Wyobraźmy sobie sprawę w wydziale gospodarczym: powód domaga się zakazu wykorzystywania płynących zegarów w znaku towarowym pozwanego. Brzmi jak surrealistyczny żart procesowy i to żart zza grobu, albo halloweenowy scenariusz? Nieszczególnie, jeśli przyjrzymy się dość skomplikowanej – jak na ekscentryka przystało – konstrukcji prawnej, jaką jest ochrona dziedzictwa Salvadora Dalego.
[Więcej…] Wąsy przed sądem, czyli jak Dalí mieszał w prawie własności intelektualnej