Andrzejowi D, Jarosławowi K, sobie samemu
Ze zdziwieniem należy odnotować, chyba, że się mylę, iż, poza kandydatami do służby w Służbie Celno-Skarbowej[1], j e d y n i e w odniesieniu do kandydatów na objęcie urzędu sędziego, prawodawca – Minister Sprawiedliwości – w oparciu o przepis art. 57 ust. 10 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych[2] – przewidział rozporządzeniem z dnia 19 września 2014 r. w sprawie badań lekarskich i psychologicznych kandydatów na objęcie urzędu sędziego[3], zachowanie szczególnego trybu badania stanu ich zdrowia, mimo że kandydat to jeszcze nie funkcjonariusz publiczny, mimo że katalog funkcjonariuszy publicznych, który obowiązuje w ramach działania art. 115 § 13 KK, obejmuje nie tylko sędziów, ale i funkcjonariuszy władzy ustawodawczej i wykonawczej.[4] Trójpodział władzy, o którym mowa w art. 10 Konstytucji RP, wymaga stosowania, co najmniej zbliżonych, o ile nie tożsamych standardów badania zdolności fizycznej i psychicznej kandydatów na funkcjonariuszy i samych funkcjonariuszy publicznych. O ile przeprowadzenie badań lekarskich i psychologicznych w odniesieniu do kandydatów do objęcia urzędu sędziowskiego uznać należy za oczywistą oczywistość, o tyle brak jest podstaw merytorycznych, aby nie tylko funkcjonariusze władzy ustawodawczej i wykonawczej, ale i kandydaci na tych funkcjonariuszy, nie byli poddawani takim samym badaniom, co tylko kandydaci do objęcia urzędu sędziowskiego. Nie ma podstaw merytorycznych, aby tylko kandydaci na urząd sędziego byli poddawani badaniom lekarskim i psychologicznym. Badania te mając wszak na celu ustalenie, czy kandydat jest osoba zdrową nie tylko fizycznie, ale czy ma cechy osobowości w zakresie umiejętności poznawczych i społecznych, ze szczególnym uwzględnieniem zdolności do samodzielnego oceniania sytuacji i podejmowania decyzji oraz odporności na stres, mogą, a właściwie, to powinny także odnosić się do każdego funkcjonariusza publicznego. Dodatkowo, w odniesieniu do funkcjonariuszy publicznych, którzy nie pełnią funkcji kadencyjnie, a więc przez okres 4 czy też 5 lat, należałoby wprowadzić, aby takie badania lekarskie i psychologiczne były przeprowadzana okresowo, właśnie, co 4 lub co 5 lat. Badania takie pozwalałby, z jednej strony, minimalizować ryzyko odpowiedzialności Skarbu Państwa za swoich funkcjonariuszy wskutek wydawanych przez nich decyzji nasączonych ewentualną utratą czy też zmianą ich cech osobowości wymaganych dla danego urzędu czy też funkcji, a, z drugiej strony, utrzymać poziom umiejętności poznawczych i społecznych nie tyko kandydatów na funkcjonariuszy publicznych, ale i już samych funkcjonariuszy publicznych.
Brak takich badań stwarza szereg ryzyk związanych z zatrudnieniem danej osoby, poczynając od Prezydenta RP[5], a kończąc na… funkcjonariuszu Służby Więziennej. Brak po ich stronie właściwości pożądanych dla wykonywanej przez nich funkcji, może być eliminowany w następstwie badań lekarskich i psychologicznych. Badania takie chronią ich i nas przed szkodnictwem społecznym.
Oczywiście, kwestie szczegółowe, ze wszech miar istotne z punku widzenia tak merytorycznego jak i ochrony prywatności, a dotyczące m.in. szczegółowego zakresu i sposobu przeprowadzania badań lekarskich i psychologicznych, kwalifikacji lekarzy i psychologów uprawnionych do przeprowadzania badań, wydawania zaświadczeń, okresu ich wykorzystania, mogą być sporne, ale nie mogą one podważać samego sensu i konieczności badania. Jako społeczeństwo musimy mieć mechanizmy broniące nas, a w każdym razie, minimalizujące ryzyka związane z nieprawidłowymi osobowościami tych, którzy, jako funkcjonariusze publiczni, mają, w pierwszym rzędzie, zgodnie z pierwszymi słowami naszej, polskiej Konstytucji: troszczyć się o nasz byt i przyszłość naszej Ojczyzny.
Mylę się?
Czy gdyby Prezydent Paul Ludwig Hans Anton von Beneckendorff und von Hindenburg[6] wiedział, na co cierpi Adolf Hitler, on, i jego polityczne zaplecze, powierzyłby jemu, Adolfowi, 30 stycznia 1933 r. urząd Kanclerza III Rzeszy? Czy gdybyśmy wiedzieli, My Naród, że kandydat, np. na posła, ma problem alkoholowy, jest narkomanem, satanistą, notorycznym kłamcą, hazardzistą, seksistą, ma niebezpieczną osobowość[7], itd., itd., to czy oddalibyśmy na niego swój głos? Nasz los.
Wołczkowo, 12.1.2024 r.
[1] Art. 207 ustawy z 16 listopada 2016 r. o Krajowej Administracji Skarbowej (tj. Dz. U. z 2023 r., poz. 615.
[2] Tj. Dz. U z 2023 r., poz. 217, ostatnia zmiana: poz. 1860.
[3] Dz. U z 2018 r., poz. 619. Godnym uwagi jest lektura rozporządzenia Ministra Finansów z 15 września 2015 r. w sprawie określenia wykazu chorób i ułomności oraz kategorii zdolności do pełnienia służby przez funkcjonariuszy celnych na niektórych stanowiskach służbowych, Dz. U. z 2015 r., poz. 1491.
[4] Katalog osób poddanych badaniom takim, jak kandydaci na urząd sędziowski, jak i na postulowany przez pryzmat działania art. 115 § 13 KK, rozszerzyłbym na zawody zaufania publicznego, w tym i adwokatów, radców prawnych, notariuszy, rzeczników patentowych.
[5] Każdy funkcjonariusz publiczny, w tym i Prezydent RP, ma status pracownika. Mylę się?
[6] Czy długość nazwiska nie zdradza… megalomanii?
[7] J. Navarro i Niebezpieczne osobowości. 2015. Do niebezpiecznych osobowości zalicza się: narcyzów, drapieżców, paranoików, rozchwianych emocjonalnie.