23 maja br. dawno za nami, jednak szkoda byłoby nie wspomnieć o inicjatywie grupy ludzi, którym (na szczęście) jeszcze się chce. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu, nowoczesny i monumentalny, ma również tę zaletę, że posiada przepiękny dziedziniec. Z punktu widzenia funkcjonalności obiektu – nie ma to większego znaczenia, ale dla pewnych form edukacyjnych związanych z prawem – jak najbardziej. Projektanci gmachu sądu zapewne sami nie zakładali, że oprócz walorów estetycznych dziedzińca, no i trochę praktycznych (palacze), ktoś zechce wykorzystać go do celów, nazwijmy to, naukowo-artystycznych. Spiritus movens oryginalnej idei był sędzia Bartosz Łopalewski. Dzień wydarzenia (23 maja) był nieprzypadkowy, związany z Dniem Wymiaru Sprawiedliwości, a pośrednio z legendarną postacią włoskiego sędziego śledczego – z Giovannim Falcone. Większość Czytelników wie doskonale o Jego zasługach w walce z sycylijską Cosa Nostrą. Nie był to żaden super-bohater ani heros, jakich pełno w filmach gangsterskich, ale niezwykle skuteczny prawnik, który potrafił uderzyć w najczulszy punkt mafii, w jej bankowe konta. Posiadana przez niego umiejętność analizy faktur i innych dokumentów księgowych pozwalała mu odróżnić „brudne” pieniądze od „czystych”. Jego bezkompromisowość i determinacja doprowadziły do największego w dziejach włoskiego wymiaru sprawiedliwości procesu, ze względu na skalę określonego mianem Maksiprocesu. Dość wspomnieć, że w jego efekcie skazano 360 gangsterów na łączną karę… trzech tysięcy lat. Osłabiając Cosa Nostrę, Giovanni Falcone wydał na siebie wyrok. Dzień Wymiaru Sprawiedliwości jest więc pamiątką po tej niezwykłej i tragicznej zarazem postaci.
Nawiązując do tego święta Sąd Rejonowy w Nowym Sączu, a raczej jego dziedziniec, stał się areną skromnego, ale znaczącego wydarzenia. Niektórzy czytelnicy kojarzą zapewne sędziego Grzegorza Chmiela i jego blog Sub iudice. Jest on także autorem trzyaktowego utworu o znamiennym tytule Sądzie ratuj. I właśnie tę sztukę przygotowała i zaprezentowała publiczności młodzież Zespołu Szkół Ekonomicznych. Autorem inscenizacji była pani Halina Gancarczyk-Hajduk. Pomocą w tłumaczeniu skomplikowanych meandrów prawa nie tylko w przedstawionej sztuce, ale i w życiu służyła m.in. pani Magdalena Gryboś oraz nieoceniony Sędzia Sądu Okręgowego – Jacek Gacek. Wskazywali oni przede wszystkim na te wszystkie narzędzia, które gwarantują rzetelną realizację prawa oraz na „bezpieczniki”, jakimi dysponuje wymiar sprawiedliwości, aby eliminować zdarzające się sądowe pomyłki.
23
maja br. dawno za nami, jednak szkoda byłoby nie wspomnieć o inicjatywie grupy ludzi, którym (na szczęście) jeszcze się chce. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu, nowoczesny i monumentalny, ma również tę zaletę, że posiada przepiękny dziedziniec. Z punktu widzenia funkcjonalności obiektu – nie ma to większego znaczenia, ale dla pewnych form edukacyjnych związanych z prawem – jak najbardziej. Projektanci gmachu sądu zapewne sami nie zakładali, że oprócz walorów estetycznych dziedzińca, no i trochę praktycznych (palacze), ktoś zechce wykorzystać go do celów, nazwijmy to, naukowo-artystycznych. Spiritus movens oryginalnej idei był sędzia Bartosz Łopalewski. Dzień wydarzenia (23 maja) był nieprzypadkowy, związany z Dniem Wymiaru Sprawiedliwości, a pośrednio z legendarną postacią włoskiego sędziego śledczego – z Giovannim Falcone. Większość Czytelników wie doskonale o Jego zasługach w walce z sycylijską Cosa Nostrą. Nie był to żaden super-bohater ani heros, jakich pełno w filmach gangsterskich, ale niezwykle skuteczny prawnik, który potrafił uderzyć w najczulszy punkt mafii, w jej bankowe konta. Posiadana przez niego umiejętność analizy faktur i innych dokumentów księgowych pozwalała mu odróżnić „brudne” pieniądze od „czystych”. Jego bezkompromisowość i determinacja doprowadziły do największego w dziejach włoskiego wymiaru sprawiedliwości procesu, ze względu na skalę określonego mianem Maksiprocesu. Dość wspomnieć, że w jego efekcie skazano 360 gangsterów na łączną karę… trzech tysięcy lat. Osłabiając Cosa Nostrę, Giovanni Falcone wydał na siebie wyrok. Dzień Wymiaru Sprawiedliwości jest więc pamiątką po tej niezwykłej i tragicznej zarazem postaci.
Nawiązując do tego święta Sąd Rejonowy w Nowym Sączu, a raczej jego dziedziniec, stał się areną skromnego, ale znaczącego wydarzenia. Niektórzy czytelnicy kojarzą zapewne sędziego Grzegorza Chmiela i jego blog Sub iudice. Jest on także autorem trzyaktowego utworu o znamiennym tytule Sądzie ratuj. I właśnie tę sztukę przygotowała i zaprezentowała publiczności młodzież Zespołu Szkół Ekonomicznych. Autorem inscenizacji była pani Halina Gancarczyk-Hajduk. Pomocą w tłumaczeniu skomplikowanych meandrów prawa nie tylko w przedstawionej sztuce, ale i w życiu służyła m.in. pani Magdalena Gryboś oraz nieoceniony Sędzia Sądu Okręgowego – Jacek Gacek. Wskazywali oni przede wszystkim na te wszystkie narzędzia, które gwarantują rzetelną realizację prawa oraz na „bezpieczniki”, jakimi dysponuje wymiar sprawiedliwości, aby eliminować zdarzające się sądowe pomyłki.
Sympatycznym akcentem tego wydarzenia była także obecność dzieci z Przedszkola Lokomotywa, które sędzia Bartosz Łopalewski wprowadził na salę sądową, opowiadając w sposób bardzo obrazowy o codziennej pracy sędziego. Edukacja prawna na tym etapie życia wydaje się nieoceniona i aż się prosi, aby podobne inicjatywy stały się zasadą, a nie wyjątkiem.
Sympatycznym akcentem tego wydarzenia była także obecność dzieci z Przedszkola Lokomotywa, które sędzia Bartosz Łopalewski wprowadził na salę sądową, opowiadając w sposób bardzo obrazowy o codziennej pracy sędziego. Edukacja prawna na tym etapie życia wydaje się nieoceniona i aż się prosi, aby podobne inicjatywy stały się zasadą, a nie wyjątkiem.