Trawestując wiersz Juliana Tuwima „Strofy o późnym lecie”, śmiało można powiedzieć, że lato w butelki zostało rozlane, a na bulwarach słodem się burzy.
Pewnie część osób pamięta głośną sprawę Marka Tatały, który odmówił przyjęcia mandatu za picie piwa nad Wisłą w Warszawie. Sąd Okręgowy zwrócił się z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego, który pochylił się nad sprawą i uznał, że bulwar to nie ulica, w związku z czym piwo na bulwarze jest legalne. Wyrok SN stracił jednak na znaczeniu, ponieważ w 2018 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która zakazała spożywania napojów alkoholowych we wszystkich miejscach publicznych (w poprzednim stanie prawnym zabronione było spożywanie w takich miejscach jak parki, place i właśnie ulice). Bulwary to z całą pewnością miejsce publiczne.
Ale jednocześnie ustawodawca przyznał radzie gminy kompetencję do wprowadzenia w określonym miejscu publicznym odstępstwa od zakazu spożywania napojów alkoholowych (jeżeli rada uzna, że nie będzie to miało negatywnego wpływu na odpowiednie kształtowanie polityki społecznej w zakresie przeciwdziałania alkoholizmowi i nie będzie zakłócało bezpieczeństwa i porządku publicznego). W 2018 roku wspólnie z Przemysławem Słowikiem (dzisiaj radnym) rozpoczęliśmy zbiórkę podpisów pod obywatelskich projektem uchwały w sprawie utworzenia strefy dozwolonego spożywania piwa i wina na części szczecińskich bulwarów. Pomysł spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem mieszkańców, i to nie tylko młodych. Projekt uchwały w końcu trafił na sesję, a radni po burzliwej i miejscami absurdalnej debacie (co akurat w przypadku Rady Miasta Szczecin nie jest czymś nadzwyczajnym) taką strefę utworzyli, która z powodzeniem zaczęła funkcjonować.
W czasie jej obowiązywania pojawiły się jednak pewne problemy (śmieci, zakłócanie porządku przez niektóre osoby), które zostały szybko rozwiązane po nagłośnieniu sprawy. Miasto postawiło dodatkowe duże kosze na śmieci, a służby porządkowe zaczęły ten teren po prostu sprzątać. Sam zresztą uczestniczyłem w akcji sprzątania bulwarów po sobotniej nocy. Warto też dodać, że bulwary są objęte całodobowym monitoringiem.
Co ciekawe, paradoksalnie, w 2019 roku, w czasie obowiązywania strefy, szczeciński WOPR interweniował najrzadziej. Jak wówczas mówił Jacek Kleczaj, prezes szczecińskiego WOPR-u, liczba zdarzeń w tym miejscu (takich jak skoki do wody czy próby samobójcze) znacznie spadła w porównaniu do czasu, kiedy picie alkoholu w tych miejscach było zakazane. Prawdopodobnie miało to związek z większą liczbą patroli
Pojawiły się jednak próby zlikwidowania strefy. W 2019 roku uchwałę próbowała unieważnić prokuratura. Bezskutecznie, ponieważ Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie skargę oddalił (sygn. akt II SA/Sz 340/19). W uzasadnieniu wyroku czytamy m.in.:
„(…) Odnosząc się mimo tego do wykazanej przez Prokuratora listy 113 interwencji policyjnych Sąd stwierdził, że wbrew temu co miałoby wynikać ze stanowiska skarżącego, liczba ta, jak wykazał organ w odpowiedzi na skargę, nie odbiega od ilości interwencji policyjnych w analogicznym okresie czasu roku 2017, kiedy nie obowiązywała sporna uchwała. Według dołączonego do odpowiedzi na skargę wykazu interwencji Policji zarejestrowanych w bazie danych systemu wspomagania dowodzeniem, w obrębie ul. (…), B. (…), ul. (…) i ul. (…) w okresie czerwiec-grudzień 2017 r. odnotowano 110 interwencji. Ponadto, przedstawienie wykazu interwencji, nawet jeśli część z nich miała związek ze spożywaniem alkoholu, nie pozwala na wyciągnięcie jednoznacznego wniosku, ile spośród aktów zakłócenia bezpieczeństwa i porządku publicznego spowodowane było zezwoleniem na spożywanie alkoholu w wyznaczonych miejscach publicznych miasta a nie uprzedniego ich spożycia, chociażby w pobliskich lokalach gastronomicznych w których również podawany jest alkohol.
Nie można również w prosty sposób zestawić ilości zarejestrowanych przez Policję zdarzeń w okresie od 1 maja 2018 r. do 8 maja 2019 r., który to wykaz przedstawił Prokurator wraz z pismem procesowym z dnia 11 czerwca 2019 r., z zarzutem istotnego naruszenia prawa kwestionowaną uchwałą, skoro w ramach zarejestrowanych zdarzeń są takie, których, pomimo odebranych zgłoszeń, funkcjonariusze nie potwierdzili lub dotyczą np. kontroli drogowych. (…)”.
Podobne strefy obowiązują w wielu europejskich miastach, np. nad urokliwym kanałem Saint-Martin w Paryżu. W pobliskim Berlinie też można napić się piwa pod chmurką. Uważam, że karane powinno być zakłócanie porządku, śmiecenie, i tym podobne niewłaściwe zachowania. Nie powinniśmy stosować odpowiedzialności zbiorowej. Poza tym, zgodnie ze statystykami Policji, zdecydowanie więcej negatywnych zdarzeń odnotowywanych jest np. na deptaku Bogusława, a tam taka strefa przecież nie obowiązuje. Moim zdaniem nie ma nic złego w kulturalnym spędzeniu czasu nad wodą ze znajomymi, w winnej i jabłecznej atmosferze w szkle pękatego gąsiora.
Na razie strefa jest zawieszona, ale…
W 2020 roku Rada Miasta Szczecin, w związku z epidemią koronawirusa, zawiesiła funkcjonowanie strefy (wprowadzono zapis, że odstępstwo nie obowiązuje w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego, stanu epidemii lub stanu nadzwyczajnego wprowadzonych w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2). Minister Zdrowia już zapowiedział, że stan epidemii w Polsce zostanie zniesiony, ale w świetle zapisów naszej uchwały, mimo zakończenia stanu epidemii na bulwarach, nadal będzie zakazane spożywanie niskoprocentowych napojów alkoholowych. W tej sprawie skierowałem do Rady Miasta Szczecin wniosek o zmianę uchwały przez wykreślenie przesłanki „stanu zagrożenia epidemicznego”. Moim zdaniem zakaz ten nie służy celowi, dla którego wprowadzono zakaz spożywania napojów alkoholowych w związku z zakażeniami wirusem SARS-COV-2 i jest środkiem nieproporcjonalnym. Należy zauważyć, iż bulwary to przestrzeń otwarta na której mogą przebywać mieszkańcy, dlatego z punktu widzenia ryzyka zakażenia bez znaczenia jest, czy osoba, która przebywa na bulwarach spożywa bądź nie piwo, ewentualnie wino do 12%. Spożywanie piwa per se nie oznacza przecież, że ryzyko zakażenia jest wyższe. Ponadto, na bulwarach działają przecież miejsca, w których można napić się piwa (a są one zamkniętymi i czasami zatłoczonymi pomieszczeniami).
Nie sądziłem, że w tej sprawie uda się zbudować tak szeroką koalicję 😉 Radni, ponad politycznymi podziałami, usunęli z uchwały wszystkie ograniczenia (a więc nie tylko przesłankę stanu zagrożenia epidemicznego). Obecnie uchwała czeka na opublikowanie przez Wojewodę Zachodniopomorskiego.
Wyczerpując temat można zasygnalizować inny problem, mianowicie, czy takie organicznie było w ogóle legalne. Np. w rozstrzygnięciu nadzorczym Wojewody Śląskiego z dnia 8 sierpnia 2018 roku (poz. 5033) wskazano, że odstępstwo od zakazu spożywania napojów alkoholowych nie może być czasowe i powinno mieć charakter stały oraz bezwarunkowy.