Kiedy w 1978 roku rozpoczęłam aplikację adwokacką, uprzedzano mnie w Zespole Adwokackim Nr 1 w Szczecinie, żebym była niezwykle starannie przygotowana do spraw, w których sędzią był Zenowiusz Ponarski.
Wówczas powszechnie było wiadomym, że obowiązuje „Lex Ponaris” i trzeba było przestrzegać jego reguł niezależnie od obowiązujących przepisów. Legendy krążyły o nadzwyczajnej intuicji sędziego Ponarskigo, przeprowadzaniu przez niego eksperymentów oraz ustalaniu faktycznych okoliczności sprawy w sposób nietuzinkowy.
Jako pilna aplikantka do pierwszej sprawy karnej z urzędu przygotowałam się niezwykle starannie, z planem przemówienia i stosownymi cytatami. Sędzia Zenowiusz Ponarski najpierw zadał mi szereg pytań, ale dotyczyły one moich zainteresowań zawodowych, hobby oraz przyczyn wybrania zawodu adwokata.
Potem „skrótowo” prowadził rozprawę, prawie nie zadając pytań świadkom, uważając, że prokurator i aplikantka adwokacka powinni się wywiązywać ze swoich obowiązków. Kiedy jednak zaczęłam przemawiać, sędzia Zenowiusz Ponarski zaczął przeglądać akta innej sprawy. Przerwałam wówczas przemówienie – i po chwili ciszy, kiedy spojrzał na mnie zapytałam: „Czy ja panu sędziemu nie przeszkadzam?”. Oczywiście pozwolił mi kontynuować wywody i już uważnie słuchał …
Od tego czasu nasza znajomość przekształciła się w relacje przyjacielskie. Dzięki jego pomocy udało mi się załatwić dzierżawę przepięknej działki rekreacyjnej w Myśliborzu Wielkim, gdzie byłam jego sąsiadką, do czasu wyjazdu sędziego do Kanady.
Zawsze byłam pełna uznania dla sędziego Zenowiusza Ponarskiego za trafność jego orzeczeń i absolutną niezależność w podejmowaniu decyzji oraz „oryginalny” wygląd, to znaczy długie gęste włosy, wówczas nietypowa fryzura dla osób w jego wieku.

Najbardziej utkwiły mi jednak w pamięci jego sprawiedliwe wyroki, ogromna wiedza oraz cięte riposty. Pamiętam na przykład zdarzenie – kiedy sędzia Ponarski niezwykle dokładnie przesłuchiwał oskarżonego, który odpowiadał za pędzenie bimbru, a w uzasadnieniu wymierzonej symbolicznie kary podkreślił, iż oskarżony wkładał dużo trudu i serca w przygotowanie dobrego trunku, który nikomu nie zaszkodził i dlatego sąd uwzględnił te okoliczności jako łagodzące przy wymiarze kary…
Ogólnie było również wiadomo, że sędzia Ponarski miał również zwyczaj wyznaczania przydzielonych mu spraw z oskarżenia prywatnego na dzień Wigilii Bożego Narodzenia, co finalnie niemal w stu procentach skutkowało pogodzeniem się zwaśnionych stron.
Zenowiusz Ponarski urodzony 21 grudnia 1921 r. w Wilnie, niezależnie od wykonywanego zawodu sędziego był doktorem nauk humanistycznych i zajmował się interesującymi go wydarzeniami „sprawy polskiej” w XIX i XX wieku.
Był autorem szeregu publikacji między innymi: „Franciszek Ancewicz – wileński przyjaciel Czesława Miłosza”, „Józef Mackiewicz fakty i mity” „W. Jaruzelski na Litwie i Syberii”, „Wokół sprawy polskiej na Wschodzie” oraz szkiców o ofiarach stalinizmu „Ludzie w trybach historii”.
Kiedy w sierpniu 2016 r. pojechałam do Toronto, gdzie przez wiele lat Zenowiusz Ponarski sędzia w stanie spoczynku mieszkał i codziennie był wielogodzinnym bywalcem biblioteki korzystającym z bogatych źródeł do kolejnych publikacji, okazało się, że wyprowadził się do Edmundston, miejscowości położonej nad rzeką Madawaska na granicy Kanady i USA, gdzie obok, ale już w USA zamieszkał jego syn Dariusz z rodziną. Tam też szczęśliwie dojechałam i spędziłam kilka dni, co pozwoliło nam na wspomnienia o pracy sędziego w Szczecinie oraz miłych spotkaniach towarzyskich i imprezach, w których kiedyś uczestniczyli przedstawiciele wszystkich zawodów prawniczych …
Sędzia Zenowiusz Ponarski przekazał mi kilka egzemplarzy jego książki, z dedykacjami dla Przyjaciół w Szczecinie.
Pomimo wieku 95 lat był w świetnej kondycji umysłowej. Wspominał czasy stanu wojennego, kiedy po wprowadzeniu przepisów karnych dekretem z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym zaczął orzekać… Tylko jeden dzień…, bo wszystkich oskarżonych uniewinnił. A później czekał w domu niepewny swojego losu przez trzy dni, bał się aresztowania czy pobicia i był przygotowany na najgorsze. Na szczęście prezes sądu „odsunął” go tylko od spraw podlegających nowym przepisom skierowanym przeciwko politycznym przeciwnikom ustroju socjalistycznego.
W tamtych czasach sędzia Zenowiusz Ponarski nawet swoim wyglądem „protestował”. Dlatego też bardzo zdziwiło mnie, iż zajął się losami Wojciecha Jaruzelskiego i jego rodziny podczas ich pobytu w Związku Radzieckim. Na moje pytanie odpowiedział, że wszystkie dostępne źródła sprzed II Wojny Światowej potwierdzają martyrologię rodziny i że generał Jaruzelski nie mógł „kochać” Związku Radzieckiego.
Zenowiusz Ponarski zmarł w dniu 20 października 2019 r. w wieku 98 lat w otoczeniu Rodziny.
Zawsze będzie w mojej pamięci.
Na załączonych zdjęciach wykonanych w Kanadzie Sędzia Zenowiusz Ponarski (wówczas 95-letni) chwali się bransoletką wykonaną przez jego wnuczkę Liwię.