Zeznania świadków nierzadko stanowią zasadniczą część materiału dowodowego, czasem jego całość.
Dlatego też tak problematyczne są sytuacje, gdy świadkowie podają nieprawdę, albowiem mogą prowadzić do występowania w obrocie prawnym rozstrzygnięć co najmniej wadliwych, a w najgorszym przypadku rażąco niesprawiedliwych.
Z tego też powodu ustawodawca zabezpieczył prawidłowość funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości przed orzekaniem na podstawie wykreowanych w ten sposób fałszywych dowodów. Dokonał tego wprowadzając do kodeksu karnego art. 233 § 1 k.k., tj. Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Jednakże, czy penalizacja zeznawania nieprawdy faktycznie zabezpiecza prawidłowość funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości? To zależy.
Prawo karne materialne ma przede wszystkim funkcję prewencyjną, co oznacza, że świadomość poniesienia odpowiedzialności karnej ma odstraszać potencjalnych przestępców. Czy art. 233 § 1 k.k. spełnia swoje zadanie w tym zakresie? Nie do końca.
Skuteczność prewencji przed popełnieniem jakiegokolwiek przestępstwa zależy od nieuchronności poniesienia za nie odpowiedzialności, surowości kary, którą poniesie sprawca oraz szybkości jej wymierzenia. Jednakże sama surowość kar określonych w ustawie i szybkość działania organów ścigania oraz sądów karnych nie zagwarantuje owej prewencji, jeżeli prawdopodobieństwo poniesienia kary będzie znikome. Dlaczego kierowcy notorycznie przekraczają prędkość (oczywiście jest to generalizacja podmiotów dla zobrazowania przykładu), lecz pilnują jej aż nadto zbliżając się do fotoradaru? Jest tak dlatego, że prawdopodobieństwo natrafienia na patrol policji, który wymierzy kierowcy stosowną karę jest bliskie zeru w porównaniu do fotoradaru rejestrującego każdy przypadek przekroczenia dozwolonej prędkości w jego zasięgu.
Przekładając powyższe na kanwę omawianego przepisu należy wziąć pod uwagę jego kolejny paragraf (§2). Warunkiem odpowiedzialności (karnej) jest, aby przyjmujący zeznanie, działając w zakresie swoich uprawnień, uprzedził zeznającego
o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznanie lub odebrał od niego przyrzeczenie.
Treść tego przepisu, jak już zdążyłem przekonać się w praktyce, często może uniemożliwić pociągnięcie do odpowiedzialności strony, która mimo, że została pouczona o obowiązku zeznawania prawdy, a i tak skłamała.
Omawiana sytuacja dotyczy wyłącznie postępowań cywilnych i zeznań składanych przez strony, albowiem wynika z wadliwej konstrukcji art. 304 k.p.c., przed przystąpieniem do przesłuchania sąd uprzedza strony, że obowiązane są zeznawać prawdę i że stosownie do okoliczności mogą być przesłuchane ponownie po odebraniu od nich przyrzeczenia. Przed odebraniem przyrzeczenia sąd uprzedza stronę o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywych zeznań […].
Jak można zauważyć w trakcie rozpraw cywilnych, sąd nie zawsze poucza strony o odpowiedzialności karnej, a często ogranicza się do pouczenia o obowiązku zeznawania prawdy. Niestety pouczenie strony zeznającej w trybie art. 304 k.p.c. oraz pominięcie pouczenia o grożącej odpowiedzialności karnej za czyn opisany w art. 233 § 1 k.k. może uniemożliwić ukaranie takiej osoby za umyślne składanie fałszywych zeznań.
Powyższe ma szczególne znaczenie ze względu na fakt, iż art. 304 k.p.c. dotyczy wyłącznie stron, którym przecież najbardziej zależy na korzystnym dla nich rozstrzygnięciu sprawy i uważać trzeba, aby treść ich zeznań była zgodna z rzeczywistością. Dlatego też tak istotne jest, aby strony były przesłuchiwane po odebraniu od nich przyrzeczenia, albowiem tylko w ten sposób art. 233 § 1 k.k. faktycznie będzie spełniał swoją funkcję prewencyjną.
Dlaczego tak ważna jest prawdziwość przeprowadzanych dowodów? Orzeczenie wydane na podstawie sfałszowanych dowodów może się okazać niezgodne z obowiązującymi przepisami prawa, a w związku z czym naruszać interesy strony „prawdomównej”, w szczególności poprzez pokrzywdzenie jej przestępstwem oszustwa procesowego.
Art. 286 § 1 k.k. typizuje oszustwo w następujący sposób: Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Dlatego też oszustwo procesowe to czyn polegający na tym, że sprawca w celu osiągnięcia korzyści majątkowej umyślnie wprowadza w błąd orzekający sąd poprzez wykreowanie błędnego przekonania o rzeczywistości u członków składu orzekającego, wskutek czego dochodzi do niekorzystnego rozporządzenia czyimś mieniem.
Powyższe najłatwiej będzie zobrazować na przykładzie postępowań cywilnych toczących się w przedmiocie podziału jakiegokolwiek majątku wspólnego (np. dział spadku bądź podział majątku wspólnego małżonków).
Przyjmijmy następujący stan faktyczny:
Jan K. oraz Anna K. odziedziczyli po swoim dziadku spadek w udziałach po 1/2. Spadkobiercy myśleli, że w skład masy spadkowej wchodziła jedynie nieruchomość zabudowana domem jednorodzinnym. Jednakże Jan K. podczas sprzątania przedmiotowej nieruchomości znalazł wśród rzeczy dziadka kopertę, w której znajdowało się 10.000 zł w gotówce. Jan K. nie poinformował Anny K. o znalezisku.
Anna K. wystąpiła do sądu z wnioskiem o dokonanie działu spadku poprzez przyznanie jej domu po dziadku z jednoczesnym zasądzeniem wobec niej obowiązku zapłaty na rzecz Jana K. równowartości przypadającego mu udziału.
W toku postępowania przesłuchano strony, jednakże odstąpiono od odebrania od nich przyrzeczenia, a jedynie poinformowano strony o obowiązku zeznawania prawdy – nie pouczając o odpowiedzialności karnej za przestępstwo opisane w art. 233 § 1 k.k.
Jan K. zeznał, iż faktycznie posprzątał nieruchomość, w której mieszkał dziadek stron, jednakże wśród jego rzeczy nie znalazł niczego wartościowego.
Postępowanie się zakończyło i sąd dokonał działu spadku zgodnie z treścią wniosku Anny K. Jak wygląda kwalifikacja czynu Jana K.?
Jan K. wypełnił znamiona czynu opisanego w art. 233 § 1 k.k., tj. składając zeznania mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym zeznał nieprawdę, twierdząc, iż nie znalazł niczego wartościowego oraz zataił prawdę o tym, że w skład masy spadkowej wchodzi jeszcze kwota 10.000 zł.
Mimo to Jan K. nie będzie odpowiadał karnie za czyn z art. 233 § 1 k.k., albowiem przyjmujący zeznanie nie uprzedził go o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań ani nie odebrał od niego przyrzeczenia, co zgodnie z wcześniej przytoczonym art. 233 § 2 k.k. jest warunkiem takowej odpowiedzialności.
Jednakże czyn Jana K. wypełnił również znamiona przestępstwa opisanego w art. 286 § 1 k.k., albowiem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia majątkiem Anny K. w wysokości 5.000 zł, które powinna otrzymać w drodze działu spadku, za pomocą wprowadzenia w błąd sądu orzekającego w tej sprawie.
Sporna może być kwestia, czy aby na pewno sąd może być osobą, która dokonuje niekorzystnego rozporządzenia cudzym mieniem, wskutek wprowadzenia jej w błąd. Sąd nie jest osobą (ani fizyczną, ani prawną), lecz jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej.
Sąd Najwyższy wyrokiem z 16 grudnia 2015 r. (sygn. akt V KK 194/15) stwierdził, iż Artykuł 286 § 1 KK nie wymaga tożsamości osoby wprowadzonej w błąd, rozporządzającej mieniem i pokrzywdzonej. Nie budzi przy tym wątpliwości, że tzw. oszustwo procesowe zachodzić może wówczas, gdy na podstawie fałszywych dowodów przedstawionych przez sprawcę, dojdzie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na podstawie wyroku sądowego zasądzającego roszczenie.
W doktrynie i judykaturze przyjmuje się, iż sąd, tak jak osoba prawna, nie może zostać wprowadzony w błąd, albowiem jako instytucja nie posiada ludzkiego przymiotu świadomości. Jednakże w imieniu sądu decyzję podejmują osoby fizyczne, które takową posiadają, w związku z czym można je wprowadzić w błąd.
Dlatego też Jan K. nie zostałby pociągnięty do odpowiedzialności karnej za czyn z art. 233 § 1 k.k., lecz mógłby odpowiadać za czyn z art. 286 § 1 k.k.
Podsumowując, konstrukcja art. 304 k.p.c. stanowi lukę, która może umożliwiać stronom składanie fałszywych zeznań. Dlatego też tak ważne jest, aby przykładać szczególną uwagę do tego, czy strony zostały pouczone o odpowiedzialności karnej lub odebrano od zeznającej strony przyrzeczenie.
Jednakże strona umyślnie zeznająca nieprawdę bądź prawdę zatajająca dopuszcza się tego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej to może odpowiadać karnie na podstawie art. 286 § 1 k.k., który przewiduje identyczny wymiar kary jak art. 233 § 1 k.k.