W dobie informacji ogromną rolę odgrywają w naszym życiu różnego rodzaju media społecznościowe. Na coraz większą skalę są one używane nie tylko w celach rozrywkowych, ale także marketingowych i promocyjnych. Skupmy się jednak na rozrywce. Do najpopularniejszych i najczęściej używanych aplikacji zaliczyć można m.in. aplikacje Facebook, Instagram oraz TikTok. W ostatnim czasie wyjątkowo szybki wzrost liczby pobrań i nowych użytkowników notowany jest w stosunku do ostatniej z nich.
Według danych z kwietnia 2023 r. korzystało z niej ponad 14 mln Polaków. Jaki jest zakres wolności jej użytkowników? Otóż platforma ta wytycza sztywne granice, których respektowanie leży zarówno w interesie użytkowników, jak i twórców.
TikTok gromadzi krótkie filmy video umieszczane tam przez ich twórców, dlatego oczywistym jest, że przy tej okazji pojawiają się pytania związane z ochroną praw autorskich. Prawa te obejmują przede wszystkim wszelkie utwory, znaki oraz filmy. Do każdego niemalże filmiku doklejone jest również tło muzyczne. Ono również jest objęte prawami autorskimi. Utwór muzyczny można legalnie wykorzystać na trzy proste sposoby: poprzez nabycie praw autorskich, skorzystanie z dozwolonego użytku (w przypadku TikToka jest to bardzo trudne, gdyż jest to wykorzystanie jedynie małego kawałka, jakim jest np. cytat) oraz uzyskanie licencji. Aplikacja sama rozwiązuje ten problem, gdyż posiada licencjonowany katalog utworów, który dzieli się na utwory użytku komercyjnego oraz niekomercyjnego. Pierwszy zawiera utwory, które mogą być wykorzystywane do „produkcji” filmów będących efektem współpracy z daną marką (chodzi o promowanie usług i produktów za uzgodnioną wcześniej opłatą). Katalog utworów niekomercyjnych jest znacznie obszerniejszy, jako że zawiera większość powszechnie znanych piosenek. Użycie utworu z tego katalogu w celach komercyjnych jest rażącym naruszeniem praw autorskich oraz polityki TikToka. Tak samo oceniane jest udostępnienie go poza aplikację.
Użytkownicy TikToka doskonale kojarzą sytuacje, kiedy po wyświetleniu filmiku na górze ekranu pojawia się napis „dźwięk został usunięty” lub „nie można odtworzyć dźwięku”. Wiąże się to z realizacją umowy licencyjnej. TikTok wykupuje okresowe licencje na niektóre utwory. Po upłynięciu czasu przewidzianego w umowie dźwięk zostaje zablokowany aż do momentu ponownego nabycia licencji. Dlatego niekiedy widzimy filmik video, ale bez dźwięku, choć w momencie jego tworzenia i późniejszego publikowania dźwięk był dostępny. Autor treści dostaje wtedy powiadomienie o wygaśnięciu ważności licencji na utwór.
Dyskusjom na temat chińskiego portalu od dawna towarzyszą debaty związane z ochroną danych osobowych. Warto podkreślić, że każdy użytkownik sam zarządza dostępem do informacji chronionych przez prawo. Nie należy ich mylić z algorytmem, który wykorzystuje platforma, a który bazuje na polubieniach, kontencie, powiązanych kontach czy nawet ilości i częstotliwości oglądanych filmików. Profil użytkownika tworzony jest niezależnie od jego personaliów i kreowany na bieżąco przez niego samego. Dlatego strona główna u jednych to na przykład koreańskie zespoły k-pop, a u innych „Prawo Marcina”.
Problematyka ryzyka wycieku danych jest jednak na tyle ważka, że rządy niektórych państw (w tym Francji i Wielkiej Brytanii) zakazały pobierania aplikacji na telefony służbowe urzędników. W marcu bieżącego roku również Komisja Europejska podała w wątpliwość bezpieczeństwo aplikacji i jej odporność na potencjalne cyberataki. W Polsce pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa oświadczył, że w naszym kraju nie ma planów zakazania czy też ograniczenia TikToka.
Istnieją również kraje, w których aplikacja została wycofana całkowicie. Na krok ten zdecydowały się Indie oraz Pakistan (na stałe), a także Indonezja oraz Bangladesz (tymczasowo). Indie wyłączyły kilka chińskich aplikacji w czerwcu 2020 r., gdy w wyniku konfliktu z Chinami, w Himalajach zginęło 20 indyjskich żołnierzy. Indonezja natomiast zablokowała aplikację, uzasadniając to naruszeniami związanymi z pornografią i bluźnierstwem. Po paru dniach jednak się z tego wycofała.
Gdybyśmy więc chcieli zadać pytanie: czy na TikToku można robić wszystko, odpowiedź oczywiście brzmi: nie. Większość interwencji platformy wiąże się z naruszaniem praw autorskich przez nieprawidłowe użycie dźwięku lub umieszczanie cudzych dzieł (zwłaszcza filmów pełnometrażowych i seriali). W przypadku naruszenia prawa każdorazowy użytkownik może zrobić zgłoszenie. W efekcie kwestionowane treści zostaną zablokowane, a nawet blokada może zostać nałożona na konto użytkownika. Reasumując: współczesne aplikacje dostarczają nam rozrywki, która tylko teoretycznie wolna jest od odpowiedzialności i zagrożeń. Dlatego należy z nich korzystać w sposób rozważny. Nie wolno nigdy zapominać, że w Internecie nikt nie pozostaje anonimowy. Rozsądnie byłoby również, gdybyśmy obok pytania „co wolno publikować?”, równolegle zadawali sobie pytanie „ile warto ujawniać?”.