Jesień zawsze ma w sobie jakiś pierwiastek nowości, rozpoczęcia pewnego cyklu. W sądach, wraz z rozpoczęciem roku szkolnego i zakończeniem sezonu urlopowego, kalendarz wokand mocno się zapełnia.
Pełnomocnik, po okresie wakacyjnym (kiedy to starał się przekonać sam siebie, że skoro są wakacje, to pracy będzie mniej i trochę nadgoni – co, umówmy się – rzadko się udaje) wraca do częstych terminów rozpraw. I zamiast plecaka jest torba, a zamiast nowych zeszytów i piórnika – akta i toga. Na korytarzach już próżno szukać sandałów wystających spod togi, a wiatraki na salach nie zagłuszają całej rozprawy. A zatem niechybnie nadeszła jesień. Przygotowanie do rozprawy poczynione – pełnomocnik zorientował się, którą z wersji KPC ma stosować do tej sprawy, a wiadomo to już połowa sukcesu. Przy tej okazji należy zauważyć i docenić łaskawego ustawodawcę, że ułatwił on pracę pełnomocnikom swą najnowszą zmianą, którą, jak wiemy, stosujemy do spraw wszystkich. I już się pełnomocnik zastanawiać nie będzie, tak jak to rozważa pisząc pismo w starej sprawie, czy tu już na oświadczeniu, czy jeszcze załączamy dowód nadania. Bo, o dziwo lub nie, takie sprawy jeszcze są w toku. Ale, jak zwykle, do brzegu. Pełnomocnik spieszy do sądu, korki wraz z rozpoczęciem roku szkolnego klasycznie pojawiły się na szczecińskich drogach, wakacyjne budowy nieskończone – innymi słowy pośpiech i opóźnienie. Jednak zdąża, jest gdzie zaparkować. Niemały sukces. Numer sali również pozostał bez zmian. Będzie mógł we względnym spokoju udać się na 10. rozprawę w sprawie, która miała być prosta i szybka, a trwa już ponad 6 lat.