Wolność. Po co wam wolność?
Kult, Po co wolność
Macie przecież telewizję
Wolność. Po co wam wolność?
Macie przecież Interwizje, Eurowizję
Wolność. Po co wam wolność?
Macie przecież tyle pieniędzy
Wolność. Po co wam wolność?
I będziecie ich mieć coraz więcej (…)
1.
„Polki i Polacy chcą realnego przywrócenia praworządności w Polsce. Warunkiem koniecznym jest doprowadzenie do zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa”. Zgodnie z doniesieniami Gazety Wyborczej tak właśnie piszą w liście (m.in. do władz Komisji Europejskiej) przedstawiciele polskich stowarzyszeń sędziowskich, wskazując, że wadliwie powołani sędziowie „za cztery lata mogą stanowić połowę całego polskiego sądownictwa”.
Słuszny postulat, chciałoby się rzec. I wzniosły. Nieomal jak hasła na plakatach pierwszomajowych, na których Polki i Polacy żądali pokoju, walki z imperializmem i pogłębiania przyjaźni ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich.
2.
Ja kwestii konstytucyjności KRS-u
z uwagi na wspomnianą wzniosłość problemu nie mam odwagi poruszać zbyt często. Może to zwykła asekuracja, ale drąży mnie nieodmiennie lęk, że mogę trafić na interlokutora, dla którego nazwa ta, jak i sama instytucja jest tak abstrakcyjna, jak informacje na temat ruchów politycznych w Demokratycznej Republice Konga. Poza tym, nie będąc socjologiem i nie mając wiedzy na temat oczekiwań społecznych, nie odważę się wypowiadać w imieniu jakiejś grupy, a nie daj Panie Boże, grupy Polek i Polaków. I to wszystkich.
Poważyłem się natomiast, podczas zajęć ze studentami drugiego roku kierunku „Prawo służb mundurowych”, zadać studentom inne pytanie. Nie tak wzniosłe, ale bacząc na kierunek studiów niewątpliwie doniosłe. Brzmiało ono: po co przydatne im w życiu okazać może się prawo? Dla kilku osób ważne okazało się możliwe żądanie usunięcia danych osobowych zgodnie z regulacjami ustawy o ochronie danych osobowych. Reszta znacząco milczała. Może oczywiście także nie chcieli poruszać drażliwych kwestii politycznych, mam jednak nieodparte wrażenie, że po prostu czekali na koniec zajęć, a kwestie znaczenia prawa w życiu człowieka bynajmniej nie spędzały im wyrazu nie-myślenia z twarzy…
Czemu się dziwić, skoro kilka tygodni wcześniej żaden ze studentów, po zaliczeniu podstaw prawa karnego materialnego i procedury karnej nie był w stanie wymienić środków zaskarżenia w procesie karnym.
Ja niczemu się już nie dziwię, a jeśli już czemuś, to zakładaniu, że społeczeństwo jest jako całość zainteresowane legalnością organów, a szczególnie takich jak KRS. Pozwolę sobie tylko po raz kolejny przypomnieć, że komuny nie obaliły tłumy walczących o praworządność, ale rzesze walczących o godność życia codziennego i protestujących przeciwko kolejnym podwyżkom cen podstawowych artykułów spożywczo-przemysłowych.
3.
Jest jednak dla spragnionych zwiększenia pragnienia demokracji nadzieja. Wieszczy ją Główny Urząd Statystyczny ogłaszając kolejne rekordy inflacji i ochłodzenia na rynku pracy. Może dojdzie więc do sytuacji, że na ulicach spotkają się tłumy z transparentami. Obawiam się jednak, że na żadnym nie znajdzie się postulat obalenia nielegalnego
KRS-u, ale proste żądanie chleba i węgla powszedniego. A choćby chrustu, byleby było cieplej.
4.
„Pieniądze nie śmierdzą” – mawiali już starożytni Rzymianie, choć jak znam życie, nie śmierdziały one także dla handlujących w starożytności Greków, Fenicjan czy nawet Egipcjan.
Kiedy w kwietniu 2022 roku armia rosyjska wkraczała na tereny Ukrainy, mediami wstrząsały spazmy oburzenia i solidarności z ofiarami niecnej napaści. Niezwykłą popularnością cieszyło się podówczas wzywanie do bojkotu firm, które wspierają rosyjski reżim prowadząc handel na terytorium Federacji Rosyjskiej. Internet nieomal codziennie serwował coraz to nowe, aktualizowane zestawienia firm „kolaborujących” z reżimem Putina i przestrzegając przed tym, aby nie dość, że pewnych towarów nie kupować (nie pić), to przed zakupami w pewnych sieciach.
Od tego czasu minęło już nieomal sto dwadzieścia dni. Pod Donieckiem i Ługańskiem rosyjskie zagony z mozołem, lecz konsekwentnie wdzierają się w ukraińskie stepy. W Polsce zagony klientów wdzierają się do sklepów Leroy Merlin i Auchan, zapominając o ich postawie wobec rosyjskiej agresji. Można by oczywiście w wysyłać ich tam, gdzie pogranicznicy z Wyspy Węży wysyłali rosyjski okręt wojenny, lecz byłoby to ze wszech miar niesprawiedliwe. Jak bowiem dziwić się nawykom zakupowym naszych rodaków, skoro sam – telewizji prawie że nie oglądając – w przerwach jakiegoś pojedynku piłkarskiego emitowanego w telewizji publicznej, reklamę jednej z tych sieci dostrzegłem.
5.
Wiedzą rozpowszechnianą w pewnych kręgach jest to, że to Polacy uczyli Francuzów jadać widelcem, że jeśli Matka Boska, to przecież tylko z Częstochowy. Ergo. Polacy wiedzą lepiej. I Kali też wie lepiej, ale on nie do końca Polak, ale prawie spolszczony przez Stasia i Nel. Jeśli Polacy kupują w firmach, które nie opuściły Rosji albo z Rosją handlują – to jest dobrze. Ale jeśli kraje takie jak Niemcy, Węgry czy Słowacja chronią swe interesy finansowe nie opuszczając (póki co) rynku rosyjskiego – to niedobrze. Prosta logika. Bo polska.
Na szczęście mamy Eurowizję. I Igę Świątek. Wolność musi poczekać na kryzys.
Kropka. •