Wypracowana przez naukę prawa, a ściśle rzecz biorąc przez teorię prawa, terminologia w zakresie wykładni prawa odzwierciedla zarówno aktualny poziom wiedzy w tym zakresie jak i stan wiedzy odnoszący się do nauk pomocniczych prawoznawstwa.
W teorii prawa przez pewien czas stosowano określenie wykładnia gramatyczna. Określenie to wiązane jest z nazwiskiem Friedricha C. von Savigny’ego, a zatem pochodzi z XIX w. Warto zauważyć, że wówczas język nie był pojmowany jako system składający się ze znaków i zachodzących między nimi relacji1 Taki sposób rozumienia języka wprowadził Ferdinand de Saussure uznawany jako ojciec współczesnego językoznawstwa. (słownictwo i gramatyka). Językoznawstwo nie było samodzielną dyscyplina naukową, a badania językowe dotyczyły osobno słownictwa i osobno gramatyki.
W tym kontekście używanie określenia „wykładnia gramatyczna” nie ma współcześnie żadnego uzasadnienia. Od lat 50. XX w. za sprawą prac Jerzego Wróblewskiego2 J. Wróblewski, Wykładnia prawa a terminologia prawa, „Państwo i Prawo” 1956, z. 5-6; tenże, Zagadnienia teorii wykładni prawa ludowego, Warszawa 1959, s. 244: „Nazwa <<wykładnia językowa>> jest trafniejsza niż tradycyjnie używana, sugeruje bowiem objęcie w badaniach tego rodzaju wykładni wszystkich elementów języka, a nie tylko reguł gramatycznych. Nazwa <<wykładnia gramatyczna>> może natomiast sugerować, iż jej problematyka sprowadza się do zagadnień reguł gramatycznych, które nasuwają o wiele mniej zagadnień niż znaczenia terminów zawartych w przepisach prawnych. Dlatego też, zdając sobie w pełni sprawę z konwencjonalnego charakteru nazw poszczególnych sposobów wykładni, proponuję nazwę <<wykładnia językowa>>.”. , zaczęło w polskiej teorii prawa funkcjonować określenie „wykładnia językowa”. Nazwa ta została wprowadzona na określenie czynności związanych z ustaleniem znaczenia interpretowanego wyrazu czy wyrażenia w związku z interpretacją przepisu prawnego. Jak wiadomo, sprawami znaczenia zajmuje się semantyka a nie gramatyka, dlatego nazwa „wykładnia gramatyczna” jest w tym sensie nieadekwatna w odniesieniu do czynności interpretatora. Przy czym oczywiście czynności interpretatora, w trakcie których odwołuje się on do zagadnień językowych prawa, mogą dotyczyć nie tylko kwestii związanych ze znaczeniem, ale także z innymi aspektami językowymi.
Podany poniżej przykład pochodzący z uzasadnienia orzeczenia sądowego obrazuje omawiane zagadnienie nieadekwatności nazwy do czynności interpretacyjnych.
Zarówno wykładnia gramatyczna, jak i wykładnia systemowa i celowościowa przemawiają w związku z tym za nadaniem zwrotowi <<pełnienie funkcji członka zarządu>> znaczenia powiązanego z formalnym przyjęciem tej funkcji, a nie z faktycznym wpływem na działanie spółki […].
Spotkać można także przypadki, w których sąd expressis verbis daje do zrozumienia, że nazwy „wykładnia gramatyczna” używa jako synonimu nazwy „wykładnia językowa”, jak w poniższym przykładzie.
Podnieść bowiem należy, że dla prawidłowego odkodowania znaczenia norm zawartych w art. 89 ust. 1 u.g.h. nie jest wystarczająca jedynie wykładnia gramatyczna (językowa).
Posługiwanie się określeniem „wykładnia gramatyczna (językowa)” jest dość zaskakujące. Skoro bowiem sąd wie o tym, że obok historycznej dziś nazwy „wykładnia gramatyczna” jest współczesne określenie „wykładnia językowa”, to nie ma powodu, by te nazwy dublować (chyba że jest to podpowiedź dla niezorientowanych w bardziej współczesnej terminologii prawniczej).
Samo zresztą określenie „wykładnia językowa”, z punktu widzenia polskiej teorii wykładni, nie jest precyzyjne. Otóż współcześnie, za sprawą Macieja Zielińskiego koncepcji wykładni prawa3 M. Zieliński, Wykładnia prawa. Zasady, reguły, wskazówki, Wyd. 1, Warszawa 202, s. 274-275: „[…] na gruncie rzeczywistego, teoretycznego i praktycznego podejścia do tych spraw [wykładni] we współczesnej polskiej kulturze prawnej chodzi tu nie o konkurujące ze sobą metody wykładni, lecz następujące po sobie, przeplatające się niekiedy ze sobą, etapy wykładni realizowane w fazie percepcyjnej.”. W 2004 r. dobitnie zwrócił na to uwagę A. Municzewski w: A. Municzewski, Reguły interpretacyjne w działalności orzeczniczej Sądu Najwyższego, Szczecin 2004., wykładnię pojmuje się jako proces, w trakcie którego stosowane są kolejno dyrektywy językowe, dyrektywy systemowe i dyrektywy funkcjonalne wykładni. Innymi słowy dyrektywy te składają się na wykładnię jako całość, nie stanowią tym samym jakichś samodzielnych (językowych czy innych) metod wykładni do wyboru. Współczesna wiedza na ten temat nie zawsze jednak znajduje, przynajmniej w terminologii, swój wyraz w uzasadnieniach orzeczeń sądowych, co pokazują poniższe przykłady:
„[…] podstawową metodą wykładni prawa jest metoda gramatyczna, czyli bazująca na literalnym znaczeniu słów i zwrotów.”[…] nie wyjaśniono jednak znaczenia pojęcia <<przyczyn niezależnych od posiadacza nieruchomości>> przy zastosowaniu metod gramatycznej, funkcjonalnej, czy systemowej oraz dyrektyw odnoszących się do ich wyników.
Jak wiadomo, język zdradza poziom wiedzy mówiącego (piszącego), warto o tym pamiętać, tę wiedzę aktualizować i wyrażać przy użyciu stosownej współczesnej terminologii. Dlatego zamiast posługiwać się nieadekwatnym określeniem „wykładnia gramatyczna” czy nawet „wykładnia językowa”, należałoby używać określeń „językowe dyrektywy interpretacyjne” czy „językowe dyrektywy wykładni”.