Znakomita większość aplikantów naszej izby to absolwenci szczecińskiego
Wydziału Prawa i Administracji. Każdego roku członkami naszego samorządu adwokackiego zostaje 20-30 prawników, którzy chwilę wcześniej uczęszczali do budynków przy ul. Narutowicza i al. Piastów. Ba, zdecydowana (i również znakomita) większość adwokatów szczecińskiej izby to także byli studenci tutejszego wydziału prawa.
To żadne odkrycie – Wydział Prawa i Administracji US od dekad kształci i formuje intelektualnie przyszłych szczecińskich adwokatów. Jednocześnie przez długi czas umiarkowanie korzystał z wiedzy i doświadczenia, choćby sądowego, adwokatów (samorządu adwokackiego) w procesie kształcenia studentów.
Adwokatura jest silna kompetencjami swoich adwokatów. W oczywisty więc sposób jest zainteresowana tym, by do jej drzwi pukali kandydaci dobrze i wszechstronnie wyedukowani, świadomi swoich zainteresowań oraz możliwości i powinności, jakie wpisane są w zawód adwokata. Zrealizowanie tego, w sumie dość oczywistego zamierzenia, wymaga z naszej, adwokackiej, strony obecności na wydziale prawa i zaangażowania ukierunkowanego na to, by studentom przybliżać zawód adwokata, pokazywać jego niuanse, wpisaną w charakter tej profesji konieczność bycia gotowym na pełne zaangażowanie, zarówno w indywidualne sprawy, jak i obronę wartości uniwersalnych (co wprost wyraża art. 1 ustawy Prawo o adwokaturze). W każdym razie, by przekazywać na tyle szeroką wiedzę, aby późniejszy wybór absolwenta prawa oparty był na zdobytym już w trakcie studiów wszechstronnym kontakcie z praktykami zawodu prawniczego, w tym przypadku z adwokatami.
Pogłębianie relacji z adwokaturą – takie mam przekonanie – leży również w interesie samego wydziału prawa. Ukończenie studiów prawniczych stanowi unikalną przepustkę do świata zawodów prawniczych (choć oczywiście nie tylko). Absolwent prawa mógłby oczywiście, upraszczając temat, opuszczać mury uczelni z wiedzą teoretyczną, bez kontaktu z przedstawicielami praktyki prawniczej, ale przecież nie o takiego absolwenta walczy przez 5 lat uniwersytet. Dobrze przygotowany prawnik powinien na końcu swojej uczelnianej edukacji już wiedzieć, a nie tylko mieć intuicję, z czym będzie się mierzył, jeśli ewentualnie zdecyduje się na dalsze zawodowe kształcenie – czy to w samorządzie notarialnym, komorniczym czy adwokackim.
Podsumowując, szersza współpraca między wydziałem prawa a samorządem adwokackim jest korzystna dla obu stron, a jej największym wygranym powinien być student.
Dlatego cieszę się, że zapoczątkowana kilka lat temu szersza współpraca sukcesywnie rozwija się. Szczecińscy adwokaci uczestniczą w cyklicznych spotkaniach dyskusyjnych ze studentami, występują na konferencjach organizowanych przez uniwersytet, prowadzą od zeszłego roku akademickiego na III roku studiów regularne zajęcia warsztatowe z prawa administracyjnego, cywilnego i karnego. Jestem im za to wdzięczny, bo to wspólne środowiskowe świadectwo naszego społecznego zaangażowania w budowę społeczeństwa obywatelskiego. Przypomnę tylko – jednym z dobitnych dowodów rozumienia korzyści, jakie płyną z takich relacji, było podpisanie umowy o współpracy między Naczelną Radą Adwokacką i Szczecińską Izbą Adwokacką z jednej strony a Uniwersytetem Szczecińskim i Wydziałem Prawa i Administracji US z drugiej. Wspólnie też (także z innymi samorządami prawniczymi) zorganizowaliśmy pomoc prawną Ukraińcom uchodzącym ze swojego kraju już w pierwszych dniach wojennej pożogi.
Promotorami tej współpracy są oczywiście władze Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego – dziekan prof. US dr hab. Ewelina Cała-Wacinkiewicz oraz prodziekani dr Beata Kanarek i prof. US dr. hab. Wojciech Staszewski – którym dziękuję za otwartość i nieustającą chęć rozwijania relacji. Z samorządowej strony, prócz wielu adwokatów angażujących się w spotkania i zajęcia przybliżające nasz zawód studentom, całe swoje adwokackie serce w kolejne wspólne projekty niezmiennie wkłada mecenas Andrzej Zajda.