Z Dorotą Anną Kawecką, psychologiem, właścicielką Gabinetu Psychologicznego w Szczecinie, autorką artykułów o tematyce psychologicznej, zaangażowaną w realizację Zamkowych Spotkań z Psychologią i Sztuką rozmawia Klaudia Semeniuk.
Adw. Klaudia Semeniuk: Od marca 2020 r. wszyscy, w tym także prawnicy, stanęli w obliczu konieczności ograniczenia bezpośrednich relacji na rzecz kontaktów online. Jaki to ma wpływ na ich jakość?
Dorota Anna Kawecka: Nic nie zastąpi kontaktu osobistego, bezpośredniego. Ma on zawsze podstawowe znaczenie w pracy z drugim człowiekiem, który znajduje się w trudnej sytuacji decydującej o jego dalszym losie. Spotkanie online i korespondencja mailowa ułatwiają załatwienie wielu spraw, ale są pozbawione tego, co najistotniejsze: pełnowartościowej relacji umożliwiającej prawdziwy dialog. Widząc człowieka bezpośrednio, porozumiewamy się zarówno werbalnie jak i niewerbalnie; dostrzegamy mowę ciała; możemy lepiej dopasować się do potrzeb i nastroju danej osoby; możemy lepiej zrozumieć motywy jej działania, pomóc jej w zminimalizowaniu stresu, rozwiać wątpliwości, działać łagodząco samą obecnością i życzliwym nastawieniem, wyrażać szacunek i troskę.
Wielu publicystów komentujących skutki pandemii podkreśla, iż nie jest ona przyczyną ograniczania kontaktów społecznych, a jedynie to zjawisko pogłębia. Czy podziela Pani ten pogląd?
Trend do ograniczania kontaktów społecznych istniał już wcześniej, to prawda. Ludzie dążyli do zaoszczędzenia czasu i energii załatwiając wiele spraw online, ponieważ pośpiech i zapracowanie wymuszają poszukiwanie sposobów oszczędnego gospodarowania czasem, który można poświęcić rodzinie czy wykorzystać do realizowania swoich pasji. Żyjemy w szalonym tempie, pod presją zadań, obowiązków, ambicji, coraz to nowych wyzwań i wymagań, dlatego każda metoda pozyskania wolnego czasu wydaje się bezcenna.
Trend do ograniczania kontaktów społecznych ma też inny wymiar. W dobie globalizacji i mediów społecznościowych, w których życie prywatne wielu osób wystawiane jest na widok publiczny – budzi się w człowieku pragnienie autonomii i odrębności, osobności i niezależności, wyodrębnienia siebie ze zbiorowości. Ta potrzeba jest bardzo silna, bo człowiek jest indywidualistą, chce różnić się od innych, być osobny, oryginalny, niepowtarzalny. Dlatego dąży do życia w zgodzie z samym sobą. Jeśli nie mamy dobrego kontaktu z sobą, to jak można mieć dobry kontakt z innymi? Najpierw trzeba stać się przyjacielem dla samego siebie, by móc utrzymywać satysfakcjonujące relacje społeczne, pozbawione nadmiernych oczekiwań i roszczeń.
Czy kontakt online i praca zdalna wyłączają empatię?
Kontakt online ma w sobie pewien rodzaj bezwzględności. Pozbawiony jest wielu subtelnych odcieni, pewne niuanse i milczące przekazy mogą pozostać niezauważone, i to bezpowrotnie. Kontakt online zawiera w sobie ryzyko anonimowości, obcości, redukcji. Człowiek jest gdzieś tam, po drugiej stronie lustra. Powstaje pytanie, czy „człowiek online” to nadal ten sam człowiek co na żywo?
Zdalna praca wiąże się z chronicznym deficytem informacji, który zwiększa ryzyko błędu w rozpoznawaniu spraw, ich analizowaniu oraz formułowaniu wniosków procesowych. Niedobór informacji stwarza poczucie dyskomfortu u prawników, wzmaga też poczucie lęku u klientów. W miejsce brakujących treści mogą pojawić się pewne zniekształcenia, które skutkować mogą błędami w podejmowaniu decyzji. Ograniczenie kontaktów społecznych w pracy zdalnej prowadzić może do kumulacji emocji o znaku ujemnym, które ujawnią się w formie irytacji i rozkojarzenia, przygnębienia i smutku, zaburzeń snu i łaknienia.
Może jednak Pani, jako psycholog, dostrzega jakieś zalety kontaktu online, zwłaszcza dla osób, które w kontaktach bezpośrednich odczuwają pewien dyskomfort?
Spotkanie online stwarza szansę na dobrą rozmowę, jednak zawsze jest to kontakt „przez szybę”, na odległość, co sprawia, że ludzie są bardziej zdystansowani i mniej zaangażowani emocjonalnie. Część osób źle znosi kontakt online, nie lubi mieć włączonej kamery, czuje się skrępowana. Do zalet tej formy porozumiewania się należą: oszczędność czasu, minimalizowanie ryzyka zakażeń, możliwość pisemnego formułowania przemyślanych wypowiedzi przesyłanych drogą mailową, redukcja napięcia u osób przeżywających silny stres w kontakcie bezpośrednim.
Praca zdalna może być ulgą i wybawieniem dla osób nieśmiałych, wycofanych, którym trudno jest zebrać myśli w sensowną całość w obecności drugiego człowieka. Siedząc przy komputerze, we własnym domu, czują się bezpiecznie, mogą w każdej chwili przerwać połączenie i dać sobie chwilę na refleksję.
Prawnik, widząc klienta tylko online, traci okazję dostrzeżenia wielu subtelnych, ukrytych przekazów, zwłaszcza pozawerbalnych. Kontakt online niesie ryzyko odhumanizowania relacji – sama świadomość owego ryzyka może pozwolić zapobiec temu zjawisku. Warto choćby raz spotkać się z klientem „na żywo”, żeby potem móc efektywniej pracować z nim online.
Czy w Pani opinii prawnicy, którzy z różnych przyczyn nie stosują nowoczesnych technologii, mogą się czuć wykluczeni?
Zawłaszczenie przestrzeni komunikacji przez nowoczesne technologie może niestety eliminować znakomitych prawników z dużym doświadczeniem, którzy nie godzą się na dominację nowoczesnych technologii, gdyż ich zdaniem stary system był bardziej przyjazny i bliższy człowiekowi.
Od niemal roku wszelkie szkolenia, które w zawodzie prawnika są obowiązkowe, odbywają się online. Czy także w tym obszarze dostrzega Pani więcej wad niż zalet?
Szkolenia online, obok negatywnej, mają też stronę pozytywną, bowiem pozwalają korzystać z nich bez wyjazdów, straty czasu, dodatkowych kosztów. Nic jednak nie zastąpi formy tradycyjnej (bezpośredniej), która gwarantuje pełniejszy odbiór przekazywanych treści i lepszą interakcję z uczestnikami szkoleń. Osoby prowadzące szkolenia online są w bardzo trudnej sytuacji. Pośrednia forma komunikacji pozbawia zarówno odbiorcę jak i nadawcę całego kontekstu znaczeniowego, na który składają się kody kulturowe, stany emocjonalne, aktualne przeżycia, etc. Brak znajomości tego kontekstu, o co łatwo w kontakcie online, wpływa na obniżenie jakości komunikacji i prowadzić może do nieporozumień oraz konfliktów.
Wyzwaniem dla prowadzących szkolenia jest zebranie (np. w formie ankiet) jak największej liczby informacji o uczestnikach i ich potrzebach, doświadczeniach zawodowych i oczekiwaniach, pytaniach i życzeniach, preferencjach i nadziejach, ponieważ znajomość kontekstu może poprawić jakość edukacji zdalnej.
Poza koniecznością poddania się licznym ograniczeniom, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, w jaki sposób lockdown i pandemia wpływają na potrzeby człowieka, na jego psychiczną kondycję?
Odwieczną i niezbywalną cechą człowieka jest jego godność, a uszanowanie tej wartości przez innych leży u podstaw dobrostanu człowieka. Deprecjacja godności niesie rozczarowanie, frustrację, poczucie krzywdy i nierzadko prowadzi do utraty nadziei i zwątpienia w sens życia.
Pandemia narusza bezpieczeństwo zdrowotne i socjalne, a deprywacja tej potrzeby destabilizuje integralność psychiczną człowieka i dezorganizuje jego funkcjonowanie społeczne. Boimy się chorób, zakażeń, pobytów w szpitalu, zwolnienia z pracy, najbardziej jednak boimy się utraty osób bliskich. Deprywacja potrzeby bezpieczeństwa oraz innych potrzeb podstawowych ma, zdaniem A. Maslowa, niekorzystny wpływ na potrzeby wyższego rzędu, takie jak: dążenie do samorozwoju, głębszego rozumienia świata, transcendencji.
Ogólnie rzecz biorąc, jakość życia danego społeczeństwa zależy od stopnia zaspokojenia potrzeb obywateli, a to z kolei w znaczący sposób wpływa na zakres i specyfikę funkcjonowania systemu sądownictwa. Sądy zajmują się sprawami, co do których istnieje rozbieżność lub sprzeczność interesów; kontakt człowieka z sądem wiąże się więc, w mniejszym lub większym stopniu, ze stresem, który należy minimalizować tak, by jednostka mogła odpowiednio przedstawić swoje racje i asertywnie bronić danej sprawy.
Czy mogłaby Pani tym wszystkim, dla których jest to czas wyjątkowo trudny poradzić, gdzie i w jaki sposób szukać źródeł nadziei?
Patrzę z nadzieją w przyszłość, ponieważ ludzie zawsze będą dążyli do kontaktu bezpośredniego. Niesie on najwięcej radości i satysfakcji z relacji społecznych. Ludzie tęsknią do spotkań na żywo i kiedy skończy się pandemia – z całą pewnością będą starali się zrekompensować sobie wielomiesięczną izolację i przymusowe kontakty online. Człowiek dąży do ciepła, bliskości i serdeczności, dąży do relacji spontanicznych, „gorących”, a takie właśnie są relacje bezpośrednie.
Emmanuel Levinas podkreślał, że relacja z innym człowiekiem ma zawsze wymiar etyczny. Człowiek jest dla nas tajemnicą, relacja z nim ma zawsze charakter wyjątkowy. Zdaniem Levinasa twarz Innego „objawia się” nam, co filozof nazwał epifanią twarzy. Twarz budzi myślenie, wrażliwość, empatię; wyzwala odpowiedzialność, wyklucza obojętność. Można doświadczać obecności drugiej osoby, ale nie dostrzegać jej twarzy, traktować ją jako jedną z wielu, pozbawioną indywidualności.
Gdzie szukać nadziei? Nadzieja żyje w człowieku, w jego duszy i umyśle. Wzmacniana jest przez wyobraźnię, która pomaga nam tworzyć dobre scenariusze zdarzeń i optymistyczne wizje przyszłości. Świat zewnętrzny stawia nam liczne ograniczenia, ale na szczęście wyobraźnia jest sferą wolności – dzięki niej możemy wyswobodzić się choćby na chwilę z ciasnych ram rutynowych czynności, przyziemnych spraw, dosłownych interpretacji. Bardzo ważny jest sens, jaki nadajemy uprzednim i aktualnym zdarzeniom. Trzeba się starać dostrzec pozytywne aspekty naszych doświadczeń i tak je przeformułować, by stały się źródłem siły, a nie słabości.
Nadzieja jest ufnością, że doświadczymy dobra, że drugi człowiek nas nie skrzywdzi, okaże troskę i uszanuje naszą godność. W czasach pandemii bardziej doceniamy dar życia i obecność naszych bliskich oraz tych, którzy niosą innym bezinteresowną pomoc.
Dziękuję za rozmowę.