Zagadnienie prawa do obrony stanowi przedmiot stałego zainteresowania i działań podejmowanych przez Helsińską Fundację Praw Człowieka.
Zadaniem obrońcy jest dbanie o to,
Grassberger
by prawa jednostki w postępowaniu karnym
nie zostały naruszone ponad konieczność kary,
wynikającej z zabezpieczenia interesów zbiorowych
Rezolucja Rady Europejskiej z dnia 30 listopada 2009 roku dotyczyła opracowania harmonogramu działań mających na celu umocnienie praw procesowych osób podejrzanych lub oskarżonych w postępowaniach karnych. W nawiązaniu do Planu Działania Parlament i Rada Europejska przyjęły dwie Dyrektywy, pierwszą w dniu 22 października 2013 roku (nr 20013/38/E) oraz drugą w dniu 26 października 2016 roku (nr 2016/1919) formułujące standardy i konkretne potrzeby dotyczące prawa do obrony osób, w tym także poszukiwanych. Są one szersze niż wynikające z art. 6 ust. 3 litera „c” Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i art. 14 ust. 3 lit. „d” Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Świadczy to o potrzebie praktycznej i skutecznej obrony i efektywnego uczestnictwa w postępowaniach z udziałem adwokatów już od pierwszego przesłuchania ich klienta.
Ten, kto chce być zdolnym do wykonywania
Ludwik Feuerbach
w sposób należyty zawodu, zawsze musi
wiedzieć o wiele więcej, niż tego wymaga sam zawód
Pojawiają się jednak w praktyce głosy krytyczne, co do tych uniwersalnych rozwiązań, ponieważ wiele zagadnień skutecznej obrony pozostawiono do uregulowania prawom krajowym.
W mojej ocenie w polskiej procedurze karnej występują niezależnie od siebie dwa pojęcia związane z aktywną obroną wiążące się także z tajemnicą zawodową i teoretycznym sporem o przyszły kształt kodeksu etyki zawodowej.
Granice prawa do obrony to wyznaczone formy i zakres prawnie dopuszczalnych zachowań podejrzanego, a później oskarżonego i jego obrońcy, ze wskazaniem obszaru wewnętrznego, w którym realizowane jest to prawo z ewentualnymi jego przekroczeniami. Może to wpłynąć na uznanie takich działań za zgodne lub niezgodne z prawem. Te granice limitują, co oczywiste, działalność obrończą, która przy wykorzystaniu wszystkich możliwych środków prawnych lub tylko niektórych z nich może stać się albo efektywna, albo niestety iluzoryczna.
Prawo do obrony zakreślone jest przez zasady wyrażone w art. 42 ust. 2 oraz art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 12 stycznia 1999 roku (P2/98) przyjął w zachowaniu istoty wolności i praw obywatela pojęcie „rdzenia” lub „jądra” jako elementu podstawowego, a także dodatkowego w postaci tzw. „otoczki”. Ten pierwszy musi pozostawać, co oczywiste, nienaruszalny, co prowadzi do kategorycznego stwierdzenia, że przez prawo do obrony należy rozumieć sferę postępowania i zachowania oskarżonego (podejrzanego) wolną od wszelkiej ingerencji innych uczestników procesu karnego.
Granice prawa do obrony zakreślają przepisy art. 1 k.p.k. określającego podsądność, art. 6 k.p.k. jako normy o szczególnym znaczeniu limitującej podmiotowo zakres osób, w tym także tych, co do których prokurator złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania (art. 71 § 1 i 2 k.p.k.), art. 17 k.p.k. określającego przesłanki procesowe jako procesu karnego oraz artykuły od 71 do 89 k.p.k. stanowiące o pozycji procesowej oskarżonego i jego obrońcy. W tym ostatnim zakresie istotne są kwestie związane z prawem ubogiego (art. 78 k.p.k.) i zakresem wykonywania czynności obrończych o których mowa w art. 84 k.p.k. Nie może pozostawać poza adwokacką świadomością jednak treść przepisu art. 20 k.p.k., nakazującego reagowanie sądu na naruszenia naszych obowiązków procesowych.
Podmiotowe granice prawa do obrony zakreśla art. 82 k.p.k. Dopuszczalne jest bowiem udzielenie adwokatowi upoważnienia do podjęcia działań obrończych przez sprawcę czynu karalnego przed wszczęciem przeciwko niemu postępowania karnego (in personam), a nawet przed rozpoczęciem postępowania w sprawie o dane przestępstwo (faza in rem).
Prawo to przysługuje także podejrzanemu (art. 71 § 1 i 2 k.p.k.) i co istotne osobie podejrzanej o popełnienie czynu zabronionego, o której mowa w przepisach artykułów 74 § 3, 237 § 4, 244 § 1-1b i § 4, 247 § 1 i 248 § 3 k.p.k.
Granice temporalne to czas od wszczęcia postępowania in rem, aż do prawomocnego jego zakończenia, natomiast granice przedmiotowe obejmują postępowania zwyczajne, szczególne, a także incydentalne.
W toku prowadzonego postępowania organy procesowe nie mogą w żaden sposób ograniczać prawa do obrony poza wyłączeniem dostępu do danych świadka anonimowego (art. 184 § 1 k.p.k.) czy obecności oskarżonego przy czynnościach postępowania dowodowego, o których mowa w art. 390 § 2 k.p.k. Procedura pozwala ograniczyć czas bezpośredniego widzenia obrońcy z podejrzanym do pierwszych 14 dni tymczasowego aresztowania, po których kontakt jest już niczym nieograniczony (art. 73 § 4 k.p.k.). Ograniczenie stanowi również maksymalna liczba obrońców, o czym jest mowa w art. 77 k.p.k.
Naruszającym prawa do obrony może być podmiot procesowy (sąd, prokurator lub inny organ postępowania przygotowawczego) albo strona procesowa taka jak pokrzywdzony, oskarżyciel publiczny, posiłkowy czy prywatny.
Przekroczenie granic prawa do obrony wystąpi wówczas, gdy dokonanie czynności procesowej następuje wbrew jej celowi, przesłankom, trybowi dokonania, zaś nadużycie tego prawa jedynie w przypadku obstrukcji procesowej, co rozumiane jest jako wykorzystanie jej dla realizacji celów godzących w prawidłowy tok postępowania (zobacz postanowienie SN z dnia 10 lutego 2004- III KK 282/03 lex nr 84462).
Nieprzekraczalne są granice obrony wynikające z reguł rzetelnego procesu oraz pojmowanego prawniczo paradygmatu interpretacyjnego.
Działania obrończe zgodnie ze stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego określają wykonywanie zawodu adwokackiego przy przestrzeganiu jednak obowiązującego prawa i zasad etyki. Takie procedury mogą być stosowane w obszarze wyznaczonym odpowiedzialnością karną za ewentualne przestępstwa zniewagi czy zniesławienia, bądź złożenia fałszywego oświadczenia dowodowego w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu, czy też udzielenia pomocy przy jego konstruowaniu. Dyskusyjny jest jednak wśród teoretyków i praktyków prawa pogląd w zakresie odpowiedzialności z art. 234 k.k., to jest fałszywego oskarżenia mieszczącego się w granicach obrony.
Jako adwokaci musimy jednak pamiętać o zasadzie wyrażonej w art. 8 ust. 1 Prawa o Adwokaturze dotyczącej wolności słowa i pisma, którego miernikiem jest rzeczowa potrzeba uzasadniona interesem strony. Powrócę jeszcze do tej kwestii w końcowej części felietonu.
Pozwolę sobie obecnie przytoczyć za adw. prof. Piotrem Kardasem standardy wymaganej staranności i rzetelności działania obrony, które są wyznaczone granicami:
• wykonania wszystkich czynności na podstawie posiadanej wiedzy prawniczej;
• wykorzystania praktycznych umiejętności oraz doświadczenia zawodowego;
• wykorzystania dostępnej wiedzy prawniczej ze znajomością orzecznictwa;
• wykorzystania metod i sposobów interpretacji tekstu prawnego;
• wykorzystania reguł o charakterze gwarancyjnym przyjmowanych w procesie karnym z uwzględnieniem piśmiennictwa i doświadczenia wynikającego z prowadzenia innych spraw;
• wykorzystania projektowanych zmian ustawodawczych.
Te granice prowadzenia prawidłowej obrony wyznaczone są zdaniem profesora przez:
• interes prawny oskarżonego;
• interes prawny innych uczestników postępowania;
• normy etyczne wykonywania zawodu adwokata;
• zasób wiedzy o zebranych dowodach.
Odwołują się one do pojęcia rzetelnego procesu.
Powracając na moment do omawianej w lutowym numerze książki Arkadiego Vaksberga „Łysina Lenina – wspomnienia adwokata”, wyraźnie wskazałem, że w systemie sowieckim obrońca uznawany był za pomocnika sądu, który mógł przyznać, co jest zaskakujące, nieprawdziwość wyjaśnień oskarżonego, a nawet w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, uzależnić przyjęcie obrony od przyznania się przyszłego klienta do winy.
Podobne stanowisko funkcjonowało w Niemczech w okresie III Rzeszy, gdzie uznawano adwokata za poplecznika do przestępstwa, jeżeli bronił osoby winnej, a nie skłonił jej do przyznania się w trakcie prowadzonej rozprawy.
W okresie II Rzeczypospolitej Sąd Najwyższy przyjmował, że obrońca i oskarżony to „jednolita solidarna strona procesowa”, co pozwalało uznać, że spóźnienie się na przykład obrońcy ze środkiem odwoławczym wywoływało skutek wobec jego klienta przez uniemożliwienie przywrócenia mu samemu terminu do złożenia odwołania od tej krzywdzącej decyzji merytorycznej (postanowienie składu siedmiu sędziów SN z dnia 02 grudnia 1933 roku – III K 398/33 OSN/k/1934 nr 3 poz. 32).
Realizując obronę musimy jednak pamiętać nie tylko o obowiązku przedsiębrania czynności procesowych na korzyść oskarżonego (art. 86 § 1 k.p.k.), ale także o zbiorze zasad etyki adwokackiej i godności zawodu, gdzie w rozdziale II poświęconemu wykonywaniu zawodu (§ 10-12) precyzyjnie określono samodzielność i bezstronność działania adwokackiego.
Adwokat Jerzy Naumann w komentarzu do zbioru zasad etyki relacje między adwokatem a klientem, które przekładają się na moralną odpowiedzialność za czynione wybory procesowe, sprowadza do roli:
• adwokata jako paternalistycznego „ojca chrzestnego”;
• adwokata jako wynajętego strzelca;
• adwokata jako guru;
• adwokata jako dobrego przyjaciela.
Rozwinięcie stanowi omówienie każdej z tych form wykonywania zawodu. Pozostawiam to do zapoznania się czytelnikom tej publikacji.
Na zakończenie postaram się rozwinąć kwestie wspomniane już przeze mnie, a dotyczące granic działań obrończych wyznaczonych przez interes prawny oskarżonego, a także innych uczestników postępowania. Czynności procesowe podejmowane przez oskarżonego nie wyłączają w żaden sposób równoległych działań obrońcy chociaż, co ważne dla nas praktyków, najistotniejszą kwestią jest, że przyznanie się do popełnienia czynu zabronionego, należy pozostawić wyłącznie oskarżonemu. Rozbieżność między czynnościami procesowymi oskarżonego, a jego obrońcy jest możliwa, a nieraz nawet nieunikniona, konieczna czy uzasadniona.
W doktrynie pojawiły się trzy koncepcje oceny tych działań:
• obiektywistyczna – pomijająca czynności z natury swojej niekorzystne, czy też przy których obrońca „bezprawnie” przekracza swoją legitymację;
• subiektywistyczna – z decydującą wolą obrońcy;
• mieszana – z konsekwencjami za czynności podjęte ujemnie dla obrony oskarżonego z inicjatywą dowodową, o której mowa w art. 167 k.p.k.
Zaletą koncepcji obiektywistycznej i mieszanej jest, jak twierdzą praktycy, oderwanie oceny dokonywanej czynności od intencji obrońcy, a leżącej u źródeł złożonego wniosku dowodowego.
Przy omawianiu interesu prawnego oskarżonego nie można w żaden sposób zapominać o kolizji interesów osób bronionych, co znajduje uregulowanie w art. 85 § 2 k.p.k. oraz orzeczeniach Sądu Najwyższego z 1971 i 1988 roku. Inaczej jest to postrzegane w końcowych rozstrzygnięciach zmiany obrońcy przez Sąd orzekający w przypadkach obrony sprawowanej z wyboru lub urzędu.
Interes prawny innych uczestników postępowania dotyczący działalności obrończej jest limitowany nie tylko art. 8 ust. 2 Prawa o Adwokaturze, gdzie za nadużycie słowa adwokat ponosi wyłącznie odpowiedzialność dyscyplinarną, ale także ewentualną odpowiedzialnością za czyny zabronione przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, określonymi w rozdziale XXX kodeksu karnego. Są to przestępstwa wymienione w art. 232 § 1 i 2 k.k., 233 § 1, 4 i 6 k.k., 234 k.k., 235 k.k. Nie można jednak z pola widzenia tracić przestępstwa poplecznictwa, o którym jest mowa w art. 236 k.k. Takie stanowisko prezentuje praktyk adwokat prof. Jarosław Majewski, uznany autorytet w dziedzinie prawa karnego.
W odniesieniu natomiast do norm etycznych w działalności obrończej na uwagę zasługują trzy kwestie:
• czy dopuszczalne jest przesłuchanie świadka strony przeciwnej, o którym wiadomo, że mówi prawdę w celu zdyskredytowania jego wiarygodności;
• czy dopuszczalne jest powołanie świadka (oskarżonego), gdy wiadomo, że złoży on fałszywe zeznania, bądź nieprawdziwe wyjaśnienia;
• czy dopuszczalne jest udzielenie przez obrońcę porady, co do złożenia przez klienta zeznań (wyjaśnień), gdy ma się powody przypuszczać, że będą one fałszywe lub nieprawdziwe.
Zamykającą kwestią obecnych rozważań poświęconych stosunkowi obrończemu jest adwokacki zasób wiedzy o prowadzonej sprawie. Dotyczy to możliwości nieskrępowanego kontaktu z aresztowanym podejrzanym już w toku postępowania przygotowawczego (art. 73 § 1 k.p.k.), obowiązku doręczenia zapadłych orzeczeń, zarządzeń zawiadomień czy odpisów (art. 140 k.p.k.), uczestnictwa w czynnościach dowodowych w tym niepowtarzalnych przeprowadzanych na wniosek obrońcy lub jego mandanta (art. 315 § 2 k.p.k. wz. art. 318 zdanie drugie k.p.k., 316 § 1 k.p.k., 317 § 1 k.p.k.) uczestniczenia w przeprowadzanym dowodzie z opinii biegłego (art. 318 k.p.k). To także prawo do wglądu w akta postępowania, czy końcowe zaznajomienie z aktami (art. 156 § 5 i 5a k.p.k., art. 321 § 1 k.p.k.) z konsekwencjami niezgłoszenia w terminie takiego wniosku. Te wszystkie instytucje są niezwykle istotne i konieczne dla prowadzenia profesjonalnej obrony w sprawach karnych.
Limitowana działalność obrończa to także poszerzony od nowelizacji w 2013 roku dostęp podejrzanego i jego obrońcy do materiałów postępowania w przypadku tymczasowego aresztowania (art. 249a k.p.k.). Ten istotny przepis jest ściśle powiązany z rozwiązaniem zawartym w art. 156 § 5a k.p.k. zakładającym wymóg udostępnienia akt sprawy obrońcy w części zawierającej treść dowodów wskazanych we wniosku o zastosowanie lub przedłużenie tymczasowego aresztowania.
Odsyłam tutaj Państwa do publikacji dr Macieja Fingasa w grudniowym numerze „Palestry” w pozycji „Glosy”, gdzie omawiany jest dostęp obrony do akt aresztowych w świetle art. 7 ust. 1 Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i rady nr 2012/13 UE z dnia 22 maja 2012 roku.
Zamknięcie śledztwa (art. 321 § 1 k.p.k.) uprawnia podejrzanego i jego obrońcę do żądania w trybie wskazanym w §5 tegoż przepisu zgłoszenia uzupełniania materiałów postępowania, ewentualnie dołączenia innych dowodów z dochodzenia czy śledztwa, uznanych za istotne do prowadzenia przyszłej obrony.
Mam pełną świadomość odnosząc się do zagadnień omawianych, że zgodnie z zapisem art. 82 k.p.k. obrońcami mogą być również radcowie prawni i nie było moim zamiarem w żadnym przypadku pominięcie tej grupy zawodowej. Odniosłem się jedynie do adwokatów wykonujących swój zawód na podstawie ustawy 26 maja 1982 roku Prawo o Adwokaturze oraz zasad etyki z przełożeniem na kwestie proceduralne.