Siedziałem sobie i jak zwykle nic nie robiłem. Ku mojemu zdumieniu, ktoś zapukał stanowczo i zanim zdążyłem coś powiedzieć, drzwi się energicznie otworzyły. Ujrzałem w nich człowieka nie tyle zdezorientowanego, co wyraźnie przestraszonego. Wyglądał jak ktoś, kto nie dowierza własnym zmysłom. [Więcej…] Droga
Nad Papugami
„Kochany pan”
Podobno to mistrz Antoni Słonimski twierdził, że w Polsce są dwa rodzaje stręczycieli: pierwsi namawiają do nierządu, a drudzy do rządu. Ja się boję. Naprawdę się boję. Oni mnie będą namawiać. Nie wiem tylko którzy. Zresztą, nie wiem też, czy dzisiaj to jakaś różnica. Dlatego się boję. A wszystko przez moją dobrą wolę włączenia się w reformę. [Więcej…] „Kochany pan”
Nagły zwrot
Było nas trzech, to znaczy dwóch, a on trzeci. Zgromadziliśmy się… przepraszam, spotkaliśmy się w umówionym miejscu. Raz jeszcze mieliśmy omówić, punkt po punkcie, szczegóły planu, którego nie mieliśmy. To znaczy wierzyliśmy, że damy radę. I to był plan. [Więcej…] Nagły zwrot
Dobra nowina-plus
Proszę Państwa – są! Tak z radością donoszę… łzy wzruszenia nie pozwalają mi pisać…, zamykam oczy, otwieram, a one nadal są! Pierwiosnki moje, gołąbki dobrej nowiny, zwiastuny świetlistej przyszłości naszej (waszej nie!), jeszcze delikatne, jeszcze subtelne, ale są! [Więcej…] Dobra nowina-plus
Reforma, czyli Kannibal ad portas
Sądy muszą być jak najbliżej ludzi. Ideałem powinny być sądy w każdym miejscu.
Nie powinno być problemu z obecnymi dysponentami już istniejących obiektów, które nadadzą się do zaadoptowania. Na przykład kościoły. Konfesjonały są doskonałymi mini salami rozpraw. [Więcej…] Reforma, czyli Kannibal ad portas
Ube…..
Poszukuję małżonka (płeć obojętna, matrimonium i tak nie będzie consumatum),wiek bez znaczenia, może być bez majątku i z nałogami, nie musi mieć mieszkania, może mieć dzieci i dziadka w wermachcie. Od kandydatów oczekuję jednego: niezwłocznie… – przepraszam to takie niefortunne obecnie słowo [Więcej…] Ube…..
Witajcie w naszej bajce!
Jako członek korporacji dbającej wyłącznie o własny interes, wybrałem się na spotkanie z okręgową grupą kolesi, którzy mieli zająć się moją skargą na działanie jednego takiego koleżki rejonowego – ale o tym dowiedziałem się później. (dawniej: Jako pełnomocnik, poszedłem na rozprawę do Sądu Okręgowego, który miał rozpoznać wniesioną przeze mnie apelację – przyp. tł.) Dalszą część – jak poprosicie – przetłumaczy Wam Pani doktor Choduń. [Więcej…] Witajcie w naszej bajce!