Choć instytucja zaręczyn w Polsce i w Niemczech posiada tożsamą genezę historyczno-prawną, postrzegana jest w obu państwach nieco odmiennie. Za taką tezą przemawia fakt, że ustawodawca polski, w przeciwieństwie do ustawodawcy niemieckiego, zrezygnował z regulacji zaręczyn de lege lata.
Choć pierwsze wzmianki o zaręczynach możemy odnaleźć w samej Biblii, to zakorzenienie w europejskich systemach prawnych, zaręczyny zawdzięczają prawu rzymskiemu. W okresie rzymskim zaręczyny były pojmowane jako umowa zawierana między narzeczonym a ojcem narzeczonej, sprowadzająca się do złożenia przez tego drugiego przyrzeczenia oddania swojej córki mężczyźnie. Zdaniem Florentinusa „Sponsalia sunt mentio et repromissio nuptiarum futurarum”, czyli zaręczyny traktowano jako „zapowiedź i wzajemne przyrzeczenie zawarcia małżeństwa w przyszłości”. Podobnie jak obecnie wykluczone było powództwo o zawarcie małżeństwa, jednak wówczas do zaręczyn dodawano klauzulę określającą karę pieniężną za ich zerwanie, a w późniejszym okresie wprowadzono możliwość wniesienia powództwa o odszkodowanie z tego tytułu.
Choć instytucja zaręczyn w Polsce i w Niemczech posiada tożsamą genezę historyczno-prawną, postrzegana jest w obu państwach nieco odmiennie. Za taką tezą przemawia fakt, że ustawodawca polski, w przeciwieństwie do ustawodawcy niemieckiego, zrezygnował z regulacji zaręczyn de lege lata. Co więcej, zaręczyny są bardzo rzadko rozważane w polskim orzecznictwie i niewiele uwagi poświęca się temu tematowi, zwłaszcza w polskiej doktrynie. Być może z tego powodu temat ten stracił w Polsce na znaczeniu. Choć polska doktryna poświęca niewiele uwagi tematowi zaręczyn, temat ten jest powszechnie aktualny. Istotność tego tematu wynika z przede wszystkim z faktu, że ewentualne rozwiązanie zaręczyn może skutkować potrzebą dokonania rozliczeń między byłymi narzeczonymi.
W ramach niniejszego artykułu porównam instytucję zaręczyn na gruncie polskiego i niemieckiego porządku prawnego, w szczególności postaram się udzielić odpowiedzi na pytanie, które prawo – polskie czy niemieckie – zapewnia narzeczonym skuteczniejszą ochronę majątkową.
W Polsce kwestia zaręczyn nie jest uregulowana de lege lata, przy czym należy mieć na uwadze, że regulacja prawna w przeszłości istniała. Ostatnim aktem prawnym, który regulował instytucję zaręczyn wprost był Dekret z 25 września 1945 r. Prawo małżeńskie. Wyrażona w nim reguła wskazywała, że nie istnieje prawna możliwość wniesienia powództwa o zawarcie małżeństwa z tytułu zaręczyn. Jednocześnie w akcie tym określono skutki prawne bezpodstawnego zerwania zaręczyn. Dekret ten został uchylony wraz z uchwaleniem Kodeksu rodzinnego z 1950 r. Od tamtego momentu brak regulacji zaręczyn w Polsce powoduje trudności, zwłaszcza w zakresie określenia charakteru prawnego zaręczyn, a przede wszystkim w kwestii odpowiedzialności odszkodowawczej za wydatki poczynione w związku z organizacją zaślubin.
Celem ustalenia charakteru prawnego instytucji zaręczyn w Polsce warto rozważyć, czy można uznać zaręczyny za zdarzenie prawne, ewentualnie swego rodzaju zobowiązanie naturalne, a może nawet pewien typ czynności prawnej.
Zdaniem profesora Zbigniewa Radwańskiego istotą zdarzenia cywilnoprawnego jest powstanie, zmiana lub ustanie stosunku prawnego, którego koniecznymi elementami są z jednej strony prawo podmiotowe, z drugiej zaś odpowiadający temu prawu obowiązek. Z tytułu zaręczyn nie można wywodzić roszczenia o zawarcie małżeństwa, w związku z czym należy przyjąć, że żadnej stronie nie przysługuje ani uprawnienie, ani obowiązek. Ponadto profesor Zbigniew Radwański sformułował typologię zdarzeń prawnych, w której obok czynności prawnych sensu stricto wyróżnił też „działania prawne zbliżone do czynności prawnych i dlatego wymagające łącznego rozważenia z czynnościami prawnymi”, zaliczając do tej kategorii przejawy uczuć. Zaręczyny z pewnością stanowią przejaw uczuć. Określenie zaręczyn jako zdarzeń zbliżonych do czynności prawnych można uzasadnić, że tak jak te ostatnie, zawierają one swego rodzaju wypowiedzi, które nie posiadają charakteru oświadczeń woli sensu stricto, ale wyrażają pewien sens i przeznaczone są do obwieszczania innym ludziom, przez co zyskują cechę doniosłości społecznej. Przy czym warto zaznaczyć, że zaręczyny nie są uznawane za jednostronną czynność prawną, o ile w ogóle do czynności prawnych mogą być zakwalifikowane. Doktryna wyraźnie przyjmuje pogląd o normatywnym zamkniętym katalogu jednostronnych czynności prawnych. Ze względu na brak normatywnej regulacji nie można zakwalifikować zaręczyn do jednostronnych czynności prawnych.
Czy zaręczyny można zatem traktować jako obligatio naturalis? Podstawową cechą zobowiązania naturalnego jest jego niezaskarżalność. Oznacza to, że dłużnik nie ponosi odpowiedzialności za swój dług, wierzyciel zaś nie ma prawa wystąpić z roszczeniem o wydanie orzeczenia czy też przeprowadzenie przymusowej egzekucji. Rozważając koncepcję o uznaniu zaręczyn za czynność podobną do czynności prawnej sensu stricto oraz określenie ich jako swego rodzaju umowę, pojawia się problem związany z tym, czy można traktować je jako zobowiązanie. Wydaje się to niemożliwe, gdyż już same określenia – czy można w kontekście zaręczyn mówić o długu – godzą w swobody prawnie zagwarantowane obywatelom.
Ciekawym zagadnieniem jest rozważenie zaręczyn jako umowy sui generis. Czy można uznać zaręczyny jako swoistego rodzaju umowę? Zgodnie z art. 3531 Kodeksu cywilnego zasada swobody zawierania umów jest definiowana jako kompetencja stron umowy do kształtowania wiążących je stosunków prawnych, za pomocą składanych wzajemnie oświadczeń woli. Jest to zatem swego rodzaju uprawnienie do formułowania stosunku zobowiązaniowego, innego niż te wyznaczone przepisami prawa, byleby treść i cel tego stosunku nie były sprzeczne z jego właściwością, ustawą ani zasadami współżycia społecznego. O ile zasada swobody umów nie ma odniesienia do stosunków rodzinnych, to zgodnie z przeważającym poglądem doktryny instytucję zaręczyn uznaje się za swoistego rodzaju umowę, której zawarcie „jest dozwolone na zasadach ogólnych”. Przyjmując, że strony wspólnie oświadczają, że w przyszłości zamierzają zawrzeć związek małżeński i będą dążyć do spełnienia tej obietnicy, można uznać, że taka sytuacja spełnia wymogi istnienia umowy. Choć instytucja zaręczyn nie została skodyfikowana, brak jest dla niej elementów przedmiotowo istotnych, to treść i cel zaręczyn pozostaje zgodny z prawem i zasadami współżycia społecznego, przez co możliwe wydaje się wpisanie jej w konwencję umowy nienazwanej.
Czy uznając zaręczyny za pewnego rodzaju umowę, a także mając na uwadze, że stanowią one przyrzeczenie zawarcia małżeństwa w przyszłości, można uznać je za umowę przedwstępną? O uznaniu umowy za umowę przedwstępną świadczy zobowiązanie się chociażby jednej strony do wykonania umowy przyrzeczonej. Oświadczyny nie wystarczą, skoro o zawarciu zaręczyn świadczy „wzajemne przyrzeczenie sobie małżeństwa”, wskazujące na działanie dwóch stron. Ponadto, umowa przedwstępna powinna określać esentialia negotii umowy przyrzeczonej. Trudno jest określić owe elementy w przypadku zaręczyn. Ciekawym zagadnieniem jest również forma takiej umowy. Szczególnie doniosłe skutki prawne rodzi zawarcie jej z zachowaniem wymaganej dla umowy definitywnej formy szczególnej. Można wówczas wystąpić do sądu o wydanie orzeczenia zastępującego oświadczenie woli jednej ze stron. Takie rozwiązanie w przypadku zaręczyn wydaje się być wykluczone.

Brak regulacji prawnej zaręczyn staje się dość kłopotliwy, w szczególności ze względu na znaczne sumy, jakie wydaje się w związku z organizacją ślubu i przyjęcia weselnego. W takiej sytuacji warto odnieść się do art. 415 kc, przy czym należy wyraźnie odróżnić krzywdę, jaka wynika z zerwania zaręczyn, i z którą nie wiąże się odpowiedzialność cywilnoprawna, od szkody, która została spowodowana w związku z poczynieniem wydatków na uroczystość weselną. Winę ponosi osoba, która doprowadziła do strat majątkowych, zaś dochodzenie odszkodowania ograniczone jest do szkody rzeczywistej. Wykluczone jest dochodzenie tzw. lucrum cessas, gdyż przemawia za tym niemajątkowy cel małżeństwa w świetle zasad współżycia społecznego. Oprócz winy i zaistnienia szkody musi wystąpić również związek przyczynowy pomiędzy działaniem strony a wyrządzoną szkodą. W ocenie Sądu Najwyższego „lekkomyślne spowodowanie kosztów niedoszłego ostatecznie do skutku przyjęcia weselnego stanowi podstawę do żądania stosownego odszkodowania od osoby zrywającej przyrzeczenie małżeństwa”.
Czy za „złamane serce” można zaś żądać zadośćuczynienia na podstawie art. 448 w zw. z art. 24 § 1 kc? Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego „roszczenie o zawarcie „umowy matrymonialnej” przez co powód rozumie zawarcie związku małżeńskiego, nie jest roszczeniem cywilnym i jako takie nie podlega rozpoznaniu przez sądy (art. 2 k.p.c.). Inne żądania podniesione w pozwie, jak zwłaszcza żądanie zasądzenia odszkodowania w postaci symbolicznej złotówki za niedotrzymanie przez pozwaną obietnicy małżeństwa, jest wprawdzie roszczeniem cywilnym, jednakże oczywiście bezzasadnym, albowiem ustawodawstwo polskie nie zna zadośćuczynienia za niezawarcie przyrzeczonego związku małżeńskiego. Uważam, że o zasadności takiego powództwa może zadecydować jednak sposób, w jaki dochodzi do ich zerwania, np. publicznie, ośmieszając lub znieważając partnera. Choć w takiej sytuacji może bardziej adekwatne jest zastosowanie ustawy karnej.
Niemiecki kodeks cywilny Bürgerliches Gesetzbuch (BGB) reguluje zaręczyny w księdze czwartej zatytułowanej „Prawo rodzinne”. Odnoszą się do nich normy zawarte w paragrafach 1297-1302. Zgodnie z brzmieniem pierwszego przepisu, niemożliwe jest dochodzenie zawarcia małżeństwa przed sądem jakoby roszczenia wynikającego z zaręczyn. Ponadto zabronione jest zastrzeganie kary umownej na wypadek zerwania. Takie wskazanie jest o tyle ważne, że w przeszłości w prawie niemieckim istniała możliwość przymuszenia nupturienta do zawarcia małżeństwa, poprzez kapłana, który osobiście wypowiadał sakramentalne „tak” za opierającego się narzeczonego. Uwzględniona została także możliwość dochodzenia odszkodowania, a także obowiązek zwrotu prezentów. Paragraf 1298 BGB stanowi, że osoba, która bez ważnego powodu zerwała zaręczyny ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą wobec narzeczonego, jego rodziców, ale też osób trzecich, które działały w miejsce rodziców. Szkoda bowiem istnieje w postaci wydatków poczynionych odnośnie oczekiwań związanych z zawarciem małżeństwa. Uwzględniona została jednak tzw. zasada zdrowego rozsądku przy zawieraniu zobowiązań w związku z organizacją zaślubin, które muszą zostać spłacone. Odpowiedzialności nie ponosi nupturient, który zerwał zaręczyny z istotnego powodu. W paragrafie 1299 BGB do zapłaty odszkodowania została również zobowiązana osoba, która wzbudziła ważny powód, na skutek którego zaręczyny zostały odwołane. W doktrynie prawa niemieckiego przeważa pogląd, zgodnie z którym zaręczyny przybierają postać umowy, w stosunku do której stosowane są przepisy zawarte w części ogólnej BGB, a wyłączone te z zakresu zobowiązań, jako że w tym wypadku niemożliwym jest dochodzenie wykonania zobowiązania, tj. zawarcia związku małżeńskiego.
Zaręczyny są głęboko zakorzenionym obyczajem zarówno w Polsce jak i w Niemczech. Deklaracja zaręczyn wywołuje skutki nie tylko w sferze osobistej, ale i prawnej. Porównując pozycję narzeczonych w prawie niemieckim i w prawie polskim, można prima facie stwierdzić, że w Niemczech narzeczeni dysponują szerszym spektrum praw i przywilejów. W przypadku zerwania zaręczyn, narzeczeni w Niemczech są wystarczająco chronieni przez prawo niemieckie. Brak regulacji zaręczyn w polskim systemie prawnym powoduje trudności w dochodzeniu przez narzeczonych roszczeń, w tym wskazania właściwej podstawy prawnej. Należy zauważyć, że na gruncie prawa polskiego nie wszystkie okoliczności są objęte zakresem dyspozycji norm prawnych. Dotyczy to w szczególności żądania zwrotu kosztów związanych z zaręczynami i organizacją przyjęcia weselnego. Polski stan prawny nie zapewnia wystarczającej ochrony w tym zakresie. Z tych względów twierdzenie, że wszelkie spory mogą być rozstrzygane na podstawie prawa zobowiązań, jest bezpodstawne. Niemieckie przepisy dotyczące zaręczyn są jasne i jednoznaczne, co służy pewności prawa. Czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem w Polsce normatywne uregulowanie instytucji zaręczyn? Z pewnością ułatwiłoby to dochodzenie należnych roszczeń.