Na pytanie „jak ubrać się do sądu?” wyszukiwarka internetowa wyświetla dziesiątki, jeśli nie setki stron z poradami na temat sądowego dress-code’u. Po lekturze kilku z nich możemy dowiedzieć się, czy w spódnicy określonej długości wypada stawać przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, a także jakie dodatki do stroju sprawią, że prezentować będziemy się poważnie i wiarygodnie.
Poszczególne części garderoby warto podobno dostosować nawet do typu sprawy, w której będziemy uczestniczyć. Jak twierdzą niektórzy internauci, sprawa o podział majątku wymagać może od stron skomponowania innej kreacji niż ta, w jakiej powinien wystąpić oskarżony w sprawie karnej. W myśl zasady „jak nas widzą, tak piszą”, trzeba zrobić przed składem orzekającym jak najlepsze pierwsze wrażenie. Dobre wrażenie robi się przecież tylko jeden raz. O czym nie powinien zapominać także żaden sędzia, prokurator czy pełnomocnik.
Pierwsze wrażenie – błędne założenie?
Jak twierdzi Alexander Todorov, bułgarski psycholog z Uniwersytetu Princeton, potrzeba nam średnio od 4 do 7 sekund by ocenić, jaki stosunek mamy wobec nowo poznanego człowieka i jakie, naszym zdaniem, posiada on cechy charakteru. Choć czas ten może nie wystarczyć nawet na przedstawienie się, to pozwala na pobieżną ocenę zewnętrznych atrybutów drugiej osoby, w tym jej ubioru, fryzury czy dbałości o higienę osobistą. Jak twierdzą psychologowie, już na tej podstawie jesteśmy w stanie ocenić, czy poznawany człowiek wzbudza sympatię czy wręcz przeciwnie – wywołuje w nas negatywne emocje.
Choć oczywiście pierwsze wrażenie bywa mylne, to opinię jest zdecydowanie łatwiej wyrobić niż skorygować na podstawie później uzyskanych informacji. Szczególnie istotne jest to w przypadku osób, które z racji pełnionej funkcji powinny cieszyć się dużym społecznym zaufaniem. Z tego względu każdy sędzia, prokurator i pełnomocnik powinien zastanowić się, jakie wrażenie wywiera na stronach czy podsądnych i jakie konsekwencje może to nieść dla przebiegu sprawy oraz sposobu postrzegania jej rozstrzygnięcia przez samych zainteresowanych.
Efekt aureoli (znany także jako efekt halo) to pojęcie, które w psychologii społecznej opisuje tendencję do dalszego przypisywania poszczególnych cech osobowościowych na podstawie wcześniejszego kontaktu z daną osobą. Jeśli więc jakiś człowiek wywrze na nas dobre pierwsze wrażenie, to istnieje prawdopodobieństwo, że przypiszemy mu także inne, pozytywne cechy (mimo, że do takiej oceny nie będziemy posiadać żadnych podstaw). Mechanizm ten pozwala nam dużo zyskać w oczach mającej z nami kontakt osoby. Ale efekt aureoli ma także swoją negatywną postać (nazwaną imieniem biblijnego Golema). Dostrzeżenie w kimś ważnej, negatywnej cechy (którą może być np. niestaranny sposób ubierania się) prowadzić może do przypisania mu kolejnych wad i słabych stron. Świadoma jest tego adw. Joanna Parafianowicz, założycielka Pokoju Adwokackiego, jednego z najpopularniejszych prawniczych serwisów internetowych w Polsce. Jak twierdzi, należy liczyć się z tym, że na podstawie wyglądu zewnętrznego ludzie budują swoje przekonania i opinie o innych. Wygląd to nie tylko to, czy mamy buty zgodne z najnowszymi trendami, ale przede wszystkim – schludność, czyste ubranie, zadbane włosy, czy odpowiedniej długości paznokcie. Choć, jak podkreśla – prawnik przyciąga przede wszystkim tym, co ma do zaoferowania, to niechlujny strój, brudne buty, nieodpowiedni dekolt czy niedobrany do okazji makijaż mogą odwracać uwagę od najważniejszych elementów jego oceny w oczach potencjalnych klientów. W głowach podsądnych mogą przecież zrodzić się następujące myśli – skoro sędzia orzekający w naszej sprawie nie zadbał o wyczyszczenie lub dokładne wyprasowanie togi, w której występuje, to czy mamy pewność, że przyłożył się do lektury akt sprawy? Czy lubująca się w wyzywającym makijażu adwokat, która reprezentuje nas przed sądem, jest na pewno osobą godną zaufania?
Oczami wolontariuszy Fundacji Court Watch Polska
Wolontariusze Fundacji w trakcie swoich wizyt na salach sądowych posługują się zestandaryzowanym kwestionariuszem obserwacji rozprawy. Dzięki temu możemy co roku analizować gromadzone dane pod względem porównawczym. Zwracamy uwagę także na swobodne uwagi obserwatorów zamieszczane w kwestionariuszach. Niejednokrotnie dotyczą one zagadnień, których nie wzięliśmy pierwotnie pod uwagę, tworząc narzędzie badawcze. Wolontariusze zaskakują swoją przenikliwością, a także wskazują, na co uczestnicy postępowań zwracać mogą uwagę na sali sądowej. Jak wynika z ich relacji, ocenie podlega nie tylko sposób, w jaki skład orzekający prowadzi rozprawę, ale również – jak się prezentuje. Krytyczne spojrzenie obserwatorów dotyczy także prokuratorów i pełnomocników.
Togi prawnicze są strojem urzędowym, których wzór określa rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości. Toga jest suknią fałdzistą z lekkiego czarnego materiału wełnianego lub wełnopodobnego, sięgającą powyżej kostek około 25 cm od ziemi. Fason ten zasadniczo nie zmienił się od czasów dwudziestolecia międzywojennego, przy czym stosowany wówczas kamgarm ustępuje dziś miejsca innym, nowocześniejszym materiałom.
Toga jest ważnym rekwizytem w – używając terminologii stosowanej przez Ervinga Goffmana – spektaklu, jakim jest rozprawa sądowa. Każdy jego uczestnik ma do odegrania konkretną rolę, a jego celem jest wywarcie odpowiedniego wrażenia na innych aktorach (np. na podsądnych). Jak podkreśla sędzia Bartosz Łopalewski, orzekający w V Wydziale Gospodarczym Sądu Rejonowego w Nowym Sączu i zdobywca tegorocznego tytułu Obywatelskiego Sędziego Roku Fundacji Court Watch Polska, sala rozpraw to sacrum, czyli miejsce, w którym przedstawia się swoje argumenty w atmosferze powagi i szacunku. Szacunek ten może być wyrażany na różne sposoby, w tym poprzez strój, jaki zakładamy na siebie, idąc na salę sądową. Jak zauważa sędzia Łopalewski, tym którzy są na sali rozpraw zawodowo, przypada rola o tyle szczególna, że oni są „u siebie” i jako gospodarze swoim strojem dają gościom do zrozumienia, jak są dla nich ważni.
Ta reguła obyczajowa obowiązuje wszędzie i wszędzie powinna być przestrzegana, jednak na salach sądowych zdarza się zobaczyć niechlujnie założone, niewyprasowane czy nawet brudne togi. Spod nich wystają niekiedy inne elementy garderoby, takie jak np. kaptury od bluz sportowych. Zauważają to obserwatorzy Fundacji, których zadaniem jest przybliżenie perspektywy zwykłego obywatela, przeciętnego interesanta instytucji wymiaru sprawiedliwości.
Jeden z sędziów wyglądał na znużonego rozprawą, a wręcz przysypiał. Wyglądał również bardzo nieschludnie, a jego toga wyglądała jakby najlepsze dni miała już dawno za sobą (sprawiała wrażenie brudnej).
2016-12-21 SO Toruń, Wydział VIII Cywilny Odwoławczy
Mam zastrzeżenia co do Pani Prokurator, która była ubrana bardzo niedbale. Toga w ogóle niepozapinana, pognieciona, a sama Pani w trakcie wypowiedzi sędziego intensywnie korzystała z telefonu komórkowego.
2016-02-17 SR Warszawa-Mokotów, Wydział VIII Karny
Pełnomocnik powoda miał niezapiętą togę i kaptur od kurtki wystawał.
2016-10-26 SR Kraków-Podgórze, Wydział I Cywilny
Co pan prokurator ma pod togą?
Tkanina na togi określana jest jako „lekka”, ale poza sezonem jesienno-zimowym ten atrybut może budzić wiele wątpliwości. Szczególnie tych, którzy długie letnie godziny spędzają w nieklimatyzowanej sali sądowej. Toga nie występuje w wersji letniej, dlatego w upalne dni zdarza się, że sąd zezwala na jej zdjęcie. Czasem jest to jedyny sposób na przetrwanie skwaru, mimo że producenci szyjący togi prześcigają się w ofercie nowych, bardziej przewiewnych, opatentowanych i nierzadko niesłychanie drogich materiałów. Niekiedy jednak nie ma wyjścia i na sali sądowej należy wystąpić w stroju cywilnym, który wciąż jednak powinien spełniać pewne wymogi.
Jak twierdzi adw. Parafianowicz ubranie nie powinno być czymś, co odciąga naszą uwagę od sprawy, którą się zajmujemy i klienta, który oczekuje wsparcia. Niezależnie zatem od tego, czy prowadzimy sprawę z zakresu prawa pracy, czy sprawę o rozwód reguła jest jedna – powinniśmy przyzwoicie i schludnie wyglądać. Niestety, nie zawsze stroje prawników na salach sądowych spełniają te kryteria. Pytana o najgorsze przykłady złego wyglądu sędziów, prokuratorów czy pełnomocników, wspomina sportowe buty, krótkie rękawy kolorowych t-shirtów, brudne swetry, poplamione marynarki, które – jak kolokwialnie ujmuje – sprawiają wrażenie wyjętych „psu z gardła”.
Nawet jeśli strój cywilny prokuratorów czy pełnomocników nadal stanowi ukłon wobec innych uczestników rozprawy, to nie należy zapominać o todze, która – mimo, że zdjęta – nadal zasługuje na szacunek. Niestety, jak wspominają wolontariusze Fundacji, nie jest to jednak oczywistością. Togi, zdjęte niekiedy, leżą pomięte w kącie, lub przewieszone są niedbale przez ramię właściciela.
Na sali rozpraw w dwóch miejscach były „rzucone” w kąt pomięte togi, co dość źle wyglądało i świadczyło o powadze sądu.
2017-03-27 SO w Łodzi, Wydział IV Karny
Sędzia ewidentnie spóźnił się do pracy. Biegnąc do sali rozpraw z togą na ramieniu z pewnością nie zwiększył zaufania czekających na korytarzu stron.
2017-04-03 SR Kraków-Nowa Huta, Wydział II Karny
Wygląd to nie wszystko
Może się wydawać, że wygląd zewnętrzny nie jest istotny w ocenie pracy przedstawicieli zawodów prawniczych. Słynne przysłowie mówi przecież, że nie należy oceniać książki po okładce. Jak przyznaje adw. Parafianowicz, o wiele bardziej od niechlujnego stroju razi ją brak umiejętności kulturalnego wypowiadania się, przerywanie przeciwnej stronie, niedopuszczanie świadka do głosu podczas składanych przez niego zeznań. Jak podkreśla, w pracy prawnika, która sprowadza się do kontaktu z ludźmi, najważniejsze jest okazywanie im szacunku. Nie należy jednak zapominać, że wygląd jest także tego wyrazem, o czym przypominają chociażby uwagi wolontariuszy Fundacji Court Watch Polska.
Jak więc powinien zareagować sąd, zauważywszy zaplamione togi czy przekrzywione żaboty? Zdaniem sędziego Łopalewskiego jest to poważny dylemat. Z jednej strony przywołanie prawnika do poprawienia ubioru ma przecież na celu podkreślenie powagi instytucji i sytuacji, w jakiej togę się zakłada. Z drugiej jednak – pyta sędzia – jakie emocje wzbudzi w podsądnym publiczne upomnienie jego pełnomocnika? Czy wśród emocji związanych ze sprawą znalazłby w sobie siłę, by nie odebrać tego jako przejawu wrogości? Czy nie myślałaby o tym incydencie przez pozostałą część rozprawy? Wygląd to przecież nie wszystko.