Uczucia u istot żywych powstały w porządku rozwojowym. Warstwę najniższą, prostą i nieskomplikowaną tworzą popędy.
Warstwę drugą, charakterystyczną dla zwierząt i ludzi prymitywnych stanowi tzw. uczuciowość pierwotna, archaiczna, protopatyczna. Warstwą trzecią, typową dla homo sapiens jest uczuciowość wyższa. Mamy trzy rodzaje popędów: samozachowawczy, obniżony m. in. w zaburzeniach depresyjnych, popęd do zaspokajania pragnienia i głodu, obniżony do rozmiarów anoreksji, podwyższony do bulimii tj. wilczego głodu i zboczony tzw. picae nierzadko u kobiet w stanie błogosławionym. Popęd płciowy bywa podwyższony, obniżony – też m. in. w zespołach depresyjnych i zboczony, z dewiacjami (pedofilia, gerontofilia, nekrofilia, oglądactwo, wąchactwo, sadyzm, masochizm itd.). Popęd płciowy wyniósł do rangi zjawiska decydującego o psychice ludzkiej psychiatra wiedeński Zygmunt Freud, tworząc swoje charakterystyczne id-, ego-, superego. Obecnie psychoanaliza Z. Freuda jest poddawana krytyce, a sam Freud m. in. w liście do przyjaciela Lou Andreas-Salome pisał, że jego współobywatele „w moim przekonaniu większość z nich to śmieci”. Przykre to i odbrązawiające osobę wiedeńskiego psychiatry.
Uczuciowość archaiczna, protopatyczna, pierwotna to uczucia, których się wstydzimy i nierzadko wypieramy, ale one istnieją i mają się dobrze. To jest gniew, strach, nienawiść, lęk, złość, wzburzenie, wstręt, upokorzenie, pogarda, zazdrość. I wreszcie tzw. uczuciowość wyższa, intencjonalna, intelektualna, determinująca. Uczucia wyższe to uczucia moralne (etyczne), estetyczne, wysublimowane, uwznioślone, wpływające na zachowanie społeczno-moralne, będące wyrazem przeżywania stosunku do innych ludzi oraz do obowiązujących norm moralnych. Uczucia wyższe to empatia, poczucie odpowiedzialności, własnej wartości, duma, nadzieja, miłość uwznioślona, bez podtekstu erotycznego. Psycholodzy amerykańscy, m. in. Paul Ekman, Rozenberg, Plutchik, Lazarus zajmowali się zagadnieniem uczuć, emocji, ale stan wiedzy na dzień dzisiejszy jest mniej więcej taki, jak powyżej.
Przyjmuje się, że za tzw. uczuciowość wyższą odpowiadają płaty czołowe i ich wykształcenie lub wykształcenie nienależyte. Uczuciowość nazywamy wyższą, a nie najwyższą, mając nadzieję, że płaty czołowe rozwijają się dalej. Co oznacza, że istota doskonalsza od człowieka może nie będzie tak atrakcyjna z czołem rozwiniętym ku przodowi, ale będzie miała uczuciowość najwyższą. Czyli będzie znakomita! Uczuciowość wyższa to także prawdomówność, lojalność, wierność, solidarność, patriotyzm, przyjaźń bezinteresowna itd. Rozwija się ona u istoty ludzkiej stopniowo, będąc najlepiej wykształconą u osobowości dojrzałej, prawidłowej, niezaburzonej.
Wszystkie rodzaje zaburzeń osobowości na czele z tzw. osobowością asocjalną, dyssocjalną dawniej zwaną psychopatyczną mają obniżenie, upośledzenie, niewykształcenie się owej uczuciowości. Z upośledzeniem uczuciowości spotykamy się badając i orzekając osoby podejrzane lub oskarżone o czyny szczególnie drastyczne. Wielokrotnie u osób tych pojęcia takie jak wyrzuty sumienia czy poczucie winy są pojęciami abstrakcyjnymi. Poważne zaburzenia psychiczne, choroby takie jak schizofrenia, choroba afektywna dwubiegunowa, zespół zależności alkoholowej, proces otępienny poprzez swoją psychopatologię upośledzają uczuciowość wyższą, dopuszczając do głosu przykrywane przez te uczucia zachowania archaiczne i popędowe. W tym miejscu należy zastanowić się nad wtórnym upośledzeniem uczuciowości wyższej lub nad jej niedostatecznym wykształceniem u nas, w społeczeństwie A.D. 2021. Czyżby nastąpiło to pod wpływem tzw. prozy życia? Popatrzmy bowiem, co się z nami stało. Czy jako istoty wyjątkowe, stworzone na obraz i podobieństwo Najwyższego – mamy z Pierwowzorem coś wspólnego? Piękne, szlachetne, bezinteresowne postawy po ostatniej zawierusze wojennej ukazujące wewnętrzne bogactwo człowieka ustąpiły postawie konsumpcyjnej, materialistycznej, egocentrycznej, mającej niewiele wspólnego z uczuciowością wyższą. Mając zapewnione dobra materialne i stabilizację, o czym nasi dziadkowie, rodzice mogli tylko pomarzyć, staliśmy się wygodni, krótkowzroczni, manipulujący niczym tytułowy „Książę” Nikkolo Machiavellego. Najważniejsze są apanaże i własna osoba. Im podporządkowujemy wszystko. Czy to jest prawidłowe funkcjonowanie uczuciowości wyższej? Rozwój techniki, komunikacji, TV, smartfony, telefony komórkowe, Whats Appy, spowodowały to, że nie rozmawiamy z drugim człowiekiem. Nie widzimy go, nie słuchamy, nie wczuwamy się w jego problemy, bo to nas zwyczajnie nie interesuje. Staliśmy się obojętni na ból i cierpienie innych, lekceważymy zalecenia dr G., bo wirusa nie ma. Bo my tak uważamy.
Uczono nas, że medycyna jest pewnym powołaniem, posłannictwem, służbą. Aktualnie na naczelnym miejscu są pieniądze, dziwaczne RODO, nieludzka Ustawa i procedury. Ludzie w większości parafrazując Z. Freuda i wrocławskiego działacza F. – to śmieci. Niestety, tak się zachowujemy. Warczymy na siebie, bywamy agresywni, nie tylko słownie, ale i czynnie, nie liczymy się z nikim i z niczym. Gdzie są nasze zasady, w których zostaliśmy wychowani i w które wierzyliśmy? „Róbta co chceta!” – mówi p. O. Na razie, proszę Pana, społeczeństwo fatalnie na tym wychodzi, a okradanie puszek, z których jest Pan tak dumny, świadczy źle o uczuciowości wyższej. Młode pokolenie jest zagubione, izolowane, rozmawia tylko z komórką albo z Internetem, jest traumatyzowane np. Covidem-19. Między innymi z tego powodu młodzi ludzie dokonują prób samobójczych, samookaleczeń, przyjmują środki odurzające, alkoholizują się, reagują zespołami depresyjnymi, chcą odejść z tego świata. Mając żadną opiekę psychiatryczną i niewiele wiedzących o własnych dzieciach roszczeniowych rodziców nie tworzymy dzieciom i wnukom świetlanej przyszłości. Odebraliśmy im wszystko, a nie daliśmy nic.
Antagonizmy pomiędzy rządzącą obecnie prawicą, lewicą i UE w tle – również nam tj. społeczeństwu nie wychodzi na dobre. Język, jakim mówią o sobie, do siebie i o innych obydwa ugrupowania, język używany na ulicy, w kuluarach, na obradach parlamentu jest sprośny, grubiański, prostacki, chamski. I to są przedstawiciele mojego narodu? Wrzaski w sejmie posłanki J. (kto ją wybrał?), jej ironizowanie z „Roty”, wulgarność p. L. mają uczyć społeczeństwo, głównie młode savoir-vivre, kindersztuby? Bzdura. Wyznawanie poglądów podobno postępowych, nowoczesnych, typowych dla tzw. zachodu ma świadczyć o drodze z „duchem czasu”? A należy być nowoczesnym, tak trzeba i jest to dobre. Patrząc na ekipę rządzącą i opozycję trudno się dziwić, że społeczeństwo chamieje, staje się agresywne, roszczeniowe, nietolerancyjne. Ci, którzy myślą inaczej i żyją według swojej uczuciowości wyższej, są schyłkowi i moherowi.
Korzystając z gościnnych łamów „In Gremio” jestem dziwnie spokojna o los obecnych i przyszłych Państwa Prawników. Pomijając już to, że trudno zrozumieć np. istotę tzw. Trybunału, to mam nadzieję, że przepisy prawa można różnie interpretować i wierzę, że Państwo Prawnicy doskonale z tym sobie poradzą. A czy jest to przy okazji upośledzenie uczuciowości wyższej? Jeśli nawet tak, to kto by się tym przejmował?