W dniach od 1 do 3 grudnia br. z inicjatywy Samorządu Aplikantów Adwokackich Warszawskiej Izby Adwokackiej odbył się wyjazd integracyjny skierowany do aplikantów oraz młodych adwokatów. Za miejsce spotkania obrano niezwykle malowniczy Kazimierz Dolny, który – najwidoczniej przygotowując się do naszego przyjazdu – przywitał nas cudowną zimową aurą.
Warstwy białego puchu odbijające ciepłe światło latarni w kontraście z przenikliwym mrokiem otaczających lasów, zbudowały niezwykłą atmosferę, widocznie udzielającą się uczestnikom od samego początku spotkania.
Życie bez radości
jest jak długa podróż bez gospody– Demokryt z Abdery
Wyjazd ten nie był jednak wyprawą krajoznawczą, choć niewątpliwie, fantazyjne zdobione wapienne fasady kamienic zostały docenione przez młodych prawników, a urok wieczornych wycieczek zaprzężonymi bryczkami pozostanie na długo w naszej pamięci. Głównym celem wyjazdu była środowiskowa integracja. Z pewnością u większości z Czytelników pojawi się w tym momencie delikatny uśmiech, lecz to właśnie świadoma potrzeba integracji i wymiany poglądów była determinantą naszej obecności w oddalonym o blisko 700 km od Szczecina mieście.
Od starszych kolegów adwokatów wiemy, że kiedyś kształt naszej izby był zupełnie inny. Mniejsza ilość jej członków oraz odmienny system kształcenia i zdobywania uprawnień powodował, że wszyscy adwokaci i aplikanci znali się wzajemnie. Taki stan rzeczy – my młodzi – zauważamy na co dzień m.in. stojąc pod dużymi salami rozpraw czy spotykając się w pokoju adwokackim. Starsze od nas pokolenie nie tylko kurtuazyjnie wymienia uściski dłoni i pozdrowienia, lecz wymienia sympatyczne, humorystyczne, a czasami nawet ciepłe słowa pod swoim adresem. Przypomnijmy sobie teraz jak wyglądamy przy tym my, „młodzi”, dostrzeżeni w tych samych miejscach. Najczęściej stoimy zapatrzeni w ekrany swoich urządzeń mobilnych. Nierzadko również nie znamy większości, a z całą pewnością wszystkich kolegów i koleżanek z naszego roku aplikacji. Co zaś z nieznacznie młodszymi czy starszymi rocznikami? Skoro więc dostrzegamy pewne bariery i ograniczenia w integracji w najbliższym nam środowisku, to jak kształtuje się ta integracja z członkami innych izb?
W dzisiejszych realiach nieunikniona jest realizacja naszych obowiązków na terenie całego kraju, czy to osobiście, czy przez przedstawicieli. Owszem, można wziąć aplikanta do poszczególnych – zasadniczo prostych – czynności, ale czy będzie on w stanie zastąpić nas na jednej z dużych spraw? Choć odpowiedź, co do zasady, winna być twierdząca to jednak warto byłoby mieć zaufanych współpracowników rozsianych w rodzimych dla nich izbach w całej Polsce. Pamiętajmy jednak, że współpraca ma charakter wzajemny, a zbudowanie pozytywnego obrazu siebie, a przez to także po części członków naszej izby, z pewnością zaowocuje. Ponadto integracje tego typu, często nieświadomie, budują w nas swego rodzaju wspólnotę tak bardzo potrzebną w dobie prób zawłaszczenia naszej samorządności i niezależności, z takim trudem wywalczonej lata temu przez starsze pokolenie adwokatów.
Warto dodać, że podczas przedmiotowego wyjazdu mieliśmy okazje wymienić się różnymi spostrzeżeniami m.in. w zakresie systemów pracy w kancelariach czy specyfiki pracy w zróżnicowanej i często obcej dla nas materii. Poznaliśmy również wiele ciekawych osób m. in. członka warszawskiej ORA adw. Agatę Rewerską czy Przewodniczącego warszawskiego samorządu aplikanckiego i Zastępcę Redaktora Naczelnego „Młodej Palestry” apl. adw. Piotra Babiarza. Ciekawostką jest, że obecnie ilość aplikantów adwokackich Izby Warszawskiej przekracza łączną ilość wszystkich członków naszej Izby.
Wracając jednak z wyżyn zrozumienia i usprawiedliwienia naszej obecności na tym wyjeździe chciałbym serdecznie podziękować uczestnikom ze szczecińskiej izby: adw. Dagmarze Stech, adw. Agacie Urbanowskiej oraz adw. Janowi Kiserowi – sądzę, a nawet jestem pewien, że zapamiętali nas bardzo pozytywnie i pamięć ta pozostanie na długo. Ukłony kieruję także w kierunku organizatorów – warszawskich starostów wszystkich lat aplikacji, bez których wyjazd ten by się nie odbył. Jednocześnie zachęcam wszystkich, a szczególnie młodych (przez wzgląd na wcześniej wyrażone spostrzeżenia) do udziału we wszelkiego rodzaju spotkaniach naszej Izby. Już niebawem, po raz kolejny będziemy mieli okazje potańczyć na balu, a wraz z nowym rokiem sportowi prawnicy zaczną szlifować formę do kolejnej edycji Spartakiady, która w tym roku odbędzie się w Opolu.