Mijają kolejne tygodnie, a spraw, które budzą, delikatnie mówiąc, niepokój każdego oddanego wartościom demokratycznym obywatela naszego kraju, przybywa. Nasuwa się pytanie, jak długo będzie można jeszcze mówić i pisać, że w naszym państwie dzieje się źle, że podstawowe prawa i wolności obywatelskie, fundamentalne zasady ustrojowe są sukcesywnie naruszane? Wydaje się, że najbardziej trafna, a jednocześnie złowroga w swojej wymowie, jest obecnie taka odpowiedź: tak długo, jak pozwoli na to władza.
TSUE niekonstytucyjne
W 2004 r., wchodząc do Unii Europejskiej, przekazaliśmy na jej rzecz, tak jak każde inne państwo członkowskie, część swej suwerenności – wyposażając ją we własne i niezależne od państw członkowskich uprawnienia. W zamian uzyskaliśmy szereg korzyści, w tym udział w decydowaniu o kształcie i kierunkach rozwoju tego wyjątkowego podmiotu międzynarodowego, który zagwarantował nam rozwój gospodarczy, dobre perspektywy ekonomiczne i stabilność na poziomie politycznym. Zaakceptowaliśmy między innymi skomplikowane reguły współdecydowania o sprawach unijnych, których fundamentem są wartości spisane w traktatach. Dzisiaj rządzącym w Polsce warunki funkcjonowania w UE nie odpowiadają. I choć nie ma poparcia społecznego dla opuszczenia Unii Europejskiej, krok po kroku realizują oni swój plan „odzyskiwania suwerenności” – usunięcia krępujących ograniczeń w prowadzeniu działań zmieniających ustrojowe podstawy państwa, które – tak się złożyło – wymagają jednocześnie zanegowania podstawowych zasad unijnego współżycia. Temu celowi niewątpliwie służą postępowania inicjowane przed TK.
W lipcu tego roku polski trybunał podważył zgodność postanowień zabezpieczających TSUE w sprawach dotyczących sądownictwa z naszą ustawą zasadniczą. Tym samym zakwestionował kompetencje Unii Europejskiej, choć Polska wcześniej na nie się zgodziła i pozostaje jej członkiem. Na rozpoznanie w TK czeka kolejna sprawa, tym razem wywołana wnioskiem premiera, a dotycząca niezgodności przepisów unijnych z polską konstytucją. Tu, w razie uwzględnienia przez TK argumentacji wnioskodawcy, skutki będą poważniejsze. Rozprawę jednak odroczono – wydaje się, że jedyną realną przyczyną, która obecnie powstrzymuje TK (rządzących?) przed rozpoznaniem sprawy – i zapewne wydaniem spodziewanego rozstrzygnięcia – jest niepewność co do otrzymania z UE miliardów euro w ramach unijnej pomocy.
Media muszą się zgodzić „na jakiś tam wpływ”
O tym, że TSUE może dzisiaj mniej, dowiedzieliśmy się z mediów. O niuansach związanych z okolicznościami podejmowania decyzji przez TK, przebiegiem samej rozprawy, całym spektrum skutków tego orzeczenia, też dowiedzieliśmy się z mediów – ale już nie wszystkich.
Dzisiaj jeszcze mamy możliwość zapoznawania się w mediach z całym spektrum ocen i opinii. Mówiąc krótko, mamy co czytać i co oglądać. Jednak grupa mediów niezależnych, gotowych krytykować poczynania rządzących, ulega stopniowemu zmniejszeniu. Perspektywa zrobienia nam „Budapesztu”, czyli stworzenia warunków, w których nie będzie nie tylko niezależnych telewizji czy prasy, ale nawet wolnego Internetu, nie jest nierealna. Nad realizacją tego kierunku usilnie pracują zarówno posłowie obozu rządzącego, jak i największe spółki Skarbu Państwa. Szereg gazet regionalnych już realizuje plany „biznesowe” spółki paliwowej, a największa niezależna telewizja w naszym kraju na próżno czeka na odnowienie koncesji dla jednego ze swoich programów. W tej ostatniej sprawie czytelnie wyraził się poseł PiS, sprawozdawca zmian w ustawie o radiofonii i telewizji, który oznajmił, że partia rządząca chciałaby mieć „jakiś tam wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji”.
W ostatnim czasie na światło dzienne wyszła nowa inicjatywa – powstać ma nowa, wyspecjalizowana jednostka do spraw zwalczania cyberprzestępczości. Obawiać się można, czy pod tym ostatnim pojęciem nie ukryje się również wyrażanie krytycznych wobec rządzących opinii w Internecie.
Sejmowa opozycja bez uprawnienia do wygrania głosowania
11 sierpnia 2021 r. mieliśmy okazję zobaczyć, jak łatwo można podeptać podstawowe reguły parlamentaryzmu. Bez uzasadnionego powodu poddane pod reasumpcję zostało głosowanie w sprawie odroczenia posiedzenia sejmu. Rzekoma niepewność co do terminu ustalenia przerwy w posiedzeniu (do 2 czy 15 września) dała asumpt dla większości parlamentarnej do przeprowadzenia ponownego głosowania w tej samej sprawie. Jego skutkiem nie było jedynie ustalenie okresu przerwy (do 2 czy 15 września), a odrzucenie wniosku o odroczenie posiedzenia sejmu w ogóle. Tym sposobem zapewniona została możliwość przyjęcia przez sejm tego samego dnia lex TVN. Gorszącą oprawę dla tych wydarzeń zapewniła grupa trzech posłów znanego muzyka, mających się pomylić w pierwszym głosowaniu.
Uchodźcy nie mają praw
Skoro nasi obywatele nie mogą liczyć na pełną realizację konstytucyjnych praw i wolności, to nie można spodziewać się, że inaczej zachowają się rządzący w stosunku do uchodźców. Sprawa kilkudziesięciu osób koczujących na granicy z Białorusią rozbudziła potężne emocje. Choć z punktu widzenia prawa wszystko wydaje się jasne, Straż Graniczna nie uznaje, że uwięzieni w pasie granicznym uchodźcy złożyli wnioski o azyl i ochronę międzynarodową. Śledząc rozwój wydarzeń na granicy, można dojść do przekonania, że władza może wszystko, nawet jawnie naruszać podstawowe prawa człowieka.
Polskie władze mają prawo i obowiązek chronić nasze granice, także uszczelniać je w taki sposób, by państwa sąsiednie nie mogły wykorzystywać tematu uchodźców do gry politycznej prowadzonej z Unią. Jednocześnie jednak na naszym państwie spoczywa obowiązek przestrzegania praw międzynarodowych, realizacji zapisów chociażby Konwencji Genewskiej. Tymczasem dzisiaj na naszych oczach rozgrywa się spektakl, w którym najbardziej liczą się polityczne zyski w oczach wyborców, a najmniej prawa człowieka.
Co z wyborami do parlamentu
Ciąg opisanych wyżej zdarzeń, ledwie z kilku ostatnich tygodni, trzeba dodać, że stanowiących przecież wycinek otaczającej nas rzeczywistości, każe zadać pytanie o to, czy my, obywatele naszego kraju, możemy być pewni, że przysługujące nam prawa do wybrania kolejnego składu parlamentu (w 2023 r., a być może wcześniej), w sposób ujęty w Konstytucji RP, zostaną uszanowane i że cały proces wyborczy odbędzie się z zachowaniem podstawowych standardów demokratycznych.
Wypada w tym kontekście przypomnieć, że OBWE już w odniesieniu do ostatnich wyborów prezydenckich dostrzegło wiele nieprawidłowości, które mogły rzutować na ich wynik. W swoim raporcie szczególnie podkreśliła destrukcyjną rolę mediów publicznych, które nie zrealizowały swojego obowiązku rzetelnego informowania widzów z zachowaniem pluralizmu. Zdaniem OBWE, TVP nie przekazywało bezstronnych i prawdziwych informacji, faworyzując jednego z kandydatów.
Zgodnie z obowiązującą Konstytucją RP wybory do Sejmu są pięcioprzymiotnikowe, czyli są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym. (Do Senatu z kolei trzyprzymiotnikowe). W warunkach demokracji zawsze muszą być uczciwe. Jako prawnicy musimy wspólnie zadbać o to, by w najbliższych wyborach do parlamentu przymiotników tych nie było w rzeczywistości – tak jak się dzisiaj dzieje z wieloma prawami i wolnościami konstytucyjnymi – coraz mniej.
Stanowisko Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie, przyjęte w głosowaniu w trybie obiegowym w dniach 12-13 sierpnia 2021 r., w przedmiocie wydarzeń, jakie miały miejsce
w dniu 11 sierpnia 2021 r. w Sejmie RP
11 sierpnia 2021 r. zapisze się czarnymi zgłoskami w historii polskiego parlamentaryzmu. Nie dość, że obecna większość rządowa doprowadziła do przegłosowania w Sejmie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, której celem jest ograniczenie gwarantowanych konstytucyjnie wolności mediów i wolności słowa, to dodatkowo uczyniono to w drodze naruszenia obowiązującego tę izbę parlamentu regulaminu. Niezgodne z nim przeprowadzenie reasumpcji głosowania w sprawie odroczenia posiedzenia Sejmu jest jednocześnie kolejnym przejawem postępującej w naszym kraju od końca 2015 r. erozji demokratycznego państwa prawa, w szczególności zasady praworządności.
Okręgowa Rada Adwokacka w Szczecinie wyraża sprzeciw wobec takich działań. Obowiązek poszanowania prawa oraz wolność słowa, tak istotne dla obywatelskiego społeczeństwa, to jednocześnie filary zawodu adwokata.
Szczeciński samorząd adwokacki ma obowiązek dawania świadectwa przywiązania do zapisanych w Konstytucji RP praw i wolności obywatelskich, a także wspierania i niesienia pomocy prawnej wszystkim bez wyjątku osobom, które podejmują starania w celu utrzymania w naszym kraju standardów demokratycznych – co niezmiennie czyni i czynić będzie.