W dniu 14 grudnia ubiegłego roku zmarł adwokat Marek Matjanowski – bardzo znana i lubiana postać naszego środowiska. Urodził się w Warszawie, a po zakończeniu II wojny światowej Jego rodzice osiedlili się w Szczecinie, gdzie skończył szkołę podstawową, a następnie Liceum Ogólnokształcące Nr 2 – czyli popularny ,,Pobożniak”.
Na studia prawnicze pojechał do Poznania i ukończył je w 1967 r. na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Bezpośrednio po zakończeniu studiów rozpoczął aplikację sądową w Sądzie Wojewódzkim w Szczecinie, którą zakończył egzaminem sędziowskim. Marząc o zawodzie adwokata, podjął aplikację adwokacką w Szczecińskiej Izbie Adwokackiej, gdzie w 1977 r. zadał egzamin adwokacki. Z początku wykonywał zawód w Zespole Adwokackim w Stargardzie Szczecińskim, a od roku 1980 w Zespole Adwokackim Nr 5 w Szczecinie.
W roku 1990 podjął decyzję o wyjeździe do Szwecji, gdzie nie tylko rozpoczął naukę tego języka, ale także studiował na wydziale prawa Uniwersytetu w Lund i podjął praktykę prawniczą z ukierunkowaniem na obsługę podmiotów polskich na terenie Szwecji. W roku 1993 wrócił do Polski i wznowił działalność prawniczą w Szczecinie – z początku jako radca prawny, a później ponownie jako adwokat. Wykorzystując doświadczenie zdobyte w Szwecji obsługiwał firmy szwedzkie na terenie Polski i zawód ten wykonywał do 2013 r., po czym przeszedł na emeryturę.
Zarówno w trakcie wykonywania zawodu, jak i po jego zakończeniu, realizował szereg zainteresowań, szczególnie związanych z literaturą. Zgłębiał dawne dzieje Szczecina, słuchał muzyki klasycznej, a nade wszystko uwielbiał podróże – preferował czarną Afrykę, a z tych wyjazdów przywoził piękne fotografie przyrodnicze. Swoje pasje realizował z żoną Krystyną, koleżanką ze studiów, która nadal wykonuje zawód adwokata. Z dużym zapałem brał udział w wychowaniu córki Dagmary oraz wnuka Macieja. Ma również syna Pawła, który od wielu lat mieszka w Stanach Zjednoczonych.
We wczesnych latach pracy adwokackiej działał w samorządzie będąc członkiem Rady, a także Sądu Dyscyplinarnego, w późniejszym okresie wstąpił do Stowarzyszenia Odd Fellows Loży Bogusław w Szczecinie.
Osobiście blisko byłem z Nim związany, albowiem wspólnie uczęszczaliśmy na zajęcia aplikanckie, a przez pewien okres czasu wykonywaliśmy wspólnie zawód w jednym lokalu i to ja zaprosiłem Go do wspomnianego Stowarzyszenia.
Był rzetelnym prawnikiem, miłym kolegą i uroczym kompanem w imprezach towarzyskich. Co prawda, na początku 2017 zachorował, tym niemniej śmierć w grudniu 2017 była nieoczekiwana i przerwała Jego ciekawe i bogate życie. Współorganizował i wybierał się wraz z Krysią na zjazd do Poznania z okazji 50- lecia ukończenia studiów, jednakże już 13 października 2017 r. czuł się na tyle słabo, że nie pojechał na tą uroczystość. Gdy składał mi życzenia andrzejkowe w dniu 30 listopada 2017 r. nie miałem pojęcia, że są to Jego ostatnie dni.
Sądzę, że pozostanie w pamięci wielu szczecińskich prawników.