Wśród wielu wątpliwości prawnych, które nieustannie serwuje nam nasz racjonalny ustawodawca pojawiła się również wątpliwość, która dla wielu z nas ma również znamiona wątpliwości moralnej. Cóż począć w sprawach prowadzonych przez Sędziów, którzy zdobyli nominacje dzięki konkursom prowadzonym przez nową Krajową Radę Sądownictwa?
W dniu 19 listopada 2019 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (C-585/18, C-624/18 i C-625/18) miał udzielić odpowiedzi na pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego, które dotyczyły m.in. tego, czy po przeprowadzonych zmianach w sądownictwie w Polsce nowa Krajowa Rada Sądownictwa jest w stanie stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Sąd Najwyższy zapytał m.in. czy w rozumieniu prawa unijnego utworzona od podstaw Izba Dyscyplinarna SN jest sądem niezależnym i niezawisłym, jeśli sędziowie tej izby zostali wybrani przez KRS, która nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Wiele osób liczyło na odpowiedź jednoznaczną, a tymczasem cytując prof. Ewę Łętowską: „Był apetyt na rybę, ale dostaliśmy dobrą wędkę”. Nadmienić należy, że TSUE nie mógł udzielić odpowiedzi jednoznacznej – wszak odpowiadał na pytanie prejudycjalne.
W uzasadnieniu wyroku z dnia 5 grudnia 2019 r. Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN uznała, że neo-KRS nie spełnia wymogów niezależności, a powołana przez nią Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem. Sąd Najwyższy podkreślił, że każdy sąd, każdy organ państwowy ma obowiązek badać niezależność KRS zgodnie z wytycznymi z wyroku TSUE.
W ostatnim czasie Sąd Apelacyjny w Katowicach zwrócił się do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie czy skład orzekający, w którym zasiada rekomendowany przez obecną Krajową Radę Sądownictwa sędzia, jest należycie obsadzony. „Czy udział Krajowej Rady Sądownictwa, której skład ukształtowano w wyniku wyboru przez Sejm RP piętnastu sędziów (…) w procesie powołania sędziego będącego członkiem składu orzekającego stanowi samoistną i wystarczającą przesłankę do uznania, że skład sądu jest sprzeczny z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.c.?” – napisano w postanowieniu z dnia 11 grudnia 2019 r.
Dylemat moralno-prawny dotyczy ewentualnego złożenia wniosku o wyłączenie sędziego od prowadzenia danej sprawy albo ewentualnie skargi o wznowienie postępowania. Sytuacja jest problematyczna i co najmniej niekomfortowa. Z jednej strony należałoby poinformować Klienta o podnoszonych wątpliwościach co do statusu takiego sędziego, z drugiej – wszak nie kwestionuje się kompetencji, umiejętności i wiedzy. Lwia część osób nominowanych przez „neo-KRS” to sędziowie sądów rejonowych, którzy dopiero są na początku swojej drogi zawodowej i wręcz przykrym jest, że kiedy człowiek przejdzie tę trudną, żmudną drogę do zawodu sędziowskiego, zaczną wpływać wnioski o wyłączenie z argumentacją, że są wątpliwości co do bezstronności i niezawisłości. Czyż taki potencjalny wniosek nie jest krzywdzący i niesprawiedliwy?
W grudniu 2019 r. przed Sądem Okręgowym w Szczecinie, obrona wystąpiła o wyłączenie sędziego prowadzącego sprawę, argumentując, że „pojawiają się wątpliwości co do jego niezawisłości i bezstronności”, bo został on powołany przez „upolitycznioną KRS”. Wniosek nie został uwzględniony z uwagi na „brak kodeksowych przesłanek do wyłączenia sędziego od orzekania” (art. 40 i 41 k.p.k.).
Jedyną odpowiedzią, która przychodzi do głowy autorce niniejszego artykułu – jak postąpić jako pełnomocnik w sprawie prowadzonej przez sędziego nominowanego przez „neo-KRS” jest, aby postępować zawsze mając na uwadze dobro Klienta.