• Przejdź do głównej nawigacji
  • Przejdź do treści
  • Przejdź do głównego paska bocznego

In Gremio

łączy środowiska prawnicze

  • 2025
    • In Gremio 175
    • In Gremio 176
    • In Gremio 177
  • 2024
    • In Gremio 169
    • In Gremio 170
    • In Gremio 171
    • In Gremio 172
    • In Gremio 173
    • In Gremio 174
  • 2023
    • In Gremio 163
    • In Gremio 164
    • In Gremio 165
    • In Gremio 166
    • In Gremio 167
    • In Gremio 168
  • 2022
    • In Gremio 157
    • In Gremio 158
    • In Gremio 159
    • In Gremio 160
    • In Gremio 161
    • Wydanie specjalne
    • In Gremio 162
  • 2021
    • In Gremio 149
    • In Gremio 150
    • In Gremio 151
    • In Gremio 152
    • In Gremio 153
    • In Gremio 154
    • In Gremio 155
    • In Gremio 156
  • 2020
    • In Gremio 138
    • In Gremio 139
    • In Gremio 140
    • In Gremio 141
    • In Gremio 142
    • In Gremio 143
    • In Gremio 144
    • In Gremio 145
    • In Gremio 146
    • In Gremio 147
    • In Gremio 148
  • 2019
    • In Gremio 127
    • In Gremio 128
    • In Gremio 129
    • In Gremio 130
    • In Gremio 131
    • In Gremio 132
    • In Gremio 133
    • In Gremio 134
    • In Gremio 135
    • In Gremio 136
    • In Gremio 137
  • 2018
    • In Gremio 116
    • In Gremio 117
    • In Gremio 118
    • In Gremio 119
    • In Gremio 120
    • In Gremio 121
    • In Gremio 122
    • In Gremio 123
    • In Gremio 124
    • In Gremio 125
    • In Gremio 126
  • 2017
    • In Gremio 105
    • In Gremio 106
    • In Gremio 107
    • In Gremio 108
    • In Gremio 109
    • In Gremio 110
    • In Gremio 111
    • In Gremio 112
    • In Gremio 113
    • In Gremio 114
    • In Gremio 115
  • 2016
    • In Gremio 98-99
    • In Gremio 100
    • In Gremio 101
    • In Gremio 102
    • In Gremio 103
    • In Gremio 104
  • 2015
    • In Gremio 91-92
    • In Gremio 93
    • In Gremio 94-95
    • In Gremio 96
    • In Gremio 97
  • 2014
    • In Gremio 86
    • In Gremio 87
    • In Gremio 88-89
    • In Gremio 90
  • 2013
    • In Gremio 80
    • In Gremio 81
    • In Gremio 82-83
    • In Gremio 84
    • In Gremio 85
  • więcej…
    • 2012
      • In Gremio 74
      • In Gremio 75
      • In Gremio 76
      • In Gremio 77
      • In Gremio 78
      • In Gremio 79
    • 2011
      • In Gremio 68
      • In Gremio 69
      • In Gremio 70
      • In Gremio 71
      • In Gremio 72
      • In Gremio 73
    • 2010
      • In Gremio 62
      • In Gremio 63
      • In Gremio 64
      • In Gremio 65
      • In Gremio 66
      • In Gremio 67
    • 2009
      • In Gremio 56
      • In Gremio 57
      • In Gremio 58
      • In Gremio 59
      • In Gremio 60
      • In Gremio 61
    • 2008
      • In Gremio 45-46
      • In Gremio 47-48
      • In Gremio 49-50
      • In Gremio 51-52
      • In Gremio 53-54
      • In Gremio 55
    • 2007
      • In Gremio 33
      • In Gremio 34
      • In Gremio 35
      • In Gremio 36
      • In Gremio 37
      • In Gremio 38
      • In Gremio 39-40
      • In Gremio 41
      • In Gremio 42
      • In Gremio 43
      • In Gremio 44
    • 2006
      • In Gremio 21
      • In Gremio 22
      • In Gremio 23
      • In Gremio 24
      • In Gremio 25
      • In Gremio 26
      • In Gremio 27-28
      • In Gremio 29
      • In Gremio 30
      • In Gremio 31
      • In Gremio 32
    • 2005
      • In Gremio 9
      • In Gremio 10
      • In Gremio 11
      • In Gremio 12
      • In Gremio 13
      • In Gremio 14
      • In Gremio 15-16
      • In Gremio 17
      • In Gremio 18
      • In Gremio 19
      • In Gremio 20
    • 2004
      • In Gremio 1
      • In Gremio 2
      • In Gremio 3
      • In Gremio 4
      • In Gremio 5
      • In Gremio 6
      • In Gremio 7
      • In Gremio 8

Słów kilka o planach na bieżącą kadencję, wyzwaniach samorządu radcowskiego,wykonywaniu funkcji dziekana oraz sytuacji sądownictwa 

Olga Folta

Dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie, r. pr. Piotr Sydor w rozmowie z r. pr. Olgą Foltą

Olga Folta: Kilka miesięcy kadencji za panem. Jak pan ocenia ten czas? Jak się pan czuje pełniąc funkcję dziekana? 

Piotr Sydor: Przez 8 lat pełniłem funkcję sekretarza, wcześniej przez 6 lat funkcję skarbnika i jednak ten samorząd widziany z pozycji dziekana jest zupełnie innym samorządem niż ten widziany z pozycji moich poprzednich dwóch stanowisk. Dziekan codziennie styka się frontowo z problemami radców prawnych, aplikantów radcowskich i generalnie z funkcjonowaniem tego samorządu. Myślę, że członkowie prezydium, pomimo tego że są równie zaangażowani w pracę samorządu, jednak nie mają całościowej świadomości, jak ten samorząd do końca funkcjonuje, bo większość kierowanych do Izby spraw przechodzi wyłącznie przez ręce dziekana, i to dziekan jest na co dzień tą osobą najbardziej zaangażowaną w rozwiązywanie różnych problemów. Tu jest zasadnicza różnica pomiędzy tym, czym zajmowałem się dotychczas, a tym co wiąże się ze sprawowaniem funkcji dziekana. 

A jakie zadanie czy też wyzwanie było dotychczas najtrudniejsze?

Takich wyzwań, które by jakoś nad wyraz mocno zajęły moją głowę, to jeszcze nie było. Najtrudniejsze jest to, że funkcja dziekana generuje wiele obowiązków o charakterze reprezentacyjnym. Szczególnie na tym początkowym etapie kadencji obowiązki w tym zakresie spadają głównie na mnie, bo muszę poznać ludzi odpowiedzialnych za funkcjonowanie lokalnego sądownictwa czy administracji publicznej. Największe wyzwanie to wyzwanie związane z gospodarowaniem czasem, bo funkcja dziekana na pewno pochłania więcej czasu niż mi się do tej pory wydawało. 

A jak ocenia pan ten czas? Jak się pan czuje w tej roli? 

Myślę, że dobrze. Pierwsze miesiące kadencji zawsze są w pewien sposób spontaniczne, bo to na początku kadencji najczęściej zaangażowanie osób, które tworzą organy Izby jest bardziej energiczne niż z biegiem czasu. Według mnie te cztery początkowe miesiące kadencji na pewno były bardzo energetyczne i pełne nowych pomysłów. Chciałbym, aby ta energetyczność zachowała się do końca kadencji, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że na pewno przyjdzie taki czas, że niektóre osoby poczują jakieś wypalenie, co przełoży się na mniejsze zaangażowanie w samorząd. Na dzisiaj oceniam jednak ten odcinek czasu, który już jest za mną, pozytywnie. Wiele rzeczy, które zaplanowaliśmy zrobić w pewnej dłuższej perspektywie, udało nam się zrobić już w tych pierwszych czterech miesiącach. Mówię tu o zaprezentowaniu zawodu radcy prawnego przy okazji masowego wydarzenia, jakim niewątpliwie jest mecz Pogoni Szczecin, czy też o reformie szkoleń zawodowych. Niezwykle ważną rzeczą było to, że dwoje naszych członków – Adam Jędrzejewski i prof. Ewelina Cała-Wacinkiewicz zostali wybrani w skład Krajowej Izby Radców Prawnych. Pani profesor została przy tym wybrana członkiem Prezydium Krajowej Rady Radców Prawnych, co jest dużym wydarzeniem, bo nasza Izba przynajmniej od 4 kadencji nie miała tak wysoko umocowanego przedstawiciela we władzach krajowych. Liczę, że ta sytuacja pozwoli nam na skuteczne promowanie pomysłów w zakresie ułatwień dotyczących wykonywania zawodu.

W takim razie czemu chciałby się pan teraz głównie poświęcić? Czy chciałby pan coś zmienić, przeprowadzić, udoskonalić, czy też poprawić w naszej Izbie? 

Oceniam, że nasza Izba od kilku kadencji funkcjonuje na bardzo wysokim poziomie i dlatego wielu zmian nie należy się spodziewać. W trakcie obecnej kadencji oczekuję od swoich współpracowników odświeżenia spojrzenia na Izbę i realizowane w jej ramach zadania. Na pewno część schematów, które powtarzaliśmy przez ostatnie lata, zestarzała się i wymaga odświeżenia, nowego spojrzenia. Dobierając kandydatów do Rady, Prezydium i komisji kierowałem się tym, aby zbudować taki zespół ludzi, który będzie mieszanką osób z doświadczeniem i osób dopiero wchodzących do zawodu, ale z nowym spojrzeniem na wykonywanie zawodu radcy prawnego oraz na sam samorząd. Chciałem, aby nowi członkowie tych agend wnieśli powiew świeżości, a może i pokazali problemy, których dotychczas nie dostrzegaliśmy. Uważam, że w ostatnim czasie w pracy samorządowej za bardzo skupialiśmy się na odtwarzaniu działań wzorcowych, które się opatrzyły, przez co dostrzegalny, ale i wyczuwany przez osoby zawiadujące Izbą, był brak świeżości. Mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach będzie widać, że wdrażane są zupełnie nowe pomysły na aktywność. Zresztą to już się dzieje, na przykład na polu szeroko rozumianej integracji, którą rozwijamy w trochę innym kierunku niż dotychczas.

foto: Emilia Gołąb

W poprzednich kadencjach działania w tym obszarze skupiały się na organizacji z założenia stosunkowo licznych wydarzeń, które były poważnym obciążeniem dla finansów samorządu. Po przeprowadzonych analizach doszliśmy do wniosku, że stosunek ponoszonych kosztów do liczby członków samorządu korzystających z tych wydarzeń nie wypada korzystnie. Dlatego od pewnego czasu widoczna jest zmiana w tym obszarze. Zrezygnowaliśmy z organizacji dużych i kosztownych eventów na rzecz swego rodzaju atomizacji wydarzeń kojarzonych z szeroko rozumianą integracją. Skupiamy się na tym, aby członkom naszego samorządu stworzyć możliwość korzystania z różnorodnych, ale już nie tak masowych w założeniu form integracji. Kandydując na funkcję dziekana wskazywałem na to, że większość radców prawnych czy aplikantów radcowskich nie pracuje w firmach, gdzie mają zapewniony dostęp do zorganizowanych form rozrywki, choćby z funduszu świadczeń socjalnych. Dlatego przedstawiłem pomysł, aby to samorząd stał się substytutem pracodawcy biorąc na siebie rolę organizatora tego rodzaju aktywności. W poprzedniej kadencji zrobiliśmy pierwszy krok w tym kierunku wprowadzając możliwość korzystania przez członków i pracowników Izby z dobrodziejstw karty Multisport. Tą drogą będziemy podążać w trakcie obecnej kadencji. Chcemy stworzyć dla członków Izby warunki do korzystania na preferencyjnych zasadach z różnych aktywności, dając jednocześnie możliwość zaspokojenia różnych potrzeb. Choćby w dniu, w którym rozmawiamy, pewna liczba osób wybiera się na imprezę integracyjną do klubu Hype. W tym przypadku rola Izby sprowadziła się do rezerwacji loży i wynegocjowania preferencyjnych warunków finansowych uczestnictwa w wydarzeniu. Na takiej samej zasadzie planujemy działać choćby w obszarze nabywania grupowych biletów do opery, teatrów czy na inne ciekawe wydarzenia. Tego rodzaju aktywność z założenia nie będzie masowa, ale jeżeli z przygotowanej przez nas atrakcyjnej oferty jednorazowo skorzysta 10 czy 15 osób, to myślę, że warto podjąć taki trud. Jako Izba w kontaktach z organizatorami różnych wydarzeń będziemy bazować na tym, że posiadamy około 1,5 tysięczną bazę potencjalnych konsumentów, do których warto wyjść z dedykowaną, lepszą od rynkowej, ofertą. Jako samorząd jesteśmy ograniczeni finansowo w kwestii samodzielnej organizacji tego typu wydarzeń, ale możemy wykorzystać swoje zasoby organizacyjne tak, aby dać naszym członkom atrakcyjny cenowo produkt. Pewne zmiany wdrażamy również w obszarze szkoleń zawodowych. Chciałbym, aby w tym obszarze pojawiło się więcej szkoleń dotyczących umiejętności miękkich. Szkolenia stricte prawne są bardzo ważne, ale w obecnych czasach równie ważne jest szkolenie z zakresu radzenia sobie ze stresem, czy choć może zabrzmi to dla niektórych śmiesznie, z makijażu biznesowego. Nie ma w tym jednak nic śmiesznego, bo realia rynku wymagają od nas profesjonalizacji w różnych, nie tylko stricte prawnych obszarach, i do tego będziemy dążyć w tej kadencji. 

A czy mógłby pan przedstawić jakie są jeszcze plany na ten rok, żeby radcowie w swoich kalendarzach mogli te wydarzenia umiejscowić. 

Już w marcu planujemy zaprosić nasze panie do Teatru Polskiego na spektakl z okazji Dnia Kobiet. W czerwcu tradycyjnie zapraszamy na Dzień Dziecka w parku linowym Tarzania. W wydarzeniu tym może uczestniczyć każdy, niezależnie od tego czy posiada dzieci w odpowiednim wieku. Zapraszam na tę imprezę, bo jest to fajne wydarzenie, organizowane przy ognisku. Impreza ta od początku jest połączona z rajdem rowerowym wokół jeziora Głębokie. Zachęcam zatem, aby zrobić wspólnie symboliczne kółko wokół jeziora, a następnie korzystać z genialnej integracji przy ognisku. Z pewnością zorganizujemy też wydarzenie związane z początkiem lub końcem wakacji. W tym przypadku, nie wiem, czy nie wyjawię jakiejś tajemnicy, pojawił się pomysł organizacji imprezy plenerowej na dachu Morskiego Centrum Nauki. Jeżeli uda nam się taką imprezę organizacyjnie dopiąć, to będzie to świetna okazja do integracji w gronie osób dorosłych, bo wiadomym jest, że dla higieny umysłu i relacji nawet najlepsi rodzice czasami potrzebują odetchnąć od swoich pociech. 

A czemu nowy dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie stanowczo się sprzeciwia i co chciałby zmienić? 

W ostatnim czasie mój sprzeciw i oburzenie wywołuje sytuacja w sądownictwie. Szczególnie bulwersuje mnie to, że sądy niższego szczebla w sposób bezrefleksyjny i wbrew orzeczeniom TSUE i EKPCZ stosują w procesie wyrokowania niby-wyroki i niby-uchwały wydawane przez neosędziów ulokowanych w Sądzie Najwyższym przez obsadzoną w niekonstytucyjnej procedurze neoKRS. Nie po to przez 9 ostatnich lat społeczeństwo obywatelskie oraz organizacje prawnicze walczyły o zachowanie resztek niezależności sądownictwa, aby teraz te same sądy, które były brane w obronę, kolportowały w swoim orzecznictwie produkty, bo jasnym dla mnie jest, że nie są to żadne orzeczenia, obsadzonych neosędziami składów Sądu Najwyższego. Zwłaszcza, że jeśli dobrze przeanalizujemy orzecznictwo SN zapadające w składach neosędziowskich, to na pierwszy rzut oka widać, że następuje przewrót o 180 stopni kształtowanych przez wiele lat, z udziałem najwybitniejszych prawników, linii orzeczniczych. Oprócz otrzeźwienia na tym polu oczekuję, że w tym roku sytuacja w sądownictwie zostanie doprowadzona do konstytucyjnego ładu. Jest to zresztą nie tylko moje oczekiwanie, ale chyba większej części społeczeństwa. W ubiegłej kadencji dość aktywnie jako Rada wyrażaliśmy stanowisko w obronie sędziów. W efekcie, przy ogromnym wsparciu społecznym, wymiar sprawiedliwości, choć mocno poturbowany, został obroniony w zasadniczych elementach jego niezależności. Reforma wymiaru sprawiedliwości nie może jednak mieć tylko wymiaru instytucjonalnego, ale musi być również zakotwiczona mentalnie i moralnie. Według mojej diagnozy, ale pewnie i dużej części koleżanek i kolegów pełnomocników, atak na niezależność sądownictwa był możliwy tylko dlatego, że we wcześniejszych latach duża część środowiska sędziów straciła wyczucie społeczne. W stosowaniu prawa zbyt często przeważała litera, a nie duch prawa, choć aby prawo stosować dobrze, oba te elementy muszą być brane pod uwagę w równym stopniu. Składając ostatnio życzenia z okazji dwudziestolecia Sądu Apelacyjnego w Szczecinie życzyłem sędziom tego sądu, aby po nieuchronnej reformie wymiaru sprawiedliwości duch prawa zagościł w orzecznictwie na równi z jego literą. Jeżeli zmiana w tym kierunku nie nastąpi, to według mnie próba neutralizacji niezależnego sądownictwa powróci ze zdwojoną siłą na tyle, że zamiast ze sprzeciwem społecznym spotka się z obojętnością, co będzie oznaczało unicestwienie niezależnego sądownictwa. 

Czy pełnienie funkcji dziekana pozwala na pracę zawodową w dotychczasowym wymiarze? 

Pozwala, aczkolwiek na pewno jest to dezorganizująca funkcja, jeśli chodzi o prowadzenie kancelarii, bo wiele aktywności, w których dziekan musi się odnajdywać, spada na mnie z dnia na dzień i czasami trzeba pewne rzeczy przeorganizowywać. Ja mam to szczęście, że prowadzę kancelarię ze wspólnikiem i grupą fantastycznych współpracowników, którym można bez mrugnięcia okiem powierzyć wiele zadań. Dzięki temu aż tak się to moje dziekanowanie nie przekłada na funkcjonowanie kancelarii, ale na pewno generalnie dla życia osoby, która się podejmuje tej funkcji, jest to funkcja, która wprowadza pewną dezorganizację i na pewno, tak jak powiedziałem zresztą wcześniej, wymaga dużego zaangażowania czasowego, przynajmniej na tym początkowym etapie. 

A przed jakimi wyzwaniami w pana ocenie stoi teraz zawód radcy prawnego, tak już generalnie? Co jest w dzisiejszych czasach najtrudniejsze? 

Wydaje mi się, że największym wyzwaniem jest liczebność tego samorządu w tej chwili, bo od wielu lat rynek się nie zmienia, nie zmieniają się stawki zastępstwa procesowego, więc ten tort, który jest do podziału pomiędzy wszystkich profesjonalnych pełnomocników, bo to nie tylko radcowie prawni w tym uczestniczą, ale również adwokaci, jest coraz mniejszy. To jest, uważam, największy problem przynajmniej z punktu widzenia takich miast jak Szczecin, bo Szczecin nie jest jednak ośrodkiem mocno uprzemysłowionym, nie ma też tutaj rozbudowanej jak w Warszawie administracji publicznej, więc na pewno jest to duże wyzwanie dla osób, które aspirują do tego zawodu, lub są w początkowej fazie wchodzenia w ten zawód. Problemem jest, żeby sobie znaleźć miejsce na rynku i mam nadzieję, że w tej kadencji uda się w jakiś sposób wpłynąć na rząd samorządowi centralnemu, żeby stawki za zastępstwo procesowe urealnić, bo przypominam, że aktualny taryfikator został wprowadzony w 2015 roku. Minęło 9 lat, wszyscy wiemy, jaka była inflacja w tym czasie, jak wzrosły koszty funkcjonowania kancelarii i konieczne jest, żeby w tej chwili doprowadzić do tego, żeby te stawki urealnić. Chociaż będąc ostatnio na spotkaniu z panem Ministrem Sprawiedliwości odniosłem wrażenie, że aktualnie nie ma politycznej woli do tego rodzaju ruchów, z tego względu, że według pana ministra jest to krok niepolityczny. Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy, wydaje mi się, że odpowiedzialne państwo powinno przeanalizować cały kontekst gospodarczy, który miał miejsce od 2015 roku i właśnie na tej podstawie dokonać oceny, czy zmiana stawek jest zasadna, czy nie. 

W kontekście tej wysokiej konkurencyjności na naszym rynku zawodowym – jak ocenia pan kwestię reklamy i jej zakazu i tego, że u adwokatów zostało to niedawno zmienione?

Jestem przekonany, że na dzień dzisiejszy te wszystkie ograniczenia reklamowe nie mają specjalnie żadnego sensu, bo media społecznościowe, które dzisiaj mamy, stają się podstawowym narzędziem komunikacji. Pozwalają na przedstawianie sylwetek czy to radców prawnych, czy poszczególnych kancelarii, więc na konkurencyjnym rynku wydaje mi się, że o ile to oczywiście nie będzie reklama agresywna w stosunku do pozostałych członków samorządu, czy też do kolegów z samorządu adwokackiego, to ja nie widzę przeszkód ku temu, żeby te rygory, które są, zostały zniesione czy poważnie złagodzone. Zresztą stosunkowo niedawno była nowelizacja kodeksu etyki, która w sposób istotny poluzowała restrykcje reklamowe, natomiast docierają do nas jeszcze takie sygnały, że jest to wciąż zbyt rygorystyczne. Trzeba nad tym poważnie pomyśleć, bo otoczenie i wykonywanie zawodów prawniczych w sposób istotny się zmieniło i trzeba mieć to na względzie.

Pozostając w temacie konkurencyjności zapytam jeszcze o aplikację – jak wygląda liczebność aplikantów, liczba chętnych, czy to się zmienia, czy jest tak samo dużo jak w ubiegłych latach?

Jeśli chodzi o liczbę osób aspirujących do tego, żeby być aplikantem, to od pewnego czasu jest to taki, mam wrażenie, constans – mniej więcej podobna grupa osób podchodzi do egzaminu na aplikację. Jeśli chodzi o liczebność poszczególnych roczników w zasadzie wynika ona z tego, jak trudny jest egzamin. Da się zaobserwować taką prawidłowość, że stopień trudności tych egzaminów jest falowy. My jako Izba cały czas pracujemy nad tym, aby zawód radcy prawnego był najchętniej wybieranym zawodem prawniczym. Od lat w Szczecinie i województwie nie mamy na tym polu konkurencji, co wynika również z tego, jak aktywnym i widocznym jesteśmy samorządem.

Myślę, że czytelnicy chcieliby bliżej poznać sylwetkę nowego dziekana – jaki jest dziekan OIRP w Szczecinie, prywatnie i zawodowo?

Prywatnie to mogę powiedzieć, że mam żonę, która jest również radcą prawnym i dwóch synów w wieku czternastu i dziesięciu lat, którzy, jak sobie myślałem, nie będą prawnikami, chociaż na dzień dzisiejszy przynajmniej ten starszy syn jest w liceum humanistycznym, więc istnieje ryzyko, że jednak podzieli tę drogę, którą wybrali rodzice. Aczkolwiek ja nie jestem też osobą, która by taki kierunek odradzała, bo chyba każdy powinien tę drogę sam sobie kształtować. Zresztą trudno, żeby dziecko było inaczej ukształtowane, jeżeli żyje w rodzinie, która jest rodziną prawniczą. Ja nie pochodzę z takiej rodziny, więc takiego skrzywienia na pewno nie miałem. To był mój świadomy wybór, natomiast myślę, że każde dziecko samo powinno wybrać własną drogę. A wracając do mnie prywatnie, to lubię aktywnie spędzać czas – biegając czy jeżdżąc na rowerze, jestem zagorzałym kibicem Pogoni, więc uczestniczę z synami w zasadzie we wszystkich meczach, a zdarza mi się czasem pojechać na wyjazd w zorganizowanej grupie kibiców. Cały czas czekam na jakiś sukces Dumy Pomorza, lecz pewnie jak większość czytelników wie, na ten moment jest to wyczekiwanie daremne. A jeśli chodzi o pracę zawodową, to wykonuję ją w kancelarii, w spółce cywilnej, która zajmuje się obsługą przedsiębiorców, samorządów terytorialnych i klientów indywidualnych.

Czy i w jakiej formie Rada nowej kadencji będzie wspierać lub popularyzować zastosowanie w kancelariach prawniczych elektronicznych systemów zarządzania kancelariami?

Kandydowałem na funkcję dziekana z postulatem stworzenia przez samorząd jego członkom możliwości nabywania tego typu narzędzi w przystępnej cenie. Sam korzystam z formy tego rodzaju narzędzia cyfrowego i uważam, że to jest coś, co porządkuje funkcjonowanie kancelarii i czego w dobie coraz powszechniejszych narzędzi komunikacji cyfrowej, portali czy urzędowych e-skrzynek, się nie uniknie. Są to narzędzia porządkujące, które z powodzeniem zastępują papierowe repertoria, które każdy radca obowiązany jest prowadzić. Dlatego chciałbym, żeby samorząd, oczywiście na szczeblu krajowym, bo my takich możliwości nie mamy, zajął się kwestią wynegocjowania z jedną czy dwiema firmami, które dostarczają tego typu narzędzia jakiegoś sensownego cenowo systemu abonamentowego dla tego typu oprogramowania. Bo aktualnie korzystanie z tego rodzaju narzędzi jest dla niektórych kancelarii nie do przeskoczenia finansowo, bo to są drogie narzędzia. Więc my jako samorząd mamy obowiązek, zadbać o to, żeby radcom w przystępnej cenie umożliwić korzystanie z tego typu narzędzi. Już w najbliższym czasie będę mobilizował naszych przedstawicieli w Krajowej Izbie Radców Prawnych, aby ta zajęła się tym tematem. 

Czy podjęte zostaną jakieś działania, żeby uregulować na poziomie samorządowym zasady korzystania z AI przez radców? 

Myślę, że nie jest to pytanie do mnie, bo na poziomie Izby na pewno takich możliwości nie mamy. Wydaje mi się, że to musiałyby być regulacje o charakterze ogólnokrajowym. Pewnie regulamin wykonywania zawodu musiałby zostać zmieniony albo kodeks etyki, więc na pewno to nie jest nasza kompetencja. Sztuczna inteligencja jako taka jest zjawiskiem stosunkowo nowym, bo jeśli tak cofnę się pamięcią, to tak na żywo do struktury, jak i do działania w przedsiębiorstwach została ona wdrożona może w ubiegłym roku. Dopiero niedawno w społeczeństwie zaczęło funkcjonować pojęcie sztucznej inteligencji jako narzędzia, powszechnie dostępnego i wykorzystywanego w różnych zadaniach życia codziennego. Wcześniej raczej było to narzędzie znane środowisku naukowemu, a dziś mówimy o narzędziu, które jest powszechnie dostępne, choćby z poziomu smartfona. Dlatego zakładam, że nie unikniemy tego, żeby zjawisko to w jakiś sposób uregulować. Wydaje mi się, że w naszym zawodzie nie ma szczególnej potrzeby, żeby z tego narzędzia szczególnie intensywnie korzystać, bo radcowie prawni to z założenia ludzie wysoko wykształceni, wykorzystujący w rozwiazywaniu problemów zamiast sztucznej, inteligencję wrodzoną. Nie skreślam jednak tego narzędzia dostrzegając, że w pewnych kwestiach będzie pomocne. Natomiast nie sądzę, że powinno to iść w takim kierunku, aby w oparciu o AI pisać czy to pisma procesowe czy mowy sądowe. Aktualnie to narzędzie nie jest na tyle doskonałe, żeby miało wpływ na rezultat wykonanej pracy. Nie bez znaczenia jest też to, że wytwór sztucznej inteligencji nie jest w stanie przekazać emocji naszego klienta w takiej formie, w jakiej my jesteśmy w stanie je przekazać, a emocje są ostatecznie bardzo ważne. 

Wspólne plany samorządów na wspólne inicjatywy. Jeśli tak, to jakie?

Z tego co wiem, to pod koniec lutego nasza Komisja ds. Integracji i Promocji wspólnie z samorządem lekarskim organizuje spotkanie łyżwiarzy na lodowisku pod szczecińską Gubałówką. Tak na gorąco wydaje mi się, że wspaniałą, wspólną inicjatywą mogłaby być organizacja wspólnego balu andrzejkowego czy karnawałowego. Jeśli chodzi o innego rodzaju wydarzenia, to w ubiegłym roku, z tego co pamiętam, organizowaliśmy wspólnie Piknik Zawodów Zaufania Publicznego połączony z biegiem. Takie inicjatywy chcemy organizować i będziemy wspierać. Jeśli zatem któryś z samorządów ma pomysł na organizację wspólnego projektu, to serdecznie zapraszamy. Z chęcią nad taką inicjatywą się pochylimy i ją wesprzemy.

Kategorie: In Gremio 176, Wywiad In Gremio

Olga Folta

radca prawny

Zobacz najchętniej czytane działy:

  • Kryminalna historia Polski
  • Ślepym Okiem Temidy
  • Temat numeru

Pierwszy panel boczny

Informacje:

  • O In Gremio
  • Redakcja
  • Rada Programowa
  • Zasady współpracy
  • Reklama
  • Polityka prywatności
  • Regulaminy
  • Kontakt
© 2004–2025 In Gremio.