W dniu 17 maja 2019 r. w Teatrze Małym przy ul. Bogusława X odbył się XVI Wieczór z In Gremio, którego tematem przewodnim był Prawnik w debacie publicznej.
Zaproszenie Redakcji przyjęli w głównej mierze członkowie szczecińskich środowisk prawniczych, sędziowie, adwokaci Szczecińskiej Izby Adwokackiej, radcowie prawni, komornicy, przedstawiciele prokuratury.
Wieczór był o tyle istotny, iż w jego trakcie wręczono nagrodę Człowieka Roku In Gremio. W bieżącym roku kapituła konkursu statuetką Człowieka Roku In Gremio 2018 nagrodziła ex aeqou adw. Magdalenę Gąsiorowską, redaktor naczelną czasopisma In Gremio w latach 2016-2018 oraz adw. Andrzeja Zajdę, wieloletniego członka SIA, autora biografii „Roman Łyczywek – na sali sądowej i nie tylko”. Statuetki laureatom wręczył adw. Włodzimierz Łyczywek.
Wręczenie nagród poprzedzone było panelem dyskusyjnym. W rozważaniach na temat Prawnik w debacie publicznej wzięli udział: adw. Monika Sokołowska – członek Izby Adwokackiej w Lublinie, dr Joanna Guttzeit – sędzia w sądzie rodzinnym Pankow w Berlinie, Bartłomiej Przymusiński – sędzia, członek zarządu i rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, Bartosz Pilitowski – założyciel i prezes zarządu Fundacji Court Watch Polska.
Mecenas Monika Sokołowska jako pierwsza z gości panelu dyskusyjnego zabrała głos i zgodziła się tym samym z głosem z sali, że prawnik powinien brać udział w debacie publicznej, a wręcz że jest to jego obowiązek, zwłaszcza wtedy, gdy debata dotyczy spraw związanych z tworzeniem, kształtowaniem prawa. Adwokat wyraziła swoje zdanie, że zbyt mały jest udział prawników w debacie publicznej. „Nas jako adwokatów obowiązuje kodeks etyki zawodowej. To co się z nim wiąże, to są zasady związane z wolnością słowa, wypowiedzi (…). Adwokat może występować w przestrzeni publicznej, w mediach w podwójnej roli – jako pełnomocnik albo obrońca – ograniczenie obowiązuje w takim zakresie, że adwokat nie powinien być rzecznikiem prasowym swojego klienta, nie oznacza to jednak, że nie powinien zabierać głosu w mediach. Powinien, gdy wypowiedzi dotyczące jego klienta są formułowane jednostronnie, jednak powinna być to wypowiedź merytoryczna”. Adwokat zaznaczyła, że prawnik powinien dbać o formę i treść wypowiedzi, a unikać wypowiedzi o charakterze obraźliwym. „Te wypowiedzi powinny być zawsze stonowane, na adwokacie ciąży odpowiedzialność nawet wówczas, gdy wypowiada się jako osoba prywatna. Wówczas kodeks etyki również będzie go obowiązywał w tym zakresie. Nie oznacza to jednak, że adwokat nie może wypowiadać swojego zdania – powinien to robić”.
Adwokat podczas dyskusji zauważyła, że sędziowie niemieccy mają wartość nadrzędną w czasie prowadzenia spraw – szacunek do „klienta” [przyp. redakcji: osoby przychodzącej do sądu].
Zapytana o publikację „Przeciwko Goliatowi”1, której jest współautorem, Adwokat wskazała, że starała się, żeby do osób, które będą to czytały, mówić językiem prostym. „Chciałyśmy pokazać (ja, jako prawnik), że procedura karna od momentu zgłoszenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa jest do przejścia; w jaki sposób można takie postepowanie przejść i żeby osoba pokrzywdzona nie bała się pewnych sytuacji i instytucji, które po drodze ją czekają. Publikacja dedykowana jest kobietom, aby miały odwagę stanąć przed sądem, prokuratorem, ale także i w szerszym zakresie”. Jeśli chodzi o reakcje na książkę Adwokat Monika Sokołowska wskazała, że publikacja cieszy się powodzeniem, są jej nowe nakłady, zamówienia są z całej Polski. Reakcje na książkę są bardzo pozytywne. „Moje klientki mówią – dokładnie tak było”. Zdarzały się owszem też komentarze negatywne, brały się od prawników. „Krytyka była dla tego że w ogóle zaczęłam o tym mówić, że nie można uogólniać, że forma etc. Wiadomo że w krótkiej publikacji nie zawrę wszystkiego. Ale pokazujemy pewien model, co do zasady myślę, że spełniłyśmy zadanie, nie wiem, czy pogłębiłyśmy zaufanie, ale na pewno kilku osobom pomogłyśmy”.
Interesującym doświadczeniem było wysłuchanie sędzi Joanny Guttzeit, na co dzień pracującej w sądzie w Berlinie. Pani sędzia wskazała, że sędziowie w Niemczech mogą przynależeć do partii politycznych. „Właściwie nikt nie robi z tego problemu, wszyscy się tam udzielamy, większość z nas. Staramy się oczywiście nie komentować na bieżąco żadnych procesów, od tego jest rzecznik sądu, ale często udzielamy wywiadów, staramy się uczestniczyć, też w podejściu do społeczeństwa. Np. parę lat temu zmieniono nazewnictwo w sądach, czyli już nie mamy powiedzmy sekretariatu sądu (…), ale jest tzw. jednostka serwisowa świadcząca usługi dla społeczeństwa.”. „Tak samo na rozprawie. Większość jednak osób w Niemczech jest reprezentowana przez adwokatów – ja jako sędzia rodzinny cieszę się z każdego adwokata na sali sądowej, ponieważ mam dosyć dużą pomoc w kosztach procesowych. Jeżeli strona nie jest reprezentowana, mamy podwójny obowiązek udzielać wskazówek. Nie siedzimy jako sfinks. To jest wręcz w kodeksie, mamy obowiązek udzielania wskazówek. Na przykład u strony nigdy nie ma elementu zaskoczenia.”. Sędzia wskazała, że możliwość przynależności sędziów do partii politycznych jest ściśle związany z niezawisłością sędziowską oraz najwyższą zasadą, jaką jest wolność wypowiedzi. Nawet jeżeli są to wypowiedzi ekstremalne, bo każdy sędzia ma inny światopogląd. Wobec sędziów niemieckich nie są wyciągane negatywne konsekwencje za wypowiadane słowa. „Jeden sędzia z Hamburga, dosyć znany z tego, że bardzo lubi zapraszać na swoje rozprawy prasę bulwarową i zawsze po każdej rozprawie był wielki artykuł. Był bardzo z tego znany, nigdy nie poniósł, z tego co wiem, żadnych konsekwencji. Bo to po prostu należy do wykonywania zawodu. Jedyna możliwość poniesienia konsekwencji to jest łamanie prawa w sposób ewidentny”.
Sędzia Bartłomiej Przymusiński wskazał, że powyższa różnica pomiędzy sędziami niemieckimi a polskimi wynika ze spuścizny komunistycznej. „Ta różnica między nami bierze się z „kultury podejrzliwości”, którą odziedziczyliśmy z komunizmu. Polega na tym, że na wszystko musi być papier i wszystko musi być podpisane. Nie ma zaufania. Stąd zakaz przynależności sędziów do partii politycznych, który akurat mnie odpowiada. Obawiam się, że u nas więcej złego niż dobrego wyniknęłoby z podobnej jak w Niemczech regulacji, ale ta kultura podejrzliwości rzutuje u nas na to, że jest chęć, zwłaszcza ze strony polityków, narzucenia kajdanów sędziom, zamknięcia im ust, zasłonięcia oczu Temidzie. A przecież temida ma zasłonięte oczy, ale nie zamknięte usta. Uważam, że sędziowie mają obowiązek brać udział w debacie publicznej. Proszę zwrócić uwagę, że sędziowie – a szerzej prawnicy – w pewnych sytuacjach mają obowiązek brać udział w debacie publicznej, zwłaszcza wtedy gdy łamane są zasady państwa prawa. Przypomnę myśl Marka Hłaski: milczenie nie jest złotem, milczenie jest kłamstwem”.
W dyskusji głos zabrał również Bartosz Pilitowski: „Przewrotnie powiem, że prawnik absolutnie nie powinien brać udziału w debacie publicznej, jeśli miałoby to szkodzić. Pytanie jest takie, czy prawnika coś ogranicza? No nie. Wolność słowa zapisana w Konstytucji i nią gwarantowana to jest także wolność prawników. Natomiast jest jeszcze obowiązek i ten obowiązek, moim zdaniem na nas ciąży w zależności od tego, jaką rolę w społeczeństwie pełnimy, może ciążyć większy. Obowiązek związany z wypełnieniem pewnej roli, w realizowaniu pewnej funkcji w społeczeństwie często wykracza tylko i wyłącznie poza wykonywanie pewnych czynności. Prawnik to nie murarz, nie rzemieślnik. To jest ktoś kto służy pewnej wartości uniwersalnej. Tak jak chcemy iść do lekarza w zaufaniu, że lekarz nie będzie nas leczył dla pieniędzy, dla związku z jakąś firmą farmaceutyczną, tylko będzie służył wartości jaką jest zdrowie, że przysięga Hipokratesa będzie miała zastosowanie względem mnie, tak samo człowiek powinien mieć to zaufanie, że gdy idzie do prawnika, gdy oddaje się w ręce adwokata, sędziego, radcy prawnego, to oddaje się w ręce kogoś, kto oprócz wykonywania swojego zawodu służy jakiejś wartości. Polskie społeczeństwo ma niską świadomość prawną i powinniśmy się starać, aby one (wypowiedzi – przyp. red.) budowały zaufanie do zawodów prawniczych, zaufanie do tego, że prawo rzeczywiście chroni i że oddając się w ręce prawnika, możemy się czuć bezpiecznie”. Nadto dodał: „Prawnik zdecydowanie powinien zabierać w wielu dziedzinach głos jako osoba, która nie tylko ma wiedzę w zakresie prawa. Prawnik często w tych małych miejscowościach jest elitą społeczności lokalnej, jest jedną z nielicznych osób, które mają bardzo dużą widzę na temat tego, jakie są problemy tej społeczności. Sędzia w małym mieście potrafi bardzo dużo wiedzieć o problemach tej lokalnej społeczności, o zjawiskach które się pojawiają, bo trafia do niego więcej ludzi doświadczających jakiegoś problemu.”.
Moderatorem dyskusji, której fragmenty przedstawiamy powyżej, była adw. Magdalena Muranowicz. Po części merytorycznej, w foyer odbyła się część nieoficjalna połączona z poczęstunkiem.
Wszystkim przybyłym Gościom serdecznie dziękujemy za przyjęcie zaproszenia na XVI Wieczór In Gremio.