10 marca w siedzibie Naczelnej Rady Adwokackiej odbyła się trzecia edycja konkursu „Adwokatka Roku 2019”, podczas której wręczona została nagroda oraz wyróżnienia dla kobiet w Adwokaturze, które w ubiegłym roku w sposób szczególny wyróżniły się swoją działalnością zawodową, samorządową, naukową bądź społeczną.
Adwokatką Roku 2019 została mec. Krystyna Burska, zaś wyróżnienia otrzymały mec. Joanna Jakubowska-Siwko, Magdalena Pająk i Małgorzata Jaźwińska.
Na zakończenie uroczystości odbyła się premiera filmu pt. „Wolność i niezależność. Stulecie kobiet w Adwokaturze Lubelskiej i Warszawskiej” w reż. Bartosza Staszewskiego, który miałam zaszczyt oraz ogromną przyjemność współtworzyć wraz z adw. Katarzyną Gajowniczek-Pruszyńską, wicedziekan ORA w Warszawie. Bohaterki filmu, adwokatki warszawskie i lubelskie różnych pokoleń, zgodziły się opowiedzieć o zawodzie adwokata z własnej perspektywy, o ich drodze do zawodu, pasjach i pracy. Każda z nich jest inna, a ta różnorodność stanowi istotny element kobiecej obecności w Adwokaturze.
Istotnym celem zarówno filmu, jak i konkursu „Adwokatka Roku” jest aktywizacja pań mecenas, nie tylko w ramach prowadzonej przez nie praktyki zawodowej i pracy naukowej, ale także w obszarze działań zmierzających do zwiększenia udziału kobiet adwokatów w działalności samorządowej – co stanowi jednocześnie realizację treści uchwały nr 24/2016 Krajowego Zjazdu Adwokatury z dnia 26 listopada 2016 r. nakładającej na Naczelną Radę Adwokacką taki obowiązek.
Obecnie, na kilkanaście izb adwokackich w Polsce, jedynie trzy kobiety pełnią funkcję dziekana. Nie da się również nie zauważyć, że składy Okręgowych Rad Adwokackich są w większości męskie. Śledzę na FB dyskusje, czy rzeczywiście równe traktowanie kobiet i mężczyzn musi przekładać się na statystyki, że przecież kobiety stanowią liczną grupę sędziów w pionie dyscyplinarnym, nierzadko są prezesami sądów dyscyplinarnych, pełnią funkcję rzeczników dyscyplinarnych, na czele z Rzecznikiem Dyscyplinarnym Adwokatury, szkolą aplikantów i adwokatów. O co zatem tyle hałasu?
Przede wszystkim o to, że Adwokaturą zarządzają dziekani i okręgowe rady adwokackie na szczeblu lokalnym, a odpowiednio Prezes i NRA w wymiarze ogólnopolskim. Tymczasem w tych organach, w których dochodzi do podejmowania strategicznych dla ogółu adwokatów i aplikantów decyzji, udział kobiet w dalszym ciągu jest rażąco mniejszy. Mieliśmy w historii Adwokatury jedynie dwa przypadki kobiet na stanowisku Prezesa NRA, wszyscy pozostali prezesi to mężczyźni. Żadna z tych dwóch adwokatek nie dotrwała do końca kadencji, przy czym mec. Joanna Agacka-Indecka z przyczyn tragicznej katastrofy samolotu pod Smoleńskiem, jaka miała miejsce dokładnie 10 lat temu. Przypadek wcześniejszy, dotyczący mec. Marii Budzanowskiej, warto prześledzić odrębnie i wyrobić sobie własną opinię.
Kobiety stanowią ponad połowę stanu adwokackiego. Są świetnymi pełnomocnikami i obrońcami, dobrze zorganizowanymi, przedsiębiorczymi, pracują naukowo, są aktywne na wielu polach. Zabierają głos, a biorąc pod uwagę ich aktywność w grupach prawniczych na portalach społecznościowych nie wierzę, aby obchodziły szerokim łukiem kandydowanie do organów samorządu z tego tylko powodu, że nie mają nic do powiedzenia albo że ich to nie interesuje.
Oczywiście, nie każda kobieta-adwokat chce angażować się czynnie w sprawy samorządu i być członkiem ORA, nie każda ma na to ochotę, predyspozycje i czas. Kiedy kobieta świadomie podejmuje decyzję, że chce przeznaczyć cały swój czas poza prowadzeniem kancelarii na np. wychowywanie dzieci, prowadzenie domu, rozwijanie pasji czy na cokolwiek miałaby ochotę, to jest to jej prawo i powinno się to spotkać wyłącznie z aprobatą.
Dysproporcja pomiędzy ilością kobiet w adwokaturze a ilością kobiet w organach samorządu jest jednak widoczna. Trudno założyć, że powyższe wynika z braku chęci do udziału kobiet w życiu samorządowym i w kształtowaniu dzisiejszej Adwokatury, jedynie poprzez godzenie się na podejmowane w ich imieniu decyzje, które przecież również ich dotyczą.
W dalszym ciągu spotykamy sytuacje, nie sięgając daleko wstecz, np. z konferencji poświęconej etyce czy debacie poświęconej prawu do sądu, gdzie kobiety nie zostały zaproszone, bądź też ich rola została sprowadzona wyłącznie do moderowania paneli, co skłania do niewdzięcznej refleksji, że organizatorzy nie mają naturalnej skłonności do poszukiwania autorytetów w osobach kobiet. Podnoszone głosy, że zostały zaproszone osoby będące autorytetami w dziedzinach, których dotyczyły panele – i akurat okazali się to być wyłącznie mężczyźni – mnie zwyczajnie nie przekonują. W każdej dziedzinie, czy społecznej czy prawa, czy też w każdej kwestii dotyczącej naszego samorządu – są kobiety, które są autorytetami. W każdej dyskusji, która wiąże się z kształtowaniem naszego prawniczego świata, kobiety powinny mieć zapewnione należne miejsce.
2020 rok to w Adwokaturze rok wyborczy i ten moment, w którym kobiety mają szansę zająć własne stanowisko i budować odpowiednią dla siebie przestrzeń. Przyczyn dotychczasowej bierności kobiet w kandydowaniu do władz z pewnością jest wiele i jest to zjawisko złożone. Tym niemniej problem utrwalonych schematów kulturowych, roli kobiet i tzw. pracy na dwa etaty, wydaje się nie być obcy również naszemu środowisku. Świadome poświęcenie kilku lat, bo tyle trwa jedna kadencja – na rzecz stałej, trudnej i wymagającej zaangażowania pracy samorządowej dla ogółu, przy posiadaniu dzieci i prowadzeniu kancelarii, zwyczajnie może zniechęcać. W czasie ostatniego Kongresu Prawa Rodzinnego w Krakowie jedna z prelegentek wprost powiedziała, z czym się zgadzam, że żeby kobieta mogła realizować się w działalności zawodowej, społecznej czy naukowej w sposób pełny, przy jednoczesnym aktywnym życiu rodzinnym, po prostu musi mieć wsparcie bliskich, czy to partnera, czy innych osób, które pomogą jej to udźwignąć.
Czasem słyszę głosy mężczyzn, że problem równego traktowania, a raczej braku równego traktowania, nie występuje w Adwokaturze, że „ja szanuję moje koleżanki i nigdy nikogo nie dyskryminuję”, albo głosy niektórych kobiet, że „ja się nie czuję dyskryminowana”. Cieszę się, że panowie adwokaci mają takie podejście i że panie mecenas nie czują się gorzej traktowane. Osobiście też nie doświadczam w codziennym życiu zawodowym dyskryminacji z tego powodu, że jestem kobietą. Myślę, że jawna dyskryminacja ze względu na płeć byłaby delikatnie to ujmując, dość nierozważna.
Ten rodzaj nierównego traktowania, na który zwracam uwagę, odbywa się bowiem na zupełnie innej płaszczyźnie niż mówienie kobiecie wprost, że nie jest w czymś dobra, bo jest kobietą. Płaszczyzną taką jest właśnie np. brak tzw. uprzywilejowania wyrównawczego, co przekłada się (a przynajmniej jest jedną z możliwych przyczyn) na niedostateczne reprezentowanie kobiet we władzach Adwokatury. Docenianie kobiet w Adwokaturze, przeciwdziałanie stereotypom, tworzenie form pomocy koleżeńskich polegających na odciążaniu adwokatek w okresie ciąży i wczesnego macierzyństwa oraz wszelkiego rodzaju wsparcie, w tym poprzez rzeczywiste tworzenie miejsca dla głosu kobiet w każdej sytuacji, jest niezbędne, aby adwokatki czuły się na siłach działać na rzecz samorządu. Sprawą w szerszym kontekście (kobiet w ogóle) zajmował się Rzecznik Praw Obywatelskich i do sporządzonego przez niego raportu szczegółowego odsyłam (www.rpo.gov.pl/pl/content/informacja-roczna-rpo-z-zakresu-rownego-traktowania-w-2018).
Nie można zapominać również o tym, że kobiety, aby mogły realizować się w życiu publicznym, muszą pokonać własne, wypływające z siebie ograniczenia. Zachęcam do obejrzenia filmu, o którym wspomniałam na początku (dostępny na YouTube – profil Adwokatura Polska), gdzie jedna z naszych Bohaterek doskonale to opisuje, zwracając uwagę na to, że kobiety często same się ograniczają, uważają, że nie są wystarczająco dobre czy przygotowane – co oczywiście jest nieprawdą. Stąd też tak istotne jest dopingowanie się nawzajem, zarówno wzajemne wspieranie się kobiet, jak i wsparcie mężczyzn. A na czym to wsparcie mężczyzn w Adwokaturze miałoby polegać? Zacytuję moją ulubioną Martę Frej – „mężczyzna, który wspiera kobiety, zamiast o nich mówić, oddaje im głos”.
Pozostając przy Marcie Frej z przesłaniem do kobiet: „Koleżankujmy się, zmieniajmy świat!” Adwokatura przecież – jest kobietą!