Z Biuletynu Generalnej Prokuratury z marca 1964 r. dowiedzieliśmy się, że w dniu 19 listopada 1963 r. na podstawie fikcyjnego „nakazu aresztu”, jeden z komisariatów MO na terenie m.st. Warszawy zatrzymał i doprowadził do więzienia „skazanego” K.E. Podkreślić należy, że maszynopis tego „dokumentu”, niezawierający ani daty, ani podpisu, sprawca bowiem wykonał samodzielnie, a z lewej strony umieścił stempel nagłówkowy zawierający nazwę jednego z sądów na terenie m.st. Warszawy, na dziecinnej drukarce.
Do nakazu aresztu dołączony był odpis fikcyjnej sentencji wyroku, opatrzony odciskiem okrągłej pieczęci sądu. A z treści tego dokumentu wynikało, że Sąd Powiatowy, rozpoznawszy sprawę 15.08.1963 r. oskarżonego K.E. – nieobecnego na rozprawie sądowej oskarżonego o to, że w maju 1963 r. zostało przesłane do Milicji Obywatelskiej w Warszawie, przez Prokuraturę Warszawską zarządzenie przeprowadzenia śledztwa co do jego osoby, w czasie którego K.E. nie przyznał się do udowodnionych faktów i czynów ze strony MO, twierdząc rzekomo, że są to tylko zarzuty niesłuszne – odwołując się na ponowienie śledztwa zbędnego, w czasie którego wprowadził władze MO w błąd.
Z uwagi na to, Sąd uznał w wielu wypadkach oskarżonego winnym za wprowadzenie władz MO w błąd w śledztwach i zeznaniach fałszywych, mieszając i inne osoby nie mające nic wspólnego z jego osobą i za to na mocy art. 140 kk – U.S.T. z dnia 18.06 1953 r. (Dz.U. Nr 36) – skazał na karę jednego roku więzienia wyrokiem zaocznym, za niestawienie na rozprawę sądową. Na odwrocie tej „sentencji wyroku” jest napis: „na oryginale właściwe podpisy” i „za zgodność” oraz odcisk autentycznej, okrągłej pieczęci sądu. Tę „sentencję wyroku” sporządzono na dolnej części czystej karty, zaopatrzonej odciskiem okrągłej pieczęci sądu z odpisu sentencji wyroku w innej sprawie. Na podstawie tych prymitywnie spreparowanych „dokumentów” K.E. został w dniu 20 listopada 1963 r. osadzony w jednym z więzień warszawskich. Dopiero na skutek badania prośby osoby postronnej o udzielenie przerwy w odbywaniu kary ustalono, że został on bezprawnie pozbawiony wolności. W związku z tym Centralny Zarząd Więziennictwa Ministerstwa Sprawiedliwości, w dniu 26 stycznia 1964 r., polecił naczelnikowi więzienia zwolnić więźnia K.E.
Ciekawe okazało się to, że K.E. nie kwestionował zasadności osadzenia go w więzieniu tylko dlatego, ponieważ był przekonany, że odbywa karę 6 miesięcy aresztu, której wykonanie sąd warunkowo zawiesił mu w dniu 3.II.1960 r. na okres 2 lat.
Opisany tu przypadek wskazywał na znaczenie skrupulatnego i starannego badania podstawowych dokumentów obowiązujących przy zatrzymywaniu i pozbawianiu określonych osób wolności.