Pamięć o wyjątkowym człowieku – Mecenasie Jerzym Piosickim – namalowała tego szczególnego, wczesnopaździernikowego wieczoru piękny obraz pełen ciepłych, barwnych wspomnień, humoru, łez wzruszenia oraz wrażliwości na sztukę i drugiego człowieka.
W dniu 4 października 2019 r., w siedzibie Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie odbyło się uroczyste otwarcie wystawy prac malarskich śp. Mecenasa Jerzego Piosickiego zatytułowanej: „Po koniu siodło, a po człowieku pamięć”. Wystawę zorganizowała obecna kustosz „Galerii pod Żabotem” – adwokat Martyna Kawiak, zaś otworzył ją Dziekan ORA – Mecenas Włodzimierz Łyczywek. Wśród uczestników tego doniosłego wydarzenia nie zabrakło najbliższej rodziny, przyjaciół i znajomych Mecenasa Piosickiego, ale także przedstawicieli poszczególnych profesji prawniczych: sędziów apelacji szczecińskiej, prokuratorów, radców prawnych i – przede wszystkim – licznie zebranych koleżanek i kolegów adwokatów, którzy postanowili uczcić pamięć tego wybitnego prawnika i artysty. Najdobitniejszym tego wyrazem było nadanie tzw. „sali klubowej”, znajdującej w siedzibie Szczecińskiej Izby Adwokackiej, imienia adwokata Jerzego Piosickiego.
Atmosfera tego wieczoru nie była jednak pełna patosu, albowiem – jak żartobliwie zapewniał Mecenas Łyczywek, prywatnie wieloletni przyjaciel Jerzego Piosickiego – „Jurek nie darowałby mu tego”. Bohater tego wieczoru spoglądał zresztą na zgromadzonych z jednego z obrazów, namalowanego przez Franka Kozaka, a przedstawiającego Mecenasa takiego, jakim był naprawdę – uśmiechniętego, życzliwego wszystkim, bezpośredniego i pozbawionego sztucznego nadęcia. W humorystycznych, żywych wspomnieniach przyjaciele opisywali Mecenasa Piosickiego jako barwną postać, nie tylko doświadczonego i wrażliwego adwokata, ale również człowieka sztuki oraz wielu pasji – malarza, rysownika, twórcy exlibrisów, medali, bibliofila, miłośnika koni, przyrody, żeglarza z uprawnieniami jachtowego sternika morskiego, a nawet mechanika i stolarza. Przez wiele lat to właśnie on był kustoszem „Galerii pod Żabotem” – zarażał prawników entuzjazmem do sztuki, namawiał utalentowanych twórców do prezentowania prac i był gotów organizować dla nich wystawy. Atrakcją wieczoru była projekcja fragmentu filmu dokumentalnego w reżyserii Marka Osajdy, który towarzyszył Mecenasowi Piosickiemu – z kamerą – przez ostatnie trzy lata jego życia. Podczas pokazu, w półmroku panującym w sali, wiele osób ukradkiem sięgało po chusteczkę, by otrzeć łzy wzruszenia napływające mimowolnie do oczu.
Drugą, radosną, część wydarzenia urozmaicił natomiast występ znakomitego zespołu muzycznego „The Green Jabots”, składającego się z uzdolnionych członków adwokackiego samorządu, jak również wyśmienity poczęstunek i przewidziany dla każdego kieliszek dobrego trunku. Słowem: chapeau bas dla Organizatorów!
Tych, którym nie było dane dotrzeć na wernisaż, uspokajamy – wystawę prezentującą kilkanaście dawniejszych, ale i ostatnich obrazów śp. Mecenasa Piosickiego, można obejrzeć w „Galerii pod Żabotem” jeszcze przez najbliższych sześć miesięcy.
Redakcja „In Gremio” składa Organizatorom najserdeczniejsze gratulacje!