Rozmowa z adw. Karoliną Gierdal, koordynatorką Grupy Prawnej Kampanii Przeciw Homofobii, współtwórczynią kolektywu Szpila, wyróżnioną przez Naczelną Radę Adwokacką nagrodą
Adwokatki Roku 2020, członkinią komisji ds. równego traktowania przy NRA
In Gremio: Według danych przygotowywanych przez organizację ILGA Europe Polska zajmuje 43 miejsce na 49 państw, w tym ostatnie w Unii Europejskiej, w przeglądzie stanu ochrony prawnej zapewnianej osobom LGBT. Czy rzeczywiście sytuacja prawna osób niehetoreseksualnych i transpłciowych w Polsce jest tak zła?
Adw. Karolina Gierdal: Niestety sytuacja prawna osób LGBT+ jest bardzo zła. Ważne jest, aby podkreślić, że przywołany ranking nie bada nastrojów społecznych, nie jest miernikiem tego, na ile dane społeczeństwo jest homo czy transfobiczne. Bada raczej to, na ile homo i transfobiczne jest nasze prawo i praktyka jego stosowania.
Osoby LGBT+ żyją w próżni prawnej: rozpoznanie naszego istnienia, związków jakie tworzymy, naszych rodzin, dokonuje się w wycinkowym zakresie. Nie istnieje ochrona przed przestępstwami z nienawiści czy mową nienawiści ze względu na orientację seksualną, tożsamość płciową, cechy płciowe czy ekspresję płciową. Nie ma przepisów, które gwarantowałyby ochronę przed dyskryminacją, z wyjątkiem wąskiego zakresu przewidzianego w prawie pracy. Nie ma równości małżeńskiej, ani nawet związków partnerskich, co nie pozwala w jakikolwiek sposób sformalizować związku. Rodzice społeczni nie mogą ustalić swojej więzi rodzicielskiej z dzieckiem. Dzieci urodzone za granicą, mające dwie matki czy dwóch ojców, nie mogą uzyskać dokumentów tożsamości.
Małe zwycięstwa, którymi się cieszymy, wynikają z tego, w jaki sposób kształtuje się orzecznictwo. Istnieje na przykład wypracowana w orzecznictwie Sądu Najwyższego procedura uzgodnienia płci prawnej. Jest ona jednak niedoskonała, długa, wymaga przejścia przez upokarzający proces dowodowy oraz konieczne jest pozwanie własnych rodziców. Również orzecznictwo Sądu Najwyższego pozwala w tym momencie osobom w związkach tej samej płci korzystać z prawa do odmowy składania zeznań jako osobom najbliższym, czy wstąpić w stosunek najmu po zmarłym partnerze/partnerce.
Niestety działania Ministra Sprawiedliwości/Prokuratora Generalnego doprowadziły do stwierdzenia przez Trybunał Konstytucyjny w składzie z sędziami-dublerami niekonstytucyjności przepisu art. 138 Kodeksu Wykroczeń, który zgodnie z orzecznictwem SN był uznawany za chroniący przed dyskryminacją w dostępie do usług.
Współpracuje Pani z Kampanią Przeciw Homofobii. Z jakimi problemami prawnymi zwracają się do KPH osoby potrzebujące pomocy?
Grupa Prawna Kampanii Przeciw Homofobii, którą mam zaszczyt koordynować, działa w wielu obszarach. Prowadzimy skrzynkę mailową, na którą napisać może każda osoba, która doznała szeroko rozumianej dyskryminacji z powodu swojej rzeczywistej lub przypisanej jej orientacji seksualnej, tożsamości płciowej, cech płciowych oraz ekspresji płciowej. Dla nas dyskryminacją jest to, że np. nie mogę zawrzeć związku małżeńskiego, a z tego powodu nie wiem, jak uregulować moją i partnerki sytuację majątkową – można wtedy do nas napisać i uzyskać poradę. Każda osoba, która napisze wiadomość, otrzyma od nas przynajmniej bardzo kompleksową poradę prawną w praktycznie każdym obszarze. Osoby piszą do nas w związku z dyskryminacją doznawaną w miejscu pracy, w szkole czy na studiach. Młodzież trans i niebinarna prosi o porady, jak doprowadzić szkołę do respektowania jej tożsamości płciowej. Osoby w długoletnich związkach proszą o poradę, jak napisać testament czy upoważnienie do załatwiania spraw urzędowych. Mamy też niestety wiele zgłoszeń od osób, które doświadczyły czynów motywowanych nienawiścią, które jednak z powodu luki w polskim prawie, nie będą mogły być zakwalifikowane jako przestępstwa lub co najwyżej mogą być uznane za przestępstwa prywatnoskargowe (jak znieważenie, naruszenie nietykalności cielesnej czy spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu). Niektóre historie są dramatyczne i dotyczą nękania ze strony bliskich lub członków bliskiej społeczności.
Z drugiej strony, od wyborów w 2015 r. dostrzegamy coraz większe „zainteresowanie” organów władzy i organów ścigania osobami LGBT+ oraz działalnością aktywistyczną tych osób. To nasiliło się znacznie po podpisaniu przez prezydenta Warszawy Deklaracji LGBT+ w lutym 2018 r. To rozpętało prawdziwą nagonkę na osoby LGBT+. Otwarcie homo i transfobiczna retoryka była używana podczas wszystkich trzech kampanii wyborczych. Wiele samorządów zaczęło przyjmować tzw. uchwały anty-LGBT (uchwały czyniące się wolnymi od „ideologii LGBT”) oraz Samorządowe Karty Praw Rodzin, które co prawda nie mówią wprost o osobach LGBT, jednak sami ich twórcy nie pozostawiają wątpliwości, że są wymierzone w tę społeczność. To czas, gdy Prokuratura aktywnie wstępuje do postępowań dotyczących ważnych dla społeczności kwestii (np. tzw. sprawy drukarza z Łodzi). To jest też czas naklejek „Strefa Wolna od LGBT” drukowanych przez Gazetę Polską, ataków na akcję Tęczowy Piątek, działań prokuratury i policji wymierzonych w działacza Barta Staszewskiego i aktywistki Stop Bzdurom, a w końcu czas Tęczowej Nocy. Wtedy, 7 sierpnia 2020 r., zatrzymano 48 osób pokojowo protestujących przeciwko nieuzasadnionej decyzji o aresztowaniu Margo, działaczki kolektywu Stop Bzdurom. W trakcie tych wszystkich wydarzeń Grupa Prawna Kampanii Przeciw Homofobii była aktywna. Mając na uwadze, że ataki na aktywistów i aktywistki w postaci tzw. SLAPP oraz dużej aktywności prokuratury przybierają na sile, prowadzimy obecnie w KPH Program Ochrony Prawnej dla osób, które mogą być zagrożone jakimikolwiek działaniami prawnymi (karnymi, cywilnymi, administracyjnymi) w związku z ich działaniami na rzecz praw osób LGBT. Pozwala nam to pomagać takim osobom jak Bart Staszewski, twórcy i twórczyni Atlasu Nienawiści, członkiniom Kolektywu Stop Bzdurom, ale również mniej znanym osobom, w prowadzeniu ich aktywizmu bez obaw i lęku o to, że zostaną same.
Czy zauważyła Pani, aby pomimo braku zmian legislacyjnych dotyczących sytuacji osób LGBT, zmieniało się polskie orzecznictwo w tym zakresie?
Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta. Z jednej strony tak, jak wspominałam wcześniej, skrawki ochrony prawnej jaka przysługuje osobom LGBT w Polsce zawdzięczamy w dużej mierze orzecznictwu sądowemu. Jednak ja osobiście przeżyłam kilka rozczarowań i chwil, kiedy czułam, że Sąd złamał mi serce. Na przykład w sprawie dotyczącej transkrypcji aktów urodzenia. Prawo o aktach stanu cywilnego przewiduje obligatoryjność transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia do polskich ksiąg stanu cywilnego, jeśli obywatel/ka Polski ubiega się o nadanie nr PESEL lub wydanie dokumentu tożsamości. Transkrypcji można odmówi jeśli byłaby ona sprzeczna z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP. Na ten przepis powoływali się kierownicy USC oraz wojewodowie w sprawach, w których dzieci urodzone za granicą mające dwie matki lub dwóch ojców, wnosiły o transkrypcję. Wytworzyły się dwie linie orzecznicze wśród sądów administracyjnych: jedna potwierdzała niedopuszczalność transkrypcji, bo przecież nie może istnieć w polskim porządku akt urodzenia z dwoma kobietami czy mężczyznami, druga nakazywała dokonać tej transkrypcji powołując się na nadrzędną zasadę dobra dziecka. Argumentowano, że brak transkrypcji nie pozwala dziecku na uzyskanie dowodu osobistego, paszportu czy numeru PESEL. Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale wydanej w składzie siedmiu sędziów stwierdził jednak, że transkrypcja takich aktów urodzenia nie jest możliwa, ale nie powinno to stanowić przeszkody w wydaniu dzieciom dokumentów tożsamości. To było bardzo trudne doświadczenie, poczułam, że państwo bardziej interesuje to, czy ktoś może mieć dwie matki lub dwóch ojców niż to, że takie osoby istnieją, żyją i ochrona prawna im się po prostu należy.
Takich przykładów mam niestety więcej. Jednocześnie w tym samym czasie toczą się inne postępowania, które są wygrywane. Więc to nie jest taki jednoznaczny obraz.
Oprócz współpracy z Kampanią Przeciw Homofobii jest Pani współtwórczynią kolektywu Szpila, zajmującego się pomocą prawną dla zatrzymanych, występuje w postępowaniach dotyczących osób LGBT. Jak u Pani narodziła się chęć zajmowania prawami człowieka, prawem antydyskryminacyjnym?
Dla mnie możliwość traktowania prawa jako narzędzia czy umiejętności, które mogę wykorzystywać w pracy, aby ten świat był trochę lepszy niż gorszy, było zawsze istotne. Nie zawsze mogłam pracować w taki sposób, zwłaszcza w trakcie studiów czy aplikacji adwokackiej. Ale już po rozpoczęciu własnej praktyki czułam, że nie daje mi satysfakcji sama świadomość dobrze poprowadzonej sprawy. Nie jestem państwowcem, legalistką, prawo ma dla mnie wartość o tyle, o ile jest w stanie przyczyniać się do ochrony praw człowieka, ale również praw zwierząt. Tu dopatruję się jego kluczowej roli. Możliwość pracy, która obraca się praktycznie wyłącznie wokół praw człowieka i prawa antydyskryminacyjnego traktuję jako ogromny przywilej.
Podczas posiedzenia Prezydium NRA 20 maja 2021 została podjęta uchwała o uzupełnieniu składu osobowego komisji ds. równego traktowania przy NRA, na mocy której to uchwały została Pani członkiem komisji. Jakie działania podejmuje komisja ds. równego traktowania przy NRA?
To nowa komisja, przewodniczy jej mecenas Katarzyna Golusińska, a wiceprzewodniczy mecenas Kinga Dagmara Siadlak. Mi przypadł zaszczyt zajmowania się prawami osób LGBT+ wraz z innymi doskonałymi adwokatami i adwokatkami. Planujemy działania skierowane zarówno do członków i członkiń adwokatury ukierunkowane na identyfikowanie i zwalczanie jakichkolwiek przejawów nierównego traktowania, jak i takie, które pomogą podnosić kompetencje w tym obszarze prawa.