3 września 2016 r. w Warszawie odbył się Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich, zorganizowany przez Krajową Radę Sądownictwa we współpracy ze Stowarzyszeniem Sędziów Polskich Iustitia, Stowarzyszeniem Sędziów Themis, Stowarzyszeniem Sędziów Rodzinnych w Polsce oraz Stowarzyszeniem Sędziów Rodzinnych Pro Familia. Głównym zmierzeniem Kongresu było stworzenie forum wymiany poglądów w przedmiocie sytuacji w polskim sądownictwie. Tematem debaty były m.in.: kwestie powoływania sędziów i ocena odmowy powołania kandydatów przez Prezydenta RP, nadzór Ministra Sprawiedliwości nad sądami wg przepisów nowej ustawy o prokuraturze, niezależność sądów i niezawisłość sędziów w świetle planowanych zmian w regulacjach prawnych dotyczących sądów powszechnych, administracyjnych i SN, ocena sytuacji związanej z działaniami władzy wykonawczej wobec TK i władzy ustawodawczej, w tym konsekwencje niepublikowania orzeczeń TK, a także kwestie projektu ustawy o KRS.
Honorowy Przewodniczącym obrad został prof. Adam Strzembosz.
Wśród prelegentów znaleźli się (wg kolejności przemówień): prof. Małgorzata Gersdorf (Pierwszy Prezes SN), prof. András Baka (b. Prezes SN Węgier, b. Sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka,) Nils Engstad (Przewodniczący Rady Konsultacyjnej Sędziów Europejskich), Thomas Guddat (Prezes Polsko-Niemieckiego Stowarzyszenia Sędziów oraz Wiceprezes MEDEL), prof. Marek Safjan (Sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu), Nuria Díaz Abad (Przewodnicząca Europejskiej Sieci Rad Sądowniczych), prof. Ryszard Piotrowski (Uniwersytet Warszawski) oraz prof. Andrzej Zoll (b. Prezes TK.)
Po wystąpieniu prelegentów miała miejsce debata, w której udział wzięli m.in:
Barbara Dolniak (Wicemarszałek Sejmu), prof. Ewa Łętowska (b. RPO, b. Sędzia TK), prof. Andrzej Rzepliński (Prezes TK), Igor Tuleja (SSO w Warszawie), dr Adam Bodnar (RPO), Grażyna Szyburska – Walczak (SSA we Wrocławiu), Ryszard Petru (poseł), Krystian Markiewicz (Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia), Maria Ślęzak (Wiceprzewodnicząca Krajowej Rady Radców Prawnych), Danuta Przywara (Prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka), Waldemar Żurek (Rzecznik Prasowy Krajowej Rady Sądownictwa).
Kongres podjął 3 uchwały: w przedmiocie podjęcia rzeczywistego dialogu władzy ustawodawczej i wykonawczej ze środowiskiem sędziowskim, wzywającą do poszanowania wyroków TK i ich opublikowania, a także wyrażającą solidarność, udzielenie wsparcia i pomocy sędziom z Turcji.
Obok prezentuję fragmenty wypowiedzi wybranych osób. Cała relacja z Kongresu dostępna jest w internecie pod adresem:
www.krs.pl oraz www.iustitia.pl.
Prof. Adam Strzembosz
„(…) Niezależne sądownictwo to jest podstawa prawa człowieka, która zabezpiecza się w indywidualnych przypadkach, która opiera się na godności osoby ludzkiej, (…) na tych głównych prawach, które mają najgłębsze swoje uzasadnienie w chrześcijaństwie, które legło u podstawy cywilizacji europejskiej. (…)
Jesteśmy świadkami sytuacji, w której podważa się te wyjątkowe i w pełni uzasadnione uprawnienia Krajowej Rady Sądownictwa, a zatem władza wykonawcza chce przejąć – przynajmniej w jakimś stopniu – decyzję o tym, że ktoś będzie sędzią, albo że będzie awansował. Szalenie nas to niepokoi. A przecież było inaczej.
Wszyscy godziliśmy się, że wymiar sprawiedliwości musi być absolutnie niezależny od władzy wykonawczej i ustawodawczej, chociaż swoje orzeczenia sędziowie opierają na ustawach, które kto inny stanowi i oczywiście nie protestują przeciwko krytyce ich orzecznictwa. (…)
Z wielkim niepokojem, będąc już blisko przejścia do innej rzeczywistości, patrzę na to co się w Polsce dzieje. Apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, by trójpodział władzy w Polsce był utrzymany, tak jak musi być utrzymana praworządność w naszym kraju.”
Prof. Małgorzata Gersdorf
„(…) Żadna władza po 1989 r. nie szanowała nas w wystarczający sposób i nie traktowała jako partnera w debacie publicznej. Jesteśmy obywatelami i też nam się to należy. (…)
Los TK jest papierkiem lakmusowym stanu naszego Państwa. Widzimy wszyscy jak szanowana jest niezależność tej instytucji. (…). My nie jesteśmy politykami. Sędziowie nie są politykami opozycji, nie są mafią, nie są grupą kolesiów, która broni poprzedniego systemu czy własnych stołków i przywilejów. Jedyne, czego mamy prawo, ale i obowiązek bronić, to państwa prawa. (…)
Nie należymy do partii, nie strajkujemy, nie chodzimy na demonstracje, jednak nie będziemy i nie powinniśmy milczeć, kiedy widzimy, że w Państwie dzieje się źle i ktoś uzurpuje sobie prawo do decydowania co to jest prawo, jak należy je tłumaczyć, kiedy mamy do czynienia z wyrokiem. Prawnicy, a w szczególności sędziowie, są – czy to się komuś podoba czy nie – najlepiej wykształconą propaństwową częścią Narodu. (…)
A ponieważ jesteśmy ludźmi, jak każdy, za naszym kongresem stoją po prostu emocje i wielkie obawy o to, co stanie się z każdym z nas, z Rzeczpospolitą, z naszym Narodem.(…)
Chciałabym zauważyć, że prawo od dawna już nie jest wolą rządzącej większości, powołującej się na swój mandat z wyborów. Działania wszystkich bowiem, muszą się mieścić w ramach Konstytucji i prawa, którego znaczenia in concreto ustalają jednak sądy. A więc ten kongres, jest po to abyśmy jako środowisko ludzi, którym z racji urzędu wolno mniej niż innym obywatelom, także mogli otwarcie powiedzieć także to, że nie chcemy, aby Państwo dryfowało prosto ku anarchii nieuchronnie sprzężonego z nią naruszenia ładu i porządku publicznego. (…)
Druga sprawa nasz kongres jest apelem do obozu władzy, aby ta zagrała z nami w otwarte karty. Od miesięcy słyszymy, że ekipa wokół Ministerstwa Sprawiedliwości szykuje zupełnie nowy ustrój sądownictwa. Słyszymy to, ale normalna debata w tak ważnej sprawie w ogóle się nie toczy. Nikt z nami sędziami nie rozmawia. Uważam, że to nie jest standard, to nie jest normalne. (…)
Po trzecie, na tym kongresie powinniśmy pokazać, że władza nie ma wyrobionej ani wiedzy, ani diagnozy problemów sądownictwa, które zastępują zbiorem pobożnych życzeń i ludowego utyskiwania, jakie te sądy są stronniczne, skorumpowane, opieszałe, niechętne, po prostu leniwe. To nas nie tylko obraża, ale oznacza gigantyczne zakłamanie. (…)
Przykładów ludzi odważnych i do szpiku kości uczciwych na urzędach sędziowskich, naprawdę nam nie brakuje. Jest oczywiste, że sądy nie funkcjonują doskonale. (…)
Chętnie my pokażemy, gdzie są problemy sądownictwa, bo oczywiście są, ale z nami trzeba spokojnie rozmawiać. Takiej woli rozmowy, debaty – ja nie widzę. Prosimy, chcemy, żądamy, aby to się zmieniło. Na pewno nie możemy pozwolić, aby obrzucano nas błotem. To powinien być kongres godności sędziów. To powinien być początek końca samowoli politycznych harcowników, którzy od lat, nie tylko teraz, robią z nas schwarz charaktery, ludzi pozbawionych sumienia, zaprzedanych mitycznym zleceniodawcom, nie możemy ciągle milczeć i myśleć, że nasze wyroki obronią się same. My ciężko pracujemy w służbie publicznej i widzimy więcej, niż się to wydaje, ale o tym nie mówimy, przestrzegając zasady powściągliwości. Nie wykorzystujemy tej wiedzy, ale musimy zacząć rzeczowo, metodycznie wyjaśniać, co boli polskie sądownictwo Anno Domini 2016, jakie istniejąc dla niego zagrożenia, jakie niedomagania, jakie braki także w kształceniu młodych sędziów. (…)”
Prof. Marek Zirk – Sadowski
„(…) Najkrócej można powiedzieć, że sprawa (TK- przypis autora) jest oczywista dla tych, którzy znają się na prawie. To jest może najbardziej często przerażający element tej dyskusji, że sprawy zupełnie jasne musimy przedstawiać w drodze bardzo skomplikowanej argumentacji.
TK jest strażnikiem Konstytucji, nie ma żadnej kontroli nad jego orzecznictwem, ani nad jego procedurą i w zasadzie wszystko jest jasne. Ponieważ pojawiły się napięcia między władzą sądowniczą a władzą wykonawczą, ustawodawczą – musimy zabrać głos w sprawach, które są dla nas oczywiste. Ma to może jedynie tę zaletę, że jest to rodzaj edukacji obywatelskiej dla naszych obywateli, którzy już dzisiaj są dobrze zorientowani. (…)
A więc obrona pozycji TK w naszym systemie prawa stała się taką główną sprawą, w której nasze sądy stały się zjednoczone, nawet w sądach administracyjnych, nawet przed publikacją tych 21 orzeczeń. (…) To była ważna sprawa z uwagi na dwutorowość, o której cały czas była mowa. Te orzeczenia, również nasze, przyczyniły się do ujednolicenia tej koncepcji działania promieniowania Konstytucji na sądy, obywateli, urzędy. Sprawa nie jest zakończona.
Obrona Trybunału Konstytucyjnego, Konstytucji jest naszym bardzo ważnym podstawowym obowiązkiem. (…) Kilka problemów jest
bardzo ważnych – mianowicie stosowanie art. 10 Konstytucji (…) Widzimy, że dominuje myślenie jednolitości władzy. (…)
Być może coś stało się w naszym kontakcie ze społeczeństwem, być może są temu winne media, które przedstawiają zbyt czarny obraz wymiaru sprawiedliwości. Myślę, że jest to kwestia niezwykle istotna – odbudowa dobrej komunikacji ze społeczeństwem, przez współpracę z mediami poszczególnych sądów. Tych problemów jest wiele. Idea regularności kongresu mogłaby być pomocna.”
Prof. András Baka
„(…) Wydaje mi się, że zarówno wymiar sprawiedliwości Polski i Węgier stoi w obliczu tożsamego wyzwania – wszyscy walczymy o to, by zachować niezależność naszych sądów, niezawisłość sędziów i zachować znaczenie naszej władzy sędziowskiej.
Nie czynimy tego ze względu na nasze partykularne interesy. Tak postępujemy, ponieważ walczymy o zachowanie rządów prawa, demokracji zachowanie systemu kontroli władzy. W państwach demokratycznych, w państwach o długiej tradycji demokratycznej też istnieje system trójpodziału władzy, też są pewne relacje pomiędzy władzą ustawodawczą, wykonawczą. Nie można stwierdzić, że te racje pozbawione są napięć.
Niemniej jednak nawet w tych najstarszych demokracjach działa ustrój konstytucyjny. System działa sprawnie. Kiedykolwiek i gdziekolwiek w Europie dochodzi do sytuacji, kiedy to politycy próbują jednak wywierać wpływy na sądownictwo, na sądy, na działalność poszczególnych sędziów, kiedy to politycy próbują doprowadzić do uszczuplenia niezależności sędziów i sądów, kiedy to dochodzi do naruszenia zasady trójpodziału władzy, wtedy to my profesjonaliści, jako sędziowie, powinniśmy się zastanowić nad tym co się dzieje i wyrazić swoje zdanie. (…)
Jako Węgier chciałbym wyrazić poczucie solidarności z Państwem, chciałbym wyrazić również to, że cały czas się przejmuję tym, co się dzieje. Chciałbym wyrazić swoje sympatie z Państwem i mam nadzieję, że będą Państwo w stanie dalej podejmować skuteczne działania.
Również chciałbym powiedzieć, by politycy działali dalej w sposób mądry, rozsądny i też umieli korzystać z możliwości powstrzymywania się, tak by mogli bronić pięknych tradycji polskich.
Proszę nie zapominać, że wnoszenie zmian administracyjnych jest rzeczą nad wyraz prostą. Niemniej jednak wnoszenie tego rodzaju zmian, nigdy nie rozwiąże rzeczywistych problemów sądownictwa.(…)”
[clickToTweet tweet=”Wszyscy walczymy o to, by zachować niezależność naszych sądów. Prof. András Baka” quote=”Wszyscy walczymy o to, by zachować niezależność naszych sądów. ” theme=”style4″]
Sędzia Thomas Guddat
„Jeszcze wcale nie tak dawno temu, 20 lat temu, byłoby nie do wyobrażenia, że sędziowie z różnych krajów Europy spotkają się, aby rozmawiać o prawie. Natomiast teraz możemy rozmawiać w duchu wzajemnego szacunku i solidarności, unikając kwestii, które są drażliwe bądź trudne.(…)
W Polsce nastąpiły pewne zmiany, które naszym zdaniem mogą mieć negatywny wpływ na praworządność oraz status sądownictwa w Polsce. (…).
Chciałbym jednak podkreślić, że w żadnym wypadku nie oznacza to naszego mieszania się w wewnętrzne sprawy Polski, ponieważ my, jako sędziowie, mamy obowiązek wyrażania głębokiego niepokoju, który odczuwamy. Nasze wspólne wartości, wartości jako obywateli Unii Europejskiej takie jak szacunek dla praworządności, są niepodzielne i jeżeli jedno z państw członkowskich nie wykazuje szacunku dla tych zasad, dotyczy to nas wszystkich. (…)
Jest to dla nas niezwykle alarmujące zjawisko, kiedy nasza organizacja zaobserwowała w tak wielu młodych demokracjach narastającą tendencję do osłabiania kompetencji ich sądów konstytucyjnych oraz okaleczania gwarancji instytucjonalnych zapewniających niezależne sądownictwo. Jest to trudne do zrozumienia, ponieważ właśnie w tych młodych demokracjach ludzie 20 lat temu walczyli, żeby uzyskać właśnie te osiągnięcia nowoczesnego społeczeństwa.(…)
Nie ma obowiązku, aby w państwie istniał sąd konstytucyjny po to, aby państwo to mogło zostać uznane za demokratyczne, działające w oparciu o prawo. Jest pewna grupa państw, gdzie konstytucja jest respektowana, ale nie ma tam sądu konstytucyjnego. Tych państw jest jednak bardzo niewiele.
Jednak generalnie rzecz biorąc konstytucje są chwiejne i pojawiają się problemy, jeżeli brakuje podstawy prawnej dla egzekwowania artykułów konstytucji. W związku z tym nie było żadnych wątpliwości co do tego, że nowy porządek w młodych demokracjach musi być zapewniony poprzez funkcjonowanie sądów konstytucyjnych we wszystkich państwach, które w ostatnim okresie zostały oswobodzone z reżimów autorytarnych, totalitarnych. Niemiecki sąd konstytucyjny jest tego przykładem. (…)
Niektóre, nowe demokracje w taki sposób usytuowały w swoim systemie sądy konstytucyjne, aby partie rządzące nie miały powodów do niepokoju. W innych krajach ta niechęć do sądów konstytucyjnych rozwijała się z biegiem czasu. Większość parlamentarna zaczęła przyzwyczajać się do tego, żeby zadawać cios sądom konstytucyjnym. (…)
Wydaje się, że wiele młodych demokracji albo nie rozwinęło w sobie wystarczającego zrozumienia idei demokracji lub nie rozwinęło w sobie kultury konstytucyjnej.
Różne poglądy dotyczące wspólnego dobra są w demokracji uzasadnione. Jednak Konstytucja zawiera w sobie zestaw zasad i pryncypiów, które powinny łączyć dwie sprzeczne strony. Wartości te, pozwalają traktować przeciwnika politycznego nie jako wroga, ale patrzeć na niego jak na konkurenta. Znaczenie sądów konstytucyjnych związane jest z promowaniem podstawowego konsensusu. Jednak w wielu nowych demokracjach, idea ta się jeszcze nie przyjęła, np. w Polsce można zauważyć, że występuje dialog, który składa się z dwóch monologów.
Każda ze stron tego konfliktu politycznego czuje, że posiada wyłączność na to wspólne dobro i wtedy, ta druga strona, wyłącznie widzi wroga w swoim przeciwniku politycznym. Natomiast zwycięzca identyfikowany jest z suwerenem, mniejszość będzie wydawała się być wrogiem tego suwerena (…). A prawo staje się tylko instrumentem.. (…)”
Podczas debaty padło wiele gorzkich słów m.in. „sędzia pałacowy” – tj. sędzia sądu apelacyjnego jako ten, który dawno zapomniał na czym polega praca sędziego. Prof. Łętowska wskazuje na kryzys komunikacyjny – jako rozdźwięk między wymierzaniem sprawiedliwości przez sędziów, a społecznym poczuciem (którego w ocenie prof. Łętowskiej brak), że sprawiedliwość została wymierzona. Zwróciła się do sędziów, aby „mówili ludzkim głosem”.
Można dyskutować czy zasadna, bądź nie, była obecność posła opozycji Ryszarda Petru. Ponadto uczestnicy wskazywali, że Minister Sprawiedliwości został zaproszony, lecz z zaproszenia nie skorzystał.
Zastanawiający jest brak kogokolwiek z przedstawicieli adwokatury (przy obecności Wiceprzewodniczącej Krajowej Rady Radców Prawnych Marii Ślęzak).
Osobiście ujęła mnie sędzia Maria Poroszewska – Rosłoń (SSA w stanie spoczynku), która biorąc udział w debacie wskazała, że nie została zaproszona, ale przyszła i swoją wypowiedź kieruje do tych pustych krzeseł, mając nadzieję, że jest nagrywana i może obejrzą.
Mocnym głosem w dyskusji było wystąpienie sędziego Józefa Musioła (sędzia SN w stanie spoczynku), który poprosił uczestników o refleksję nad pewną wypowiedzią (jak się okazało Josepha Goebbelsa z przemówienia do sędziów z 24.07.1934 r.) –
„Silne państwo musi mieć możliwość usuwania ze stanowisk nienadających się urzędników. Odnosi się to również do sędziów. Koncepcja nieusuwalności sędziów zrodziła się w obcym świecie intelektualistów, w świecie wrogim narodowi niemieckiemu”.