Pełna sala Biblioteki Wojewódzkiej i brawa przywitały Profesora Adama Strzembosza, który gościł w Gorzowie Wielkopolskim w dniu 8 stycznia 2018 r. na zaproszenie Klubu Obywatelskiego. Profesorowi towarzyszył historyk i prawnik – Stanisław Zakroczymski, który jest autorem wywiadu – rzeki pt. Między prawem a sprawiedliwością. Jest to zapis długiej rozmowy przeprowadzonej z Adamem Strzemboszem, na temat Jego życia zawodowego i prywatnego, obfitującego w niezwykłe i bogate doświadczenia.
Profesor opowiadał m.in. o postawach prezentowanych przez środowisko sędziowskie w latach osiemdziesiątych wobec władz. Sędziowie – nie wszyscy – mieli wówczas odwagę wydawać wyroki uniewinniające w sprawach politycznych. W sądach warszawskich w czasie stanu wojennego 40 % wyroków w takich sprawach kończyło się uniewinnieniem. Ustawodawca przewidywał wysoką dolną granicę kar w sprawach politycznych, dlatego zapadały też wyroki skazujące, ale w dolnych granicach. Były również niestety niechlubne przypadki wydawania wyroków surowych.
Nawiązując do stawianych zarzutów w debacie publicznej, że sądy nie przeszły weryfikacji i są ostoją postkomuny, Profesor Adam Strzembosz wyjaśnił, że właśnie na fali zmian demokratycznych doszło do wymiany wszystkich sędziów w Sądzie Najwyższym i do powstania Krajowej Rady Sądownictwa. Zabrakło woli politycznej prawicowego rządu, aby przeprowadzić pełną weryfikację na wszystkich szczeblach sądownictwa, co dziś, z racji upływu czasu i działań natury, nie ma racjonalnego celu. Profesor odniósł się również do błędów politycznych popełnionych wobec całego społeczeństwa, o tym, że nie pamiętano o rodzinach wielodzietnych, że nie realizowano w pełni zasady solidarności społecznej. Dziś skutki tych błędów są odczuwalne.
Słuchacze pytali Profesora o ocenę zmian w wymiarze sprawiedliwości w ciągu ostatnich dwóch lat. Paradoksalnie sądownictwo powszechne może najmniej ucierpieć. Przyszłe zmiany w Sądzie Najwyższym, wymiana – bardzo mnie smuci i martwi. Znajdą się ludzie z wybujałymi ambicjami, chętni do awansu. Ale trudno będzie wpłynąć na wszystkich sędziów sądów okręgowych i rejonowych. Sędziowie w indywidualnych sprawach, a jest ich 16 milionów rocznie, orzekają zgodnie z prawem, sumieniem. I ja w nich wierzę – odpowiedział Sędzia Adam Strzembosz. Porada Profesora na trudne czasy to działanie zgodne z zasadą – „Róbmy swoje.”
Profesor Strzembosz mimo swojej zasłużonej legendy, nie jest postacią pomnikową. Z niezwykłym przejęciem i humorem odpowiadał na pytania publiczności, z którą natychmiast nawiązał dobry kontakt. Jak podkreślił, po 20 latach emerytury – powrócił do życia publicznego. Głośno krytykuje zmiany ustrojowe, swymi opowieściami uczy najnowszej historii Polski.
Książkę Między prawem a sprawiedliwością czyta się jak powieść, a autor wywiadu Stanisław Zakroczymski o swoim rozmówcy napisał: (…) książka ta jest (…), jak sądzę, inspirującym źródłem przemyśleń na temat dwóch wartości, o których mowa w jej tytule. Całe życie Profesora Strzembosza było bowiem z nimi splecione. Jako sędzia był niewątpliwie „sługą prawa”, problem polegał jednak na tym, że nie zawsze prawo to spełniało podstawowe kryteria sprawiedliwości. Dylemat, jaką postawę przyjąć wobec tego paradoksu, był chyba jednym z kluczowych problemów, z którymi musiał zmierzyć się przez całe życie, czy to sądząc nieletnich sprawców kradzieży, czy rozsupłując wielkie dylematy prawne transformacji.
Dla wszystkich dostrzegających ten dylemat, doświadczenia Profesora, który przeżył sześć ustrojów Polski, poczynając od II RP, mogą być wskazówką, jak trzymać się zasad i robić swoje.