Mediacja w sprawach rodzinnych spośród wszystkich rodzajów mediacji jest najbardziej potrzebna, ponieważ pozwala utrzymać w miarę przyzwoite relacje pomiędzy uczestnikami postępowania, którzy są ze sobą związani. Na przykład rodzice po rozstaniu, czy im się to podoba czy nie, są niejako skazani na współpracę i kontakt do końca życia swojego, bądź dziecka.
Ludziom w trakcie rozstania lub w konflikcie okołorozwodowym towarzyszy kryzys (na skali stresu Holmesa i Rahe’a – rozwód, rozstanie i separacja są w pierwszej trójce najbardziej stresujących sytuacji w życiu człowieka), który zaburza zdolność zdroworozsądkowego myślenia i oceny tego, czy np. warto walczyć o orzekanie o winie przy rozwodzie, czego naprawdę chcę poza ukaraniem partnera i co jest najlepsze dla mojego dziecka. Do ochrony dobra dziecka powołanych jest w Polsce wiele instytucji, na straży tego dobra stoi również sędzia. Tylko czy na pewno skuteczne jest, aby osoby trzecie dbały o takie kwestie bez akceptacji i racjonalnego zaangażowania samych rodziców? Gdzie jest troska o nigdzie niezdefiniowane „dobro dziecka” w trakcie kilku toczących się postępowań sądowych, kiedy to rodzic drugoplanowy występuje o ustalenie kontaktów, pierwszoplanowy o podwyższenie alimentów i ograniczenie władzy rodzicielskiej, na co drugoplanowy odpowiada wnioskiem o opiekę naprzemienną i na koniec jeszcze do prokuratury trafia zgłoszenie o dokonywanie czynności seksualnej na dziecku przez rodzica? Przy takiej pełnej eskalacji konfliktu najbardziej traumatyzowane i uprzedmiotowiane jest właśnie dziecko.
Dlatego uważam, że sprawy rodzinne powinny trafiać do mediacji jeszcze przed złożeniem pozwu lub na początku sprawy sądowej. Nie jestem zwolennikiem mediacji obligatoryjnej, ale na pewno warto do niej zachęcać. I tu skuteczniejsi niż kampania informacyjna podczas Tygodnia Mediacji są profesjonalni pełnomocnicy i sędziowie, którzy przeważnie jako pierwsi mają kontakt ze skonfliktowanymi stronami. Tymczasem
z najnowszych badań Fundacji Court Watch wynika, że tylko 20% uczestników postępowania sądowego było informowanych i zachęcanych do ugody sądowej lub mediacji przez sędziego.
Wierzę, że rodzice (o ile są w normie psychiatrycznej i intelektualnej) są najlepszymi specjalistami w sprawach dotyczących swojego dziecka. Jeżeli nawet nie są w stanie sami wypracować porozumienia, to przy pomocy mediatora, obniżając napięcie, rozdzielając rolę małżonka / partnera od roli rodzica, poszukują rozwiązań konstruktywnych, skupiając się głównie na potrzebach dziecka / dzieci.
Podczas mediacji jest przestrzeń do rozmowy, jakiej nie ma na sali rozpraw. Jest czas, w zasadzie nieograniczony. Jest możliwość wentylowania trudnych emocji, mówienia o tym, co się czuje w związku z zaistniałą sytuacją bez ryzyka oceny lub osądzania, ponieważ mediacja jest poufna. Jest współpraca w wypracowywaniu zapisów ugody adekwatnych do potrzeb danej rodziny, na które nie wpadłby sędzia, pełnomocnik czy sam mediator. I na koniec jest mediator, specjalista w zarządzaniu konfliktem, a w przypadku spraw rodzinnych często jest nim pedagog lub psycholog.
Mediacja rodzinna jest wyjątkowym rodzajem mediacji, w której nie do końca przestrzegana jest zasada bezstronności mediatora. Mediator jest za dzieckiem, które najczęściej nie uczestniczy w mediacji. Sprawdza, czy pomysły rodziców są dla małoletniego korzystne. Jeśli na przykład rodzice decydują się na opiekę naprzemienną, dopytuje o intencje, czy jest to egoistyczna pobudka „sprawiedliwego” podziału, naturalnie równego dla rodziców, nie dla dziecka, czy może jednak dogłębnie przemyślana decyzja wynikająca z potrzeb rozwojowych małoletniego. Informuje rodziców o warunkach, jakie muszą być spełnione, aby opieka dzielona była efektywna: bliskość miejsca zamieszkania, dobra współpraca matki i ojca, i to co kluczowe, czyli dobrostan psychiczny dziecka. Mediator wysyła rodzicom poradniki dla rodziców dzieci w kryzysie okołorozstaniowym, podpowiada jak z dzieckiem rozmawiać, jaką bajkę terapeutyczną przeczytać.
I jeszcze kilka słów o włączaniu dziecka w mediację. To działanie ryzykowne i wymagające ogromnych kompetencji oraz wiedzy psychologicznej od mediatora (czym jest konflikt lojalnościowy, jak na rodzinę wpływa alienacja rodzicielska itp.). Na wstępie mediator musi zdjąć z małoletniego odpowiedzialność za konflikt rodziców oraz podjęcie decyzji co do przyszłości. Mimo to trudno nie wziąć pod uwagę zdania nastolatka, jeżeli chce je wyrazić, dlatego czasami mediator rozmawia również z dzieckiem.
Mediacja rodzinna to kompleksowa usługa towarzyszenia klientom i ich wspierania od momentu zgłoszenia się do mediacji do zatwierdzenia ugód przez sąd. Często klienci wracają podwyższyć alimenty lub się pogodzić. Porozumienia rodzicielskie ulegają zmianom, ponieważ „rosną” wraz z dziećmi. Wszystko to w atmosferze kooperacji, z dbałością o partnerskie relacje i bez stresu jaki zazwyczaj przeżywamy w sądzie.