kto dziecko faktycznie urodził.
Do dziś w Polsce zjawisko „wynajmowania brzucha” zdaje się nie interesować ustawodawcy, który liczy, że są to problemy, które albo się nie ujawnią, albo chyba same rozwiążą. W dalszym ciągu pozostaje czekać na akt prawny, który w końcu albo ureguluje sytuację matek zastępczych i spragnionych
potomstwa rodziców, albo zakaże takich „transakcji wymiennych”. W która stronę może pójść polski ustawodawca? Wobec kontrowersji, jakie wywołuje samo zapłodnienie IN VITRO, jednoznacznie negatywne stanowisko wobec surogacji wydaje się już przesądzone.
Dla mnie natomiast problem surogacji i jej legalności jest kwestią wielce kontrowersyjną. Z jednej strony, podążając za zwolennikami surogacji, jestem w stanie wyobrazić sobie determinację ludzi, którym los nie chce dać upragnionego potomstwa, których zwiodły już wszystkie formy walki z niepłodnością, nawet te daleko idące jak zapłodnienie metodą IN VITRO. Rozumiem też kobiety, dla których „wynajęcie brzucha” daje nie tylko możliwość utrzymania własnej rodziny, ale także uszczęśliwienia ludzi poprzez danie im cudu narodzin.
Z drugiej strony pojawiają się kontrargumenty przeciwników surogacji, z którymi również nie sposób się nie zgodzić. Sam problem handlu ludźmi i pytanie o moralność zapłaty za nowe życie. Także fakt, iż surogatka ma wyzbyć się prawa do dziecka, które przez kilka miesięcy nosiła pod sercem, obserwowała na USG, czy czuła jego ruchy w brzuchu. To z pewnością nie jest łatwe zadanie i trudno winić takie kobiety, gdy decydują się one zatrzymać dziecko nie wywiązując się przy tym z umowy. Należy jednak pamiętać, że po drugiej stronie stoją biologiczni rodzice dziecka, którzy nie są w stanie wyegzekwować od matki zastępczej władzy rodzicielskiej…
Tak oto waga argumentów rzucanych przez kontrujące się strony wyrównuje szalę sporu. W żonglerce „jedynymi słusznymi racjami” nie uczestniczą tylko ci, których ten problem dotyczy… i ustawodawca, bo ten dalej milczy.
Podstawa prawna:
- Ustawa z dnia 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy
2. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny
3. Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny