Na tegorocznym urlopie postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym i wybrać się na charytatywną wyprawę rowerową organizowaną przez grupę Informatycy na Rowery. Celem wyjazdu była zbiórka pieniędzy dla chorego na cukrzycę Huberta Getki. O wyprawie Wschodnim Szlakiem Rowerowym Green Velo na odcinku Przemyśl – Suwałki w dniach 9 – 18 czerwca br. informowało m.in. Radio Szczecin1 http://radioszczecin.pl/1,355226,informatycy-na-rowery-przejada-tysiac-kilometrow &s=1&si=1&sp=1 czy Głos Szczeciński2 http://www.gs24.pl/wiadomosci/szczecin/a/informatycy-na-rowery-1-000-km-zeby- rozjechac-cukrzyce-dla-huberta,12155964/ .
Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo przebiega przez teren pięciu województw – warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego; drogami od Elbląga do miejscowości Końskie, oznaczonymi widocznym na zdjęciu logo Green Velo, które przypomina oczka rowerowego łańcucha. Na trasie i w jej okolicach znajduje się cała moc atrakcji turystycznych, pozwalających podziwiać piękno przyrody i różnorodność kulturową wschodnich regionów Polski. Szlak daje możliwość sprawdzenia swoich rowerowych umiejętności na różnych nawierzchniach – zarówno asfaltowych, jak i polnych, piaszczystych czy szutrowych. Szczegółowe informacje o przebiegu szlaku i związanych z nim atrakcjach można znaleźć na stronie internetowej www.greenvelo.pl
Wyjazd był dla mnie prawdziwą wyprawą w nieznane, prócz Białegostoku, nie byłam wcześniej w żadnym z miejsc leżących na szlaku. By łatwiej było mi okiełznać obcą okolicę, przed wyjazdem przeczytałam „Drogę 816” autorstwa Michała Książka – swoisty reportaż z pieszej wędrówki wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 816 (tzw. Nadbużanki), którą również biegnie Green Velo.
Już od pierwszych kilometrów naszej trasy, wiodącej z Przemyśla w kierunku Horodyńca Zdroju, byłam zauroczona krajobrazem i klimatem tamtych stron. Moją szczególną uwagę zwróciły kapliczki – zarówno przydrożne, jak i wbudowane w ściany frontowe domów, rzymskokatolickie i prawosławne; stare drewniane domy, niektóre już opuszczone i niszczejące oraz widok cerkwi, tych mniejszych i większych. Roztoczańskie krajobrazy, które zostały mi w pamięci, to chociażby Szumy (kaskady) na rzece Tanwi, Kościół „na wodzie” pod wezwaniem św. Jana Nepomucena w Zwierzyńcu czy pomnik Chrząszcza z wiersza Jana Brzechwy w Szczebrzeszynie. Miałam też okazję być w Zamościu – perle polskiego renesansu, który – co wzbudziło moje olbrzymie zdziwienie – nie leży bezpośrednio na szlaku Green Velo.
Jedno z moich najpiękniejszych wspomnień z tamtej wyprawy wiąże się z Doliną Bugu.
Przyjemnie było jechać Nadbużanką i przypominać sobie opisy przyrody ze wspomnianej przeze mnie książki. Myślę, że nie tylko mnie, ale i pozostałym uczestnikom wyprawy, utkwiła w pamięci wizyta w Kosmomłotach w unickiej (grekokatolickiej) cerkwi pod wezwaniem św. Nikity, gdzie usłyszeliśmy barwną historię kształtowania się wyznania greckokatolickiego, kościoła unickiego w Polsce oraz samej parafii. Wizyta w Dolinie Bugu była dla mnie szczególnie miła, bowiem są to tereny, gdzie urodził się i spędził wczesne dzieciństwo mój Ojciec. Udało mi się nawet złożyć krótką rodzinną wizytę…
Jedno z miejsc, które wywarło na mnie duże wrażenie na Podlasiu była Góra Garbarka zwana również Górą Krzyży – święte miejsce wyznawców prawosławia. Bardzo zależało mi na powrocie do Białegostoku, który już przy pierwszej wizycie wywołał we mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie zawiodłam się i tym razem. Zachwycił mnie odrestaurowany Pałac Branickich z pięknym kompleksem ogrodowym. Samo miasto również prezentuje się okazale – jest czyste, zadbane, są w nim dobrej jakości drogi i infrastruktura rowerowa.
Nie sposób było jednak zatrzymać się dłużej w każdym z pięknych miejsc, jakie znajdowały się na trasie i w jej okolicach. Jednak pozytywnych wrażeń z wyprawy, w tym zachwytów nad mazurskimi krajobrazami, nie była w stanie odebrać pęknięta dętka w odległości 40 km przed Suwałkami, która – jak się okazało – nie pozwoliła uniknąć mnie i towarzyszącym mi kilku osobom jazdy podczas ulewnego deszczu…
Jestem pewna, że wrócę na Szlak Green Velo, chociażby po to, by ponownie odwiedzić rodzinne strony Ojca oraz by dalej odkrywać piękno Polski Wschodniej. Dziękuję wszystkim uczestnikom wyprawy za wspólną jazdę i towarzystwo. Cieszę się, że mogłam dorzucić swoją cegiełkę, by pomóc Hubertowi. Zbiórka zakończyła się pełnym sukcesem!