Magdalena Łappa – solicitor praktykująca w jurysdykcji angielskiej, członkini stowarzyszenia Resolution, rodowita szczecinianka w rozmowie z r. pr. Olgą Foltą.
Olga Folta: Jakie są główne źródła prawa w Anglii?
Magdalena Łappa: Może zacznę od nadmienienia, iż prawo angielskie jest częścią prawa brytyjskiego, bowiem Szkocja oraz Irlandia Północna mają odrębne systemy prawne. Źródeł jest kilka, będą to ustawy, które są aktami parlamentu (primary legislation) i mamy również akty pochodne (secondary legislation), które są uzupełnieniem tych głównych aktów parlamentarnych, i oczywiście mamy jeszcze prawo precedensowe (case law), które ma zastosowanie w momencie, kiedy dana ustawa nie jest na tyle precyzyjna, czy szczegółowa lub gdy dana kwestia nie jest uregulowana aktem parlamentu.
Czyli można powiedzieć, że ustawy są najistotniejsze? To na nich bazuje prawnik w swojej pracy?
To zależy od danego zagadnienia oraz gałęzi prawa. W ramach prawa stanowionego zaczynamy od sprawdzenia ustawy i tego co ona określa, a dopiero później odwołujemy się do precedensów. Tam, gdzie nie zostały wydane żadne akty prawne, podstawą jednak będzie precedens.
A co to dokładnie jest precedens? Jaka jest istota wyroków-precedensów? Czy jest możliwość, aby sąd wydał orzeczenie niezgodne z tym, jakie wcześniej wydał inny sąd?
Precedens „zbudowany” jest z ratio decidendi oraz obiter dicta. Ratio decidendi to ta część wyroku, która jest wiążąca i za którą są zobowiązane podążać inne sądy, jeśli rozpoznają sprawę podobną do tej precedensowej. Obiter dicta będzie opinią sędziego (komentarzem), która znajduje się w rozstrzygnięciu, ale nie jest główną przyczyną wydania takiego orzeczenia – nie jest wiążącą częścią.
Orzeczenia zwykle są obszerne i zawierają m.in. opis stanu faktycznego, twierdzenia i dowody na które powoływały się strony, które sąd uznał za udowodnione oraz takie, których nie uznał, a także wskazanie treści precedensów, uzasadnienie prawne i rozstrzygnięcie – przykład Banaszczyk v Booker (precedens ustanowiony przez kancelarię, której jestem współzałożycielką).
A czy jest możliwe, że jeśli jakaś materia jest określona w ustawie, aby poprzez precedens stała się nieważna?
W ramach prawa stanowionego, zawsze to ustawa powinna być prawem nadrzędnym, jednakże możliwe jest, aby poprzez precedens określona kwestia była inaczej interpretowana. Niemożliwe jest jednak zmienianie prawa poprzez precedens, bo ostatecznie to parlament powinien wydać nową ustawę. Ten precedens ma narzucać nam sposób interpretowania istniejącego stanu prawnego. To ma być swoiste uzupełnienie. Jako przykład możemy podać prawo pracy w Anglii i Walii. Tam kwestię niesłusznego zwolnienia z pracy określa ustawa, zgodnie z którą pracownik nie powinien być niesłusznie zwolniony. Poprzez precedens prawnicy wiedzą, jak sprawdzić czy dane zwolnienie było słuszne, czy niesłuszne. Tego szczegółowo ustawa nie określa. Jest określone jako „unfair” – ale co to dokładnie znaczy, nie jest wiadome w kontekście zwolnienia z pracy, toteż ustanowiony precedens nam to dookreśla.

Czy precedensy są zapisywane w jakimś określonym miejscu?
Tak, my też mamy takie systemy informacji prawnej np. Lexis Nexis, Westlaw, Thompson Reuters, z tym, że dostęp do nich jest trudny od strony finansowej, bowiem jest bardzo kosztowny. Przeciętnej kancelarii może nie stać na zakup takiego dostępu. Szukamy najczęściej darmowych baz danych, które jednak nie są wyczerpujące. Korzystamy również z publikacji książkowych, które w miarę na bieżąco publikują nowe orzecznictwo w danym zakresie. Istnieje jednak ten problem, że prawo nie jest skodyfikowane. Mogę oczywiście wejść na darmową stronę, na której mam dostęp do ustawy, jednak tych precedensów dotyczących danej sprawy muszę rzeczywiście mocno szukać. Warto jednak pamiętać, że w Anglii mamy dwa „rodzaje” adwokatów, które się wzajemnie uzupełniają – solicitor i barrister. Jeśli mamy jakąś ciekawą sprawę, która ociera się o precedens, czy też może się nim stać, to wtedy też my, solicitorzy, kontaktujemy się z barristerem danej specjalizacji, który pracuje na innych nieco zasadach i najczęściej ma ten dostęp. Jeśli jednak nie mamy dostępu do tych baz danych, to korzystamy z różnego rodzaju publikacji, które są dostępne.
A wracając jeszcze do precedensu – czyli jeśli jest precedens, który dookreśla jakąś niedokreśloną w ustawie sprawę, i po trzech latach w sądzie jest podobna sprawa, to czy w takiej sytuacji sąd jest tym precedensem związany, czy też może jednak uznać, że pomimo tego samego stanu faktycznego wyda inny wyrok niż w precedensie?
To zależy od okoliczności sytuacji. Precedens jest wiążący – wiąże niższe instancje. Jest to zasada stare decisis, a dokładniej stare decisis et not quieta movere, czyli „związania precedensem”, pozostania przy podjętej decyzji – wcześniejsze decyzje muszą być przestrzegane w późniejszych sprawach (let the decision stand).
Mamy jeszcze zasadę overruling, czyli unieważnienie precedensu (a dokładnie ratio decidendi) przez sądy wyższej instancji oraz distinguishing, czyli różnicowanie procedensu (innymi słowy jest to obejście istniejącego precedensu, a w zasadzie odmowa jego zastosowania, bowiem stan faktyczny różni się istotnie od obowiązującego precedensu). Istnieje również case of first impression, czyli taka sprawa, w której nie zapadł wcześniej precedens, na który można by się powołać.
Wracając jednak do naszego głównego tematu – rozumiem, że rola ustaw jest główną rolą w angielskim systemie prawnym? Czy jest to wiele małych ustaw, czy prawo to jest skodyfikowane?
W prawie stanowionym tak, w prawie zwyczajowym nie. Odnosząc się zaś do kodeksów – mamy m.in. Civil Procedure Rules (czyli takie polskie KPC), Criminal Procedure Rules, czy Family Procedure Rules dostępna online na stronie rządowej. Nie jest popularne kupowanie wersji książkowych. Istnieją jednak takie publikacje jak the White Book, czyli niejako „biblia” dla cywilistów, w której zawarte jest postępowanie cywilne z komentarzami eksperckimi oraz precedensami (swoją nazwę ma od białej okładki); dla karnistów będzie to the Red Book /Archbold (publikowany od 1822 roku) – podstawa dla adwokata, który praktykuje prawo karne, a dla adwokatów specjalizujących się w prawie rodzinnym będzie to the Red Book/The Family Court Practice. Wszystkie wymienione pozycje są co roku aktualizowane.
A czy istnieje kodeks dotyczący prawa karnego? Jeden, w którym określone będzie większość przestępstw i kary za ich popełnienie?
Nie, to jest zbiór. Wymiar kary też nie znajduje się w tej samej ustawie, w której jest opisywane dane przestępstwo. Na stronie internetowej prokuratury (CPS), w tak zwanych ich „sentencing guidelines”, należy wpisać określone przestępstwo i można zobaczyć, jakie są propozycje dotyczące kary. W innym miejscu zatem znajdziemy dyspozycję, w innym zaś sankcję. To również pokazuje, jak mocno nasze prawo jest zdekodyfikowane, rozproszone. Jesteśmy do tego jako prawnicy angielscy przyzwyczajeni. Od lat w przestrzeni publicznej pojawiają się propozycje kodyfikacji prawa, jednak nie spotyka się to z powszechnym uznaniem i zainteresowaniem. A rozproszenie tego prawa jest ogromne.
Jak wygląda sytuacja z prawem cywilnym czy rodzinnym? To jest jedna ustawa?
Nie, to jest zawsze szereg. Jeśli chodzi o prawo rodzinne, to istnieje osobna ustawa dotycząca dzieci, osobna dotyczy rozwodu, jeszcze inna podziału majątku, w kolejnej znajdziemy przemoc domową i zakaz kontaktowania się. Można kupić sobie zbiór ustaw dotyczących prawa rodzinnego, tzw. Core Statutes on Family Law, który zabiera aż 80 ustaw.
Czy tę dekodyfikację uznajesz za wadę?
Wolałabym, żeby wszystko było w jednym miejscu, bo to by nam – prawnikom, pracę ułatwiło. Nie do końca rozumiem sprzeciw przed kodyfikacją. Mamy w Anglii Law Commision i to jest Komisja Prawna, której zadaniem jest analiza wszystkich gałęzi prawnych, po to, ażeby sprawdzać, czy prawo nie jest przestarzałe, czy coś nie powinno ulec modernizacji, jakie powinny być propozycje nowych ustaw. Komisja ta powstała w 1965 roku i w zasadzie od tamtego czasu proponowana jest przez tę komisję kodyfikacja prawa karnego – w 1985 roku powstał pierwszy projekt kodeksu karnego, wersja „ostateczna” w 1989 roku. Projekt został przedłożony parlamentowi, jednak jego wcielenie w życie okazało się bezskuteczne, bowiem spotkał się z tzw. parlamentarną obojętnością. Dlatego podstawą mojej pracy (w każdej dziedzinie) jest zawsze dobry research i to jest czasochłonne, zwłaszcza, jeśli jest to jakaś sprawa, która ma specyficzne fakty, jest niejednoznaczna. Wtedy wymaga to dogłębnej analizy, aby doradzić klientowi, czy iść z tą sprawą do sądu. Ma to oczywiście przełożenie na kwestie finansowe. W niektórych sprawach, np. dotyczących podziału nieruchomości w ramach związków nieformalnych, to sama opłata sądowa może wynieść 10 tysięcy funtów, a do tego dochodzi koszt reprezentacji prawnej, czy w przypadku przegranej zwrot kosztów strony przeciwnej, które mogą być też bardzo wysokie.
Rozumiem, że jest komisja prawna, która zajmuje się analizą i propozycjami zmian w ustawie, a co później dzieje się z ustawą?
Tak, komisja analizuje, jak wygląda prawo, następnie wysyła swój raport i propozycje do parlamentu co należałoby w prawie zmienić. Jednak te reakcje na zmiany nie są zbyt szybkie. Jedyną faktycznie szybką reakcją na sytuację społeczną pod względem prawnym była reakcja na covid – wprowadzono rozprawy online, elektroniczne podpisywanie dokumentów – na wszystko co było związane z pandemią reakcja była szybka. Natomiast jeśli chodzi o zmianę w związku z prawem rodzinnym, to do 2022 roku obowiązywało prawo z 1973 roku. Kwestia związków nieformalnych, pomimo wielu wniosków i próśb o uregulowanie jej, nie posiada odpowiedniej ochrony prawnej.
A jak są jakieś zmiany, to komisja prawna sugeruje, ale później nad tym aktem prawnym pracuje już parlament?
Komisja rekomenduje, natomiast to parlament wprowadza zmiany, ten proces trwa około 2 lat do ich wejścia w życie. Projekt musi zostać zaaprobowany przez Izbę Gmin oraz Izbę Lordów, a następnie uzyskać aprobatę monarchy, tak zwany Royal assent.
Czy brexit wpływa na rzeczywistość prawną?
Aktualnie sytuacja jest taka, że niektórzy prawnicy pracują w trzech reżimach prawnych – przed brexitem, w okresie przejściowym i po brexicie. W prawie rodzinnym czy kwestiach alimentacyjnych brixit ma znaczenie. Mamy oczywiście Konwencję Haską, więc brexit nie ma wpływu na niektóre kwestie – jak np. uprowadzenie rodzicielskie, ale m.in sprawy egzekucyjne międzynarodowe są w związku z brexitem problematyczne.