Na wstępie zaznaczam, że na Kongresie nie byłem i stąd moje uwagi będą raczej dotyczyły atmosfery wokół wymiaru sprawiedliwości.
Osobiście nie jestem zwolennikiem tak dużych spotkań, gdyż rzadko przynoszą konkretne rezultaty.
Sama formuła Kongresu Prawników Polskich jest dla mnie nie do końca zrozumiała, gdyż reprezentatywność tego Kongresu może być dyskusyjna ze względu na nieobecność kilku bardzo ważnych gremiów prawniczych, jak choćby pracowników uczelni, czy też prawników zatrudnionych w instytucjach publicznych. Szczególnie istotny byłby tu głos środowiska akademickiego.
Moje wątpliwości budzi też wspólna inicjatywa sędziów, adwokatów i radców prawnych.
Z dwóch zasadniczych powodów, po pierwsze ze względu na, w dobrym tego słowa znaczeniu, interesy korporacyjne, które o czym później wspomnę, nie zawsze są tożsame i to w sprawach zasadniczych, po drugie i to jest bardzo istotna sprawa, sędziowie nie mogą prowadzić działalności politycznej w przeciwieństwie do adwokatów i radców, którzy w tej materii nie mają ograniczeń.
Wymiar sprawiedliwości faktycznie wymaga debaty, potrzebny jest dialog, niestety doświadczenia w tej dziedzinie nie napawają optymizmem.
Krytyka wymiaru sprawiedliwości jest przesadna. Z drugiej strony też przydałaby się refleksja nad takimi choćby wypowiedziami, że Prezydent RP Andrzej Duda złamał Konstytucję ułaskawiając Mariusza Kamińskiego, podczas gdy wnikliwa analiza art. 139 Konstytucji z uwzględnieniem art. 42 ust. 3, art. 48, art. 62 ust. 2 i art. 99 ust. 3 Konstytucji (we wszystkich wspomnianych artykułach wyraźnie podkreśla się, że chodzi o orzeczenia prawomocne, czego zabrakło w art. 139 Konstytucji) prowadzi do wniosku, że wolą ustrojodawcy było bardzo szerokie rozumienie terminu prawa łaski, a w swojej konstrukcji zbliżone do tzw. „miłosierdzia władcy” łac. indulgentia. Nie można też mówić, że sprawa jest oczywista, bo skoro trzech sędziów SN pyta siedmiu sędziów SN to znaczy, że mamy poważny problem.
Wracając do tematu reformy wymiaru sprawiedliwości to moim zdaniem,
już pierwsze wypowiedzi po Kongresie wskazują na znaczące różnice w podejściu pełnomocników i sędziów do zagadnienia o charakterze zasadniczym, a za takie uważam ogromną ilość spraw w sądach powszechnych i wynikający z tego problem efektywności orzekania.
Pełnomocnicy sugerują poszerzenie prawa do sądu przez choćby dalsze obniżenie opłat sądowych. Sędziowie zaś zastanawiają się jak odciążyć wymiar sprawiedliwości od szczególnie tych drobnych, a często bardzo uciążliwych do rozpatrzenia spraw.
Powstaje w moim odczuciu poważne zagadnienie o wymiarze konstytucyjnym, a mianowicie czy bez częściowego zredefiniowania pojęcia prawa do sądu w ogóle da się wymiar sprawiedliwości uczynić bardziej efektywnym.
Podsumowując, trzeba rozmawiać i przypominam – prawnik posługuje się słowem lub pismem, a nie buczy i nie odwraca się plecami, bo to nieeleganckie i kontrefektywne. W końcu gdzie miejsce na szybką i celną ripostę, z której słyną adwokaci.