W ostatnim numerze In Gremio sporo miejsca poświęciliśmy tematyce Dnia Edukacji Prawnej. Poniżej publikujemy relacje uczniów z wizyty w sądzie:
Dowiedziałem się, na czym polega praca poszczególnych osób na sali rozpraw i muszę przyznać, że jest to jeszcze trudniejsze, niż mi się zdawało! Sama symulacja była świetna! Szczególnie, kiedy w naszą scenkę zaczęła wkradać się improwizacja. Jako oskarżony w pierwszej turze zostałem osądzony jako winny, ale w drugiej już udało mi się wyjść bez żadnej kary. Sędzia w międzyczasie tłumaczył nam prostym i zrozumiałym dla nas językiem, na czym polega rozprawa i jak ona wygląda. Była to dla mnie świetna nauka przez zabawę.
» Filip Fojna ucz. kl. 3b
Każdy z nas miał przyporządkowaną rolę – Filip był oskarżonym, Karolina poszkodowaną, Maciek prokuratorem, a ja – obrońcą. Reszta była świadkami, a sędzia był prawdziwy. Mimo wcześniejszych prób wszyscy byliśmy zestresowani. Wystąpiliśmy dwa razy. Pierwsze rozprawa poszła nam całkiem nieźle. Druga natomiast była w większości zmieniona. Przed ostatnim przedstawieniem ustaliliśmy między sobą, że zmienimy scenariusz i będziemy praktycznie tylko improwizować. Sam sędzia się tego nie spodziewał, tak samo jak nauczycielki, które nas do tego przygotowywały. Jedynym problemem było to, że sędzia również improwizował, co czasami wprowadzało nas w błąd, ale i tak daliśmy radę. Dzięki temu dowiedziałem się dużo o pracy w sądzie oraz o tym, jak takie sprawy przebiegają. Przekonałem sie także, że praca sędziego nie jest taka łatwa, jakby się wydawało.
» Marek Książczyk ucz. kl. 3b
Poznaliśmy sędziego, który opowiadał nam sytuacje z prawdziwych rozpraw, wykazując się przy tym wielkim wyczuciem i świetnym poczuciem humoru. Dzięki niemu mogliśmy, choć w skrócie, odegrać scenę z rozprawy sądowej dla młodszych kolegów i koleżanek ze szkoły. Symulacja wyszła nam świetnie, razem z pozostałymi aktorami trochę namieszaliśmy i zmieniliśmy nasz scenariusz i zaczęliśmy mówić wszystko dość spontanicznie, co było jeszcze bardziej fascynujące. Myślę, że był to dobrze spędzony czas, super przeżycia i doświadczenia zdecydowanie na plus, myślę, że każdy coś dobrego wyniósł z tego przedstawienia.
» Natalia Piwowar ucz. kl. III b
Wcieliłam się w postać oskarżyciela posiłkowego. Kiedy występowaliśmy pierwszy raz, wszyscy byli trochę zestresowani. Gdy nadeszła moja kolej i podeszłam do barierki, aby zeznawać, trochę się denerwowałam. Jednak kiedy odpowiadałam na pytania sędziego, mogłam naprawdę poczuć się jak podczas prawdziwego procesu. Do drugiego występu wszyscy podeszli bardziej na luzie i trochę pozmienialiśmy nasze zeznania, totalnie improwizując. Tematem całego procesu był stalking, który jest powszechnym zjawiskiem wśród osób w naszym wieku. Kiedyś myślałam, że praca sędziego to nic trudnego. Ale teraz wiem, że aby wydać sprawiedliwy wyrok, należy mieć twarde dowody oraz nie posiadać choćby cienia wątpliwości. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Jednak z całą pewnością w przyszłości nie chciałabym znaleźć się na miejscu świadka, oskarżyciela, ani tym bardziej oskarżonego.
» Karolina Pobereżko ucz. kl. III b
W roli prokuratora czułem się świetnie i myślę, że mógłbym rozważyć tę posadę. Rozprawa wiele mnie nauczyła, a porady sędziego na długo zostaną w mojej pamięci.
» Maciej Prygiel ucz. kl. IIIb
Każdy miał przypisaną rolę do odegrania, prawdziwy był tylko pan sędzia. Myślałam, że rozprawa będzie przebiegała jak na próbach, że będziemy powtarzać to samo kilka razy zaproszonym osobom, ale okazało się inaczej. Pierwsza scenka została przedstawiona jak w scenariuszu, kolejna jednak została zagrana inaczej. Razem ze znajomymi postanowiliśmy, że będziemy improwizować. Pozmienialiśmy prawie wszystko i nikt nie był do końca pewny, co druga osoba będzie mówiła, bo było zbyt mało czasu, aby to ustalić. Ja nie musiałam się o to martwić, bo byłam protokolantką, zapraszałam świadków na salę i wywoływałam rozprawę. Druga scenka wyszła nam o wiele lepiej. Sędzia był zaskoczony, inni uczestnicy rozprawy także.
» Daria Knobloch ucz. kl. III b
Nasza szkoła dostała zaproszenie na symulowaną rozprawę sądową z okazji Dnia Edukacji Prawnej. Rozprawa została odegrana w łobeskim sądzie. Tego dnia dowiedzieliśmy się wielu cennych rzeczy na temat sądu. Wytłumaczono nam, jakie role pełnią poszczególne osoby. Cała inscenizacja dotyczyła stalkingu. Ja miałam za zadanie wcielić się w rolę Katarzyny Kulki, czyli świadka, będącego przyjaciółką pokrzywdzonej. Pierwsza rozprawa odegrana została w pełnym stresie. Chcieliśmy pokazać nasze zaangażowanie. W pewnych momentach czułam się jak na prawdziwej rozprawie. Musiałam się bardzo dobrze skupić, ponieważ liczba pytań napływająca z każdej strony sprawiała, że nie wiedziałam, co mam mówić. Kolejną rozprawę, za zgodą sędziego, poprowadziliśmy inaczej, niż mieliśmy napisane w scenariuszu. Pokazaliśmy tym, że sąd może się mylić, a osoby, które brane są za poszkodowanych, mogą tak naprawdę być tymi, które powinny siedzieć na ławie oskarżonych. Jeden mały błąd w przesłuchiwaniu świadków może doprowadzić do tego, że niewłaściwa osoba może zostać źle osądzona i w najgorszych wypadkach, trafić do więzienia na długie lata.
» Aleksandra Firsiof ucz. kl. III b
Nigdy nie byłem w Sądzie, bardzo się cieszyłem, w związku z nowym doświadczeniem. Każdy z uczniów miał role do odegrania, przygotowaliśmy się wcześniej, ale mimo tego, jak weszliśmy na salę, poczułem dziwny strach i niepokój. Byłem zdenerwowany do tego stopnia, że zapomniałem tekstu. Dobrze, że miałem przy sobie kartkę. Wszyscy wiedzieliśmy, że to tylko zabawa, że przecież nic nam się nie stanie, ale taki wewnętrzny niepokój był. Mimo tych wszystkich przeżyć, uważam, że wycieczka do sądu była bardzo pouczająca, zdobyliśmy bardzo cenną wiedzę, a przy tym była świetna zabawa.
» Jakub Szpak, ucz. VII B
Kilka dni przed wyjazdem do Sądu niektóre osoby otrzymały scenariusz o prawdziwej rozprawie, którą mieliśmy „zagrać”. Ja miałam okazję wcielić się w rolę prokuratora. Moim zadaniem było oskarżenie młodych ludzi o dokonanie czynów niezgodnych z prawem. Kiedy wypowiadałam propozycję kary poczułam wtedy wielką odpowiedzialność, ponieważ wysokość kary mogła zaważyć na dalszym ich życiu. Bardzo się denerwowałam, szczególnie kiedy przyszedł czas na moja kwestię. Po całej rozprawie spadł mi kamień z serca. Cała wyprawa bardzo mi się podobała.
» Zosia Czechowska, ucz. VII B
Na początku ochroniarz oprowadzał nas po budynku. Później spotkaliśmy się z Panią Sędzią, która w bardzo ciekawy sposób opowiadała nam o tym, czym się zajmuje, na czym polega jej praca i jak przebiegają rozprawy. Następnie odtworzyliśmy historię, która naprawdę się wydarzyła. Po rozprawie, która była bardzo stresująca, był czas na rozluźnienie – mogliśmy przymierzyć togę i robić sobie zdjęcia. Było fajnie.
» Asia Olszanowska, ucz. VII B
W ramach atrakcji kilka osób, w tym ja, zostaliśmy wcześniej przygotowani, by odgrywać zaistnieją w przeszłości rozprawę. Ja i dwaj moi koledzy graliśmy role oskarżonych. Z mojego scenariusza wynikało, że choć jestem oskarżony, to byłem jedynie obserwatorem zaistniałej sytuacji, mimo to siedząc na ławie oskarżonych czułem się dość nieswojo. Spojrzenia widzów i poważny ton Pani Sędzi powodowały ścisk w żołądku i nie było to miłe uczucie. Zobaczyliśmy, jak wygląda rozprawa i co dzieje się z oskarżonym na każdym etapie rozprawy. Mogliśmy wejść do pokoju, w którym oskarżeni czekają na swoją kolej. Było to małe zakratowane pomieszczenie i budziło we mnie niepokój. Podczas pobytu w sądzie dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy, a przy okazji była to dla nas ważna lekcja i świetna zabawa.
» Patryk Kulesza, ucz. VII B
W pierwszej chwili, gdy wychowawczyni rozdała nam scenariusz rozprawy, byłam oburzona, że trzeba się czegoś nauczyć nawet na wycieczkę, ale później po wszystkim zrozumiałam, że jednak było warto. Odgrywałam rolę osoby pokrzywdzonej. Był to straszny stres, a było jeszcze gorzej, jak pomyślałam sobie, co musiała czuć ta dziewczynka, która musiała naprawdę tam być i zeznawać patrząc na osoby, które wyrządziły jej krzywdę. Mogliśmy zadawać Sędzi pytania praktycznie z każdej dziedziny i dowiedzieć się, jaka grozi kara nawet za bezmyślne zachowanie, czy popisywanie się przed kolegami, bo nawet to może doprowadzić do tragedii. Z całej wycieczki do Sądu utkwiło mi w głowie jedno zdanie. Pani Sędzia spytała „czego najbardziej brakuje ludziom, którzy są w pokoju zatrzymań”. Po chwili nam odpowiedziała „że najbardziej brakuje im klamki”. I wtedy chyba wszyscy zrozumieliśmy, że warto było nauczyć się tego scenariusza, żeby móc na własnej skórze przekonać się, jakie są konsekwencje tego, co my, dzieci mamy za zabawę, a tak naprawdę dla kogoś jest cierpieniem.
» Natalia Hejduk VII B