Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że celem niniejszego artykułu nie jest przedstawienie wszystkich zmian wprowadzonych w procedurze karnej na mocy ustawy z dnia 19 lipca 2019 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2019.1694), lecz wskazanie na te spośród nich, które w mojej ocenie, jawią się jako ciekawe, celowe czy niebezpieczne z punktu widzenia celów, czy zasad postępowania. Wybór omówionych przepisów jest zatem wybitnie subiektywny.
Pozwoliłem sobie również na poczynienie uwag co do celowości omawianych zmian i możliwych do przewidzenia już obecnie ich konsekwencji.
Na potrzeby niniejszego artykułu dokonałem także podziału omawianych zmian na trzy grupy, a to na zmiany, które nazwałem „technicznymi”, na zmiany dotyczące postępowania dowodowego oraz na zmiany dotyczące postępowania odwoławczego i w ramach tych trzech grup postaram się przedstawić uwagi co do treści poszczególnych przepisów. Jednocześnie na końcu niniejszego artykułu pozwoliłem sobie na poczynienie kilku uwag co do niektórych przepisów, które nie mieszczą się w powyższych trzech grupach.
Przed odniesieniem się do wskazanych wyżej kwestii nie mogę jednak powstrzymać się przed podzieleniem się refleksją na temat niebezpiecznego trendu w ramach dokonywanych zmian, czy to w procedurze karnej, czy to w prawie karnym materialnym. W prawie bowiem każdej ustawie dochodzi do zmian, które, przynajmniej w moim odczuciu, prowadzą do naruszania zasady równości stron oraz do ograniczania kompetencji sądu na rzecz prokuratora.
Już bowiem ustawą z dnia 10 czerwca 2016 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego, ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta Dz.U.2016.1017) zmieniono treść art. 360 k.p.k. wprowadzając paragraf drugi, który stanowi, że jeżeli prokurator sprzeciwi się wyłączeniu jawności, rozprawa odbywa się jawnie. Ta z pozoru drobna zmiana ewidentnie narusza równość stron postępowania, a ponadto pozbawia sąd jego uprawnień jako gospodarza postępowania, faktycznie stanowiąc również element ograniczenia szeroko rozumianej niezawisłości sędziowskiej. Oczywiście, w orzecznictwie wielokrotnie wskazywano na niezwykle istotną rolę jawności postępowania, która służy nie tylko interesowi stron, ale także interesowi publicznemu, poprzez informowanie społeczeństwa o postępowaniu, a która stanowi szczególny element transparentności wymiaru sprawiedliwości, przyczyniając się do osiągnięcia celu wskazanego w art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowiek (E.K.P.C.), a mianowicie rzetelnego procesu sądowego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 8 kwietnia 2015 r., II AK 79/15, LEX nr 1927698, czy orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 6 listopada 2014 r., II AKa 198/14, OSASz 2015/1/39-53). Jednocześnie jednak zauważyć należy, że rozważane tutaj uprawnienie prokuratora do złożenia sprzeciwu jest bezwarunkowe i faktycznie nie wymaga jakiegokolwiek uzasadnienia. Zachodzi zatem niebezpieczeństwo, że w celu realizacji nawet pozaprocesowych celów, prokurator zablokuje decyzję sądu o wyłączeniu jawności rozprawy i to pomimo ewidentnego wystąpienia jednej z okoliczności nakazujących podjęcie takiej decyzji, a wskazanych w art. 360 § 1 pkt 1-3 k.p.k. Taka zaś sytuacja przekładać się już może wprost na prawo stron do rzetelnego procesu. Przykładowo, silna obawa przed ujawnieniem informacji dotyczących sfery życia intymnego lub sfery prywatności może być czynnikiem, która wpłynie na nierzetelne relacjonowanie przez oskarżonego lub świadków pewnych okoliczności, a które mogą mieć znaczenie dla odpowiedzialności karnej tego pierwszego. W skrajnych przypadkach, realizacja przez prokuratora uprawnienia wskazanego w art. 360 § 2 k.p.k. zniweczyć może wskazany w art. 2 k.p.k. cel postępowania karnego.
Zasadnie również komentatorzy wskazują na to, że rozważane tutaj rozwiązanie, w którym organ pozasądowy decyduje w przedmiocie wyłączenia jawności rozprawy, może być postrzegane jako naruszenie art. 6 ust. 1 E.K.P.C. W przepisie tym stwierdza się bowiem wprost, że o powodach do wyłączenia jawności może decydować tylko sąd, gdyż tylko do jego oceny pozostaje, czy wyłączenie jawności rozprawy jest bezwzględnie konieczne. W świetle jednak unormowania zawartego w art. 360 § 2 k.p.k., decyzja sądu o wyłączeniu jawności rozprawy może zostać skutecznie zablokowana sprzeciwem prokuratora. Jego złożenie powoduje, że rozprawa toczy się jawnie, choćby istniały przesłanki do wyłączenia jawności. W takiej sytuacji prowadzenie rozprawy jawnie, pomimo podstaw do wyłączenia jawności rozprawy, narusza prawo oskarżonego do rzetelnego procesu. Tym samym, regulacja zawarta w art. 360 § 2 k.p.k., oceniania z tej perspektywy, pozostaje w sprzeczności ze standardami wyznaczonymi w art. 6 ust. 1 EKPC (tak Dariusz Świecki – Kodeks Postępowania Karnego – Komentarz, wyd. LEX).
Nie sposób wreszcie pominąć tego, że rozważane tutaj uprawnienie przyznano jedynie prokuratorowi jako oskarżycielowi publicznemu, a nie przysługuje ono nieprokuratorskim oskarżycielom publicznym, nie mówiąc już o oskarżycielu prywatnym, czy posiłkowym.
Kolejną zmianą, która budzi kontrowersje, a która wprowadzona została już ustawą z dnia 19 lipca 2019 r., jest modyfikacja treści art. 12 k.p.k. W przepisie tym dodano bowiem § 1a, który mówi, że uzyskanie wniosku o ściganie należy do oskarżyciela. Jedyny wyjątek od tej zasady stanowi sytuacja, w której powodem konieczności uzyskania wniosku jest wyłącznie uprzedzenie przez sąd stron o możliwości zakwalifikowania czynu według innego przepisu prawnego, przewidującego ściganie na wniosek. Wówczas bowiem uzyskanie wniosku o ściganie należy do sądu. Powyższa zmiana uzależnia zatem, poza sytuacją dotyczącą zmiany kwalifikacji prawnej czynu, możliwość prowadzenia postępowania o przestępstwa ścigane na wniosek od aktywności oskarżyciela, zwłaszcza prokuratora. Pojawia się zatem pytanie, co zrobić, gdy po wniesieniu aktu oskarżenia ujawni się brak w postaci wniosku o ściganie, który oczywiście nie jest wynikiem uprzedzenia przez sąd o zmianie kwalifikacji prawnej. Jeżeli brak ów pojawi się jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy (art. 381), to jedynym możliwym rozwiązaniem wydaje się sięgnięcie po dyspozycję art. 344a § 1 k.p.k. i zwrot sprawy prokuratorowi w celu uzupełnienia istotnych braków postępowania przygotowawczego. Natomiast po rozpoczęciu rozprawy i wobec uchylenia przepisu art. 397 k.p.k., taka możliwość już nie istnieje i jedynym rozwiązaniem wydaje się przerwanie lub odroczenie rozprawy w celu uzyskania przez prokuratora rozważanego tutaj wniosku. Takie jednak rozwiązanie jawi się jako absurdalne i można się zastanawiać, czy w zaistniałej sytuacji nie należałoby wręcz umorzyć postępowania na podstawie art. 17 § 1 pkt 10 k.p.k. W każdej jednak z powyższych sytuacji, sąd jawi się jako podmiot zupełnie bierny. W skrajnych sytuacjach rozważana sytuacja może skutkować zatamowaniem rozpoznania sprawy albo poprzez brak wniesienia nowego aktu oskarżenia (po zwrocie sprawy), albo brak reakcji na polecenie sądu. Trzeba przy tym zauważyć, że przysługujące stronom uprawnienia, w tym prawo do zaskarżenia postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego, jedynie łagodzą, ale na pewno nie eliminują skrajnych sytuacji, w których prokurator po prostu nie będzie zainteresowany uzyskaniem wniosku o ściganie, a sąd nie będzie dysponował jakimkolwiek narzędziem, by swoje żądania wyjednania takiego wniosku przez prokuratora wyegzekwować. Można wręcz stwierdzić, że literalna interpretacja treści art. 360 § 2 k.p.k. doprowadzi do absurdalnych sytuacji, w których dostrzegając na rozprawie brak wniosku o ściganie i przesłuchując pokrzywdzonego, sąd nie będzie mógł zapytać, czy ów pokrzywdzony składa wniosek o ściganie, albowiem wyjednanie wniosku leży jedynie w gestii prokuratora i jedynie ten winien przejawić aktywność w tym zakresie.
Jeszcze jedną bardzo niebezpieczną zmianą, na jaką chciałbym zwrócić uwagę, jest zmiana treści art. 330 § 2 k.p.k. Dotychczas bowiem prawo do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia (art. 55 k.p.k.) przysługiwało w sytuacji, gdy po sądowej kontroli postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania lub o umorzeniu postępowania i uchyleniu orzeczenia w tym zakresie oraz przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania, organ prowadzący postępowanie ponownie odmówił wszczęcia postępowania lub ponownie umorzył postępowanie (musi występować tożsamość podjętej decyzji procesowej). W takiej sytuacji na ponownie wydane postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania lub o jego umorzeniu nie przysługiwało już zażalenie, a pokrzywdzony, który skorzystał z uprawnienia przewidzianego w art. 306 § 1 k.p.k. (uprawnienia do wniesienia zażalenia), mógł wnieść do sądu subsydiarny akt oskarżenia. Wprowadzona natomiast zmiana przewiduje nie tylko zażalenie na drugie postanowienie o odmowie wszczęcia lub o umorzeniu postępowania, ale jeszcze przewiduje, że zażalenie owo przysługuje wyłącznie do prokuratora nadrzędnego. Faktycznie zatem dalszy los postępowania w całości zależny będzie od prokuratora. Gdy ten będzie chciał zablokować wniesienie subsydiarnego aktu oskarżenia, może uchylić zaskarżone postanowienie (drugie) i nakazać przeprowadzanie kolejnych, nawet pozornych czynności. Sytuacja taka może zresztą powtarzać się wielokrotnie. Faktycznie zatem na skutek rozważanej tutaj zmiany, pokrzywdzony może okazać się bezradny, bo w żaden sposób nie będzie mógł doprowadzić do sądowego rozpoznania jego sprawy. Należy też wskazać na to, że wprowadzona zmiana czyni iluzoryczną kontrolę sądową czynności w postępowaniu przygotowawczym, albowiem ta ograniczona została jedynie do pierwszej decyzji o odmowie wszczęcia lub o umorzeniu postępowania. Nie znajduję jakiegokolwiek uzasadnienia dla takiego rozwiązania, poza oczywiście zapewnieniem prokuratorowi pełnej kontroli nad możliwością wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, co zwłaszcza w obecnych realiach, jest zjawiskiem niezwykle niebezpiecznym. Za wręcz przewrotne uznaję jednocześnie uzasadnienie wprowadzonej zmiany chęcią pełniejszej kontroli nad decyzją prokuratora niższego rzędu w zakresie usunięcia dotychczasowych usterek postępowania i wykonania wytycznych sądu uchylającego poprzednio wydane postanowienie, czy też chęcią zapobieżenia wnoszeniu do sądu „niepotrzebnych” subsydiarnych aktów oskarżenia. Najlepiej w tym zakresie taką kontrolę mógłby przecież przeprowadzić sąd i przesuwanie uprawnienia w tym zakresie na prokuratora nadrzędnego uznaję za rozwiązanie celowe i zmierzające do zapewnienia prokuratorskiej kontroli możliwości wnoszenia subsydiarnego aktu oskarżenia.
Przechodząc po tych kilku uwagach do omówienia wskazanych na wstępie trzech grup zmian w pierwszej kolejności nie sposób nie odwołać się do wskazanego przez ustawodawcę ich celu. Otóż, w zamyśle ustawodawcy, zmiany wprowadzone ustawą z dnia 19 lipca 219 r. mają na celu usprawnienie postępowania karnego, stworzenie warunków do szybszego załatwiania spraw, eliminację zbędnego formalizmu procesowego, czy zapobieżenie obstrukcji procesowej stron (Druk Sejmowy nr 3251). Zgadzając się z potrzebą podjęcia stosownych regulacji w tym zakresie, jednocześnie mam pewne wątpliwości, czy część wprowadzonych zmian faktycznie cel ten osiągnie, na co postaram się wskazać w dalszej części niniejszego artykułu.
Pierwszą grupą zmian, która ewidentnie ma służyć odciążeniu sądów od wykonywania zbędnych czynności lub ograniczyć niezbędny nakład pracy na wykonanie niektórych czynności, nazwałem zmianami „technicznymi”.
Oczywiste jest, że z punktu widzenia sądów, jedną z najbardziej pracochłonnych czynności, jest sporządzanie uzasadnień wyroków. W związku z tym ustawodawca wprowadził przepis art. 99a § 1 k.p.k., który przewiduje sporządzanie uzasadnienia wyroków sądu pierwszej i drugiej instancji oraz wyroków nakazowych, łącznych i wydanych w wyniku wznowienia postępowania na formularzu według ustalonego wzoru. Taka regulacja w zamyśle ustawodawcy ma na celu wyeliminowanie sporządzania uzasadnień niezrozumiałym dla stron językiem, zbyt zawiłych, przeładowanych orzecznictwem itd. Założenie takie uznać oczywiście należy za słuszne, ale od razu w tym zakresie wskazać należy na wątpliwości związane z tym, czy uchwalona regulacja osiągnie zamierzony cel.
Po pierwsze bowiem nie bardzo wiadomo, w jaki sposób formularz tabeli może wpłynąć na używane słownictwo, czy kwestię przytaczania nadmiernej ilości orzeczeń. Zaznaczyć przy tym należy, że do chwili pisania tych słów, Minister Sprawiedliwości nie wydał rozporządzenia, które zawierałoby wzory formularzy uzasadnień, zgodnie z delegacją zawartą w art. 99a § 2 k.p.k. Bazując zatem jedynie na nadesłanych do sądów projektach wzorów formularzy, które w mojej ocenie niewiele będą się różniły od ostatecznie uchwalonej wersji (powszechna obecnie praktyka nieuwzględniania jakichkolwiek uwag zgłaszanych do projektów aktów prawnych), stwierdzić należy, że użyte w nich w wielu miejscach sformułowanie „zwięźle” (np. o powodach uznania dowodu) w żaden sposób nie rozwiązuje problemu, gdyż nakaz zwięzłego wskazania faktów uznanych za udowodnione, czy zwięzłego przedstawienia przyjętej kwalifikacji prawnej, zawarty już od kilku lat w treści art. 424 § 1 k.p.k. w istotny sposób nie wpłynął na treść uzasadnień wyroków.
Po drugie, nie doszło do zmiany treści art. 424 § 1 i 2 k.p.k., art. 433 § 2 k.p.k., czy art. 457 § 3 k.p.k., które wskazują wprost lub pośrednio, jakie wymogi winno zawierać uzasadnienie wyroku, a tym samym formularz wprowadzony rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości, jeżeli nie ma naruszyć regulacji ustawowej, niewiele w rozważanym zakresie może zmodyfikować (przykładowo przepisy art. 433 § 2 k.p.k., czy art. 457 § 3 k.p.k. w ogóle nie zawierają przesłanki „zwięzłości”, chociaż projekt formularza uzasadnienia wyroku sądu odwoławczego wskazuje na zwięzłe wypowiedzenie się o powodach uznania zarzutu za niezasadny).
Po trzecie, nawet pobieżna analiza nadesłanych wzorów formularzy wskazuje na ich liczne niedostatki. Przykładowo, w projekcie formularza uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji (formularz UK 1), wręcz rzuca się w oczy jego nieczytelność. Najpierw bowiem w osobnych rubrykach należy wskazać fakty uznane za udowodnione, nadając im numery porządkowe, następnie w osobnej rubryce należy wpisać fakty uznane za nieudowodnione, również nadając im określone numery, a w dalszej kolejności i oczywiście w osobnych rubrykach, należy najpierw wskazać dowody będące podstawą ustalenia faktów, zwięźle przedstawiając powody uznania poszczególnych dowodów, a następnie dowody nieuwzględnione przy ustalaniu faktów i zwięzłe powody nieuwzględnienia dowodów, odnosząc w każdym przypadku powyższe rozważania do numerów nadanych w poprzednich rubrykach. Taka sytuacja, przy bardziej złożonym stanie faktycznym i większej ilości dowodów, spowoduje poszukiwanie odpowiednich numerów i poszukiwanie przyporządkowanych im rozważań. Projekt formularza uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji nie daje też sądowi żadnego pola manewru w celu uczynienia uzasadnienia czytelniejszym. W niektórych bowiem przypadkach lepiej jest omówić wiarygodność poszczególnych dowodów, a później dopiero wskazywać jakie fakty zostały na ich podstawie ustalone, a w innych przypadkach lepsze jest postępowanie odwrotne. Co więcej, w sprawach wieloosobowych i wieloczynowych może dojść do wielokrotnego odnoszenia się do tego samego dowodu, co całe uzasadnienie czynić będzie nieczytelnym. Wprawdzie w projekcie sposobu wypełnienia formularza wskazano, że dopuszczalne jest jednokrotne omówienie dowodu w sytuacji,
gdy odnosi się on do więcej niż jednego faktu, ale sytuacja już komplikuje się, gdy dany dowód jawi się jako częściowo wiarygodny, a częściowo niewiarygodny. W takiej sytuacji wielokrotne omawianie tego samego dowodu będzie wręcz nieuniknione. Zresztą sam ustawodawca przewidział możliwość powielania wierszy w ramach poszczególnych rubryk, co jednak stoi w jawnej sprzeczności z dążeniem do osiągnięcia zwięzłej i czytelnej formy uzasadnień. Oczywiste jest też to, że bardzo trudne będzie wskazanie i ponumerowanie faktów uznanych za udowodnione w sytuacji przestępstw złożonych, wieloczynowych. Zupełnym nieporozumieniem jest też np. domaganie się, by w formularzu uzasadnienia wyroku łącznego (formularz UWŁ) wskazywano wszystkie wyroki wydane wobec skazanego. Często bowiem dochodzi do sytuacji, gdy podstawą rozważań sądu są jedynie niektóre wyroki, a raczej orzeczone na ich mocy kary, a inne nie mają znaczenia, chociażby ze względu na przesłankę wyłączającą wymienioną w art. 85 § 2 k.k. Zamiast zatem skrócić treść uzasadnień, proponowane rozwiązanie nakłada obowiązek wykonania dodatkowej i po prostu zbędnej pracy. W formularzu dotyczącym uzasadnienia wyroku wydanego na podstawie przepisów rozdziału 58 kodeksu postępowania karnego (formularz UWO) przewidziano natomiast dział 8 dotyczący kosztów procesu, chociaż postępowanie w tym zakresie co do zasady jest wolne od kosztów (art. 554 § 4 k.p.k.). Jako zaś zupełne nieporozumienie jawi się treść formularza uzasadnienia wyroku wydanego w postępowaniu o wznowienie postępowania (formularz UWP). Formularz ów ewidentnie bowiem bazuje na treści art. 424 k.p.k., chociaż przepis art. 545 § 1 k.p.k. odsyła w tym zakresie nie do treści art. 424 k.p.k., a do treści art. 457 § 3 k.p.k., a tym samym wzór formularza winien ten fakt uwzględniać. Wreszcie wzór formularza uzasadnienia wyroku sądu odwoławczego (formularz UK 2) nie tylko nakazuje przytoczenie treści zarzutów (sekcja 3), co już samo w sobie w zasadzie czyni zbędnym części wstępnej formularza (sekcja 1), ale jeszcze nakazuje wskazanie powodów uznania zarzutów za zasadne lub niezasadne. Tymczasem w tym samym formularzu przewidziano konieczność przedstawienia powodów utrzymania wyroku w mocy (sekcja 5), co nieuchronnie doprowadzi do powtarzania kwestii omówionych w sekcji 3, gdyż w przeważającej części utrzymanie wyroku w mocy jest skutkiem nieuwzględnienia zarzutów.
Już zatem to jedynie pobieżne przedstawienie wątpliwości, czy nawet błędów, wskazuje, że proponowane rozwiązania uznać należy za jedynie pozornie mogące przyczynić się do większej zwięzłości i przejrzystości uzasadnień i skrócenia czasu ich sporządzania. Wydaje się zatem jako oczywiste przewidzenie możliwości wyboru przez sąd sposobu sporządzenia uzasadnienia wyroku, albowiem jedynie w takiej sytuacji możliwe będzie sporządzenie go w najodpowiedniejszy dla danej sprawy sposób. Pomijam przy tym sam techniczny aspekt pracy „w tabeli”. Każdy, kto wypełniał tabele, dokładnie wie, jakie trudności nastręcza kwestia „rozciągania się” tabel, „gubienia” fragmentów tekstu itd.
Kolejnym „technicznym” udogodnieniem, które jednak nie będzie miało zbyt dużego znaczenia, jest wprowadzona w dodanym paragrafie 1b, art. 418 k.p.k. możliwość nieodczytywania całości wyroku (jeżeli czynność ta doprowadziłaby, ze względu na obszerność wyroku, do zarządzenia przerwy lub odroczenia rozprawy), a poprzestanie na zwięzłym przedstawieniu rozstrzygnięcia sądu oraz zastosowanych przepisów prawnych. Regulacja ta powstała ewidentnie w związku z konkretną sytuacją i w jakiś istotny sposób nie wpłynie na przyspieszenie postępowania przed sądami, albowiem dotyczyć będzie niewątpliwie niewielkiej liczby spraw karnych. Za zasadne uznać natomiast należy odstąpienie od obowiązku uzasadniania wyroku w sytuacji, gdy na ogłoszenie nikt się nie stawił (art. 418 § 3 k.p.k.). Od razu też zauważyć należy, że analogiczne rozwiązanie wprowadzono w zakresie ogłaszania postanowień (art. 100 § 1a k.p.k.).
Bardzo oczekiwaną z punktu widzenia stron i sądów odwoławczych jest natomiast zmiana treści art. 453 k.p.k., która pozwala wreszcie na odstąpienie od ustnego sprawozdania na rozprawie odwoławczej. Dodano bowiem do tego przepisu paragraf 1a, który pozwala na odstąpienie na wniosek lub za zgodą stron oraz w sytuacji, gdy na rozprawę nikt się nie stawił, od składania ustanego sprawozdania. Taka regulacja pozwala wreszcie na wyeliminowanie sytuacji, w której sąd przytacza stronom treść wyroku sądu pierwszej instancji, który te doskonale znają, czy przytacza autorom środków odwoławczych to, co sami napisali, a pozostałym to co przeczytali zapoznając się z aktami. Można się tylko zastanowić, czy celowe jest ograniczenie owego uprawnienia do sytuacji, gdy na rozprawę stawili się jedynie uczestnicy postępowania. Niewątpliwie jednak takie rozwiązanie uznać należy za pożądane i przy ilości spraw wyznaczanych na jedno posiedzenie, może przyczynić się do skrócenia czasu trwania rozpraw odwoławczych, zwłaszcza tych wieloosobowych, dotyczących obszernych wyroków i wielu apelacji.
Do pozytywnych zmian o charakterze „technicznym” zaliczam również możliwość przesyłania sądowi dokumentów niezbędnych do wydania decyzji o wyznaczeniu obrońcy z urzędu w postępowaniu przygotowawczym za pomocą telefaksu lub poczty elektronicznej (art. 81a § 3 k.p.k.), gdyż przyczynią się one do jak najszybszego podjęcia decyzji i zapewnią prawie natychmiastowe podjęcie obrony. Do zmian owych zaliczam również sprecyzowanie kwestii terminów (art. 123 § 3 k.p.k.) – kwestia „wolnej soboty”, zawiadomienia dużej liczby pokrzywdzonych o przysługujących im uprawnieniach za pośrednictwem także strony internetowej sądu lub prokuratury (art. 131 § 2 k.p.k.), możliwości przeprowadzenia czynności procesowej w sytuacji, gdy stawił się obrońca, a nie stawiła się strona należycie zawiadomiona, niezależnie od przyczyny niestawiennictwa ( art. 117 § 3a k.p.k. – można się zastanawiać, czy jest to zmiana „techniczna”, ale niewątpliwie przyczyni się ona do zapobieżenia sytuacji blokowania możliwości przeprowadzania czynności procesowych, w których udział strony nie jest obowiązkowy, a jednocześnie nie naruszy prawa do obrony), czy możliwości odbioru pozostawionego w placówce pocztowej pisma adresowanego do obrońcy lub pełnomocnika będącego adwokatem lub radcą prawnym oraz do osoby, której stan zdrowia uniemożliwia lub w znacznym stopniu utrudnia osobiste odebranie pisma w placówce pocztowej, za pośrednictwem osoby upoważnionej na podstawie pełnomocnictwa pocztowego (art. 133 § 2a k.p.k. – niewątpliwie takie rozwiązanie ułatwi stronom odbiór pism, przyczyni się do przyspieszenia postępowania oraz poprzez obowiązek potwierdzenia stanu zdrowia przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, zapewni prawidłowość udzielonego pełnomocnictwa pocztowego).