Często usłyszeć możemy, że sekcja zwłok potwierdziła samobójstwo.
Nic takiego technicznie nie jest możliwe.
Po otwarciu zwłok lekarz nie znajduje karteczki z napisem „zabiłem się”.— Kazimierz Turaliński
W nawiązaniu do powyższego cytatu chciałoby się powiedzieć – a szkoda. Wtedy wszystko stałoby się o wiele łatwiejsze.
Pisanie o samobójstwach nie jest proste w żadnym aspekcie. Nieistotne, czy to artykuł naukowy, praca dyplomowa czy notka prasowa. Tu chodzi o śmierć – o śmierć wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju, zadaną z własnej ręki, często zaplanowaną, przemyślaną i świadomą. Nie ulega wątpliwości, że jest to niewyobrażalna tragedia, nierzadko spowodowana osobliwym i osobistym dramatem.
Samobójstwo może mieć różne postaci – powieszenie, zadzierzgnięcie, zadławienie, zatrucie, dokonane za pomocą broni palnej, spowodowane ranami ciętymi, kłutymi bądź rąbanymi, samobójcze obrażenia głowy, utopienie, skok z wysokości, samobójstwo przez porażenie prądem, samospalenie, samobójstwa w ruchu drogowym, rzucenie się pod pędzący pojazd, samobójstwo na tle motywów psychotycznych, samobójstwo złożone…Tak można by wymieniać bez końca – ludzka wyobraźnia nie ma bowiem granic. W środowisku „branżowym” zwykło się w ostatnich latach mówić o samobójstwie „selfie”, co jest gorzką ironią, z którą jednak nie sposób się nie zgodzić i nie stwierdzić, że – mówiąc kolokwialnie – coś w tym jest. W przypadku tematyki samobójstw trudno o trafny i jakkolwiek taktowny dobór słów.
Nie jest niczym niespodziewanym, że musiała kiedyś pojawić się nauka zajmująca się jedynie samobójstwami – tak też się stało i mamy suicydologię. Wyjaśnia ona działanie samobójcze, jako autoagresję będącą przeciwwagą dla agresji wobec innych ludzi. Jest to akt złożony, który wiąże się z obniżonym nastrojem i ogólnym załamaniem psychicznym. Suicydologia zajmuje się tak przykrym zjawiskiem jak targnięcie się na własne życie. Dzięki publikowanym wynikom badań istnieje powszechna możliwość lepszego zrozumienia motywacji samobójców do odebrania sobie życia, jak również pogłębienie świadomości odnośnie profilaktyki – rozpoznania odpowiednio wcześnie niepokojących objawów i udzielenia adekwatnej pomocy. Za ojca tej dziedziny nauk uważa się Edwina Shneidmana, który w latach 50. XX wieku poświęcił się badaniom nad psychologicznym aspektem zjawiska samobójstwa. Współpracował z nim Norman Farberow, z którym wspólnie założyli centrum pomocy w Los Angeles.
Samobójstwo – zjawisko stare jak sam świat, co wydaje się być pozbawione wszelakich wątpliwości. Stanowi ono niezwykle interesujący, kontrowersyjny i trudny problem, co więcej – nadal nie do końca poznany, mimo prób zagłębienia się w ten temat przez wielu naukowców. Absolutnie żadna z tak licznych publikacji – czy to bazujących na dotychczas znanych teoriach, czy też na danych empirycznych, nie wyjaśnia niestety pełnej istoty tego zjawiska, ale jest krokiem zbliżającym do jego zrozumienia.
Suicydologia w Polsce jest, co niestety nic nowego, stosunkowo młodą dziedziną, bowiem zaledwie czternaście lat temu, a to w 2003 roku, powstało Polskie Towarzystwo Suicydologiczne. Rozwój tej dziedziny aktywnie wspierają wszelkiego rodzaju informacje o nowych odkryciach spływające zza granicy, z którymi specjaliści mogą zapoznawać się dzięki pracy tłumaczy i własnej.
Najciekawsze, jak i zarazem najtrudniejsze w suicydologii jest to, że jest ona kompilacją i harmonią trzech nauk – medycyny, psychologii oraz socjologii. Owszem, jest to dość ogólne i uproszczone stwierdzenie, bowiem zderzających się na polu suicydologii specjalności poszczególnych nauk jest całe mnóstwo. Na zjawisko samobójstwa trzeba patrzeć z wielu perspektyw, a i mimo najstaranniejszych obserwacji, nierzadko specjaliści nie znajdują odpowiedzi na pytanie: Dlaczego?. Co więcej, nie spotykamy na ulicy ludzi i nie wiemy natychmiast, że to potencjalny samobójca, bo równie dobrze moglibyśmy spojrzeć w lustro i samego siebie określić takim mianem. Samobójca to nie człowiek, który ma to wypisane na twarzy. Potwierdzeniem tego jest fakt, iż samobójcy to w 95% ludzie przeciętni, tacy jak „my wszyscy”, jedynie być może – a i niekoniecznie – bardziej wrażliwi i mniej odporni. Wielu ludzi szuka sensu życia, wartości istnienia, wielu też podejmuje ostateczną i często nieodwracalną decyzję o rozstaniu się ze swoim istnieniem. Co stanowi mechanizm tych decyzji? Dlaczego właśnie ci, a nie inni rezygnują z życia i wybierają śmierć? Jakie są konsekwencje wyboru nieistnienia oraz możliwości istnienia po przywróceniu do życia? Te pytania stawiają sobie specjaliści z zakresu suicydologii.
Co bywa przyczyną? Przy zadawaniu tego pytania należy użyć podziału na osoby dorosłe i nieletnich, gdyż samobójstwa są również plagą w tzw. wieku szkolnym czy też wieku dojrzewania. Zdaniem B. Hołysta, na pierwszym miejscu jest choroba – najczęściej nieuleczalna, a co za tym idzie – niemoc i bezradność. Na drugim miejscu wśród przyczyn plasuje się choroba psychiczna. Na trzecim miejscu znajdują się problemy i konflikty rodzinne, brak porozumienia czy też wsparcia w najbliższym otoczeniu. Na czwartym miejscu znajdujemy motywy ekonomiczne – brak pracy, długi, problemy z hazardem. Około 10% badanych przypadków samobójstw to tak zwana nieodwzajemniona miłość i „złamane serce”, ale należy podkreślić, że w 60% przypadków śmierci samobójczych w ogóle nie znamy przyczyn i procesów motywacyjnych. Niestety – nie każdy przypadek jest możliwy do zbadania pod tym względem, a wówczas, jak stwierdził ponownie prof. Hołyst – przyczyną jest to, że człowiek się w ogóle urodził. W przypadku samobójstw wśród młodzieży statystyki przedstawiają się nieco inaczej – na pierwszym miejscu mamy niepowodzenia w szkole, trudności z nauką, na drugim zaś konflikty w rodzinie, a więc pewne pretensje rodziców pod adresem dzieci czy też krytyka postępowania dzieci, na trzecim miejscu – też około 12 % to jest nieodwzajemniona miłość. Podział ten nie zna płci – dotyczy zarówno dziewcząt, jak i chłopców. Suicydologia, dzięki swym badaniom, pozwana na choćby orientacyjne określenie przyczyn, które skłaniają ludzi w różnym wieku do odebrania sobie życia. Warto również zauważyć, że to mężczyźni decydują się na samobójstwo około pięć razy częściej niż kobiety, co może również rodzić kolejne pytania, dlaczego tak się dzieje.
Dzięki osiągnięciom suicydologii możliwe jest bliższe poznanie motywacji, a co za tym idzie – wzmocnienie działań profilaktycznych, działalności punktów pomocy czy też szersze uświadamianie ludzi młodych, że samobójstwo nie jest żadnym rozwiązaniem. Wiele osób jest zdania, że suicydologia jest wymysłem, kolejną sztuczną i niepotrzebną nauką, niemniej jednak jest to myślenie niewłaściwe – dzięki licznym badaniom możemy zapobiegać kolejnym tragediom, jakimi niewątpliwie są próby samobójcze. Reasumując – warto zgłębiać tajniki suicydologii, jeśli może to pomóc w uratowaniu wielu istnień. Tekst ten rozpoczął się cytatem i zamknie się cytatem, którym prof. Hołyst skończył jeden ze swoich wywiadów – „Żyj, bo gdy umrzesz świat umrze wraz z Tobą. Musimy żyć po to, aby istniał świat.”