Kto marzy o spokojnym urlopie, bez dziesiątek awizo, zaskakujących terminów wokandy i nerwowym poszukiwaniu substytuta w czasie wypoczynku z rodziną? Bez telefonów i maili w sprawach procesowych? Nie dziwię się, że wszyscy pełnomocnicy procesowi o tym marzą.
Urlop jest jednym z podstawowych praw pracowniczych, kto pozostaje w stosunku pracy czy służby, wie, że raz w roku urlop powinien trwać co najmniej dwa tygodnie jako gwarancja wynikająca z kodeksu pracy. Sędziowie ze stażem ponad dziesięcioletnim nabywają prawo do dodatkowych sześciu dni urlopu, a po piętnastu latach kolejne dni urlopu dodatkowego. Dlatego dla orzeczników wakacyjny urlop trwający cztery, pięć tygodni to oczywistość. Wiąże się to także z planem zastępstw, dyżurów, łatwiej poukładać grafik rozliczając go tygodniami. Zazwyczaj również urzędnicy sądowi planują swój urlop w uzgodnieniu z kalendarzem sędziów z prostej przyczyny – trzeba zapewnić obsadę na wokandy wyznaczone na lipiec i sierpień. Z perspektywy sędziego trzeba przyznać, że są to rozwiązania bardzo komfortowe. Minusem jest obowiązek planowania urlopu i deklaracji jego terminu ze znacznym wyprzedzeniem, nawet półrocznym, zatem nie ma mowy o spontanicznych wyjazdach, gdy zaplanowane są wokandy i dyżury na kilka miesięcy do przodu.
Komfortu należnego odpoczynku nie mają pełnomocnicy utrzymujący się ze spraw procesowych. Łatwiej zaplanować urlop, gdy kancelaria prawna specjalizuje się w obsłudze podmiotów gospodarczych, natomiast pełnomocnicy „sądowi” są zupełnie uzależnieni od kalendarzy wokand w sądach. Mimo że termin wakacji i ferii zimowych jest wszystkim znany, to sędziowie nie zawsze uwzględniają prawo do wypoczynku pełnomocnika czy strony procesu.
W myśl art. 214 KPC w brzmieniu od 3 lipca 2021 r. rozprawa ulega odroczeniu, jeżeli sąd stwierdzi nieprawidłowość w doręczeniu wezwania albo jeżeli nieobecność strony jest wywołana nadzwyczajnym wydarzeniem lub inną znaną sądowi przeszkodą, której nie można przezwyciężyć. Sąd może ukarać grzywną zarówno pełnomocnika i stronę, jeżeli powołane okoliczności we wniosku były nieprawdziwe i w złej wierze. Art. 214 (1) KPC nakłada obowiązek udokumentowania przyczyn nieobecności zaświadczeniem od lekarza sądowego przez uczestników procesu, w tym pełnomocników zawodowych.
Wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę z trudności z dostępem do lekarza sądowego, że w małych miejscowościach jest to praktycznie niewykonalne, może wiązać się z wysokimi dla strony kosztami dojazdu i wizyty, a także kilkudniowym oczekiwaniem na termin.
Wcześniej orzecznictwo sądów i praktyka wykazywały, że ważną przyczyną odroczenia rozprawy była choroba strony, świadka, pełnomocnika, konieczność przeprowadzenia dowodów w sprawie, termin na zajęcie stanowiska, przedłożenie innych akt czy złożenie wniosków procesowych, niestawiennictwo świadka, nieobecność sędziego. Jeżeli przyczyną wniosku o odroczenie rozprawy jest choroba, nieobecność strony lub jej pełnomocnika, to szeroko o tej podstawie i ocenie w świetle prawa do obrony wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 01.03.2018 r. w sprawie III PK 18/17.
Powołane znowelizowane przepisy procedury mają na celu zapewnienie sprawności i efektywności postępowania przed sądem, ale w znacznym stopniu zawężają możliwość odroczenia rozprawy tylko do dwóch przypadków. Pojęcie „nadzwyczajnego zdarzenia” i „przeszkody, której nie można przezwyciężyć” jest na tyle niedookreślone i pojemne, że poza eliminacją błahych powodów może dojść do znacznego ograniczenia prawa strony do obrony, chociażby przy nieuwzględnieniu wniosku o odroczenie rozprawy z powodu zaplanowanego urlopu strony czy pełnomocnika. Nie jest to zdarzenie „nadzwyczajne”, a można spotkać się z poglądem, że sprawy sądowe mają pierwszeństwo przed zaplanowanym urlopem. Co więcej, sąd może zastosować sankcję zarówno wobec pełnomocnika, jak i strony.
Nierozwiązaną kwestią pozostaje, czy urlop i prawo do wypoczynku pełnomocnika są powodem do odroczenia rozprawy albo zmiany jej terminu, czy okoliczności te mają charakter „nadzwyczajny” lub są „trudną do przezwyciężenia przeszkodą”. Praktyka nie jest jednolita, niektórzy sędziowie uważają, że pełnomocnik powinien bezwzględnie dostosować swój kalendarz do kalendarzy rozpraw, a udzielenie substytucji załatwia problem. Tyle że w sprawach skomplikowanych, wieloletnich, substytucja nie realizuje faktycznego prawa do obrony, klienci nie muszą wyrazić zgody na udzielenie substytucji, a pełnomocnicy ponoszą koszty jej udzielenia i jest to kwota niemała, wynosi kilkaset złotych za jedno posiedzenie. W sprawach rodzinnych, prawa pracy i ubezpieczeń społecznych oraz wykroczeniowych z reprezentacją z urzędu stawki minimalne nie pokrywają kosztu substytucji.
Orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazuje, że niemożność obrony zachodzi wówczas, gdy w postępowaniu sądowym wbrew jej woli pozbawiono stronę całkowitej możności podejmowania lub świadomego zaniechania czynności procesowych zmierzających do ochrony praw i nie ma znaczenia, z czyjego powodu to nastąpiło, o ile strona nie skorzystała ze swych uprawnień na skutek własnego działania (wyrok SN z dnia 30.11.2004 r., IV CK 304/04, czy wyrok SN z dnia 08.01.2004 r., I CK 19/03). Nie każde naruszenie art. 214 KPC powoduje stwierdzenie pozbawienia strony prawa do obrony w świetle art. 379 pkt 5 KPC i ustalenie, że zachodzi nieważność postępowania.
Kłopotliwe jest również uzasadnienie wniosku o zmianę terminu rozprawy wyznaczonego w okresie letnim.
Czy wystarczy oświadczenie pełnomocnika, czy strony procesu, że w tym terminie przebywają na urlopie, czy trzeba udokumentować tę okoliczność umową, biletami lotniczymi? Osoby, które nie korzystają z wypoczynku zorganizowanego, nie będą miały możliwości udokumentowania okresu urlopowego. Ponadto z praktyki wynika, że pełnomocnicy i strony składając kopie umów na organizację wypoczynku ujawniają czasem dane osób trzecich, członków rodziny, sprawy finansowe, numery rachunków bankowych. Zebranie tych danych w aktach niczemu nie służy.
Zmiany w procedurze cywilnej, które weszły w życie 3 lipca 2021 roku, a polegające na elektronicznym doręczeniu pism sądowych, pozostaną z nami na dłużej, chociaż ustawodawca ograniczył ich obowiązywanie do roku po zakończeniu stanu epidemii. Doręczenie przez Portal Informacyjny pisma sądowego pełnomocnikowi staje się skuteczne z chwilą, gdy ten „kliknie” w doręczony dokument. Co ważne, termin awizacji odbioru pism sądowych doręczonych przez Portal w weekend biegnie od poniedziałku, o ile pełnomocnik nie odbierze ich w sobotę czy niedzielę. Jeżeli jednak, nawet omyłkowo, czy z ciekawości pełnomocnik „kliknie” w weekend – automatycznie biegnie czternastodniowy termin awizacji. Teoretycznie nie ma różnicy między doręczeniem zawiadomienia o rozprawie przez pocztę, czy przez Portal. W praktyce skraca się czas oczekiwania na rozprawę, ponieważ oszczędza się co najmniej tydzień lub dwa na obrót korespondencji przez Pocztę Polską.
Wakacje wymyślili starożytni Rzymianie i rozwinęli wypoczynek do rangi sztuki oraz stylu życia. Wakacyjne domy, a także kalendarz dni wolnych od pracy to ich zasługa.
Słowo „ferie” pochodzi od łacińskiego słowa „feriae” albo „fesiae” i oznaczało okresy w czasach Republiki i Imperium, w czasie których nie funkcjonowała administracja sądowa, nie odbywały się rozprawy sądowe. Ferie były czasem świętym, przeznaczonym na obchodzenie obrzędów religijnych i wypoczynek. W późniejszym czasie ferie zaczęły obowiązywać również w administracji publicznej.
We Włoszech zgodnie z ustawowymi regulacjami obowiązują tzw. „ferie giudizarie”, czyli wakacje sądowe, obecnie trwają 30 dni sierpnia, ponieważ przez ostatnie lata systematycznie je skracano z rekordowych 90 dni. Wakacje sądowe dotyczą nie tylko sędziów, ale też administracji sądowej i pełnomocników procesowych. Terminy procesowe są zawieszane od 1 do 31 sierpnia z mocy prawa, ponieważ istnieje ścisły związek między feriami w sądach, a pracą pełnomocników procesowych. Ustawa z 1965 roku gwarantuje również adwokatom prawo do wypoczynku i stanowi realizację konstytucyjnego prawa do urlopu dla wszystkich pracujących określonego w art. 36 Konstytucji włoskiej. Ustawa była potocznie nazywana ustawą o urlopie dla adwokatów, jednakże sami adwokaci wskazywali, że ustawa powinna mieć tytuł: „o zawieszeniu terminów procesowych”, jako że adwokaci nadal pracowali, nie zamykali kancelarii, lecz zajmowali się obsługą prawną klientów. Sami adwokaci argumentowali, że są grupą zawodową pozbawioną prawa do urlopu, jednakże rozwiązanie podyktowane było również względami praktycznymi i brakiem efektywności pracy w okresie wakacyjnym- z uwagi na urlopową nieobecność pracowników sądu, policji sądowej, niestawiennictwo świadków i stron.
Sędziowie we Włoszech mają ustawowo określony urlop czterdziestopięciodniowy (i pięć dni urlopu okolicznościowego, czy na żądanie), a w czasie wakacji sądowych nie mogą wyznaczać wokand. Nie dotyczy to spraw pilnych, poważnych spraw kryminalnych, rodzinnych. Sądy pracują również w soboty, wyznaczane są w soboty rozprawy, co nie uchybia przepisom prawa pracy o dniach wolnych od pracy. Jednocześnie terminy procesowe wydłużają się o święta i dni wolne od pracy, w tym soboty. Po znacznym i sukcesywnym skracaniu wakacji sądowych z 90 do 30 dni efektywność i sprawność pracy sądów wcale nie wzrosła, wręcz przeciwnie, przybyło spraw „starych.” Okazało się, że długość urlopów nie miała wpływu na efektywność pracy. W tej chwili rekomenduje się elastyczność i zindywidualizowanie planów urlopowych, z naciskiem na planowanie urlopów w czasie wakacji sądowych, które pozostają świętością.
W systemie anglosaskim rok prawniczy podzielony jest na cztery okresy: Michaelmas term, Hilary term, Easter term, Trinity term, między tymi okresami trwają wakacje sądowe, nie wyznacza się wokand w sądach wyższej instancji (odpowiedniku sądów okręgowych i apelacyjnych) oraz w Sądzie Najwyższym. Terminy te wynikają z praktycznych wytycznych oraz procedury cywilnej. Rok sądowy zaczyna po długich, dwumiesięcznych wakacjach w październiku przejazd sędziów z Temple Bar do Westminster Abbey na śniadanie z Lordem Wielkim Kanclerzem. Tradycja sięga średniowiecza.
Wakacje sądowe, jako gwarantowany przepisami czas bez wokand, pozwalają uczestnikom postępowań sądowych zaplanować swój wypoczynek i gwarantują, że sprawa nie odbędzie się bez ich udziału. To samo dotyczy pełnomocników, którzy są grupą zawodową bez gwarancji prawa do urlopu, z poważnymi sankcjami za wnioski o odroczenie rozprawy i trudnością w zaplanowania wypoczynku dłuższego niż tydzień.
Miesięczne wakacje sądowe nie wpłynęłyby na efektywność pracy sądów, ponieważ w lipcu i sierpniu terminy posiedzeń i tak są w części odraczane lub zmieniane właśnie z powodu nieobecności świadków, stron, pełnomocników. Pracy na posiedzeniach niejawnych nie ubywa, więc można zająć się sprawami zalegającymi w szafach, czas wakacji sądowych nie oznacza czasu bez pracy. Mankamentem dotychczasowej praktyki jest uzależnienie zmiany terminu posiedzenia od indywidualnej decyzji sędziego, jego poglądu co do uznania urlopu mecenasa za poważną przyczynę odroczenia. Kwestie te powinny być ujednolicone i uporządkowane, poddane legislacji, aby wszystkim obywatelom dać pewność, że sprawy nie zostaną rozpoznane bez ich udziału, czy bez prawa do obrony.
Siedząc na ganku domku, w miejscówce odkrytej jako dobre miejsce na wypoczynek już przez starożytnych Rzymian, serdecznie namawiam wszystkich na poparcie postulatu ustanowienia wakacji sądowych – z pozdrowieniami, wasza wakacyjna korespondentka.