Samobójstwo często jest uważane za temat tabu – nie wolno o nim rozmawiać, bo to może doprowadzić kogoś do jego popełnienia. Myślenie takie jest niezwykle błędne, albowiem profilaktyka w przypadku samobójstw, i nie tylko w tym przypadku, odgrywa ogromną rolę i może być bardzo potężnym narzędziem służącym do ratowania życia.
Niestety, nie zawsze można przeprowadzić działania profilaktyczne. Z różnych powodów, często zależy to od grupy, która jest narażona, od adresata działań profilaktycznych. Od pewnego czasu pojawiają się dziwne doniesienia o psach popełniających samobójstwo – brzmi to zupełnie absurdalnie, a jednak można o tym całkiem sporo poczytać. Choć wiele tych informacji należy do gatunku tych „niezweryfikowanych”, to jednak warto przyjrzeć się temu, nie da cię ukryć, ciekawemu zjawisku.
Zaskakujące rzeczy mają miejsce w zachodniej Szkocji, na malowniczym moście Overtoun Bridge. Niekiedy w mediach wspomina się o mostach, które cieszą się złą sławą miejsca wybieranego na odebranie sobie życia i wśród takowych wymienia się Golden Gate, Aurora Bridge, Nanjing Yangtze czy Nuselsky Most. W Szkocji, nieopodal miasteczka Dumbarton, osławiony most „psich samobójców” został wybudowany w 1895 roku i nigdy nie robił na nikim wrażenia. Aż do lat 50. ubiegłego wieku. Wówczas to odkryto jego niezwykłe właściwości, które nie do końca da się wyjaśnić. Most prowadzi na wzgórze, na którym stoi, według legend, nawiedzony dom, a miejscowi ostrzegają, by unikać spacerów z czworonogami w tych okolicach.
W 1994 roku miało tam miejsce inne tragiczne wydarzenie – mężczyzna zrzucił z tej konstrukcji swojego nowonarodzonego syna, twierdząc, że dziecko jest antychrystem. Sam po tym czynie próbował odebrać sobie życie dwukrotnie. Raz na moście, próbując z niego zeskoczyć, a raz podcinając sobie żyły nożem, który znalazł w okolicy mostu. Dziecko przeżyło upadek, jednak niestety następnego dnia zmarło w szpitalu. Ojciec natomiast został przewieziony do szpitala psychiatrycznego. Niektóre ze źródeł podają inną wersję – że dziecko przeżyło i w wieku nastoletnim wróciło na most celem popełnienia samobójstwa. Jak widać, wersji historii jest wiele i wszystkie przez to stały się mocno wątpliwe. To spowodowało pojawienie się pytań – czy to mogło sprawić, iż most jest teraz nawiedzony? Czy zwierzęta mogą wyczuwać takie emocje?
Według informacji, które można znaleźć w Internecie, od lat 50. XX wieku z mostu skoczyło ponad pięćdziesiąt psów, choć można znaleźć również doniesienia o 600 takich przypadkach. Niektóre psy, gdy przeżyły pierwszy skok, natychmiast wracały na most i podejmowały kolejną próbę samobójstwa. Co ciekawe, podobno większość psów skaczących z mostu było rasy długowłosej, jak na przykład collie, labradory czy retrievery, a zamachy samobójcze tych zwierząt miały miejsce w letnie, jasne, słoneczne dni, które w Szkocji nie należą do najczęstszych. Co więcej, wszystkie skoki były oddawane z tej samej strony mostu. To niemożliwe, żeby pies zaplanował swoją śmierć, uważa brytyjski behawiorysta dr David Sand, lecz sam jednak udał się na miejsce, by sprawdzić, jakie tajemnicze właściwości kryje w sobie ten most. Behawiorysta zjawił się na moście z 19-letnim psem, który przeżył upadek z niego. Zaobserwował, że czworonóg był wyraźnie zaniepokojony, gdy znalazł się w miejscu, w którym o mało co zginął. David Sand zastanawiał się, który zmysł czworonoga o tym decyduje. Wykluczył wzrok, bo balustrada jest dość wysoka, a także słuch, bo specjaliści stwierdzili, że w okolicy nie występują nietypowe dźwięki. Pozostał węch. I być może to jest rozwiązaniem całej tajemnicy, choć rozwiązaniem banalnym.
Okazało się, że pod mostem Overtoune gniazda mają wiewiórki, myszy i norki. David Sand poddał testom 10 psów o długich pyskach i długiej sierści, by stwierdzić, który zapach mógł je przyciągać – wynik zaskakuje, albowiem aż 70% badanych zwierzaków zwróciło uwagę na zapach norek, ignorując pozostałe. Rzeczywiście woń norek jest wyjątkowo silna i irytująca dla psów. Warto pamiętać, że to właśnie w suche i jasne dni stężenie alergenów i zapachów w powietrzu jest większe. Inny specjalista David Sexton, autorytet w Scottish Wildlife, wziął to za dobrą monetę i zlokalizował w zaroślach pod mostem norki, wiewiórki i myszy. Węch mówi, że zapach jest tuż za ścianą, więc w chwilach nadmiernego pobudzenia psy zechcą go ścigać. Mniej więcej wtedy, kiedy zaczęły się „samobójstwa”, w okolicach zaczęto hodować norki.
Oprócz naukowców twardo stąpających po ziemi sprawą zainteresowała się medium (w niektórych źródłach – doktor psychiatrii), Mary Armour – stwierdziła ona, iż niektóre zwierzęta są nadwrażliwe na świat duchów i na ludzi w ich ziemskim życiu. Gdy ona sama szła przez most Overtoun, czuła czysty spokój i ciszę, zaś jej własny pies przeszedł przez niego dość szczęśliwie, choć kręcąc się na prawo i lewo. Kobieta wyraziła pewność, że jej czworonóg na pewno nie czuł w ogóle niekorzystnej energii.
Historia ta wydaje się być nieprawdopodobna – czy jest możliwe, by tyle dziwnych zdarzeń zbiegło się w jednym miejscu? Mimo zadziwiającej tajemnicy, jaka wiąże się z mostem Overtoun, przychyliłabym się do najpopularniejszej teorii dotyczącej norek i ich zapachu. Również dlatego, że miło wierzyć w to, iż psy wolne są od trosk i myśli samobójczych.