15 listopada 2022 r. doszło do wybuchu rakiety w polskiej wsi w Przewodowie (niecałe 10 km od granicy z Ukrainą), w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Ze wstępnych oficjalnych informacji w tej sprawie wynika, że był to pocisk ukraińskiej obrony powietrznej wystrzelony w celu samooobrony wobec przeprowadzanego tego dnia zmasowanego ataku sił rosyjskich na terenie całej Ukrainy. Pojawia się wobec tego pytanie – czy w obliczu wybuchu rakiety obcego pochodzenia na terytorium RP, władze Polski mogą domagać się uruchomienia art. 4 i 5 Traktatu Północnoatlantyckiego?
Polska w NATO
Na początku warto wskazać, że Polska jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) od 1999 r. Przez ponad 20 lat członkostwa aktywnie uczestniczyła w działalności tej organizacji, angażując się w planowanie obronne i operacyjne, wspólne ćwiczenia, konsultacje i programy, a także w misje i operacje wojskowe m. in. w Kosowie, Afganistanie, Macedonii, Pakistanie czy w Iraku. Na terytorium RP znajdują się także elementy infrastruktury wojskowej NATO – m.in. w Szczecinie, Elblągu, Bydgoszczy i Krakowie. Sojusz jest największą organizacją polityczno-wojskową na świecie, mającą na celu obronę bezpieczeństwa terytoriów wszystkich państw członkowskich. Szczególną rolę w tym zakresie pełni art. 4 i 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego
Art. 4 stanowi: „Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron.”. Dotychczas był on uruchamiany kilkakrotnie, najczęściej z inicjatywy Turcji, niemniej Polska powołała się na ten artykuł w 2014 r. po napaści zbrojnej Rosji na Krym i w 2022 r. po ataku Rosji na całe terytorium Ukrainy. Ad vocem tragedii w Przewodowie, skorzystanie z art. 4 Traktatu skutkowałoby podjęciem szeregu rozmów najwyższych przywódców państw członkowskich NATO na temat powstałego zagrożenia i sposobów przeciwdziałania mu. Konsultacje odbywałyby się na forum Rady Północnoatlantyckiej, a więc najważniejszego organu decyzyjnego tej organizacji. Mogłyby przybrać postać debaty, wymiany informacji, opinii czy deklaracji, których celem byłoby wypracowanie jednoznacznego stanowiska w określonej sprawie. Mimo że w wyniku konsultacji nie musiałby zostać podpisany żaden dokument o charakterze wiążącym, to zastosowanie art. 4 Traktatu miałoby duże znaczenie o charakterze politycznym: byłby to jednoznaczny sygnał, że sprawa jest bardzo poważna i NATO podejmuje bezpośrednią reakcję na dany czyn, chociaż jeszcze nie w wymiarze militarnym. Art. 4 Traktatu jest bowiem krokiem wstępnym przed powołaniem się na strategiczny art. 5 Traktatu.
Art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego
W świetle art. 5 Traktatu: „Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego (…)”.
Artykuł ten zobowiązuje zatem wszystkich członków sojuszu do obrony kolektywnej w imię hasła „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. W historii NATO artykuł ten został uruchomiony tylko jeden raz – w 2001 r. w wyniku ataku na World Trade Center, na skutek czego rozpoczęto operację zbrojną w Iraku i w Afganistanie prowadzoną przeciwko talibom. Uzasadnieniem do powołania się na art. 5 Traktatu w konsekwencji wybuchu rakiety w Przewodowie byłoby jednoznaczne udowodnienie, że zamach był całkowicie zaplanowany i stanowił bezprawny i nieuzasadniony akt agresji na Polskę. Koniecznym byłoby wykazanie, że ostrzelanie obiektu cywilnego i zaistniała śmierć osób cywilnych (dwóch Polaków) stanowiły zbrodnię wojenną. Należy mieć tutaj na uwadze, że uruchomienie tego artykułu w obecnej sytuacji geopolitycznej skutkowałoby prawdopodobnie rozpoczęciem trzeciej wojny światowej zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Rosja jest także członkiem sojuszu, który wyznaje zasadę „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, zrzeszająca Rosję, Armenię, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan).
Prawo a rzeczywistość
Dotychczasowe oficjalne komunikaty polskich władz wskazują na to, że wybuch rakiety w Przewodowie nie był zamachem intencjonalnym, a jedynie nieszczęśliwym wypadkiem. Była to rakieta wystrzelona przez ukraińską obronę powietrzną w celu zniszczenia rosyjskiego pocisku wystrzelonego znad Morza Czarnego. Trajektoria lotu wskazuje, że nie została wystrzelona przez Rosjan. Mimo to najwyżsi przywódcy polityczni na całym świecie (szczyt G20 na Bali) jednoznacznie przyjmują, że winną za wybuch rakiety jest strona rosyjska, ponieważ to ona jest odpowiedzialna za trwającą obecnie wojnę w Ukrainie. Rosja powinna zatem zostać wezwana – w drodze rozmów dyplomatycznych – do złożenia przeprosin i wypłacenia odszkodowania. Co istotne w interesie Polski, nie przekazano do publicznej wiadomości, jakoby Rosja szykowała przemyślany atak na NATO. Wobec takich komunikatów pozostaje być niezwykle ostrożnym w doszukiwaniu się uzasadnień uruchomienia art. 4 i 5 Traktatu.
NATO nieustannie dostosowuje swoją działalność do nowych wyzwań i problemów zaistniałych na arenie geopolitycznej. Od momentu powstania tej organizacji zmieniła się jej forma i struktura zarządzania, a także strategia przeciwdziałania pewnym zagrożeniom, współcześnie ogniskując swą uwagę w dużej mierze na zagrożeniach asymetrycznych: w tym terroryzmie czy cyberbezpieczeństwie. NATO prowadzi także operacje reagowania kryzysowego, czyli sojusznicze, wielonarodowe i wielofunkcyjne działania militarne i niemilitarne wychodzące w swych celach militarnych poza art. 5 Traktatu. Operacje takie wzmocniono także od lutego 2022 r. W najnowszej Koncepcji Strategicznej NATO Rosję określono bowiem jako „najbardziej znaczące i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa sojuszników oraz dla pokoju i stabilności w obszarze euroatlantyckim”.
W obliczu obecnej sytuacji w Ukrainie, NATO wzmocniła swoją współpracę z Unią Europejską w dziedzinie obrony, zacieśniając współpracę w takich dziedzinach jak: przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym, współpraca operacyjna (w tym na morzu i w zakresie migracji), cyberbezpieczeństwo i obrona, przemysł obronny i badania oraz ćwiczenia wojskowe. Tutaj warto wskazać, że w świetle art. 42 ust. 7 TUE państwa członkowskie UE także są zobowiązane do kolektywnej obrony na analogicznych zasadach jak te zawarte w art. 5 Traktatu. Działania obu organizacji w tym zakresie wspiera Eurokorpus, stanowiący wielonarodową strukturę wojskową szybkiego reagowania.
Na koniec warto pamiętać, że jedyną legalną siłą międzynarodową, która może pokojowo angażować się w każdy konflikt zbrojny na świecie jest Rada Bezpieczeństwa ONZ. Na mocy art. 41 i 42 Karty Narodów Zjednoczonych władna jest uchwalić sankcje niewojskowe i wojskowe, aby przywrócić międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo. Te ostatnie jednak w praktyce nie zostaną podjęte (jeśli chodzi o obecnie trwającą wojnę w Ukrainie), ponieważ potrzebna byłaby zgoda wszystkich stałych członków RB ONZ. Wśród nich znajduje się jednak Rosja, w której interesie nie leżałoby wprowadzanie sił ONZ na terytorium Ukrainy. Nie ulega to najmniejszym wątpliwościom, dlatego ewentualne wprowadzenie sankcji wojskowych w wyniku wojny w Ukrainie nie było nawet na forum RB debatowane. Alternatywą pozostaje więc skorzystanie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ z procedury „Zjednoczeni dla pokoju”, która dopuszcza możliwość skierowania odpowiednich zaleceń do swych członków odnośnie środków zbiorowych, wliczając w to, w przypadku złamania pokoju lub aktu agresji, użycie sił zbrojnych, jeżeli będzie to niezbędne do utrzymania lub przywrócenia międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. •