„I ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci…”.
Przywołany fragment przysięgi małżeńskiej składanej przez nupturientów podczas ślubu wyznaniowego jest nie tylko piękną obietnicą na wspólne życie, ale także zdaniem o dużej doniosłości prawnej.
Zgodnie bowiem z art. 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (dalej k.r.o.), złożenie zgodnych oświadczeń, przy jednoczesnej obecności zarówno kobiety jak i mężczyzny, jest przesłanką konieczną do ważnego zawarcia związku małżeńskiego.
Co jednak w przypadku, gdy do złożenia przysięgi nie dojdzie, a to z powodu nagłej śmierci jednego z oblubieńców? Co jeżeli miłość była tak silna, że uczucie to nie odeszło wraz ze śmiercią ukochanej osoby? Czy pozostający przy życiu niedoszły małżonek może wziąć za żonę lub męża nieboszczyka? A zatem, czy można ślubować komuś pośmiertnie, „że się go nie opuści nawet po śmierci”?
Polski ustawodawca zdecydowanie sprzeciwia się takiej formie zawarcia małżeństwa, a to już przez samą niemożność łącznego wystąpienia przesłanek konstytuujących zawarcia związku małżeńskiego z art. 1 k.r.o. Zmarły nie może przecież być obecnym przy składaniu oświadczenia przez drugą stronę w urzędzie stanu cywilnego, czy też w kościele, a co więcej nie jest w stanie świadomie wypowiedzieć słów przysięgi. Ponadto istnieją także przesłanki formalno-porządkowe zawarcia związku małżeńskiego, takie jak podpisanie aktu małżeństwa przez małżonków czy złożenie niezbędnych dokumentów, o których spełnieniu także nie można mówić w przypadku nieboszczyka.
Warto wskazać jednak na treść art. 6 k.r.o., w którym ustanowiona została zasada, zgodnie z którą „z ważnych powodów sąd może zezwolić, żeby oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński […] zostało złożone przez pełnomocnika.”. I choć określenie „z ważnych powodów” jest zwrotem niedookreślonym, a jego dokładniejsze znaczenie w przedmiotowej sytuacji doprecyzowuje dopiero orzecznictwo sądów, to nie spotkamy się nigdzie z orzeczeniem, gdzie za ważny powód zawarcia małżeństwa przez pełnomocnika, wskazana została śmierć jednego z nupturientów.
Przyczyną tego co stoi na drodze „upiornej miłości”, abstrahując już od samej treści k.r.o., który jednoznacznie sprzeciwia się nekrogamii, stawiając przesłanki zawarcia małżeństwa, niewykonalne dla zmarłego, jest sam Kodeks cywilny.
Zdolność do czynności prawnych oznacza w prawie cywilnym zdolność do dokonywania we własnym imieniu czynności prawnych, czyli do przyjmowania i składania oświadczeń woli mających na celu wywołanie powstania, zmiany lub ustania stosunku prawnego. Utrata zdolności do czynności prawnych następuje natomiast z chwilą ustania zdolności prawnej, czyli z chwilą śmierci lub uznania za zmarłego. Jeżeli zatem przyjąć, pomijając spory doktrynalne dotyczące natury prawnej zawarcia małżeństwa, że wstąpienie w związek małżeński jest umową szczególnego rodzaju czy też specyficzną czynnością prawną lub rodzinno-prawną, to bezspornie przyjąć należy, że denat nie posiada zdolności do dokonania takiej czynności.
Tak oto śmierć jednego z nupturientów, czy też nawet sama jego nieobecność lub bycie w stanie wyłączającym świadome wyrażenie woli jednoznacznie przekreśla możliwość wstąpienia w związek małżeński. Nie ma tu także znaczenia forma zawarcia małżeństwa – bez względu na to, czy jest to ślub cywilny, wyznaniowy, czy zawarty przed konsulem – polskie prawo jest w tej kwestii nieugięte.
Jednak, choć dzisiaj ciężko w to uwierzyć, nie zawsze na polskich ziemiach tak było. Podczas II wojny światowej na ziemiach zagarniętych przez III Rzeszę, dopuszczalne było udzielanie pośmiertnych ślubów, które legalizowały związek ciężarnej kobiety z poległym żołnierzem. Możliwość poślubienia denata została bowiem wprowadzona tajnym pismem Adolfa Hitlera z 6 listopada 1941 r., na mocy którego małżeństwa takie były legalnie praktykowane do 31 marca 1946 r. Jeżeli chodzi o cele tego obrzędu, to były one był bardzo prozaiczne – chciano w ten sposób zalegalizować dziecko, skądinąd pozamałżeńskie i zapewnić pannie młodej korzyści wynikające z bycia wdową po żołnierzu.
Do małżeństw takich dochodziło także w praktyce i to nawet w Warszawie. Tak oto 4 lutego 1944 r. doszło do „upiornej” ceremonii w Pałacu Prezydenckim (ówcześnie Deutches Haus), gdzie ciężarna Norweżka Steen Jane Lilian Gjertsd poślubiła zwłoki Franza Kutschery, austriackiego dowódcy SS i Policji, który został zastrzelony przez Armię Krajową. Powodem zmiany stanu cywilnego z „panny” na „wdowę” miało być zagwarantowanie jeszcze nienarodzonemu dziecku obywatelstwa III Rzeszy, nazwiska po ojcu i opieki finansowej państwa. W ten oto sposób dzień ślubu państwa Kutschery był także dniem pogrzebu pana Kutschery, a ze względu na jego bardzo złą sławę, był to także dzień tłumnie przez lud komentowany i śledzony.
Dzisiaj z kolei o nekrogamii nie słyszy się prawie wcale, a to za sprawą tego, że jest ona zabroniona nie tylko w Polsce czy w Niemczech, ale praktycznie w każdym państwie na świecie. Wyjątek stanowi Francja, której prawo nie tylko przewiduje, ale także jednoznacznie dopuszcza możliwość zawierania pośmiertnych małżeństw na gruncie art. 171 Code civil (francuski kodeks cywilny).
Stało się to za sprawą pęknięcia zapory Malpasset na rzece Reyran, kiedy to dopuszczalność pośmiertnych małżeństw została ponownie wprowadzona (takie przepisy istniały już podczas I wojny światowej) do Code civil przez art. 23 Ustawy nr 59-1583 z 31 grudnia 1959 r. U podstaw decyzji francuskiego prawodawcy leżała legitymizacja nienarodzonych dzieci, których ojcowie zmarli w wyniku pęknięcia tamy. Status dziecka był w tamtych czasach o tyle istotny, że w istocie aż do wejścia w życie Ustawy z dnia 3 stycznia 1972 r. o rodzicielstwie, dzieci prawowite (z prawego łoża) i dzieci naturalne (pozamałżeńskie) nie miały takich samych praw, w szczególności w sprawach spadkowych.
Prawo to utrzymało się po dziś dzień, ale warto zaznaczyć, że nawet we Francji stanowi ono bardzo specyficzną i wyjątkową formę zawarcia małżeństwa. Legalizowanie pośmiertnych związków jest bowiem sprzeczne z kilkoma zasadami dotyczącymi warunków formy zawarcia małżeństwa, takimi jak osobiste stawiennictwo małżonków podczas zawierania małżeństwa przed urzędnikiem stanu cywilnego czy publiczne zawieranie małżeństwa podczas ceremonii republikańskiej.
Mimo to francuski ustawodawca postanowił zawrzeć w Code civil zapis umożliwiający poślubienie denata. Aby jednak małżeństwo między osobą żyjącą i zmarłą mogło zostać zawarte, muszą wystąpić łącznie trzy przesłanki, jakimi są: obowiązek zatwierdzenia wniosku małżeńskiego przez Prezydenta Republiki Francuskiej, wystąpienie ważnych powodów oraz przedstawienie dowodów, że zmarła osoba miała zamiar zawrzeć małżeństwo.
Do 2011 roku ustawodawca, w celu zapewnienia zgody zmarłego małżonka, wymagał dowodu dopełnienia formalności urzędowych przed ceremonią zawarcia małżeństwa, do jakich zaliczał publikację zapowiedzi lub intercyzę z datą krótszą niż trzy miesiące. Następne prawo to zostało uelastycznione do tego stopnia, że dzisiaj wystarczające jest zgromadzenie faktów jedynie jednoznacznie wykazujących zgodę zmarłego, za jakie zalicza się np. rezerwację sali na uroczystość, różne zamówienia (catering lub fotograf), zakup garnituru, sukni, obrączek, zaświadczenie o spotkaniu przygotowującym do ślubu kościelnego, a nawet zeznania bliskich czy rodziców.
Jednakże należy wskazać, że zawsze ostateczna decyzja należy do Prezydenta Republiki, który na podstawie akt sprawy musi postanowić, czy zgromadzone dowody w wystarczający sposób wykazują wolę zmarłego na zawarcie małżeństwa za życia.
W tym miejscu wypadałoby odpowiedzieć na pytanie zadane już w tytule przedmiotowego artykułu, które brzmi w jaki sposób można poślubić nieboszczyka? Sam proces wydaje się być nieco długi, ale niezbyt skomplikowany, zatem postaram się go przedstawić poniżej.
Do wniosku kierowanego do Prezydenta wraz z uzasadnieniem, należy dołączyć dokumenty stanu cywilnego, dowód jednoznacznej zgody zmarłego oraz dowód na istnienie „poważnej przyczyny”. Choć ostatnie jest zwrotem niedookreślonym, to francuska praktyka za przykład wskazuje tutaj posiadanie jednego lub kilkorga wspólnych dzieci, stabilność i starszeństwo wspólnego pożycia lub same okoliczności śmierci (wojna lub zamach). Ponadto wymagane jest także pisemne wyrażenie zgody rodziców każdego z przyszłych małżonków na zawarcie małżeństwa, które także dołącza się do pisma.
Taki wniosek jest następnie przesyłany do Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie uzyskuje on opinię zarówno prokuratora Sądu Apelacyjnego, jak i prokuratora Sądu Wielkiej Instancji, w którego jurysdykcji zamieszkuje wnioskodawca o małżeństwo pośmiertne. Następnie jest on ponownie przekazywany Prezydentowi Republiki, który udziela lub odmawia zezwolenia, w zależności od tego, czy jest przekonany o zgodzie zmarłego na zobowiązanie małżeńskie.
Co jednak w przypadku, gdy Prezydent wyrazi zgodę? W jaki sposób przeprowadza się ceremonię i jakie skutki wywołuje małżeństwo z nieboszczykiem dla żyjącego małżonka?
Otóż kobieta podczas ceremonii często stoi obok zdjęcia zmarłego narzeczonego, a burmistrz prowadzący ceremonię zamiast przysięgi małżeńskiej zmarłego mężczyzny odczytuje dekret prezydencki. Jeżeli chodzi z kolei o skutki zawarcia małżeństwa pośmiertnego, to są one nieco inne niż w przypadku zwykłego małżeństwa. Tak oto, o ile owdowiały małżonek może nosić nazwisko swojego współmałżonka i korzystać z takich praw jak renta rodzinna lub ubezpieczenie wdowieństwa, to nie może on rościć sobie praw do dziedziczenia, gdyż uznaje się, że między małżonkami nie istniała żadna wspólność majątkowa małżeńska. Poza tym zgodnie z art. 171 Code civil skutki zawarcia małżeństwa uważa się za dokonane w dniu poprzedzającym dzień śmierci małżonka, zatem małżeństwo daje każdemu z małżonków status osoby zamężnej, ale śmierć rozwiązuje małżeństwo, czyniąc z pozostającego przy życiu małżonka wdowcem.
Małżeństwa pośmiertne pozostają jedynie stosunkowo poufną ciekawostką prawną, ponieważ we Francji zawiera się ich tylko około pięćdziesięciu rocznie. Dzisiaj powodami poślubienia nieboszczyka nie są już chęci zapewnienia „nieślubnym” dzieciom lepszego statusu społecznego i sytuacji prawnej, a jedynie emocjonalne pobudki wywołane ludzką tragedią. Ciężko jest sobie wyobrazić, co czuje osoba, która musi pogrzebać swoją wielką miłość w przeddzień planowanego ślubu. Co czuć musi kobieta, która zamiast białej sukni ślubnej, ubiera czarną garsonkę, aby towarzyszyć swojemu narzeczonemu w tej ostatniej już drodze? A co czuje mężczyzna, który wie, że właśnie żegna swoją największą miłość, kobietę, z którą chciał spędzić resztę swojego życia? Ten szczególny ładunek emocjonalny nie sposób pojąć i nie powinno się go nawet próbować zrozumieć. Francuski prawodawca jako jedyny na świecie wyciągnął pomocną dłoń w stronę pogrążonych w żałobie ludzi, naginając tym samym poniekąd postanowienia francuskiej cywilistyki. Wreszcie, pomijając stronę prawną tego problemu, jestem przekonana, że ten lekki harmider prawny pomógł niejednej osobie poradzić sobie z ludzkim dramatem i dał szansę na pośmiertne zrealizowanie ostatniej woli zmarłego…
Bibliografia:
1. T. Smyczyński, M. Andrzejewski – Prawo rodzinne i opiekuńcze (10. wydanie, C.H. BECK)
2. Copart Isabelle – Le mariage posthume
3. J. Panowicz-Lipska – Zawarcie małżeństwa, w: Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Wybrane zagadnienia prawne (Warszawa 1974)
Podstawa prawna:
1. Ustawa z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy
2. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny
3. Civil Code of the French (Code civil des Français)