Dzień Edukacji Prawnej w łobeskim sądzie odbył się dzięki uprzejmości pracowników Sądu Rejonowego w Łobzie, a to Prezes SSR Sławy Miszel, SSR Arkadiusza Krupy oraz zaangażowaniu kuratora zawodowego pani Iwony Wójcickiej.
Celem tego przedsięwzięcia jest budowanie świadomości prawnej wśród młodzieży, przybliżenie instytucji wymiaru sprawiedliwości oraz kształtowanie pozytywnego wizerunku sądu jako przyjaznego obywatelowi.
W ramach spotkania w Sądzie Rejonowym w Łobzie z młodzieżą gimnazjalną, odbyła się symulacja rozprawy karnej dotycząca przestępstwa stalkingu. Rozprawę poprowadził SSR Arkadiusz Krupa, a uczniowie klasy III E Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie, którzy brali w niej czynny udział, na „własnej skórze” mogli przekonać się, jak wygląda prawdziwa sala rozpraw, poczuć twarde oparcie ławy oskarżonych, czy zasiąść za biurkiem składu sędziowskiego. W charakterze publiczności występowali uczniowie wszystkich klas II Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie.
Podczas rozprawy nie zabrakło elementów humorystycznych i nie obyło się bez wpadek, np. na pytanie sędziego, skierowane do oskarżonego o zawód, padła odpowiedź: „mam” – co wywołało śmiech wśród publiczności, gdyż przed rozpoczęciem symulacji rozprawy, sędzia wspominał o tym pytaniu.
W trakcie spotkania sędzia przybliżył uczestnikom najważniejsze zagadnienia szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości, cierpliwie i z powagą tłumaczył zawiłości prawa. Młodzież była pozytywnie zaskoczona wizytą w sądzie, albowiem ujrzała „ludzką twarz” pana w todze z dużym poczuciem humoru.
Poniżej prezentujemy spontaniczne wrażenia uczniów Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie, którzy brali udział w symulowanej rozprawie karnej. Celem zachowania autentyczności – redakcja In Gremio nie dokonywała korekty tekstów i publikuje je zachowując oryginalną pisownię.
Łukasz Bus –
uczeń klasy III E Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie,
rola w rozprawie symulowanej – świadek (Tomasz Dziarski):
Dnia 15 marca 2018r. aktorzy (w tym ja) odgrywali swoje role w Sądzie Rejonowym w Łobzie z okazji Dnia Edukacji Prawnej. Na początku, przy pierwszej rozprawie, każdy czuł „stresie,” aby się nie pomylić, jednak przy drugiej i trzeciej poszło wszystko z górki. Byliśmy wyluzowani oraz pewni siebie.
Pan Sędzia Arkadiusz Krupa powiedział nam, jak wygląda droga prowadząca do pełnienia funkcji Sędziego i pokazał nam, jak wyglądają Akta Sprawy. Dzięki niemu mogliśmy przedstawić innym uczniom mojej kochanej szkoły, jak odbywają się rozprawy w Sądzie (chociaż w skrócie). Dowiedzieliśmy się również, jaką rolę pełnią osoby w Sądzie tj.: Sekretarka, Świadek, Oskarżony, Protokolant, Oskarżyciel, Obrońca, Ławnik oraz Sędzia.
W Sądzie każdy na pewno czuł się wyjątkowo, ze względu, że takiego miejsca nie odwiedza się na co dzień. Będąc w Sądzie, czułem się dobrze (przynajmniej ja), odpowiadała mi atmosfera. W przyszłości zasiadając w Sądzie, na pewno nie chciałbym być Oskarżonym i Świadkiem. Jak to powiedział Sędzia: „W Sądzie na miejscu Oskarżonego przeważnie trafia się za swoją GŁUPOTĘ”. Tak to prawda. Ludzka głupota nie zna granic. Również dowiedziałem się, że Pan Sędzia zajmuje się malowaniem/szkicowaniem. Podziwiam wszystkich ludzi, gdyż praca w Sądzie to trudne zadanie i trzeba być bardzo cierpliwym i opanowanym, aby wytrzymać i móc słuchać kłamstw co niektórych Oskarżonych/Świadków.
Wojciech Zawadzki –
uczeń klasy III E Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie,
rola w rozprawie symulowanej – oskarżony (Robert Powsinoga):
Dzień w sądzie nauczył mnie kilku rzeczy, np. że w internecie nic nie ginie, w sieci nie jesteśmy anonimowi, że stawiennictwo w sądzie jest obowiązkowe i nawet najlepsze wakacje powodują, że musisz z nich zrezygnować, sprawa sądowa to nie żarty i trzeba się na niej odpowiednio zachowywać, nie wypada być prymitywem i pokazywać, jak nie cierpisz sądu i władzy, do przesłuchania podchodzić z pełnym skupieniem i prawdomównością i w sumie to wszystko, cały dzień uważam za udany, fajne przeżycie jak najbardziej na plus.
Martyna Żabińska –
uczennica klasy III E Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie,
rola w rozprawie symulowanej – świadek (matka oskarżonego Zenobia Powsinoga):
Kilka dni temu, w Dniu Edukacji Prawnej, razem z rówieśnikami wystąpiłam w przedstawieniu. Mieliśmy za zadanie odegrać rozprawę w sądzie. Na samym początku bardzo się stresowałam, ale, jak się później przekonałam, nie było aż tak źle. Kolejne dwa wystąpienia, były luźniejsze i o wiele lepsze.
Stojąc przed sędzią, poczułam się, jakbym naprawdę miała zeznawać. Było to bardzo dziwne przeżycie. Odczułam wielką chęć ucieczki i strach.
Pod koniec dnia zrozumiałam, że dzięki temu występowi, nie chcę stanąć przed sądem, ani w roli świadka, poszkodowanego, a tym bardziej oskarżonego. Jakby spojrzeć z perspektywy widza, wydaje się, że to nic wielkiego, ale patrząc na to moimi oczami, było zupełnie inaczej.
Natalia Kamińska –
uczennica klasy III E Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie,
rola w rozprawie symulowanej – świadek (Laura Guzik):
Myślę, że każdy lubi być w centrum uwagi, być adorowanym czy też komplementowanym przez innych, ludzie czują się wtedy wyjątkowo, chcą, aby ktoś dostrzegł w nich coś innego niż pozostali. Pragnie, by innych ciekawiło jego życie, ale czy zawsze ma to tylko pozytywne strony? Czy zawsze jest to na tyle łagodne, że człowiek czuje się komfortowo? A może jest wręcz przeciwnie.
Cóż, myślę, że za każdym razem znajdzie się jakiś wyjątek. Wyjątek, którego życie innej osoby interesuje bardziej niż swoje, który stara się wtargnąć do życia danej osoby, będąc przy tym natarczywym, wulgarnym i niezbyt przyjemnym. Mogę przedstawić tu bardzo ciekawy przykład. Ostatnio był Dzień Edukacji Prawne, co wiązało się z tym, że udaliśmy się do Sądu w Łobzie. Mieliśmy za zadanie odegrać rozprawę, która kiedyś wydarzyła się naprawdę, chodziło o STALKING, brało w niej udział kilka osób z mojej klasy, w tym JA (byłam świadkiem Laurą Guzik, przyjaciółką pokrzywdzonej). Chodziło o to, że pewien mężczyzna prześladował kobietę, śledził ją i jej nowego partnera, wydzwaniał do niej i przychodził pod jej zakład pracy i pod dom. Rozprawę prowadził Pan Sędzia Arkadiusz Krupa, który bardzo dobrze uświadomił nam powagę takich sytuacji. Uważam, że dużo osób znajdujących się na sali nie zdawało sobie z tego sprawy, właśnie do tego dnia. Pan Sędzia przedstawił nam konsekwencje, jakie mogą się wiązać ze STALKINGIEM, że nie każdy posiada mocną psychikę i nie każdy jest w stanie wytrzymać takie zachowania innych, często poszkodowani nie radzą sobie z taką presją i sięgają po sznur, nóż czy też inne tego typu rzeczy i, niestety, kończą swoje życie.
Sądzę, że był to bardzo dobrze wykorzystany czas, z chęcią odwiedziłabym nasz sąd jeszcze powtórnie, ale tylko jako aktor, a nigdy jako oskarżony.
Polecam każdemu, aby zanim coś zrobi drugiemu człowiekowi, najpierw postawił się w sytuacji takiej osoby i pomyślał, czy sam chciałby się w niej znaleźć.
Dominik Marchewka –
uczeń klasy III E Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie,
rola w rozprawie symulowanej – obrońca:
15 marca 2018 roku w Dzień Edukacji Prawnej udałem się do sądu w celu wzięcia udziału w symulacji rozprawy sądowej wraz z moimi znajomymi ze szkoły. Wszyscy mieli przypisane role, Wojtek był oskarżonym, Jagoda pokrzywdzoną, a Wiktor prokuratorem. Łukasz, Natalia i Martyna otrzymali rolę świadków, a ja wcieliłem się w obrońcy. Sędzia był prawdziwy. Na początku myślałem, że będzie to tylko kilka nudnych występów dla drugich klas, nic szczególnego. Myliłem się, to było bardzo interesujące doświadczenie. Dowiedziałem się od sędziego, że najczęstszym powodem zabójstw jest miłość, a najczęstszym narzędziem zabójstw – nóż kuchenny i tłuczek do kotletów schabowych. Opowiadał również o swoich starych sprawach. Praca sędziego nie jest wcale taka prosta, jak mi się wtedy zdawało. Mam nadzieję, że nigdy nie trafię tam jako oskarżony.
Jagoda Witkowska –
uczennica klasy III E Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie,
rola w rozprawie symulowanej – świadek (Kinga Płaczka):
Sąd to miejsce, gdzie każda podjęta decyzja wpływa na życie. Dla jednych pozytywnie, dla drugich negatywnie. Wiele osób myśli, że tam skazuje się tylko na wyrok więzienia albo uniewinnia. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że to coś więcej. Ostatnia wizyta w Sądzie wiele mi uświadomiła.
Dobrze by było, gdyby każdy z nas wziął pod uwagę, że nie każda sprawa jest łatwa i klarowna. My widzimy ją powierzchownie – to co usłyszymy, dowiemy się od kogoś (niekoniecznie prawdę), ale to Sędzia jest w to wgłębiony, zna więcej detali. Zawsze pojawiają się jakieś sprzeczności, utrudnienia, komplikacje. Więc wszelkie nasze „mądrości” na temat długo trwających rozpraw zostawmy dla siebie.
Wszyscy wiemy chyba, że każdy przypadek jest inny, na swój sposób wyjątkowy. W takim razie dlaczego praktycznie za każdym razem domagamy się kary więzienia? Jest tyle innych możliwych wyroków, o wiele bardziej adekwatnych do danego oskarżenia. Pomyślmy trochę – nie każdy oskarżony to zwyrodniały zabójca, który musi skończyć w zakładzie karnym o zaostrzonym rygorze.
Wchodząc do Sądu patrzymy przez prymat błędnych wyobrażeń. Widzimy tylko sale rozpraw i Sędziów. Ale czy ktoś pomyślał o pozostałych pracownikach tej instytucji? Księgowi, sekretarze, asystenci, ochroniarze, osoby pilnujące czystości – każda z tych osób zasługuje na ogromny szacunek. Gdyby nie oni, to Sąd nie mógłby funkcjonować, a Sędzia nie poradziłby sobie.
Będąc w Sądzie uświadomiłam sobie, że praca Sędziego nie jest wcale taka łatwa i piękna jak sobie wyobrażałam. To od niego zależą dalsze losy danej osoby. Wiąże się to z trudnymi decyzjami, emocjonalnym chaosem i ciągłą gonitwą myśli. W końcu Sędzia to nie jest bezduszna istota służąca do wyrokowania i skazywania. Ma też uczucia. Ale przede wszystkim jest to walka o lepsze jutro. Walka o sprawiedliwość i bezpieczeństwo. Walka o poprawę komfortu życia innego człowieka. Doceńmy to. I sami przyłączmy się do tej walki. Słowami Marka Twaina – żaden kraj nie może być dobrze rządzony, dopóki wszyscy jego obywatele nie będą pamiętać, że oni są strażnikami prawa.
Julia Rapacz –
uczennica klasy III E Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie,
rola w rozprawie symulowanej – protokolant:
Będąc na przedstawieniu profilaktycznym z okazji Dnia Edukacji Prawnej, wiele się dowiedziałam. Prowadzący rozprawę pan sędzia powiedział nam, że najczęstszą przyczyną zabójstw w Polsce jest miłość. Ta sama miłość, którą znamy z powieści, z opowiadań rodziców z życia codziennego. Ta sama miłość, która zdominowała świat od początku jego istnienia. Jednak, czy uczucie to jest na tyle silne, aby pomogło nam dopuścić do takiej zbrodni?
Nie od dziś wiemy o sile miłości i możliwości jej oddziaływania na innych. Człowiek pod jej wpływem jest w stanie posunąć się do wielu rzeczy, a co za tym idzie, jest w stanie zrobić także wiele rzeczy w momencie, gdy tę miłość straci. Osoba pochłonięta uczuciem, całkowicie zatracona w drugiej osobie, nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Zaczyna mieć inny tok myślenia, rozumowania. Nie może pogodzić się ze stratą, zaczyna szukać rozsądnego – jej zdaniem – sposobu na pozbycie się bólu, odzyskanie ukochanej osoby. Może mieć to różne przejawy. Niektórzy za dobre rozwiązanie uważają nękanie, bałaganie o powrót, utrudnianie życia. Wydaję im się, że postępują dobrze, że w ten sposób okażą ukochanej osobie ich tęsknotę i namiętne uczucie. Jednak, czy to dobre? Pan sędzia na spotkaniu opowiadał, że główne przestępstwa związane z miłością są winą ludzkiej głupoty, nieznajomości granic pewnych postępowań. Przecież nie od dziś jest mówione, że jeśli się kogoś kocha, to pozwoli mu się odejść. Nie zawsze jest to łatwe. Jednak musimy pamiętać o podstawowych prawach ludzkiej egzystencji, którymi jest prawo do swobodnego życia i wybrania partnera życiowego. Nie mamy prawa zaburzać tych praw, to koliduje z ludzką moralnością. Jeżeli ktoś jest dla nas ważny, musimy pozwolić mu wybrać własną ścieżkę życiową, którą pragnie podążać. Dla nas powinno być najważniejsze ich szczęście i spełnienie, niekoniecznie zgodne z naszymi przekonaniami.
Tutaj przedstawiłam moje krótkie rozważania na temat miłości. Uczucie to wiąże się z pewnymi prawami, o których musimy pamiętać, żeby nie zatracić w sobie pewnych umiejętności.