Skarżący zawiadomił rzecznika dyscyplinarnego, że podczas przesłuchania go na wniosek strony pozwanej w charakterze świadka, w sprawie cywilnej, będący pełnomocnikiem powoda radca prawny, zachowaniem swoim naruszył granice swobody wypowiedzi. Według skarżącego radca prawny zadawał pytania w sposób napastliwy, przerywał wypowiedzi świadka i wtrącał nieuzasadnione uwagi oraz podważał jego wiarygodność. Do skargi dołączono nagranie dźwiękowe z rozprawy.
Wezwany do złożenia pisemnych wyjaśnień radca prawny podał, że zarzut napastliwego zachowania wobec świadka jest wynikiem jego subiektywnych odczuć, a zachowanie radcy prawnego nie odbiegało od standardów spotykanych na salach sądowych. Wyjaśnił, że przywołane w skardze cytaty są wyrwane z kontekstu, a podczas przesłuchania świadek nie odpowiadał na pytania, natomiast poza salą rozpraw swoimi wypowiedziami mógł wywołać wrażenie, że na jego zeznania mogło mieć wpływ głębokie przekonanie o racji strony pozwanej. Radca prawny wskazał także, że złożenie skargi wpisuje się w politykę prowadzenia postępowania przez stronę przeciwną, polegającą na poddawaniu go presji podczas czynności procesowych. Jako przykład radca prawny podał, że podczas wcześniejszej rozprawy był przez pełnomocnika strony przeciwnej „straszony prokuratorem”. Radca prawny stwierdził także, iż ma wątpliwości co do autorstwa skargi.
Analiza nagrania przebiegu rozprawy doprowadziła rzecznika dyscyplinarnego do wniosku, że radca prawny zachowaniem swoim podczas przesłuchania skarżącego naruszył obowiązki wynikające z przepisów ustawy o radcach prawnych i Kodeksu Etyki Radcy Prawnego. Radca prawny bowiem w trakcie przesłuchania: 12 razy przerywał swoimi wypowiedziami zeznania świadka, 22 razy komentował zeznania świadka lub wdawał się w polemikę ze świadkiem, 5 razy zadawał pytanie świadkowi w sposób, który można uznać za napastliwy, 4 razy w sposób nieprawidłowy zadał świadkowi pytanie. Łącznie zatem radca prawny 43 razy zachował się nieprawidłowo, a postępowanie jego w tym zakresie należy uznać za wysoce nieprofesjonalne. Radca prawny wielokrotnie przerywając zeznania świadka uniemożliwił mu tym samym pełną i nieskrępowaną wypowiedź, co należy uznać za niedopuszczalne, jako sprzeczne z obowiązkiem zachowania umiaru i taktu oraz z dobrymi obyczajami. Negatywną ocenę zachowania radcy prawnego potwierdza również fakt, że przewodnicząca kilkukrotnie zwracała mu uwagę, iż przerywając zeznania nie daje się świadkowi wypowiedzieć. Radca prawny wielokrotnie komentował treść zeznań świadka i wdawał się z nim w polemikę. Przesłuchanie świadka w postępowaniu cywilnym polega na zadawaniu mu pytań w celu uzyskania na nie odpowiedzi, a nie na komentowaniu jego wypowiedzi, czy na polemizowaniu z treścią złożonych przez niego zeznań. Jednocześnie niektóre komentarze wygłaszane przez radcę prawnego przekraczały granice wolności słowa i mogły naruszać godność świadka, np.: „pan jako fachowiec nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie”, „wysoki sądzie, tylko zwracam uwagę, że fachowcy potrafią udzielać odpowiedzi na pytania”, „nie ma problemu, może pan dokańczać, tylko proszę się trzymać jakby stricte tego oświadczenia, pan tu insynuuje”, „niezręczne jest to, że przedłużamy postępowanie szanowny panie”, „wysoki sądzie, no nie chciałbym dojść do sytuacji, w której będziemy odbierać przyrzeczenie od świadka”, „świadek w to wierzy, ewidentnie” (w reakcji na wypowiedź świadka, że zeznaje prawdę). Kilka pytań do świadka zadanych zostało przez radcę prawnego w sposób napastliwy, a nawet agresywny, co z całą pewnością narusza obowiązek zachowania umiaru i taktu oraz uchybia dobrym obyczajom. Niewłaściwe było zadanie pytania: „Jak się świadek w takim układzie odniesie do zeznań pana X i pani Y, którzy twierdzą wręcz odwrotnie?”. Pytanie to spotkało się ze słuszną interwencją przewodniczącej, albowiem zadaniem świadka nie jest odnoszenie się do zeznań innych świadków, zwłaszcza gdy nie są mu one znane. Podobnie, za wysoce niewłaściwe uznać należy zadanie pytania: „Czy podczas jednego z tych spotkań spadł pan z krzesła?”, albowiem pytanie to wykraczało poza ramy rzeczowej potrzeby i nie miało związku z meritum sporu, a jednocześnie mogło narazić świadka na śmieszność. Zadanie tego pytania w sposób oczywisty przekraczało granice wolności słowa. Dwa inne pytania zadane przez radcę prawnego sąd uznał za niezasadne (pytanie sugerujące odpowiedź oraz pytanie nie dotyczące faktu).
Mając na uwadze zaistniałe okoliczności rzecznik dyscyplinarny uznał, że postępowanie radcy prawnego wypełniło znamiona przewinienia dyscyplinarnego, polegającego na naruszeniu obowiązków wyrażonych w art. 3 ust. 2 i art. 11 ust. 1 ustawy o radcach prawnych, a także art. 6, art. 38 ust. 1 i 5 oraz art. 48 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego.
Jednocześnie rzecznik dyscyplinarny uznał, że w świetle okoliczności sprawy udzielenie ostrzeżenia dziekańskiego będzie wystarczającym środkiem dyscyplinującym radcę prawnego bez potrzeby wymierzenia mu kary dyscyplinarnej. Uchybienia w zachowaniu radcy prawnego podczas przesłuchania skarżącego, choć liczne, nie miały dużego ciężaru gatunkowego, a doszło do nich podczas rozprawy sądowej, niejako „w ferworze walki” i pod wpływem emocji. Nie bez znaczenia była także okoliczność, że radca prawny w dacie popełnienia czynu od niedawna wykonywał zawód i miał w związku z tym stosunkowo niewielkie doświadczenie procesowe.
W związku z powyższym rzecznik dyscyplinarny, na podstawie art. 66 ustawy o radcach prawnych, wydał postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia dyscyplinarnego, a po jego uprawomocnieniu skierował do Dziekana Rady OIRP wniosek o udzielenie radcy prawnemu ostrzeżenia dziekańskiego. Ostrzeżenie dziekańskie zostało udzielone, a radca prawny nie wniósł od niego odwołania.