Na kilka dni przed wyjazdem do Paryża, otrzymałem list od Magdaleny S., w którym poprosiła mnie o wyjaśnienie, na kanwie przedstawionego stanu faktycznego, czy to możliwe, że ma obowiązek, a tak twierdzi Naczelnik Urzędu Skarbowego w wydanej decyzji, dokonać zapłaty na rzecz Skarbu Państwa, czyli społeczeństwa polskiego, a i – z szerszej perspektywy – na rzecz wspólnoty europejskiej, która z wolna staje się wierzycielem Polski w następstwie obligatoryjnych wpłat do jej budżetu należności z tytułu przynależności Polski do Unii Europejskiej – podatku od spadku, będąc zaliczoną, na gruncie art. 14 ust. 3 punkt 3) ustawy z dnia 28 lipca 1983 r. o podatku od spadków i darowizn do III grupy nabywców,
w sytuacji, gdy:
– żyła w związku miłosnym z Dziewanną R.;
– ów związek trwał od 25 lat, kiedy to zakochały się dozgonną miłością jeszcze w liceum, 25 lat temu;
– dorabiały się, od zera, wspólnie, całego majątku obejmującego nieruchomość z domkiem nad jeziorem, wartości szacunkowej …, kilku, zdawałoby się, cennych obrazów, w tym obraz Juliana Fałata Wiosna o wartości szacunkowej …” kolekcji książek, w tym pierwsze wydanie „Pana Tadeusza” o wartości szacunkowej …, samochodu marki … o wartości szacunkowej …;
– przez lata skrywały swą miłość w obawie przed społeczną infamią, wykluczeniem, a dla bycia razem, założyły w formie spółki cywilnej, całkiem dobrze prosperującą księgarnię;
– płaciły podatki;
– Dziewanna R. powołała ją do całego spadku testamentem sporządzonym notarialnie 5 lat temu, kiedy nieuchronność śmierci stała się bezapelacyjna, przy czym wydziedziczyła tych, którzy mogliby mieć jakiekolwiek roszczenia do spadku z jakiejkolwiek podstawy, w tym, i Skarb Państwa;
– nie mogły zawrzeć związku prawnego na wzór związku małżeńskiego, nie mogły korzystać z ulg, które nadaje prawo dla osób pozostających w związku małżeńskim, gdyż zakazywała im to Konstytucja RP w art. 1;
– nie mogły adoptować dziecka, gdyż na to prawo nie pozwalało.
Autorka listu podała datę śmierci swej ukochanej. Napisała, że czuje się dyskryminowana, źle. Że czuje się dyskryminowana z tego powodu, że zapałała miłością do drugiego człowieka, a z faktu, że tym drugim człowiekiem była osoba tej samej płci, nie miała w sobie tyle siły, aby cieszyć się tą miłością: normalnie, bez skrywania jej przed otoczeniem. W pełni. Napisała, że czytała art. 30 Konstytucji RP, a który, ku przypomnieniu wszystkim, stanowi, że Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i prawa człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
Sprawa jest oczywista na poziomie ustawy o podatku od spadku i darowizn. Magdalena S. nie jest osobą wymienioną w pierwszej ani w drugiej grupie podatkowej ustawy o podatku od spadku i darowizn, a to oznacza, że ustawodawca zalicza ją do III grupy podatników, (innych nabywców), którzy, z tytułu dziedziczenia mają zapłacić najwyższy podatek: 20% od nadwyżki ponad kwotę 20.556,00 zł. Małżonek zapłaciłby najwyżej 7% od tej nadwyżki. Czyli niemal 3 razy mniej. Czyli że co? Tak ustawodawca oszacował wartość pozostawania w związku małżeńskim mężczyzny i kobiety. Niemal 3 razy małżeństwo jest cenniejsze od związku partnerskiego (heteroseksualnego czy też homoseksualnego), mimo że w art. 14 ust. 2 jest mowa o tym, że: Zaliczenie do grupy podatkowej następuje według osobistego stosunku nabywcy do osoby, od której lub po której zostały nabyte rzeczy i prawa majątkowe.
Czy są aksjologiczne podstawy dla materialnego (finansowego) różnicowania przez Państwo, czyli przez nas, społeczeństwo, relacji osobistych?
Z cytowanego już wyżej art. 30 Konstytucji RP wynika, w mojej ocenie, że nie. Przy założeniu, że godność człowieka to sfera osobowości konkretyzująca się w poczuciu własnej wartości i oczekiwaniu szacunku ze strony innych ludzi, to przyjąć należy, że nie ma podstaw, zwłaszcza, że art. 31 ust. 2 Konstytucji stanowi, że: Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych., a nadto, w drugim zdaniu, że: Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje., to nie ma podstaw aksjologicznych do postponowania (dyskryminowania zakazanego przez art. 32 ust. 2 Konstytucji RP) poprzez różnicowanie skutków prawnych danego zdarzenia, zwłaszcza w sferze podatkowej, relacji osobistych o charakterze związku partnerskiego (hetero – czy też homo – seksualnego). Skoro Magdalena S. oraz Dziewanna R. tworzyły związek partnerski, tworzyły rodzinę, razem się dorabiały, razem się wspierały, były względem siebie uczciwe, wierne, współdziałały dla dobra ich związku, ich samych, żyły w przekonaniu, że nie mają prawa do założenia związku małżeńskiego, ale że jednocześnie mają prawo żyć w takim związku, wszak prawo im tego nie zakazuje, to z aksjologicznego punktu widzenia obciążanie jednego z byłych partnerów większym podatkiem jak osobę, która pozostawała w związku małżeńskim, nawet takim, w którym nie było partnerstwa, nie było wierności, nie było uczciwości, nie było współdziałania, razi niesprawiedliwością godną potępienia w stopniu nakazującym zrównać prawną pozycję małżonków z osobami, które nie są małżonkami, ale które żyły w związku faktycznym spełniającym – poza odmiennością płciową czy też charakteryzującym się brakiem celebry państwowej lub kościelnej – o charakterze związku małżeńskiego. Rodzinę mogą tworzyć osoby niepozostające w związku formalnym, a przyjęcie tego stanowiska za poprawne daje podstawę, również na kanwie art. 18 Konstytucji RP, twierdzić, że i „taka” rodzina znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Skoro nikt nie może być dyskryminowany, a nie może, bo tako rzecze właśnie nasza, polska Konstytucja, to pozostawanie w relacji miłosnej nie może krzywdzić kochanków, tej samej czy też o odmiennej płci. Miłość, podstawa związku, czy to formalnego, czy też nieformalnego, nie powinna być postponowana przez kogokolwiek, a w szczególności przez Państwo, nawet, gdy nie daje ona realnych możliwości zaistnienia nowych podatników. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. A inni, to przecież każdy, kto nie jest mną.
Na paryskim bruku można było dostrzec jeszcze ślady po krwawej walce o równość, wolność i braterstwo. Ślady nie tyle co zakrzepłej krwi, ale w postaci soczystych, radosnych uśmiechów trzymających się za ręce zakochanych par. Różnych kolorów skóry. Różnych i tożsamych płci. Z obrączkami. I bez obrączek. Ale uśmiechniętych. Radosnych.
Co mam odpisać Magdalenie S.? Że warto zaskarżyć art. 14 ustawy o podatku od spadków i darowizn do Trybunału Konstytucyjnego RP w ramach działania (?) art. 79 ust. 1 Konstytucji RP? Warto?
Burza jest potrzebna, aby oczyścić powietrze ze złej energii. Po burzy nastaje błoga cisza. Spokój. Przyrodzona godność człowieka.
Wołczkowo, 18.5.2019 r.