Ostatnio spędziłem ponad dwa tygodnie w Iranie. Kraj ten, jestem przekonany, jest mało znany w Polsce i opinie o nim są bardzo stereotypowe i krzywdzące dla Irańczyków. Wielu moich znajomych na wieść o tym, że wybieram się do Iranu, nie mogło ukryć zdumienia, że jadę do siedliska terrorystów i grozi mi duże niebezpieczeństwo. Nic bardziej mylnego i przekonuje mnie to nieodparcie, że na skutek uporczywej polityki ksenofobii w naszym kraju utrwalane są fałszywe opinie.
Zachowując wszelkie proporcje rozwoju naszej ponadtysiącletniej państwowości, nie sposób pominąć faktu, że Iran zwany dawniej Persją, ma historię sięgającą 6000 lat i jego pierwszą stolicą było miasto Suza założone 4200 lat p.n.e. Powszechnie używanym językiem jest farsi, niemający nic wspólnego z językiem arabskim, przykładowo Marokańczyk z Casablanki mówiący po arabsku nie porozumie się w żaden sposób z mieszkańcem Teheranu mówiącym farsi. Można to porównać do dialogu Węgra z Finem, choć oba języki należą do grupy języków ugrofińskich, ale związku między nimi nie ma żadnego. Stąd też olbrzymim nietaktem i nieporozumieniem byłoby zwrócenie się do Irańczyka „ty arabie”. Nie zmienia to faktu, że dominującą religią w Iranie jest islam i pojawił się on tam na skutek najazdu plemion arabskich wiele wieków temu.
Starożytna nazwa Persja używana była aż do roku 1941, gdy wówczas panujący szach Reza, ojciec słynnego Reza Pahlavi, oficjalnie zmienił nazwę na Iran. Jest to kraj prawie 6-krotnie większy od Polski o powierzchni 1.648.000 km kwadratowych, graniczący aż z 7 krajami, a mianowicie Turkmenistanem, Afganistanem, Pakistanem, Irakiem, Turcją, Armenią i Azerbejdżanem. Tak różnorakie sąsiedztwo w sposób nieunikniony w historii tego kraju prowadziło do wielu konfliktów i rzutowało na jego losy. Jest to równocześnie kraj o bardzo dużym przyroście naturalnym, społeczeństwem bardzo młodym, gdzie ponad połowa z 80 mln jego mieszkańców nie przekroczyła 30 roku życia.
Współczesna historia tego kraju to gwałtowna zmiana orientacji i obyczajowości, która miała miejsce na początku 1979 r. Wówczas to wyjechał z Iranu szach Reza Pahlavi, a jego ucieczka związana była ze słynną rewolucją islamską. Od tego momentu kraj będący w przyjaźni z Zachodem i Stanami Zjednoczonymi, mimo obowiązującej religii islamskiej, będący bardzo tolerancyjny i na wskroś swobodny, liberalny i prozachodni – stał się ostoją nowego kultu skrajnie religijnego, a momentem przełomowym był powrót z emigracji Ajatollaha Chomeiniego i powstanie nowego ustroju Islamskiej Republiki Iranu. Wkrótce zmieniła się kompletnie orientacja polityczna w tym kraju i poprzedni przyjaciele stali się wrogami, czego spektakularnym faktem było zajęcie i uwięzienie na wiele miesięcy pracowników ambasady amerykańskiej w Teheranie przez studentów irańskich w dniu 14 listopada 1979 r. Od tego czasu budynek ambasady to koszary wojskowe, a mury byłej ambasady są tzw. muralem antyamerykańskim pod hasłem „down with USA”. Od tego czasu USA i Iran nie
utrzymują stosunków dyplomatycznych, obowiązują sankcje gospodarcze, a jako ciekawostkę można podać, że posiadanie w paszporcie wizy izraelskiej uniemożliwia wjazd do Iranu, więc ewentualni amatorzy wycieczki do tego kraju winni wziąć to pod uwagę.
Początki historii Islamskiej Republiki Iranu nie były korzystne dla tego kraju, gdyż doszło do wieloletniego konfliktu wojennego z Irakiem w latach 1980–1988, czego tragiczną konsekwencją była śmierć w wyniku działań wojennych ponad miliona Irańczyków. Pamięć poległych jest bardzo kultywowana, gdyż na wjazdach do każdego miasta, miasteczka, czy nawet wioski wywieszane są portrety zabitych bohaterów.
Bardzo dynamicznie rozwijającym sie miastem i olbrzymią metropolią liczącą prawie 20 mln mieszkańców, a więc ponad 20 % ludności kraju, jest Teheran – pięknie położone miasto u stóp wiecznie ośnieżonych gór masywu Elburs. Teheran miał symboliczne znaczenie w nieodległej historii w zakończeniu drugiej wojny światowej, gdyż w tym właśnie mieście w listopadzie 1943 r. odbyła sie konferencja tzw. Wielkiej Trojki, rzutująca bezpośrednio na przyszły kształt Europy, a mianowicie spotkanie prezydenta Roosvelta, premiera Churchilla i generalissimusa Stalina, co jak wiadomo przyniosło wieloletni podział świata na dwa wrogie obozy, a nasz kraj stał się niechcianym członkiem obozu komunistycznego. W Teheranie mamy również ślady obecności polskiej w tym kraju, co wiązało się ściśle z ewakuacją ludności polskiej w liczbie 120.000 osób właśnie poprzez Iran z wygnania w Związku Radzieckim pod przywództwem generała Andersa. Do dziś zachowany jest w dobrym stanie polski cmentarz, gdzie znajduje się 1937 grobów, w tym 409 wojskowych, a większość z pochowanych tam osób to nasi rodacy, którzy zmarli z wycieńczenia po trudach pobytu i wyjazdu z wygnania na przeklętej ziemi na Syberii. Tę wspaniałą pomoc dla Polaków można zestawić, mając oczywiście aktualne uwarunkowania polityczne, z aktualnym oficjalnym w naszym kraju podejściem do choćby symbolicznego wsparcia ofiar tragedii w Syrii.
Niesłychanie miłym i wzruszającym zjawiskiem jest sympatyczny stosunek Irańczyków do Polaków, choć na pytanie skąd się pochodzi lepiej użyć nazwy Lechistan, gdyż nazwa Poland jak to często w świecie bywa jest mieszana z krajem o nazwie Holland. Mimo że kraj ten jest oficjalnie bezwzględnie przestrzegającym zasady islamu i rygory religijne przejawiające się choćby w tym, że obowiązuje bezwzględna abstynencja, obowiązek noszenia hidżabu (nakrycie głowy) przez osoby płci żeńskiej już od 9 roku życia, sprytnie omijany jest przez młode dziewczyny zakrywające głowę jedynie symbolicznie. Inne, jakże mało dla nas zrozumiale zakazy to kara śmierci za cudzołóstwo czy homoseksualizm. Praktyka życia codziennego jest jednak zupełnie inna, bo jak uczy życie – owoc zakazany smakuje najbardziej. Ze względu choćby na fakt, że jest to bardzo młode społeczeństwo, a kobiety są niezwykle urodziwe, natura zwycięża z dogmatami. Wspomniana abstynencja obowiązuje oficjalnie, czyli nie można normalnie kupić alkoholu, ale tajemnicą poliszynela jest to, że prywatne życie kwitnie i jest tam naprawdę wesoło, a dla wzmocnienia atmosfery nie spożywa się jedynie herbaty. Zaradni Irańczycy potrafią w domu pędzić bimber, a obrotna mniejszość ormiańska jest znana z umiejętności skutecznego przemytu alkoholu. Przypomina to nam jak żywo sytuacje z czasów komuny w Polsce, a szczególnie stanu wojennego, gdzie potrafiliśmy skutecznie omijać trudności dnia codziennego. Osiem lat temu wybuchły, jak na razie nieskuteczne, protesty głównie studentów w sprawach takich rygorystycznych obyczajów, ale można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że przyszłość należy do młodych i wszelkie próby regulowania życia codziennego nie ma przyszłości, co jest czytelną analogią do aktualnej sytuacji w naszym kraju.
Podsumowując – bardzo gorąco polecam zwiedzanie tego pięknego kraju, gdzie ludzie są nadzwyczaj sympatyczni i otwarci do turystów, zadając kłam niesprawiedliwym stereotypom, a bezpieczeństwo jest duże, czego nie można powiedzieć o innych arabskich krajach tak dotychczas często odwiedzanych przez rodaków, jak Egipt czy Turcja. Iran z pewnością już wkrótce będzie hitem ofert biur turystycznych.