„Ślubuję uroczyście w swej pracy adwokata przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich oraz umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązki swe wypełniać gorliwie, sumiennie i zgodnie z przepisami prawa, zachować tajemnicę zawodową, a w postępowaniu swoim kierować się zasadami godności, uczciwości, słuszności i sprawiedliwości społecznej.”
Rota ślubowania adwokackiego składa się tylko z jednego zdania, ale jest to zdanie, które mieści w sobie busolę aksjologiczną adwokatury. Czy wchodzący do zawodu adwokaci są w stanie przyswoić sobie pierwiastek adwokackiej tradycji, czy zdołają go wzbogacić i przenieść dalej?
Ślubowanie zobowiązuje przede wszystkim do tego, aby być człowiekiem. Wspaniałym adwokatem, ale przede wszystkim człowiekiem, który będzie uczciwy, pełen empatii, odważny i mądry. Można się wszystkiego nauczyć, ale nie można nauczyć się tych cech. Trzeba je mieć.
Zostaliśmy adwokatami po to, żeby bronić ludzi w ich codziennych sprawach. Często takich, które dla nas prawie się nie liczą, ale liczą się zawsze dla tych ludzi, którzy zwracają się do nas o pomoc. Dzisiaj musimy bronić także fundamentalnych zasad prawa, praworządności i wszystkiego co się z tym wiąże. To nie są puste słowa, bo bronimy tych zasad nie tylko w sądzie, ale także na ulicach, bronimy ich na placu przed Sądem Najwyższym.
W takich wielkich sprawach musimy wykazać się odwagą. W małych sprawach natomiast, które zawsze, dla każdego człowieka są duże, bądź wielkie, nawet w zwykłych sprawach rodzinnych, musimy wykazać się uczciwością i empatią.

Najważniejszy atrybut adwokata to jego postawa wewnętrzna. Etyka, moralność, niezależność. Mówimy często o niezależności sądów – w szczególności dzisiaj, kiedy podważana jest ta wartość konstytucyjna, a tak rzadko słyszymy o niezależności adwokackiej. A to ona ma dla nas fundamentalne znaczenie. Co ważniejsze, ma fundamentalne znaczenie dla praw i wolności naszych klientów.
Tylko adwokat, niezależny od presji jest w stanie efektywnie wykonywać swoje obowiązki. Obowiązki wpisane w prawa, wolności i cały system ich ochrony. Niezależność jest wartością, którą powinniśmy kierować się na busoli adwokackiej. Ona jest wpisana w art. 1 ustawy Prawo o adwokaturze, a adwokatura jest zakorzeniona właśnie w rozdziale drugim Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Adwokat jest strażnikiem praw i wolności, godności ludzkiej na wielu płaszczyznach. Temu służy niezależność. A żeby wesprzeć adwokata w tej niezależności, stoi za nami samorząd. Jest taka skłonność w naszym środowisku, by lekceważyć samorząd, by samorząd traktować jako swoisty związek zawodowy, który załatwia roszczenia adwokatów i służy polepszeniu ich losu. To jest oczywiście ważna funkcja samorządu, ale działanie na rzecz adwokatów, polepszenie ich losów to jest przede wszystkim wsparcie dla niezależności adwokackiej.
Szczególne uprawnienia adwokatów nie są darem. Nam się nic nie należy. Cały ten system służy człowiekowi. Samorząd również, ostatecznie służy człowiekowi – naszym klientom, ponieważ wspiera nas w niezależności. Samorząd stoi za nami, kiedy podważana jest tajemnica adwokacka. Tajemnica adwokacka, która nie jest dodatkowym przywilejem. Tajemnica adwokacka jest naszym świętym obowiązkiem. Obowiązkiem naszym wspólnym, wobec naszych klientów, społeczeństwa, całego ładu konstytucyjnego zbudowanego na poszanowaniu praw i wolności. Tam, gdzie podważana jest tajemnica adwokacka, niezależność i samorządność adwokacka, tam rozsypuje się cały kruchy system ochrony praw i wolności, a w konsekwencji demokracji konstytucyjnej.
Odpowiadając zatem na pytanie postawione na wstępie, przytoczę słowa adwokata Stanisława Mikke:
By te wartości, o których mówimy, że są bezcenne, nie skostniały, należy wykonywanie zawodu umiejętnie przystosować do zmieniającej się rzeczywistości. Wielu, obserwujących niepokojące – ich zdaniem – gwałtowne zmiany świadomości społecznej i w zachowaniu adwokackiej młodzieży, zgłasza tu poważne wątpliwości. Widzi zagrożenia dla wypracowanej przez pokolenia tożsamości i upatruje końca epoki wartości, na której opierał się nasz etos. Nie podzielam tych obaw. Istnieją, to prawda, liczne niebezpieczeństwa. Ale pojawia się przecież szansa. Trzeba tylko dostrzec te nowe wartości, które wnoszą ze sobą młodzi ludzie. Często będący bliżej życia. Lepiej rozumiejący dzisiejszy czas. Te wartości mogą i powinny wzbogacić świadomość środowiska.